poniedziałek, 27 lutego 2012

"Igrzyska Śmierci" Suzanne Collins



Tytuł: "Igrzyska Śmierci"
Autor: Suzanne Collins
Tom: I
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2009

Czy zdołałbyś przetrwać w dziczy, zdany na własne siły, gdyby wszyscy dookoła próbowali wykończyć cię za wszelką cenę?

Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Głodowych Igrzyskach, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję.

Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny - musi troszczyć się, by zapewnić byt młodszej siostrze i chorej matce, a to prawdziwa walka o przetrwanie...

Uznana pisarka Suzanne Collins jest mistrzynią w konstruowaniu zaskakujących zwrotów akcji, doskonale łączy refleksję z przygodą i romansem w swojej nowej, świetnej powieści o przyszłości, która niepokojąco przypomina teraźniejszość.

Jest to pierwszy tom trzyczęściowego cyklu, który od wielu tygodni utrzymuje się na liście bestsellerów "The New York Times".
Prawo do sfilmowania trylogii wykupiła wytwórnia Liongates, co oznacza, że za jakiś czas możemy spodziewać się w kinach ekranizacji powieści Suzanne Collins.

Coś o autorce:

Suzanne Collins  swoją pisarską karierę rozpoczęła w 1991 roku jako twórczyni telewizyjnych programów dla dzieci. Zanim stworzyła bestsellerową powieść "Igrzyska śmierci" będącą pierwszą częścią trylogii o mieszkańcach futurystycznego państwa Panem, napisała kilka bajek i opowiadań, a w końcu zasłynęła pięcioczęściowym cyklem kronik o podziemnym świecie i Gregorze - chłopcu, który odkrywa nieznane nikomu obszary. I ta seria, i "Igrzyska śmierci" przez wiele tygodni utrzymywała się na liście bestsellerów "The New York Times", zyskując fantastyczne recenzje zarówno krytyków, jak i czytelników. Suzanne Collins mieszka w Connecticut z rodziną i trzema dzikimi kotami.

"Katniss. Dziewczyna, która igra z ogniem"
 
O siedemnastoletniej dziewczynie, która stawia czoła życiu. Samotnej w trudnym otaczającym ją świecie. Odważnej, sprytnej i próbującej przeżyć w trudnym świecie, gdzie jedyną nadzieją na spokój jest śmierć.
Katniss Everdeen ma tylko siostrę i matkę. Jej ojciec zginął kiedy była mała. Od tej pory to ona utrzymuje rodzinę i dba o jej bezpieczeństwo. To ona stawia czoła niebezpieczeństwu jakim jest opuszczanie rejonu Dwunastego Dystryktu tylko po to aby zdobyć jedzenie, które pomaga jej bliskim i jej samej przeżyć. Wszystko się komplikuje w dniu Głodowych Igrzysk, gdzie to właśnie zostaje wylosowana jej młodsza siostra. Kat postanawia zgłosić się na ochotnika, nie pozwalając swojej siostrze na pewną śmierć. Nie każdego stać na taką odwagę. Na takie poświęcenie. Nasza bohaterka pokazuje swój hart ducha i to jak bardzo oddana jest Prim. Jak bardzo kocha swoją małą uroczą siostrzyczkę. Głodowe Igrzyska są organizowane co roku. Na ich cześć są losowani trybuci, czyli osoby biorące udział w tej rzezi. Z każdego z Dystryktów zostaje wylosowana jedna para i tylko jedna osoba z pośród wszystkich biorących udział w igrzyskach zostanie zwycięzcą. Czy Katniss się uda?  W końcu jest dziewczyną, która igra z ogniem. Wszystko jest możliwe.

Po książkę sięgnęłam dzięki wielu dobrym recenzjom na temat tejże trylogii. Wszyscy się tak nią zachwycali więc powiedziałam sobie. Dlaczego nie? I jeszcze ta ekranizacja, której nie mogę się doczekać. Chociaż osobiście nie przepadam za przenoszeniem książki na ekran. Zwłaszcza tak dobrej książki. Dlaczego? Ano chociażby z takiego powodu, iż moja wyobraźnia pokazuje mi zupełnie inne osoby, które są bohaterami książki...Nie oddaje tego wszystkiego co jest w niej zawarte. Chociażby taki "Zmierzch" no powiem wam, że książka a film to są zupełnie różne bajki w tym przypadku. Nie wiem jak to nazwać, ale film obrzydził mi książkę. Może troche pojechałam po tym, ale takie mam odczucia. Dobra dość o moich żalach. Wracamy do moich odczuć na temat Igrzysk. 

Autorka ma świetną wyobraźnię! Stworzyła świat w którym odnalazłam się bez problemu. Świat w którym czytelnik przeżywa wszystko wraz z główną bohaterką. Walczy z nią o przetrwanie i przeżywa jej historię z zapartym tchem. Po zakończeniu jednego rozdziału ma się ochotę na więcej i więcej. Jeszcze i jeszcze. Dlaczego? Ano dlatego, że Suzanne Collins umie zbudować niebywałe napięcie. Kończy rozdział tak, że pragnie się czytać następny bez chwili zwłoki. Może dlatego też pochłonęłam tę książkę. I nawet po jej przeczytaniu chcę więcej (niestety nie posiadam kolejnego tomu, nad czym niemiłosiernie ubolewam). Po skończonej książce zazwyczaj jeszcze "czuję" ją przez pewien krótki czas. Po skończeniu tej książki mam wrażenie, że będę ją "czuła" jeszcze przez dłuższy czas. Wywarła na mnie ogromne wrażenie. Wszystko dzięki wspaniale wykreowanym bohaterom, którzy nie są przesadzeni, są jakby to rzec... swojscy i każdy czytelnik może się z nimi utożsamić. Katniss to taka "dziewczyna z sąsiedztwa". Może i patrzy spode łba, może i nie jest zbytnio otwarta i nie lubi zbyt wiele o sobie mówić. Czemu się jednak dziwić, skoro oczy całej jej społeczności są skierowane na nią i każdy jej ruch? Woli być ostrożna, a jak to się mówi... ostrożności nigdy za wiele. Zwłaszcza jeżeli większości zależy na tym aby zginęła. 
Narracja jest pierwszoosobowa z punktu widzenia głównej bohaterki. Dzięki czemu widzimy wszystko z jej perspektywy. Może dlatego akcja mknie jak szalona i nie ustępuje. Dzięki czemu czytelnik nie czuje się znudzony dziełem. Autorka swoimi wspaniałymi opisami potrafi wzruszyć czytelnika do łez jak i przerazić. Czasami łapałam się na tym, że powieść wzruszyła mnie do wspomnianych wcześniej  łez. No cóż, to tylko świadczy o tym jak wspaniale pani Collins potrafi wzbudzić w nas emocje, a to jest nie lada sztuka. Przynajmniej w moim przypadku. 

Tak więc moi drodzy...Pokochałam dzieło pani Collins i chce więcej. Książka jest naprawdę wspaniała i polecam ją każdemu nastolatkowi jak i starszemu czytelnikowi. Gdyż nie jest to błaha opowiastka o miłości, o młodej niewinnej dziewczynie w opresji, czy też o  oklepanych wampirach. Książka ma moc. Amen.
Oceniam to wspaniałe dzieło na 6/6. 




Dodatki:
I zwiastun


II zwiastun

 


 "Niech los zawsze Wam sprzyja!"



sobota, 25 lutego 2012

"Mag niezależny II" Kira Izmajłowa


Tytuł: "Mag niezależny II" Flossia Naren
Autor: Kira Izmajłowa
Tom: II
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: lipiec 2011

Treść z okładki:

Dawno dawno temu. Za górami... Za lasami... Bla, bla, bla...

Pewnie liczyliście na rzewną opowieść o bezbronnej, wiotkiej księżniczce i wybawiającym ją z opresji i potwornych łap, mężnym rycerzu?

To się przeliczyliście!

Zamiast księżniczki: Mag Niezależny Flossia Naren. Dama bynajmniej nie bezbronna, ani wiotka!
W roli mężnego rycerza: Porucznik Laurienne. Mdlejący na widok zwłok żółtodziób wątpliwego pochodzenia, który sam bez przerwy jest w opresji...
Potwora też nie uświadczycie. W zamian funt dworskich intryg, kopa tajemnic, dwa tuziny sekretów, stara czarownica, tajni agenci, jeden mag bojowy, starożytna magiczna księga i tajemniczy, potężny wróg.
Na dokładkę mendel dobrego humoru, a do smaku porządna porcja błyskotliwej ironii...

Smakujcie i trzymajcie się poręczy, bo fabuła wciąga!


To już druga, a zarazem ostatnia część przygód naszej wspaniałej Flo i jej wiernego towarzysza Laurinne'a. Z czego nie jestem za bardzo zadowolona. Polubiłam samych bohaterów jak i ich losy. No, ale niestety wszystko kiedyś się kończy.

Druga część zaczyna się kontynuacją wędrówki  naszych bohaterów z ich wyprawy do tajemniczego lasu. Wracając do stolicy nasz porucznik chciałby odwiedzić swój majątek. Sam. Jednak nasza wścibska mag z ciekawości, która ją zżera również chce się przekonać co przed nią ukrywa jej towarzysz. Dlaczego niechętnie mówi o sobie i o swoich bliskich i o swojej przeszłości? W części pierwszej o poruczniku autorka  niewiele opisywała, natomiast w tej poznajemy go lepiej. Poznajemy jego smutną historię i jego samego lepiej. Co mi osobiście się bardzo podobało, gdyż ta postać jest tak sympatyczna, że nie sposób jej nie polubić. Dlatego już w części poprzedniej łaknęłam więcej informacji na temat tego odważnego, gapowatego i honorowego młodzieńca. Jak się okazuje porucznik Lairinne nie bez powodu jest przydzielony do pomocy przez króla Flossi. Jego Królewska Mość ma w tym swoje zamiary, które niechętnie chce wyjawić pannie Naren. Jednak jak wiadomo, przed naszą uroczą bohaterką nic się nie ukryje i zaraz odkrywa o co w tym wszystkim chodzi. Jak w recenzji cz. I wspomniałam...Komuś bardzo zależało na śmierci maga. Jednak czy oby na pewno? pod koniec się czytelnik wszystkiego dowiaduje. Zostają wyjaśnione wszelakie niejasności, z którymi się borykamy czytając historię, którą nam serwuje Kira Izmajłowa.
Z pewnego punktu widzenia nie dostrzega się tego, że nasz porucznik może być w to wszystko co się dzieje zamieszany. Że może mieć coś wspólnego z tym co się dzieje w okół Naren. Wszystko wychodzi w tzw. praniu. Wracając do naszego tajemniczego zamachowca. To właśnie na nim opiera się II część. Flo pragnie dowiedzieć się o co tutaj chodzi i dlaczego jest w to wszystko zamieszana. Kim jest jej wróg. Jak się okazuje nie tylko jej, ale także stolicy w której żyje jak i kolegium magów. Nasza bohaterka jest pionkiem w misji potężnego i łaknącego wojny maga. Wychodzi na to, że Naorowi, bo tak przedstawia się nasz czarny harakter. Bardzo zależy na doprowadzeniu do wojny pomiędzy Arastanem (stolicą w której mieszka Flo) a jej sąsiadującą Stalwią. Pytanie po co to wszystko? Jaki w tym ma cel Naor. Jest to kolejna zagadka dla Flossi, do rozwiązania której nie dochodzi się łatwo. 
"No cóż...Jeżeli byłam wciągana do rozgrywki, to chciałabym przynajmniej poznać jej zasady. I uda mi się to albo nie nazywam się Flossia Naren !"
Zdawać by się mogło, że odpowiedzi na pytania ma pod nosem. Jednak nie jest tak łatwo ich zasięgnąć. Gdyż nasz potężny mag ukrywający się za  imieniem Naor jawnie sobie z nią pogrywa, co tylko jeszcze bardziej doprowadza Flo do pasji - jest on jednym z zaufanych królewskich magów. Naor opiera swoją postać na pewnej legendzie. Jednak co wspólnego może mieć współczesny Naor do tego z książek, z legend, który doprowadził kiedyś do Wojny Magów. Pomocny w rozwikłaniu całej zagadki i przybliżeniu historii sprzed paruset lat okazuje się Garresz. Jej smoczy przyjaciel. 

Tak więc przejdźmy do mojej skromnej oceny. Miałam nadzieję, że kolejna część mnie nie rozczaruje. Bywa tak, że część druga nie dorasta do pięt swojej poprzedniczce. Tutaj część druga jest o wiele grubsza jak i można powiedzieć ciut lepsza od pierwszej, ale to dobrze. Przygody bohaterów były jeszcze ciekawsze i bardziej intrygujące. I ten smok... nie wiem czemu było go tak mało! Kurcze myślałam, że może Flo i Pan smok  nawiążą jakieś głębsze więzi. Tutaj jednak autorka zaskoczyła mnie i to pozytywnie! Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, że nasza Flo i ...., a nie nie powiem! Wszystkiego się dowiecie czytając rozdział 25 Bal. Uśmiałam się wtedy. Jest jedna rzecz. Ważna moim zdaniem. Jeżeli czytelnik nie zapozna się z częścią I niech nie sięga po II.Jest to kontynuacja i wiele rzeczy jest nawiązywanych do wcześniejszej książki i sądzę, że możecie się pogubić. Co do zakończenia... Nie bójcie się, nie zdradzę. Przecież to by było karygodne ;p Zakończenie również mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Autorka postarała się pisząc tę książkę. Opisy, postaci, przygody, język... no coś fajnego naprawdę. Książka ma potencjał! Tak więc książkę oceniam na 5+/6. Teraz wracam do Igrzysk Śmierci. Trzymajcie się moi drodzy!

środa, 22 lutego 2012

"Zapach Twojego oddechu" Melissa Panarello


Tytuł: "Zapach Twojego oddechu"
Autor: Melissa Panarello
Tom: I
Rok wydania: 2005
Wydawnictwo: Albatros

O książce:

Nastoletnia Melissa ucieka z Katanii, którą po równo kocha i nienawidzi, do Wiecznego Miasta, które ma być świadkiem jej odrodzenia.
Tu spotyka długo wyczekiwanego "księcia z bajki". Ale ich miłość rozkwita tylko na krótką chwilę. Co ją zabiło? Zdrada Thomasa czy nieuzasadniona zazdrość dziewczyny oraz jej wybujała wyobraźnia, zaludniona przez wszelkiego rodzaju zjawy - najczęściej matki, która pojawia się w ciągłych retrospekcjach. Wyjątkowo głębokie przeżycia seksualne w połączeniu z desperacką potrzebą akceptacji muszą doprowadzić do tragicznego finału.

Pamiętnik młodej dziewczyny o potrzebie miłości i akceptacji. 

Coś o Autorce:

Melissa Panarello
Data urodzenia: 13-12-1985

Autorka najgłośniejszego włoskiego debiutu ostatnich lat, została ochrzczona „sycylijską Lolitą”. Książka ukazała się pod pseudonimem Melissa P., ale autorka dość szybko odsłoniła swą twarz i stała się postacią publiczną.
Inne ksiazki: "Sto pociągnięć szczotką przed snem":
"Jej pamiętnik to historia nieokiełznanego seksu uprawianego z kolegami, korepetytorem, znajomymi z Internetu i przypadkowymi nieznajomymi. To historia nimfomanii, która urasta do gigantycznych rozmiarów, historia poznawania miłości cielesnej we wszystkich możliwych odmianach i konfiguracjach, zatracenia się w seksie bez miłości i bez przyjemności, w oczekiwaniu na głębokie uczucie, na mężczyznę, który potrafiłby dostrzec w kobiecie coś więcej niż samo ciało."


Okładka książki bardzo mi się spodobała. Subtelna i tajemnicza dziewczyna, której usta zasłania tak jakby lodowa ważka, która przy okazji jak się później okazuje ma niemałe znaczenie dla bohaterki. O książce już gdzieś wcześniej słyszałam. Nie potrafię sobie przypomnieć jednak gdzie. Nie miała ona przychylnych opinii. Mogłabym nawet rzec, że były one bardzo, ale to bardzo nieprzychylne. Co właśnie mnie zaciekawiło i zachęciło między innymi do sięgnięcia po tę pozycję. Chciałam sprawdzić, czy rzeczywiście jest ona tak niefajna...

Książka jest z tych psychologicznych, czasami nawet sama mówiłam, że psychicznych.

Opowiada o młodej i zagubionej dziewczynie,którą jest nie kto inny jak sama autorka. Nie potrafiąca odnaleźć się w swoim świecie. Jak się okazuje nasza bohaterka stała się sławna po napisaniu i wydaniu pewnego dzieła literackiego. I jak się czytelnik po jakimś czasie przekonuje to właśnie wtedy zmienia się jej życie. Dziewczyna jest związana z niejakim Tomasem. Mężczyzną starszym już i dojrzałym. Kocha go całym sercem i jest mu niesamowicie oddana. Jednak sielanka nie trwa długo, gdyż wydaje jej się, że mężczyzna jej życia ją zdradza. Nie ma żadnych dowodów tylko jej wybujała wyobraźnia podpowiada jej różne głupoty. Jak się okazuje sama dąży do zniszczenia swojego związku jak i samozagłady. Autorka zaprasza nas do swojego urojonego i obłąkanego świata. Dlaczego obłąkanego? Bo kto normalny widzi umarłych i wróżki? Kto dostrzega w ważkach kochankę swojego mężczyzny i zaczyna obsesyjnie go sprawdzać? No właśnie. Można dojść do wniosku, że jest paranoiczką i ma stany lękowe. Melissa pokazuje nam jak przeżywa to co ją spotkało. Pokazuje, że nie miała łatwego dzieciństwa, a i dorosłość, jeżeli tak można to nazwać, też nie jest kolorowa. Jeszcze jedno co mnie poraziło... Autorka seks opisała przedmiotowo... Niby w tej książce taka wielka i głęboka miłość. Więc dlaczego nie ma tej namiętności i tego uczucia podczas uprawiania miłości? Hmm no może dlatego, że to nie jest uprawianie miłości tylko zwykła czynność wg. Melissy tak jak dajmy na to pranie czy prasowanie. Ot cała rzecz. Zero większych i głębszych uczuć.


Jak dla mnie książka czasami niezrozumiała, chaotyczna, bez jakiejkolwiek fabuły i większego sensu. Książja jest cienka, posiada 150 stron. Obawiam się, że więcej moja psychika by nie zniosła. W książce widnieje wiele porównań, czasami tak... dziwnych, że aż mi się śmiać chciało. "Zapach Twojego oddechu" to książka nie dla mnie. Więc czy się zgadzam z tymi nieprzychylnymi opiniami, z którymi się wcześniej zapoznałam? TAK.

Moja ocena 2/6 za ładną okładkę. Teraz zabieram się za ostatnie rozdziały Maga Niezależnego II i już niedługo wstawię recenzję. Pozdrawiam!



wtorek, 21 lutego 2012

Zabawa Perfect Women !

Do zabawy zaprosiła mnie kochana Tirindeth oraz Scorpius za co dziewczyny oczywiście dziękuję!
Powiem wam, że sama jestem ciekawa swoich typów, gdyż nigdy się nad nimi nie zastanawiałam (już prędzej nad typami męskimi ^^). Będzie to ciekawe wyzwanie.


Oto zasady zabawy:
Wybierz idealne kobiety w trzech kategoriach:
- perfekcyjna w swoim zawodzie,
- ideał urody,
- perfekcyjny styl.
Opublikuj na blogu obrazek z tagiem “Perfect Women”.
Napisz, kto Cię wyznaczył.
Przekaż zabawę innym blogerom.
Zacznijmy więc zabawę :)



Perfekcyjna w swoim zawodzie Ojeje... problem miałam mały. Jednak poradziłam sobie :) Oto i wybrane przeze mnie urocze panie (Oczywiście zdjęcia nie chcą ze mną współpracować i ustawiły się w złej kolejności, ale co tam.. jesteście bystrzy więc rozróżniacie te dwie panie) :


  Natalie Portman. Młodziutka i zdolna aktorka, która ma na swoim koncie wiele niesamowitych ról. Za wspaniałą rolę Niny Sayers w Czarnym łabędziu otrzymała Oscara oraz 7 innych nagród i 6 nominacji ! Co świadczy o jej nieprzeciętnym talencie aktorskim. Z tych wcześniejszych pozycji filmowych..."V jak vendetta" również mocny film w którym znakomicie sobie poradziła i również została nagrodzona nagrodą Saturn. Jeszcze bym zapomniała! "Leon zawodowiec" w którym była jeszcze małym nieoszlifowanym diamentem. Dość już o tej pięknej i zdolnej aktorce. Przejdźmy do kolejnej moim zdaniem wspaniałej artystki. Hmmm ciężki to był wybór...ale nic nie poradzę na to, że Amy Lee wokalistka zespołu Evanescence ma tak wspaniały głos i tak mnie nim zachwyca... Musiałam ją wybrać.


Kolejna kategoria - ideał urody.

Jak dla mnie Kate Beckinsale jest po prostu...brak słów. Seksowna, piękna, kobieta z klasą po prostu zmysłowa. Z resztą sami zobaczcie :) Panią Beckinsale możecie kojarzyć z filmów takich jak: "Van Helsing" seria "Underworld".





 



Kolejną pięknością, którą wybrałam jest modelka i aktorka pochodząca z Brazylii - Adriana Lima. Tej pani chyba nie trzeba nikomu przedstawiać ;D Zachwycająca swoją buzią jak i ciałem znana jest chyba każdemu. 


 



Został nam jeszcze  perfekcyjny styl. Hmm no i tutaj wybieram te panie, gdyż moim zdaniem mają one wyrafinowany gust i ubierają się ze smakiem.
Pani Eva Longoria Parker (której zazdroszczę prześlicznych włosów!)



Oraz Pani Reese Witherspoon.




No to już koniec. Mam nadzieję, że się moje typy jakoś spodobały ;) Do zabawy zapraszam Anię,Versatile , Marcepanka oraz Kasandrę-85. Jeszcze pozwolę sobie dodać jedną osóbkę :) MałaEmily









sobota, 18 lutego 2012

"Mag niezależny" Kira Izmajłowa


Tytuł: "Mag niezależny" Flossia Naren
Autor: Kira Izmajłowa
Tom: I
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania:  2011


Coś o Autorce:
Kira Izmajłowa urodziła się w Moskwie 17 listopada 1982r. Wychowywana przez babcię, nauczyła się czytać niespełna w wieku trzech lat. Absolwentka Państwowego Uniwersytetu  Zarządzania, specjalność - zarządzanie energetyką. Pracownica jednej z większych korporacji  IT w Rosji.Czasu wolnego prawie nie ma. Ten, który uda jej się wygospodarować, dzieli między rodzinę, przyjaciół dwa ukochane rottweilery, samochód i najróżniejsze hobby. Jeszcze zanim nauczyła się pisać z pasją tworzyławiersze. Na poważnie poezją zaczęła się dopiero na studiach. Przygodę z prozą zaczęła wcześniej. W 9 klasie. Od tamtego czasu napisała kilkanaście opowiadań  oraz 3 powieści. 
Kira własnoręcznie ilustruje swoje teksty.

Nie daj się zwieść.

Początkowo może wydawać się zimną,arogancką, cyniczną,
złośliwą zołzą, której wrażliwość bez większego problemu pomieści łyżeczka do herbaty.
Zołzą, która z uśmiechem na ustach splinie Ci w twarz i bez mrugnięcia okiem pośle C
na śmierć...

Gdy przyjrzysz się dokładniej, okaże się...
jeszcze gorsza. Królowa lodu to przy niej pikuś, "cynizm" to jej drugie imię,a gdyby niechcący
ugryzła się w język, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że zatruje się własnym jadem.
Jej wrażliwość spokojnie zmieści się na główce od szpilki.
Twoje życie? Cóż, poza nielicznymi chwilami słabości absolutnie jej zwisa...




Jak zwykle to bywa (przynajmniej w moim przypadku) zacznę od okładki. Ach ta czerwień! uwielbiam. Bardzo mi się spodobała okładka tej książki. Z resztą drugiej części również, ale o tym w recenzji właśnie następnego tomu. Okładka przedstawia naszą główną bohaterkę, nierozstającą się z fajką. Oprawa jest żywa i przyciąga uwagę. Pewnie temu sięgnęłam po nią w następnej kolejności omijając wcześniejsze pozycje książkowe, jakie miałam zamiar przeczytać. Wołała mnie z półki "weź mnie przeczytaj...Patrz jaka jestem fajna i kusząca!". Co do jej wnętrza (jeszcze nie o samej fabule) podobają mi się strony rozpoczynające kolejny rozdział. Każda z nich przedstawia rysunek podobizny naszej bohaterki. Podobało mi się również to, że każdy rozdział nosi jest zatytułowany.
Na książkę, a raczej jej opis, który mnie zainteresował natknęłam się już jakiś spory czas temu. Po jego przeczytaniu powiedziałam sobie, że muszę ją przeczytać. Lubie takie postaci jaką jest nasz mag. Niezależna, twarda, odważna, złośliwa, stąpająca twardo po ziemi... można by wymieniać i wymieniać. Tak więc... Flo jest tym, co tygryski lubią najbardziej!


Teraz przejdźmy do mojej opinii.
"A wszystko zaczęło się od banalnego morderstwa...!"

Książka opowiada o pewnym niezależnym magu - justycjariuszu o imieniu Flossia. Flossia Naren. Nasza panna Naren została wychowana przez swojego dziadka. Również maga - justycjariusza. To on nauczył ją wszystkiego co przydatne dobremu magowi, a że sam ze względu na swój wiek nie może prowadzić wielu spraw Królewskiej Mości, ściągną do stolicy swoją następczynię.
Jej usługi nie są tanie, jednak nie narzeka na brak zleceń. Może dlatego, że jest niezawodna i niezastąpiona? a może po prostu dlatego, że takich jak ona jest tylko dwóch w okolicy, z czego ten drugi nie wyściubia nosa zza królestwa i nie szuka takich przygód jak nasza kochana Flo. Podczas jednego ze zleceń, nasz mag poznaje pewnego młodego porucznika o nazwisku Laurinne.  Zostaje on przydzielony do niej, aby ją eskortować w każdym z działań na rzecz królestwa...Jak się okazuje - nie tylko. Nikt kto jest przy zdrowych zmysłach  nie ośmieli się zaatakować maga. Gdyż wie jaka jest za to kara. Jednak znaleźli się i tacy śmiałkowie, którzy odważyli się uprowadzić naszą Flo. Wtedy właśnie wyciąga ją z opresji nasz porucznik, który dostrzega w niej coś więcej niż tylko złośliwości i cynizm. Co to jest? Sama tego jeszcze nie wiem. Może dowiem się w następnej części, którą aktualnie wertuję. 
Panna Naren nie za bardzo przepada za naszym porucznikiem, który jak na złość pcha się zawsze w jakieś tarapaty. Po prostu chłopaczyna ma do tego smykałkę, jak nikt. Jest również bardzo przydatny i można by powiedzieć, że ''niechcący'' pomaga naszej bohaterce. Wychodzi na to, że istnieje ktoś komu bardzo zależy na głowie Flossi. Przy jednym ze zleceń dowiaduje się ona o tym dobitnie. Wie sama, że nie wszyscy darzą ją wielką sympatią i że na pewno posiada jakichś wrogów, ale żaden nie ośmieliłby się czychać na jej życie. Przynajmniej nie w tak jawny sposób, jak owy tajemniczy, sprytny i cierpliwy śmiałek. Czekałam, az wyjaśni się zagwozdka z tym właśnie tajemniczym wrogiem...Jednak się nie doczekałam. Autorka napomknęła tylko o tym, zapewne resztę wyjaśniając w części II. Przynajmniej mam taką nadzieję, gdyż nie lubię niewyjaśnionych wątków. Tak czy inaczej najbardziej podobała mi się przygoda z tajemniczym lasem. Bardzo mnie zaabsorbowała i pragnęłam odkryć tajemnicę wraz z Flo i porucznikiem. Gdy już myślałam, że jestem blisko odgadnięcia tajemnicy lasu, jak panna Naren, fabuła mnie zaskakiwała i trach. Jednak niektóre posunięcia poszczególnych bohaterów były do przewidzenia, tak samo jak trop prowadzący do tych złych. Dla bystrych czytelników mogą niektóre zagadki być przewidywalne, ale na pewno nie wszystkie. A wierzcie mi...Jest ich sporo. 


Małe podsumowanie. Książka detektywistyczna, brak w niej romansu co akurat myślałam, że mnie jakoś specjalnie nie uszczęśliwi...Jednak podobało mi się to. Bohaterka skupia się na pracy i nikt jej głowy nie zawraca. O przepraszam. Pomyłeczka. Zawraca nasz Laurinne, którego bardzo polubiłam. Taka ciamajda z niego urocza. W książce jest dużo opisów miejsc dzięki czemu czytelnik może sobie wyobrazić świat przedstawiony przez autorkę i samych przemyśleń głównej bohaterki. Dialogi są konkretne i nie jest może ich wiele, jednak mi osobiście to nie przeszkadzało. Chociaż zazwyczaj lubię kiedy jest więcej dialogów niż opisów. Fabuła sama w sobie dosyć ciekawa. Wiele zagadek, które czytelnik rozwiązuje razem z bohaterami powieści. Co do bohaterów. Postaci są dobrze wykreowane i wyraziste, a sama Flossia wcale nie jest taka zła jak ją opisują. Wrażliwości posiada moim skromnym zdaniem więcej niż  zmieści się na główce od szpilki. Czego dowiedziałam się już na początku czytając kolejną część. Tak więc teraz dam ocenę i wracam do czytania właśnie drugiej części przygów naszego Maga Niezależnego!


Książkę oceniam 5/6.

czwartek, 16 lutego 2012

Stosik 2



Witam wszystkich bardzo ciepło w ten jakżeż zimny dzień! Normalnie drogi są...Przynajmniej u mnie w stanie krytycznym. Nic nie odśnieżone. Nic! Jak jechałam autem to były drifty, że hej! ;D No, ale wracając... Oto mój skromy stosik, z którego jestem zadowolona niezmiernie, gdyż wszystkie pozycje mnie ciekawią i są zakupione z premedytacją. Bądź też zapożyczone. Tak więc oto i on. Gość honorowy dzisiejszego posta. Pan Stosik ;)



Jedziemy od <myśli> niech będzie od góry:

1. Jeaniene Frost "W pół drogi do grobu"
2. Jeaniene Frost "Jedną nogą w grobie"
3. Warman  Jessica  "Pomiędzy światami" (okładka jest prześliczna!)
4. Stiefvater Maggie   "Drżenie"
5. Collins  Suzanne "Igrzyska Śmierci" (biorę się za nią jak tylko skończę Maga. To przez te wasze zachwyty i wspaniałe recki)
6. Cabot Meg "Nienasyceni"
7. Melissa P.  "Zapach Twojego Oddechu"
8. Belitz Bettina "Pożeracz Snów"

Niby tego niewiele, ale jeszcze nie skończyłam czytać poprzedniego stosiku. W dodatku wolne się kończy, nad czym strasznie ubolewam i pytam... Czemu ten czas tak szybko leci? Jak zauważyliście tam takie cuś jak sowa... To moja wspaniała zakładka.

A pochwalę się jeszcze moją psiną :D byliśmy sobie na spacerku, a ten niesforny rudy zwierzun oczywiście jak zwykle musi się wytarzać śniegu i w dodatku jak mu robiłam zdjęcia to podskakiwał i wytrącił mi z ręki telefon, który wylądował w śniegu ze cztery razy. Myślałam, że go udusze. Przerośnięty wiewiór :) Oto i gwiazda dzisiejszego posta. Przed Państwem...

Fado

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam! 

wtorek, 14 lutego 2012

Walentynkowe conieco

Z okazji, iż dzisiaj walentynki... Chciałabym życzyć wszystkim dużo szczerej i prawdziwej miłości! Jako, że nie mam gotowej jeszcze recenzji  zaprezentuję kilka miłosnych cytatów, które mnie osobiście urzekły :

1.
,,Jeżeli kogoś kochasz, nie tylko znosisz czyjeś problemy. Nie tolerujesz ich z nadzieją, że może pewnego dnia same znikną. Wspólnie starasz się znaleźć rozwiązanie i to nie dlatego, że masz dość niedogodności, tylko dlatego, że życie twoje i ukochanej osoby są ze sobą splecione, związane. Kiedy ty jesteś szczęśliwa i ja jestem szczęśliwy, a kiedy cierpisz... nic innego się nie liczy...”
 - Tricia Rayburn "Głębia" 
2. 
 
Kocham cię. Będę cię kochał do dnia, w którym umrę. A jeśli po tym jest jakieś życie, to wtedy też będę cię kochał.”
 - Cassandra Clare "Miasto Szkła"
3. 

 „- Chcę, żebyś mi coś obiecała. Obiecaj mi, że nie zaczniesz znów uciekać. - Uciekać? – Dlaczego miałabym to zrobić? Nie spałam ostatnio zbyt dużo i zdecydowanie nie miałam ochoty na bieganie. Wtedy do mnie dotarło, co miał na myśli. Po dotarciu do domu zaczęłabym wypierać się związku z nim, wiedziałam o tym. On musiał również zdawać sobie z tego sprawę. Teraz jednak jedyna twarz jaką miałam przed oczami była jego. - Nie, jestem zbyt zmęczona by biec, a ty jesteś za szybki. Tylko byś mnie złapał. - Właśnie, słonko. – Jego głos był miękki, lecz wibrujący. – Ucieknij ode mnie, a będę cię gonił. I znajdę cię.”
- Jeaniene Frost "W pół drogi do grobu"
4. 
Jeśli coś kochasz,zwróć mu wolność.Jeśli tak ma być,wróci do Ciebie!”
 - Meg Cabot "Liceum Avalon"
5. 
„- Nie odchodź - poprosiła po raz ostatni modląc się, by tym razem jej posłuchał. - Nie mam wyboru. - Właśnie, że masz. Niech cię diabli, ty uparciuchu. Właśnie, że masz wybór! Nie zostawiaj mnie. Potarł oczy. - Dlaczego chcesz, żebym został? - Bo cię kocham. (...) Czekał całą wieczność, żeby usłyszeć te słowa z ust kobiety, która wypowiedziałaby je z pełnym przekonaniem. Teraz jednak było już za późno. - Ostatnim razem, kiedy uwierzyłem, że kobieta mnie kocha, porzuciłem dla niej cesarstwo, a potem patrzyłem, jak się śmieje, kiedy mnie krzyżowano. Nie bądź głupia, Amando. Miłość nie istnieje, to tylko iluzja. Nie kochasz mnie. Nie możesz.”
 - Sherrilyn Kenyon "Rozkosze Nocy" (Ah... Kyrian.. Jak go tu nie kochać! ;D)
6. 
 „Możesz być całością tylko wtedy, jeśli kochasz, jeśli czujesz, jeśli się dzielisz.”
 - Deborah Cooke "Kiss of Fate"
7. 
 „... dobra definicja miłości: potrzebować kogoś nawet wtedy, gdy dostanie się już to, czego się chciało.”
 - Rachel Caine "Wampiry z Morganville. Księga 3 : Pan Ciemności, Godzina Łowów" (tutaj natomiast w tej serii Shane skradł mi serce. )
I na koniec :) 


 

czwartek, 9 lutego 2012

"Promień srebra" Jayne Castle



Tytuł: "Promień srebra"
Autor: Jayne Castle tudzież Jayne Ann Krentz
Tom: IV
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2011


Coś o Autorce:


Jayne Castle to pseudonim, którym podpisuje swoje paranormalne romance Jayne Ann Krentz.

Jedna z największych gwiazd literatury kobiecej, autorka ze szczytów list bestsellerów "New York Timesa",
twórczyni światowych bestsellerów wydanych w 35 milionach egzemplarzy i tłumaczonych na 28 języków.
Jayne Ann Krentz tworzy pełne napięcia thillery romantyczne i emocjonujące, zmysłowe powieści obyczajowe z romantycznym wątkiem.



Chciałabym zacząć od okładki. Mianowicie... strasznie mi się ona jakoś nie podoba. Kobieta robiąca jakżeż teraz wśród nastolatek modny dzióbek. W ogóle jakaś ta pani sztuczna, wymuskana i za idealna. No jakoś do mnie nie trafia. Kolor jednak przyciąga wzrok i jest raczej żywy i pozytywny. Jednak jak to się mówi? nie oceniaj książki po okładce? Otóż to. Nie mam najmniejszego zamiaru tego robić. Oceniam okładkę osobno, a jej zawartość osobno.


Przejdźmy zatem do meritum. Akcja dzieje się w świecie nazwanym przez autorkę Harmonia. Gdzie między innymi mieszkają łowcy duchów. Każdy mieszkaniec tego świata posiada rozwiniętą w jakimś stopniu energię paranormalną.
Nasza bohaterka należy jednak do tych którzy umieją wygenerować większą parapsychiczną energię. Co nieco odróżnia ją od innych. Skoro przeszłam już do naszej głównej postaci napiszę o niej coś więcej, aby przybliżyć wam jej osobę. Ma na imię Celinda. Celinda Ingram. Jest cenioną konsultantką matrymonialną. Posiada ona sympatycznego i niesfornego futerkowego zwierzuna o imieniu Araminta.
Zdolności Celindy są nader wyjątkowe, gdyż nie spotkała ona dotychczas nikogo kto emituje takimi samymi umiejętnościami. Dlatego gdy w wieku osiemnastu lat odkryła, jak potężną mocą dysponuje nie odważyła się nikomu do tego przyznać.
I oczywiście jak to w romansach paranormal bywa...
Jest i On - przystojny właściciel agencji ochrony o czarnych jak nocne niebo włosach i srebrzystych oczach. Jest on właścicielem równie słodkiego futrzanego przyjaciela o imieniu Max.
Nasza pani jest w posiadaniu pewnego reliktu, który jak się później okazuje, jest własnością Bractwa za którym notabene Celinda nie przepada, a dla którego pracuje nasz przystojny ochroniarz.
Historia opisywana jest z punktu Celindy, Davisa i innych postaci. Zatem widzimy wszystko z punktu widzenia każdego po trochu. Co mi się nie za bardzo podobało i z lekka mieszało.


Nastawiłam się na wciągającą historie jednak niepotrzebnie. Fauła moim zdaniem banalna. Bohaterowie nie są opisani tak, aby czytelnik mógł poznać ich dobrze. Nie są wyraziści.
Jest romans, jest akcja. No właśnie co do akcji... Kiedy już miałam nadzieję na coś mocnego, jakieś  sceny które obudzą we mnie jakiekolwiek emocje, wszystko się wspaniale układało na korzyść głównych bohaterów (co mnie irytowało, bo przecież, nie może być aż tak pięknie, mogłoby się coś dziać, mogłoby im coś nie wyjść!) Także jeżeli chodzi o akcję, jakoś specjalnie się nie rozkręca. Nie wiem, może to moje odczucie, bo liczyłam  na to że czymś mnie któryś bohater zaskoczy. Tutaj czarny charakter nawet jest słaby... a jeżeli nawet czarny charakter jest słabym ogniwem książki, to już mi ręce opadają. Ani on jakoś specjalnie dopracowany, ani wyrazisty, ani taki zły. Iskierka nadziei pozostała do końca książki, gdzie miałam nadzieję zostać zaskoczoną jakimś końcowym tupnięciem. Myślałam, że chociaż na koniec autorka zafunduje czytelnikowi  mocniejszą dawkę wrażeń. Niestety ich brak. Brak też rozbudowanego opisu scen. Opisu pomieszczeń. Szczegółowego opisu wyglądu postaci. Ja musiałam wysilać swoją wyobraźnię, aby sobie wyobrazić bohaterów, ale przy tak skąpych opisach było ciężko. Ja rozumiem, że czytelnik powinien używać swojej wyobraźni czytając książkę, ale bez przesady.


 "Jeśli od czasu do czasu lubicie zanurzyć się w świecie zaskakującego romansu wzmocnionego zastrzykiem paranormalości to Harmonia jest dla Was idealnym miejscem"
Czy ten romans taki zaskakujący? hmmm... Raczej przewidywalny. Co do zastrzyku paranormalności. Jego dawka nie zabija.


 Podsumowując. Autorka mnie nie zafascynowała swoją opowieścią. Książka nie wywarła na mnie jakiegoś szczególnie pozytywnego wrażenia. Więc pewnie szybko o niej zapomnę.
Jedynym plusem są przesłodkie futrzaki i chyba za nie dam 2/6.

sobota, 4 lutego 2012

"Cień wiatru" Carlos Ruiz Zafón



Tytuł: "Cień wiatru"
Tytuł oryginalny: La sombra del viento
Autor: Carlos Ruiz Zafón
Tom: I
Wydawnictwo: Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA
Rok pierwszego wydania: 2001
Rok pierwszego wydania polskiego: 2005


O Autorze:
 Carlos Ruiz Zafón (ur. 1964 w Barcelonie)
Miłośnik powieści dziwewiętnastowiecznej, za swych mistrzów uznaje
Dostojewskiego, Lwa Tołstoja, Dickensa.
Wielokrotnie nagradzany Cień Wiatru porównywany bywa
do prozy Arturo Perez-Reverte i Umberto Eco. 


Pozwolę sobie na początku zacytować :

"Nigdy żadna historia tak mnie nie porwała i nie oczarowała jak historia opowiedziana w tej książce"

Cytat ten pasuje do tejże recenzji, którą pragnę wam napisać.  Po książkę sięgnęłam dlatego, iż wiele dobrego o  niej słyszałam/przeczytałam. Zazwyczaj czytam głównie książki z wątkami fantasy, bądź paranormal. Jednak chciałam przeczytać Cień ze względu jak już wyżej wspomniałam na opinie, ale i dlatego, że sam tytuł książki w pewien sposób do mnie przemówił.
Książka ma w sobie pewną niesamowitość i tajemnice. Czaruje ona czytelnika od samego początku.


"O książkach przeklętych, o człowieku, który je napisał, o postaci która uciekła ze stron powieści, żeby ją następnie spalić. O zdradzie i utraconej przyjaźni. To historia o miłości, nienawiści i marzeniach żyjących w cieniu wiatru." - Miasto cieni.

Akcja toczy się gównie w Barcelonie w drugiej połowie XX wieku, ale w retrospekcjach pojawiają się lata wcześniejsze. 
Autor opowiada nam o młodym chłopcu o imieniu Daniel.
Poznajemy go jako jedenastolatka, którego życie zmienia się w czasie gdy w jego ręce wpada książka Juliana Caraxa "Cień wiatru". W chwili gdy nasz bohater zabiera ze sobą dzieło Caraxa z Cmentarza Zapomnianych Książek jest zobowiązany się nią opiekować. Jak się później okazuje Daniel posiada jedyny egzemplarz Cienia wiatru. Gdyż reszta została doszczętnie zniszczona. Komuś bardzo zależało na wyniszczeniu całego dorobku artystycznego Juliana Caraxa.
Niesamowita książka tajemniczego autora. Jak się wydaje zapomnianego. Jednak Daniel jest tak zafascynowany powieścią iż pragnie poznać dzieje pisarza. Stara się jak najwięcej dowiedzieć o  autorze i okolicznościach jego śmierci.
W dniu osiemnastych urodzin chłopak poznaje tajemniczego mężczyznę, który obserwował jego poczynania...jego życie od pewnego czasu. Ów tajemniczy mężczyzna pragnie odzyskać książkę. Kiedy Daniel twierdzi, że jej nie ma mężczyzna łapie się gróźb i radzi młodzieńcowi odzyskać książkę.
Dlaczego tajemniczemu mężczyźnie tak zależy na książce? i dlaczego chce ją zniszczyć? Jaki ma w tym cel?
Wszystkiego się dowiadujemy w swoim czasie. Gdyż autor Cienia wiatru wszystko nam dokładnie opisuje, pozwala nam wejść w świat tych wszystkich tajemnic i odkrywać je razem z naszym młodym bohaterem.
Jak wyżej w zacytowanym fragmencie wspomniałam jest mowa o przyjaźni. Tak. Nasz bohater poznaje wspaniałego przyjaciela. Oddanego mu w pełni bezdomnego tułacza, ukrywającego się przed okrutnym inspektorem Fumero. Fermina Romero de Torresa. Ma on też przyjaciela z dzieciństwa Tomasa. Jednak relacje między nimi się komplikują kiedy Daniel zaczyna się kręcić w okół jego siostry. I tutaj przechodzę do miłości, ale więcej nie zdradzę. Taka jestem niedobra o!


Kilka cytatów, które mi się spodobały:
"Kiedy rozum zdolny jest pojąć,co się wydarzyło, rany w sercu są już zbyt głębokie." - Dni popielcowe.
"Ktoś kiedyś powiedział, że w chwili, kiedy zaczynasz zastanawiać się , czy kochasz kogoś, przestałeś go już kochać na zawsze" - Miasto cieni.
"Niewiele rzeczy tak bardzo oszukuje jak wspomnienia." - Miasto cieni.
"[...] ten, kto kocha naprawdę , kocha w milczeniu,uczynkiem, a nie słowami." - Miasto cieni.
"I nie rezygnuj z marzeń. Nigdy nie wiesz, kiedy okażą się potrzebne."- Miasto cieni.
"Wspomnienia są gorsze niż kule." - Nuria Monfort: Zapiski zjaw.
Powieść wzruszająca, ciepła z dozą tajemnicy i szczyptą humoru. Przyznam szczerze, że często wywoływała uśmiech na mej twarzy, jak i wzruszała do tego stopnia iż chciało mi się zwyczajnie uronić kilka łez . Zżyłam się z postacią Daniela i jego bliskimi. Naprawdę książka godna polecenia. Czasami łapałam się na tym, że wczuwam się w role postaci i odczuwałam ich emocje. Autor tak właśnie napisał tą książkę, aby to było możliwe. Ze mną mu się to udało.
 Specjalnie dla tej pozycji postanowiłam zmienić sposób ocenienia jej. Gdyż nie potrafię dać jej ot tak po prostu zwykłego 6. Zasługuje  ona na ocenę dokładniejszą. 


Ocena za okładkę : 8 nie jest jakaś wspaniała, może nie przyciąga wzroku. Ważne jednak jest to, jak bardzo oddaje to co jest w środku. Odzwierciedla ona zawartość tej wspaniałej powieści.
Ocena za bohaterów: 10 wspaniale opisane ich dzieje. Każda postać ma w sobie to coś, czego w wielu książkach brakuje postaciom pobocznym. Historie każdej postaci są opisane, dzięki czemu czytelnikowi staje się ona w pewien sposób bliska.
Ocena za historię: 10! tajemnica, którą odkrywamy kawałek po kawałku z Danielem jest tak wciągającym przeżyciem, że czytelnik chce więcej i więcej. Jeszcze! Przynajmniej w moim przypadku tak było. Cień wiatru jest dziełem oryginalnym.
Ocena za język: 8 prosty, lekki i bogaty język, jakim posługuje się Carlos Ruiz Zafón uatrakcyjnia nam czas.


Ocena za całokształt nie może być inna jak 10. Książka zauroczyła mnie sobą w takim stopniu, że nie omieszkam sięgnąć po nią ponownie i jak się zapowiada nie będzie to jeden raz :) Książka wartościowa i nietuzinkowa. Wciąż jestem pod jej urokiem i nie mogę o niej nie myśleć.
I na zakończenie małe co nieco.



"Młody mężczyzna, o włosach,w które
wplątują się już srebrne nitki, spaceruje ulicami Barcelony zamkniętej pomiędzy
niebem koloru popiołu i oparami słońca, rozlewającego się na Rambla de Santa Mónica jak
girlanda płynnej miedzi. Prowadzi za rękę chłopczyka około dziesięcioletniego, którego
wzrok oczarowany jest tajemniczością obietnicy Cmentarza Zapomnianych Książek.
-Julianie, o tym co dziś zobaczysz, nie możesz opowiedzieć nikomu. Nikomu.
-Nawet mamie? - pyta chłopiec półgłosem.
Ojciec wzdycha, chowając się za smutnym uśmiechem, który nie opuszcza go przez całe życie.
-Nie, oczywiście, że nie - odpowiada. - Przed nią nie mamy sekretów. Jej możesz powiedzieć wszystko
Po chwili postaci z mgły, ojciec i syn, znikają w tłumie na Ramblach, ich kroki na zawsze giną w cieniu wiatru."


P.S. Książka ta jest najlepszą z tych, jakie przeczytałam w ostatnim czasie. Tak więc drogi czytelniku. Jeżeli chcesz sięgnąć po tę pozycję... zapewnij sobie spokój i upewnij się, że możesz sobie pozwolić na oderwanie od świata na kilka dni...gdyż ta powieść wciąga i zabiera Cię ze sobą w nieznane.

Dziękuję za uwagę!

"W każdej książce znajdujemy tylko to, co siedzi głęboko w nas"