czwartek, 31 marca 2016

Zdobycze marcowe!


Co prawda nie są to wszystkie zdobycze marcowe, bo trzy sztuki zostawiłam do stosu kwietniowego, jako że właściwie są one moim prezentem urodzinowym. Trochę wcześniejszym, ale jednak i tak zaliczę je do kwietniowego stosika. Przyznam, że sama nie zdawałam sobie sprawy z ogromu niniejszego stosiszcza. Na pierwszy ogień do przeczytania zawsze idą recenzenckie. Swoje odkładam zawsze na boczek, na tak zwane "zaś". Jestem książkowym chomikiem, co zrobić <rozkłada ręce>. Wychodzę jednak z założenia (jak to na booklover(a)) przystało, że im więcej tych cudowności, tym lepiej. A co!

Na pierwszy ogień idą moje zakupy, które poczyniłam jakoś chyba jeszcze w lutym ;)
"Powrót do Darangham Hall" - prezent od Książki kobiecym okiem.
"Układ" - wydawnictwo się na mnie wypięło, więc sobie zakupiłam, a co! Lubię takie książki, a na tę długo czekałam. Dlatego też długo się nie zastanawiałam nad jej nabyciem.
Trylogia Parabellum - bo ponoć Mróz taki dobry, się zobaczy ;) Czekałam aż będzie dostępny tom pierwszy, bo nakład się wyczerpał i niestety nigdzie nie dało się go zdobyć. Kiedy więc zobaczyłam, że już jest, nie zastanawiałam się. Jak mi się nie spodoba, to się opyli komuś :D
"Saga Argentyńska" - tak pięknie wydana trylogia, że grzechem było nie kupić. W dodatku pakiet jakiś taki tani był, więc... Sami wiecie.



Teraz czas na recenzenckie przeczytane:




"Krew i stal" - bardzo udany debiut literacki polskiego autora [recenzja]
"Ktoś taki jak ty" - druga książka Dessen, która przypadła mi do gustu [recenzja]
"Zdrada" - drugi tom Niezwyciężonej. Ciut lepszy od jedynki, która jest świetna! [recenzja]
"Serce w kawałkach" - drugi tom serii Serce w kawałkach. Recenzja niebawem.
"Linia serc" - [recenzja]
"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" - bardzo osobliwa i oryginalna książka [recenzja]
"Nie patrz w tamtą stronę" - finalny egzemplarz. Książkę w formie ebooka czytałam jakiś czas temu. Gorąco polecam, świetny kryminał [recenzja]
"Niewypowiedziane słowa" - przyjemne, "babskie" czytadło. Finalny egzemplarz [recenzja]
Kolorowanka od SQN oraz Sztuka rysowania w kolorze od Publicatu - rewelacyjna książka dla każdego, kto lubi rysować i kolorować. Niebawem recenzja :)

A teraz stosik recenzyjny, do przeczytania:

"Agrypina" - niespodziewanka od GW Publicat
"Wigilijne psy i inne opowieści" - jestem ciekawa czym się tak ludzie zachwycają. Troszeczkę już jej dziabnęłam i muszę przyznać, że zapowiada się niezła uczta.
"Marsjanin" - tutaj chyba nie muszę niczego tłumaczyć. Ponoć świetna książka i film też. Najpierw jednak książka, za którą zabieram się niebawem.
"Chłopak, który zakradł się do mnie przez okno" - świeżutka dostawa od Harper Collins :)
"Stinger. Żądło namiętności" - Mia Sheridan jest ostatnio rozrywana. Marzy mi się jej "Bez słów", które koniecznie muszę nabyć <3
"PS Kocham cię" - ta książka chodzi za mną już od dłuuugiego czasu. Bardzo się cieszę, że ją mam!
"Raven" - którą wertuję aktualnie ;)
I kilka ebooków, które czytam na zmianę z papierowymi maleństwami.

I standardowo: jak podobają Wam się moje zdobycze? Czytaliście coś? Polecacie którąś książkę szczególnie?

środa, 30 marca 2016

[Przedpremierowo] "Ugly love" Colleen Hoover

Premiera: 13 kwietnia 2016
Zakupić przedpremierowo można tutaj: KLIK


Dziękuję!

Serca zaczynają szybciej bić, obietnice zostają złamane, reguły przestają obowiązywać…
 Kiedy Tate, początkująca pielęgniarka, wprowadza się do mieszkania swojego brata, nie spodziewa się tak gwałtownych zmian w życiu. Wszystko przez przystojnego pilota Milesa Archera. 
 Miles ustala tylko jedną regułę ich związku: nie pytaj o przeszłość i nie oczekuj przyszłości. Gdy ta sytuacja staje się nie do wytrzymania i prowokuje do pytań, ożywają jego dramatyczne wspomnienia.
 Tej powieści się nie czyta, tylko przeżywa – całą sobą, sercem i duszą, a po zakończeniu nic już nie jest takie samo.
Czytałam prawie wszystkie wydane u nas książki tejże autorki. Bardzo lubię jej powieści i muszę przyznać, że ta wyjątkowo zajmuje u mnie pierwsze miejsce spośród wszystkich jej powieści. Od kiedy tylko dowiedziałam się, że będzie u nas wydana to wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Wiedziałam również, że na pewno mi się spodoba. Nie wiedziałam tylko, że aż tak bardzo!

Jedyne co mi w niej przeszkadzało, to tajemnicza Rachel, która tylko działała mi na nerwy. To jej dziecinne zachowanie. I jeszcze jedno, ale nie mogę tutaj tego napisać (choć bardzo bym chciała), bo wpojone mam, żeby nie spoilerować innym. Ale to ma związek z Rachel i Milesem. 

 

Cała reszta po prostu bomba! Jeśli ktoś oczywiście lubi książki Hoover, to będzie zachwycony i na pewno pokocha "Ugly love". Mnie tak bardzo wciągnęła, że niemalże przeczytałam ją całą w jeden dzień. Wciągnęła mnie tak, że choć miałam całą masę innych zajęć, to i tak w chwili przerwy (choćby pięciominutowej) wracałam do niej i przeczytałam, chociażby kawałeczek. A tak mam naprawdę rzadko, więc coś w tym jest! 

Bardzo polubiłam pewną siebie Tate i tajemniczego mruka Milesa. Pan pilot zadziała na wyobraźnię niejednej czytelniczki. Podobała mi się relacja pomiędzy nimi, aczkolwiek były momenty, gdzie chciałabym, aby było inaczej. Muszę zaznaczyć, że w niniejszej powieści znajdziecie kilka gorących scen erotycznych, jednak spokojnie, są to sceny napisane ze smakiem.




"Ugly love" to słodko - gorzka opowieść o miłości. Miłości trudnej, czasami "brzydkiej", a czasami pięknej, która bywa również trudna, a nawet wyniszczająca. Tylko czy wtedy można nazwać to uczucie miłością? Zastanawiające prawda? "Ugly love" to książka, którą na pewno pokocha wiele fanek New Adult czy Young Adult. A  może nie tylko? Ja jestem zauroczona tą książką i na pewno przeczytam ją jeszcze niejeden raz. Po prostu musicie przeczytać najnowszą książkę Colleen Hoover i kropka. 

poniedziałek, 28 marca 2016

"Ktoś taki jak ty" Sarah Dessen



Dziękuję!
Los zafundował Scarlett szybką lekcję dorastania. Jej chłopak zginął w wypadku, a ona dowiedziała się, że jest z nim w ciąży. Niepokorna i szalona szesnastolatka nie ma pojęcia o odpowiedzialności, a co dopiero o byciu matką. To będzie czas ogromnych wyzwań. Jej najlepsza przyjaciółka Halley zawsze była jej przeciwieństwem. Cicha, poukładana i niezbyt towarzyska, ograniczana przez nadopiekuńczą matkę. Zwykle to ona potrzebowała optymizmu i nieustępliwości Scarlett, jednak teraz role się odwróciły. Halley będzie musiała wesprzeć przyjaciółkę, choć sama ma problem – zakochała się w niewłaściwym facecie. Czeka je trudny krok w dorosłość i prawdziwy sprawdzian z przyjaźni.

Nie tak dawno opiniowałam inną książkę Dessen pt. "Kołysanka" która bardzo mi się podobała. "Ktoś taki jak ty" jest napisana w nieco innym tonie i porusza zupełnie inny temat, niż w "Kołysance". Niemniej styl autorki pozostaje bez zmian i to bardzo mi się podoba, ponieważ go polubiłam. Jest lekki i przyjemny, przez co książkę czyta się również lekko i przyjemnie. Szkoda, że taka cieniutka, ale co zrobić. Jedno co zwróciło moją uwagę i co nie do końca jest dla mnie na plus, to zakończenie. Pozostało takie niedopowiedzenie, co dalej? Chociaż z drugiej strony, autorka pozostawiła czytelnikowi swobodę dokończenia całości według własnego uznania. Jeśli patrzeć na to z tej strony, to w zasadzie podoba mi się. Jeśli jednak nie miała nań pomysłu, to malutki minusik.

Scarlett i Halley to najlepsze przyjaciółki. Podobne do siebie charakterami, ale jednak różniące się pewnością siebie. Scarlett, to ta którą wszyscy znają i lubią. A Halley? Halley to ta koleżanka Scarlett. Można powiedzieć, że taki dodatek. Niemniej H. nie przeszkadza to zupełnie. Jest jaka jest, kocha swoją najlepszą przyjaciółkę i okazuje to na każdym kroku. 

Bardzo podobało mi się to, jak Dessen pięknie przedstawiła relację przyjaźni. To, jak pokazała, że przyjaciel to ktoś, kto jest przy nas zawsze, bez względu na to czy jest dobrze, czy też źle. Wspiera nas, rozumie, jest naszą opoką, oparciem i zawsze stoi po naszej stronie. Podobało mi się to, że nie wplątała pomiędzy przyjaciółki niczego na siłę, co by mogło zakrzywić tą prostą, która ich łączy. Nie zrobiła niczego na siłę, by sprawić, że nastolatki użalały się nad sobą, pomimo trudności jakie je spotkały. Za to naprawdę ogromny plus.

Podobał mi się również wątek miłosny Halley i tajemniczego jegomościa. Nieprzesłodzony, a jednak uroczy. Nieprzekombinowany. Bardzo mi się podobał. I chociaż czasami ta relacja Halley z tajemniczym jegomościem nie do końca była taka, jakbym chciała, to i tak autorka dobrze ukazuje trudy związku i tego, czy i kiedy warto oddać się drugiemu człowiekowi całkowicie.

Książka Sary Dessen opowiada nam o sile przyjaźni, miłości, o tym, jak życie wystawia nas na próbę raz za razem. O braniu spraw w swoje ręce i radzeniu sobie z nimi. O podejmowaniu ważnych decyzji. Polecam Wam niniejszą pozycję, bo jeśli lubicie książki, które posiadają to wszystko co wymieniłam, to sądzę, że może Wam się spodobać "Ktoś taki jak ty".

sobota, 26 marca 2016

[Film] "Trylogia Niezgodna: Wierna" reż. Robert Schwentke

Zastanawiałam się czy napisać niniejszą opinię na temat ekranizacji Wiernej. Nie miałam jakiegoś parcia na pójście do kina na ten seans. Jednak była dobra okazja, promocja, więc czemu nie. Dwie poprzednie części bardzo mi się podobały. Nie były przekombinowane, fajnie się to wszystko oglądało. Sądziłam więc, że i Wierna będzie dobra. Przyznaję, że jak dwa pierwsze tomy czytałam, tak trzeciego nie. Nie będę się odnosiła do porównań z treścią książki, bo nie mam pojęcia co tam się wyrabiało. Oceniam więc sam film. 

Tym razem Tris i Cztery muszą przekroczyć granicę metropolii przyszłości i wejść do zupełnie nieznanego sobie świata, ukrywanego przez system. Jest to jedyny sposób, by ocalić ludzkość i zniszczyć dyktaturę. To, co odkryją po drugiej stronie, każe im zweryfikować wszystko, w co dotąd wierzyli i raz jeszcze dokonać podstawowych wyborów dotyczących odwagi, wierności, poświęcenia i miłości. Czeka ich ostateczna walka o świat, o siebie, o miłość.

Początek był niezły, do momentu aż bohaterowie opuścili mury Chicago. Później już było tylko gorzej. Te udziwnienia, przy których co rusz parskałam śmiechem i kręciłam głową. Śmiałam się ze znajomych, którzy chcieli iść również na najnowszą część Gwiezdnych Wojen, że tutaj też jak widać jest zajawka z Gwiezdnych Wojen. Latające ustrojstwa były w miarę OK. Ale co to była ta... nawet nie wiem jak to nazwać. To takie ustrojstwo otaczające każdą z postaci, które ma chronić przed skażeniem czy kie licho. No po prostu... Brak komentarza jest dostatecznym komentarzem. 

Ilość absurdów w tej części nie miała końca. Zaczęte ciekawe wątki, niedokończone. A co tam! Ha ha! Niech obserwatorzy zachodzą w głowę po co to było, jak się rozwinęło i w ogóle o co chodzi. WTF?! Nie lubię nielogicznych i niewyjaśnionych wątków -  nic mnie chyba tak nie wkurza, jak właśnie takie niedociągnięcia. Nie. Jednak jest coś, co równie mocno mnie denerwuje...

Główna bohaterka. Gdzie się podziała ta odważna, nieufna Tris z pierwszych części, co? Co się stało? Przecież to nie jest ta sama postać. Ta Tris jest naiwna, głupia (czasami aż do bólu) i słaba. Całą robotę odwala Cztery, który walczy, zalewa się krwią i chociaż jest tylko drugoplanową postacią, a wymuskana Tris i tak zostaje bohaterką. Nosz kurdesz! Gdyby nie Cztery, to wyszłabym z kina. Bo cała reszta była tak BEZNADZIEJNA, że głowa mała. No może jeszcze Peter odwalił też cząstkę dobrej roboty. Tris mogłoby w ogóle tam nie być. Mogłaby zginąć na samym początku, pewnie by mnie to nawet nie obeszło. Caleb to taki ciapek, lubię tego aktora za rolę w "Gwiazd naszych wina", tutaj pomimo tego, że taki z niego melepeta, to i tak lepsza jego rola w Wiernej niż Tris. Amen. 

Nawet nie wiecie, jak bardzo zawiodłam się na Wiernej. A gdy dowiedziałam się, że jest jeszcze jedna część, to przyszło mi na myśl, że powinna nazywać się "Durna". Naciąganie ludzi na kasę, ha! Takie modne podzielenie ostatniej części na dwie. Takie fajne, takie, naciągane, takie... może lepiej nie skończę. 

To tyle. Straszna słabizna moim zdaniem. I jak już mówiłam, dzięki Cztery ten film jest coś wart. I tylko dla niego oglądałam dalej i nie wyszłam z kina. 

czwartek, 24 marca 2016

[Przedpremierowo] "Chłopak, który stracił głowę" John Corey Whaley

Premiera: 13 kwietnia 2016
Możecie ją kupić przedpremierowo: KLIK

Dziękuję!

W końcu you only live twice.
 Hej!
Poznaj Travisa. Ma 16 lat, superdziewczynę i nieuleczalnego raka. Gdy staje przed wyborem: śmierć lub eksperymentalna operacja, nie zastanawia się długo. Godzi się na to, by ciało od szyi w dół przeszczepiono mu od zdrowego człowieka. Jest tylko jeden problem – na razie rozwój medycyny nie pozwala na przeprowadzenie tak skomplikowanego zabiegu, dlatego chłopak musi zostać wprowadzony w śpiączkę podobną do hibernacji i czekać. Żegna się więc z bliskimi, bo nie wie, czy i kiedy się z nimi zobaczy.
Budzi się pięć lat później. Ma własną głowę i atrakcyjne, choć obce ciało. Świat z pozoru jest taki sam jak dawniej. Jednak powrót do życia wygląda inaczej, niż Travis to sobie wyobrażał. Jego przyjaciele są już na studiach, rodzice coś przed nim ukrywają, a dziewczyna… Hmm, wygląda na to, że ma narzeczonego. Trudno się dziwić, że chłopak nie ma zamiaru się z tym pogodzić.
Zacznę od okładki, która jest tak pozytywnie zakręcona, jak treść. Bardzo mi się podoba, niby taka prosta, ale cholernie przykuwająca wzrok. Śmiało można powiedzieć, że ma to "coś". Następnie opis, na który zareagowałam "ale jak to?! Głowa do odcięcia, pozostawiona na "zaś", na lepsze czasy. Muszę to przeczytać". Przeczytałam i jestem zdziwiona, że aż tak bardzo się zatraciłam w tej powieści. Podobała mi się. Mogę nawet stwierdzić, że podczas czytania byłam dziewczyną, która straciła głowę. A co!

Podobał mi się pomysł, podobało mi się wykonanie, podobały mi się postaci... Praktycznie wszystko mi się podobało. Nie znalazłam minusów w tej powieści. Pewnie jakieś by się znalazły, ale na siłę nie będę szukała. Cieszę się, że mogłam "obserwować" wszystko z męskiego punktu widzenia, już dawno nie miałam ku temu okazji. Travis jako nastolatek, jest bardzo dojrzały. Można powiedzieć, że choroba sprawiła, że musiał wydorośleć i spojrzeć na wszystko dojrzałym wzrokiem - o ile można właśnie takich słów użyć. Cieszę się, że Whaley nie stworzył T. jako głupiutkiego nastolatka, który ma fiu bździu w głowie i, który nie myśli trzeźwo. Chociaż czasami zdarzały mu się takie maluteńkie odchyły, ale co tam!

Co do wykonania, ciekawił mnie ten proces przeszczepu i to, jak to wszystko będzie wyglądało... Szkoda, że autor nie zagłębił się bardziej w temat, który bardzo mnie interesował. Niemniej historia była tak ciekawa i wciągająca, że mogę przymknąć na to oko i ewentualnie mu to wybaczyć. 

Książka "Chłopak, który stracił głowę" porusza interesujący temat, drugiej szansy, ale nie tylko. Opowiada nam również o odnalezieniu się w "starym/nowym" świecie, pogodzeniu się ze zmianami, na jakie nie ma się wpływu. Bohater, którego stworzył John Corey Whaley jest nastolatkiem, który tę drugą szansę dostał. Pytanie czy dobrze ją wykorzystał? Czy odnalazł się w nowym, otaczającym go świecie? I czy pogodził się z tym, co nastąpiło po jego odejściu? Tego dowiecie się czytając tę świetnie stworzoną historię. 

Polecam Wam "Chłopaka, który stracił głowę". Jest to oryginalna, zabawna i poruszająca książka, którą warto przeczytać!

wtorek, 22 marca 2016

"Krew i stal. Kraina martwej ziemi" Jacek Łukawski


Dziękuję!
Gdy krew bohaterów zrosi Martwą Ziemię, stal będzie musiała dosięgnąć zdrajców.
 Sto pięćdziesiąt lat po powstaniu Martwej Ziemi z twierdzy granicznej wyrusza oddział żołnierzy, by wąskim przesmykiem przekroczyć zapomnianą krainę. W starym klasztorze u podnóża Smoczych Gór ukryte jest coś, co musi powrócić do królestwa, zanim Zasłona Martwej Ziemi pęknie i zaniknie.
 Silny oddział pod dowództwem Dartora, starego, zaprawionego w bojach oficera, wkracza w suche stepy, by zmierzyć się z demonami przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Prawdziwy cel misji zna tylko przysłany w ostatniej chwili przewodnik. Lecz nawet on – tajemniczy Arthorn – nie przypuszcza, jaki los przygotowali dla nich bogowie i jak krucha jest równowaga znanego im świata.
Krew i stal to mocny debiut Jacka Łukawskiego, w którym klimat wczesnego średniowiecza znakomicie miesza się ze słowiańskim kolorytem.

Ah! Nawet nie wiecie jak raduje się moje serce, kiedy rodzimy pisarz tworzy tak świetne fantasy. Po prostu, aż nie wiem co mam napisać. W dodatku zaznaczam... To debiut. Tak! Debiut. Aż samej ciężko było mi w to uwierzyć, czytając tak dobrze przedstawioną fabułę. Epicką akcję, która praktycznie nie zwalnia... Postaci, które polubiłam już na samym początku. Nie mogę się do niczego przyczepić. Choćbym chciała, to... no... nie mogę. W dodatku ta rewelacyjna i klimatyczna okładka. Wydawnictwo wie, jak skusić czytelnika! Oczarowała mnie ta szata graficzna i sądzę, że oczaruje każdego fana fantastyki. Jest prosta, przykuwająca wzrok i oddająca idealnie treść książki. Czego chcieć więcej? 

Książkę Łukawskiego czyta się błyskawicznie - czego się nie spodziewałam, bo zazwyczaj takie mocne fantasy nie są lekkim czytadłem. Sądzę jednak, że to przez styl, jakim posługuje się autor. Jest on barwny, lekki... Jacek Łukawski potrafi oczarować czytelnika, a ten nim się obejrzy, jest na ostatniej stronie "Krwi i stali". Chciałabym przeczytać (najlepiej już) kolejny tom tej serii. Nie mogę się doczekać, co będzie dalej.

Bohaterowie, o których wspomniałam wcześniej - super wykreowani, tacy prawdziwi. Arthorn - mój ulubieniec. Ta jego tajemniczość, czasem doprowadzała mnie do szału, ale pozytywnego - o ile można tak powiedzieć. W dodatku słowiański motyw... No i średniowiecze! Totalnie moje klimaty. 

Co więcej mogę Wam rzec... O wiem! Marsz do księgarń czy bibliotek. Nabywajcie, czytajcie i lubujcie "Krew i stal". Tako powiadam Wam ja, Books Hunter.

piątek, 18 marca 2016

"Niezwyciężona. Zdrada" Marie Rutkoski

Dziękuję!

Druga część emocjonującej trylogii!
Czasem zbrodnią jest słuchanie głosu swojego serca…
Większość dziewcząt marzy o królewskim ślubie, o balach, fajerwerkach i ucztach do świtu. Dla Kestrel jednak ślub oznacza życie w klatce, którą sama zbudowała. Obawia się wyznać Arinowi prawdę o zaręczynach: że zgodziła się na małżeństwo z księciem pod warunkiem, że Arin odzyska wolność. Bo czy może mu ufać? I czy może w ogóle ufać samej sobie? Jest przecież mistrzynią iluzji jako szpieg na królewskim dworze. Jeśli zostanie nakryta,
jej własny kraj ogłosi ją zdrajczynią. Nie może jednak zrezygnować z podjęcia próby zmiany swojego bezwzględnego świata… co doprowadzi ją do szokującego sekretu.
Jak wysoka może być cena niebezpiecznych kłamstw i niegodnych zaufania sojuszy?


Seria "Niezwyciężona" to jedna z lepszych, jakie dane mi było czytać. Oczywiście osiadając w swoim gatunku. Przyznam, że zastanawiałam się jak wypadnie główna bohaterka, bo jak zapewne wiecie, ja nie lubię tak zwanych słodkich i żałosnych lalek. Ha! Jesli i Wy lubicie konkretne bohaterki i wartką, świetnie przedstawioną powieść, to musicie sięgnąć po "Niezwyciężoną". Koniecznie!

Cieszę się, że wydawnictwo tak szybko wydaje kolejne tomy serii. Nie tak dawno temu mogliście zapoznać się z moją opinią na temat "Pojedynku", która jest oczywiście pozytywna, nie mogło być inaczej, gdyż jest to pierwszy wprowadzający tom, jakże świetnie zapowiadającej się serii. Zastanawiałam się czy tom drugi będzie równie dobry, jak pierwszy (odwieczne myśli, które towarzyszą mi przy cyklach książek). Nie spodziewałam się jednak, że "Zdrada" będzie jeszcze lepsza! Co prawda niewiele lepsza, ale jednak. Teraz ciekawi mnie, jak będzie z tomem kolejnym, którego swoją drogą nie mogę się doczekać.

Co tutaj się dzieje! Po prostu... aż nie wiem od czego zacząć, żeby niczego Wam nie zdradzić. Może napiszę Wam tylko, że na pewno nie będziecie się nudzić. Intrygi, nieprzytłaczający wątek miłosny, tytułowa zdrada - tej jest tutaj całkiem sporo i to właśnie ona wywołuje masę emocji! A zakończenie? Jak autorka mogła to zrobić swoim czytelnikom?! Takie zakończenie aż się prosi o tom kolejny, już natychmiast! 

Wiecie co (chyba) najbardziej podoba mi się w "Niezwyciężonej"? Kreacja postaci. Nie są one mdłe, idealne, niezwyciężone - jak sugeruje tytuł. Nie. Marie Rutkoski nie cacka się ze swoimi bohaterami. I właśnie to nadaje tej powieści swoistą prawdziwość - o tyle o ile powieść fikcyjna może być prawdziwa. Nie znalazłam tutaj postaci, która by mnie irytowała swoim zachowaniem, a jak mnie znacie, to jest to nie lada wyczyn! Każda z postaci jest wyrazista i taka... (szukam słowa...) hmm barwna? Nie to nawet nie opisuje tego, jak chciałabym je nazwać. Kestrel jest sprytna, inteligentna, taka wiecie, twardzielka! Tylko nie taka, co obrosła w piórka i nie mająca żadnych słabych punktów, i właśnie to jest fajne. I jeszcze Arin... Arin, co oni Ci zrobili?!

Dobra, bo jak się rozpiszę, to mi może prądu zabraknąć... Oczywiście książkę polecam każdemu, kto czytał tom pierwszy. A całą trylogię polecam każdemu, kto jej jeszcze nie czytał. Naprawdę warto!

czwartek, 17 marca 2016

"Co? Jak? Narysować" E.G. Lutz

Dziękuję!

"Naucz się rysować z mistrzem, który inspirował Walta Disneya! Po raz pierwszy w Polsce! To właśnie Edwin George Lutz – autor książki Co? Jak? Narysować, opublikowanej po raz pierwszy w 1913 r. – zainspirował Walta Disneya, by złapał za ołówek, a w konsekwencji został niekwestionowanym mistrzem animacji. Wypracowana przez Lutza metoda tworzenia krok po kroku złożonych ilustracji, jest zaskakująco prosta. Rysunki są rozbite na mniej skomplikowane kształty i linie, z których następnie, podążając za instrukcjami Lutza, możesz stworzyć piękne ilustracje. Czytelne schematy pomogą początkującym artystom w każdym wieku rozwinąć ich umiejętności i świetnie się przy tym bawić! Rysowanie, tak jak kolorowanie, jest też doskonałym ćwiczeniem koncentracji i sposobem na relaks. Co? Jak? Narysować to piękna i pomysłowa książka, która od 1913 roku nie straciła nic ze swej aktualności!"

Zawsze podziwiałam osoby, które potrafiły pięknie rysować i malować. Po cichutku zazdrościłam im tego talentu. Nie chodzi o taką zawistną zazdrość, tylko taką, że tak powiem - zdrową, która zmuszała mnie do próbowania własnych sił. Rysowanie zwierząt, twarzy, części ciała, wydawało mi się trudne. Właściwie nadal nie jest to rzecz prosta. Niemniej jednak dzięki instrukcjom zawartym w książce Lutza uświadomiłam sobie, że wcale nie jest to aż tak trudne, jak mi się wydawało.


SZKICOWNIK - idealny wybór dla wszystkich, którzy chcą ćwiczyć kreskę zawsze i wszędzie - w kawiarni, autobusie czy na przerwie. To doskonały sposób na relaks dla dorosłych, a także fantastyczna zabawa i trening manualny dla dzieci. SZKICOWNIK powstał po to, by rysować w nim do woli! 32 ilustracje z instrukcjami + 32 strony do ćwiczeń. Więcej instrukcji E.G. Lutza w wydanej równolegle książce „Co? Jak? Narysować”

Autor rewelacyjnie pokazał czytelnikowi to, jak proste jest rysowanie. Wystarczy kilka prostych sztuczek i gotowe! Naprawdę świetna zabawa i sprawdzian własnych umiejętności artystycznych. Najlepsze jest to, że dosłownie każdy może korzystać z tej wiedzy i łatwo ją przyswajać. Ja już przyswoiłam, może nie wszystko, ale dam radę! Kiedy już opanuję technikę rysunku, na pewno książka pójdzie w ruch, bo w rodzinie mam kilka małych artystek. Sądzę, że one jeszcze szybciej opanują sztukę rysunku, niż ja. Ba! Jestem tego pewna.

Jak widać na załączonym wyżej zdjęciu, jedna strona jest zapełniona instrukcją, jak krok po kroku narysować sowę, królika czy całą masę innych rzeczy jak: samochody, ludzi, twarze i inne zwierzęta. Druga strona należy do nas. Na niej możemy spróbować swoich sił i według przykładu stworzyć swoje dzieło. Prawda, że łatwe? A jaka przy tym zabawa!

Książkę i szkicownik można polecić dosłownie każdemu, kto ma ochotę nauczyć się rysunku. Są trudniejsze i łatwiejsze obrazki, więc sądzę, że jest to świetny prezent i dla dzieci, i dla dorosłych.


wtorek, 15 marca 2016

"Linia serc" Rainbow Rowell

 
Dziękuję!

Najlepsza historia miłosna od czasu wynalezienia telefonu!
 Georgie McCool, scenarzystce komedii z Los Angeles, pozornie udało się połączyć pracę z życiem rodzinnym. Ma cudowne córeczki Alice i Noomi, opiekuńczego męża Neala i piękny dom na przedmieściach. Jednak w jej małżeństwie od dawna coś nie gra, a Georgie nie ma odwagi ani czasu, by zmierzyć się z problemami.
Gdy zamiast świętować z rodziną Boże Narodzenie w mroźnej Nebrasce, wybiera pracę, jej małżeństwo jest o włos od rozpadu. Neal nie odpowiada na telefony, obecność czarującego Setha komplikuje sprawy jeszcze bardziej, a zamęt w sercu nie pozwala Georgie skoncentrować się na pisaniu śmiesznych dialogów.
Gdy sytuacja wydaje się beznadziejna, z pomocą przychodzi jej tajemniczy żółty telefon...

Pierwszy raz styczność z twórczością Rainbow Rowell miałam czytając osławioną książkę "Eleonora&Park", która była dobra, ale nieszczególnie mnie zauroczyła. Następną książką była "Fangirl", która bardzo mi się spodobała. Później czytałam zbiór opowiadań "Podaruj mi miłość" gdzie Rowell również dołożyła swoje, bardzo dobre "trzy grosze" i przyznaję, że jej opowiadanie pt. "Północ" jest jednym z moich ulubionych w tej książce. Teraz przyszła pora na "Linię serc", którą jedni kochają, a inni nie pałają do niej pozytywami. Jak było w moim przypadku?

Na okładce napisane jest "Najlepsza historia miłosna od czasu wynalezienia telefonu!" - chwyt marketingowy, z którym jedni się zgadzają inni nie - tak to już jest. Z jednej strony uważam, że jest to przyzwoicie skrojone love story, ale zaś z drugiej nie uważam, żeby była to najlepsza historia od czasu... - i tak dalej. Owszem, książka mi się spodobała, nawet powiedziałabym, że bardzo, a wszystko przez fajny i lekki klimat. Przez niemęczący wątek miłosny i przez to, że Rowell pisze w bajerancki sposób, ot tyle.

Postaci pierwszorzędnie skrojone. Główna bohaterka czasami działała mi na nerwy, głównie przez dziwne podejście do sprawy, jaka ją dotknęła. Niemniej, Georgia to postać kobieca, którą polubiłam i nie mam do niej większego "ale". Trochę mało mi tutaj jej męża... Chodzi mi raczej o to, że chciałabym mieć wgląd w jego punkt widzenia, ponieważ lubię, kiedy narracja jest prowadzona dwutorowo. I też dlatego, że polubiłam tego poważniaka, mrukliwego hobbita, jakim jest Neal. 

Zastanawiałam się jak to będzie z tym trójkątem miłosnym, o którym jest wspomniane na okładce: Ona ma męża i dzieci. Mąż wraz z pociechami wyjeżdża na święta, a Ona zostaje z czarującym przystojniakiem w pracy. Przyznam, że spodziewałam się, iż ta cała sytuacja rozwinie się nieco inaczej, aniżeli faktycznie się rozwinęła i całe szczęście! 

Ogólnie rzecz ujmując, mnie się książka podobała. Nie jest to kolejna młodzieżówka, z jakich zasłynęła Rainbow Rowell. Jest to coś innego, o dorosłych, ale niekoniecznie tylko dla dorosłych. Fajna, lekka, częściowo niezwykła historia, do której z przyjemnością wrócę. Zapewne w zimie. 

piątek, 11 marca 2016

Zapowiadam Wam! Marzec i Kwiecień

Dzień dobry, cześć i czołem!

Dzisiaj przychodzę z zapowiedziami smakowitości, które najbardziej mnie interesują i, które chcę nabyć, przeczytać i kto wie... Może wielbić? Się zobaczy. Do dzieła!

Wydawnictwo Filia:


Art & Soul BRITTAINY C. CHERRY
PREMIERA 16.03.2016
W szkole średniej byłam młodą, niepozorną artystką.
Nie zauważano mnie. Pomijano. Olewano.
Teraz jestem Arią Watson... „Tą” dziewczyną.
 Jedna zła decyzja i zostałam zauważona – przypięto mi etykietkę puszczalskiej.
I już nigdy nie będę niewidzialna.

Szczególnie dla Leviego Myersa. Był dziwnym chłopakiem o pięknej duszy, który zaakceptował i zrozumiał ukrytą w moim wnętrzu zbolałą dziewczynę.

Nie planowałam się zakochać. Jednak czy mogłam oprzeć się jego obietnicom? Przebaczeniu? Przyszłości, o której już prawie przestałam marzyć?
Byliśmy rozbici. Poznaczeni bliznami. Byliśmy dziwni i piękni zarazem.

Byliśmy dwiema zagubionymi duszami, które trzymały się jedynej rzeczy mogącej je spoić.

 Siebie nawzajem. ~ co prawda opis mnie kompletnie nie powala. Uważam, że gdybym miała ocenić tę książkę po nim, nie skusiłabym się na nią. Jednak czytałam zagraniczne opinie i wiem, że może mi się ona spodobać. I ta okładka! Ma coś w sobie :)


Zwodnicza miłość
JULIE COHEN
PREMIERA 6.04.2016
Ostatnimi czasy Felicity nie może pozbyć się wątpliwości. Jej mąż, Quinn – najżyczliwszy człowiek, jakiego zna – kocha jej małe dziwactwa bardziej niż Felicity czuje, że na to zasługuje. Jednak nagle dziewczyna nabiera przekonania, że coś jest nie tak.

Wtem doświadcza czegoś niesamowitego: czuje w powietrzu zapach perfum, który budzi w niej długo uśpione wspomnienia. Później zdarza się to jeszcze kilka razy – powraca echo minionych dni i widmo mężczyzny, którego Felicity nie widziała od dziesięciu lat. Echo niesie też wspomnienie uczucia głębokiej, wyjątkowej miłości…

Przepełniona emocjami Felicity stara się oprzeć wizji przeszłości, która stopniowo przejmuje nad nią kontrolę. A jeśli coś jest naprawdę nie tak, jak powinno? Co jeżeli umysł spłatał figla jej sercu?

 Któremu z nich Ty byś zaufała?

HarperCollins Polska:

Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno
Kirsty Moseley
Premiera: 2016-03-30

Od zawsze unikam jakiegokolwiek fizycznego kontaktu. Dotykać może mnie tylko mama, mój brat Jake i... Liam.

Od ośmiu lat co wieczór chłopak z domu naprzeciwko zakrada się przez okno do mojej sypialni i zasypiamy niewinnie przytuleni. Gdyby Jake wiedział, że Liam spędza u mnie każdą noc, chybaby go zabił. Liam to największe szkolne ciacho. Szaleją za nim wszystkie dziewczyny, a on zmienia je jak rękawiczki.

  Nie mogę go rozgryźć. W dzień zachowuje się jak megadupek, a w nocy jest ciepły i kochany. Wiem, że nie mogę się w nim zakochać – związki Liama nie trwają dłużej niż kilka nocy.. ~ opis wskazuje na utarte schematy jakie wiele razy spotykałam w książkach. Jednak to zakradanie się przez okno, przypomina mi serial "Jezioro marzeń" który dawno dawno temu oglądałam. Zobaczymy co to będzie.


Ktoś taki jak ty
Sarah Dessen

Premiera: 2016-03-16

Los zafundował Scarlett szybką lekcję dorastania. Jej chłopak zginął w wypadku, a ona dowiedziała się, że jest z nim w ciąży. Niepokorna i szalona szesnastolatka nie ma pojęcia o odpowiedzialności, a co dopiero o byciu matką. To będzie czas ogromnych wyzwań.

Jej najlepsza przyjaciółka Halley zawsze była jej przeciwieństwem. Cicha, poukładana i niezbyt towarzyska, ograniczana przez nadopiekuńczą matkę. Zwykle to ona potrzebowała optymizmu i nieustępliwości Scarlett, jednak teraz role się odwróciły. Halley będzie musiała wesprzeć przyjaciółkę, choć sama ma problem – zakochała się w niewłaściwym facecie.

Czeka je trudny krok w dorosłość i prawdziwy sprawdzian z przyjaźni. ~ miałam okazję zapoznać się już z jedną powieścią Dessen i bardzo przypadła mi ona do gustu. Sądzę, że z tą będzie tak samo.


Wydawnictwo MAG:

Najbardziej wyczekiwana przeze mnie książka tego roku!

Pani Noc
Cassandra Clare

Premiera: 30.03.2016

Nocni Łowcy z Los Angeles są głównymi bohaterami powieści „Pani Noc”, pierwszej odsłony najnowszego cyklu Cassandry Clare zatytułowanego „Mroczne Intrygi”, kontynuacji bestsellerowej serii „Dary Anioła”.

Minęło pięć lat od wydarzeń przedstawionych w „Mieście Niebiańskiego Ognia”, po których Nocni Łowcy znaleźli się na skraju zagłady. Emma Carstairs nie jest już pogrążoną w żałobie dziewczynką, lecz młodą kobietą, która zamierza za wszelką cenę dowiedzieć się, kto zabił jej rodziców, i pomścić ich śmierć.

Wraz ze swoim parabatai, Julianem Blackthornem, musi się nauczyć ufać swojemu sercu i rozumowi, gdy odkrywa demoniczny spisek obejmujący zasięgiem całe Los Angeles, od Sunset Strip aż po morskie fale roztrzaskujące się na plażach Santa Monica. Gdyby
jeszcze serce nie prowadziło jej na manowce…

Oto rozdzierające serce wprowadzenie do nowej serii Cassandry Clare, „Mroczne Intrygi”, wciągająca gra pozorów, pełna magii i obfitująca w przygody Nocnych Łowców.

Dowody winy
Jim Butcher
Premiera: 1.04.2016

Poznajcie Harry’ego Dresdena, pierwszego (i jedynego) chicagowskiego maga-detektywa. Okazuje się, że w naszym „zwykłym” świecie wprost roi się od niezwykłych, magicznych istot, które najczęściej mają z ludźmi na pieńku. I tu na scenę wkracza Harry.
Magowie z Białej Rady nie przepadają za nim, uważają bowiem – nie bez przyczyny – że jest bezczelny i niezdyscyplinowany. Po tym jednak, jak wojna z wampirami nieco przerzedziła ich szeregi, Harry jest im najzwyczajniej w świecie potrzebny. Dlatego właśnie w okamgnieniu zostaje przydzielony do zbadania pogłosek o czarnej magii.
Jego drugim problemem jest córka starego przyjaciela, która zdążyła dorosnąć i wpakować się w problemy po uszy. Jej chłopak upiera się, że nie ma nic wspólnego ze zbrodnią jakby żywcem wyjętą z krwawego horroru. Pierwsze wrażenie okazuje się… całkiem trafione, o czym Harry przekonuje się, natrafiwszy na ślad złych istot żywiących się strachem. Wszystko to składa się na pracowity dzień dla maga, jego psa i gadającej czaszki imieniem Bob.

Żałobne Opaski
Brandon Sanderson
Premiera: 27.04.2016

Ciąg dalszy opowieści znanej ze "Stopu prawa" i "Cieni tożsamości", dziejącej się w fantastycznym odpowiedniku dziewiętnastowiecznej Ameryki.

"Żałobne Opaski" to mityczne metalmyśli należące do Ostatniego Imperatora, wedle opowieści obdarzające posiadacza wszystkimi mocami, jakie miał do dyspozycji władca sprzed stuleci. Mało kto wierzy w ich istnienie. Oto jednak badacz kandra powraca do Elendel z rysunkami, które przedstawiają Opaski, jak również zapiskami w nieznanym języku. Waxillium Ladrian wyrusza na południe, do miasta Nowy Seran, by zbadać tę sprawę. Po drodze napotyka wskazówki, dzięki którym zaczyna w końcu rozumieć prawdziwe cele wuja Edwarna i tajnej organizacji zwanej Kręgiem.

Wydawnictwo Jaguar:

I droga najbardziej wyczekiwana książka tego roku!

Kelly Creagh
Nevermore. Otchłań
Premiera:  marzec 2016

Dla Isobel Lanley cienka linia pomiędzy życiem a śmiercią zatarła się już dawno. Po spotkaniu z Varenem, które omal nie zakończyło się jej śmiercią, dziewczyna boi się wracać do niebezpiecznego świata snu. Ale koszmary powracają i zaczynają się wplatać w rzeczywistość, nie pozostawiając jej wyboru. Ciemność Varena znowu zagraża nie tylko jej, ale całemu światu, który może pochłonąć.

Isobel obawia się o swoje codzienne życie, o swoje zdrowe zmysły i o Varena – szczególnie po nowej stracie, jaka go dotknęła. Co gorsza, upiorna Lilith pragnie zatrzymać chłopaka dla siebie i zrobi wszystko, by się jej nie wymknął – naprawdę wszystko.

Czy Isobel ma szansę na szczęśliwe zakończenie? Światy się stapiają, a losy się krzyżują w zapierającym dech w piersiach finale trylogii „”Nevermore””.”

FINAŁ TRYLOGII NEVERMORE!

Wydawnictwo Uroboros:

Dwór cierni i róż
Sarah J. Maas
Premiera: 13 kwietnia 2016


Autorka bestsellerowej serii "Szklany Tron" powraca z porywającą opowieścią o miłości, która jest w stanie pokonać nienawiść i uprzedzenia!

Co może powstać z połączenia baśni o Pięknej i Bestii oraz legend o czarodziejskich istotach? Sarah J. Maas stworzyła opowieść, od której nie można się oderwać!

Dziewiętnastoletnia Feyre jest łowczynią – musi polować, by wykarmić i utrzymać rodzinę. Podczas srogiej zimy zapuszcza się w poszukiwaniu zwierzyny coraz dalej, w pobliże muru, oddzielającego ludzkie ziemie od Prythian – krainy zamieszkanej przez czarodziejskie istoty. To rasa obdarzonych magią i śmiertelnie niebezpiecznych stworzeń, która przed wiekami panowała nad światem.

Kiedy podczas polowania Feyre zabija ogromnego wilka, nie wie, że tak naprawdę strzela do faerie. Wkrótce w drzwiach jej chaty staje pochodzący z Wysokiego Rodu Tamlin, w postaci złowrogiej bestii, żądając zadośćuczynienia za ten czyn. Feyre musi wybrać – albo zginie w nierównej walce, albo uda się razem z Tamlinem do Prythian i spędzi tam resztę swoich dni.

Pozornie dzieli ich wszystko – wiek, pochodzenie, ale przede wszystkim nienawiść, która przez wieki narosła między ich rasami. Jednak tak naprawdę są do siebie podobni o wiele bardziej, niż im się wydaje. Czy Feyre będzie w stanie pokonać swój strach i uprzedzenia? ~ będzie się działo!

Wydawnictwo Drageus: 

Red Rising: Gwiazda zaranna
Pierce Brown
Premiera: 20 kwietnia 2016


Nadzieja umiera ostatnia…

Darrow au Andromedus nie ma już nadziei. Stracił wszystko, o co walczył.

Przyjaciel zdradził go w dniu Triumfu. Towarzysze broni, Synowie Aresa, zostali zabici. Rodzina trafiła do niewoli okrutnego Szakala. Ukochana zniknęła bez słowa. Tajemnica jego przemiany z Czerwonego górnika w Złotego arystokratę wyszła na jaw. Jego misja, by siać chaos wśród Złotej Elity, straciła sens. Zamknięty w mrocznej, kamiennej celi Darrow powoli popada w obłęd. Jednak nie wszyscy buntownicy zginęli. Ci, którzy przeżyli, podjęli walkę i próbują wydostać Darrowa z więzienia. Muszą się śpieszyć. Wśród PodKolorów rodzi się powstanie przeciw władzy. A wśród Złotych powiększa się rozłam. W Układzie Słonecznym wybucha wojna.

Tylko Darrow może poprowadzić uciśnionych do zwycięstwa.

Wydawnictwo Feeria Young:

Zbrodnia
Marie Rutkoski
Premiera: 16 marca 2016


Czasem zbrodnią jest słuchanie głosu swojego serca… Większość dziewcząt marzy o królewskim ślubie, o balach, fajerwerkach i ucztach do świtu. Dla Kestrel jednak ślub oznacza życie w klatce, którą sama zbudowała. Obawia się wyznać Arinowi prawdę o zaręczynach: że zgodziła się na małżeństwo z księciem pod warunkiem, że Arin odzyska wolność. Bo czy może mu ufać? I czy może w ogóle ufać samej sobie? Jest przecież mistrzynią iluzji jako szpieg na królewskim dworze. Jeśli zostanie nakryta, jej własny kraj ogłosi ją zdrajczynią. Nie może jednak zrezygnować z podjęcia próby zmiany swojego bezwzględnego świata… co doprowadzi ją do szokującego sekretu.

Jak wysoka może być cena niebezpiecznych kłamstw i niegodnych zaufania sojuszy?


Wydawnictwo Prószyński i S-ka:


Pokalane poczęcia
Natalia Rogińska
Premiera: 22.03.2016

Bohaterowie, których łączy wspólny wątek − poczęcie człowieka.
Każda z tych historii wychodzi poza wszelkie akceptowalne społecznie schematy, a zdarzenia zaskakują ich samych.
Poznajcie pacjentki różowego gabinetu na Chmielnej: Gretę, która desperacko pragnie macierzyństwa, Michalinę, która posuwa się bardzo daleko, aby mieć dziecko, Adrianę, która maksymalnie medykalizuje proces poczęcia córki, Beatę, tradycyjną katoliczkę, która musi zmierzyć się z niebożymi realiami, Honoratę − ofiarę − oraz Agatę, która zachodząc w ciążę, bardzo wiele ryzykuje.
Początki życia absolutnie niezgodne z wyobrażeniem ideału. Ciąże, które nie zawsze biorą się z obopólnej decyzji partnerów, nawarstwiają problemy, wiążą się z dużym ryzykiem albo obnażają dodatkowe okoliczności relacji przyszłych rodziców.
A jednak z tych historii wynika coś dobrego – nowy start, nowe możliwości, nowa perspektywa, a przede wszystkim – nowe, kiełkujące życie.

Nowy rozdział
Elisabeth Egan
Premiera: 19.04.2016

Alice Pearse myślała, że będzie żyła długo i szczęśliwie… Później uświadomiła sobie, że trafiła do niewłaściwej opowieści.

Pełni wiele funkcji (nigdy nie nazywa tego „noszeniem wielu masek” i wolałaby, żebyście wy także tego nie robili). Jest: przez większość czasu szczęśliwą żoną i matką, troskliwą córką, właścicielką psa, co do którego ma mieszane uczucia, redaktorką na pół etatu, lojalną sąsiadką, dojeżdżającą do pracy bez niepotrzebnych napięć. Nie jest: kucharką, dekoratorką, aktywną członkinią Stowarzyszenia Rodziców i Nauczycieli, urodzoną opiekunką, główną żywicielką rodziny. Kiedy sytuacja zawodowa jej męża ulega radykalnej zmianie i Alice zatrudnia się w nowoczesnej, młodej firmie, która obiecuje, że stanie się przyszłością świata książek, myśli, że chwyciła Pana Boga za nogi – będzie miała ważną, sensowną pracę, harmonijnie łączącą się ze szczęśliwym życiem rodzinnym. Oczywiście wtedy wszystko idzie nie tak i Alice musi się zmagać z chorobą ojca, opieką nad dziećmi, wymagającymi szefami oraz zdrowiem psychicznym swoim i męża.

A czego Wy wypatrujecie z nadchodzących premier?

środa, 9 marca 2016

"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" Leslye Walton

Dziękuję!



Na starcie powiem tak, historia jest taka jak jej tytuł: osobliwa i cudowna, dodałabym jeszcze piękna, oryginalna (chociaż w zasadzie "osobliwy" oznacza oryginalność, ale co tam!), wciągająca, poruszająca, barwna i nietypowa. Dlatego też sądzę, że ta jej osobliwość i nietypowość nie każdemu może przypaść do gustu. Sądzę jednak, że dla każdego, kto ceni sobie "inność" w literaturze i ma wysmakowany gust literacki będzie ona nie lada gratką!

Moim zdaniem książka "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" autorstwa Leslye Walton jest dziełem wybitnym, z którym warto się zapoznać. Ponieważ nie tylko szata graficzna, która jest przepiękna, skradnie serce niejednego czytelnika. Historia zawarta w tej przepięknie oprawionej książce, jest tak samo jak ona pochłaniająca bez reszty. Osobiście zarwałam noc z tą książką, ponieważ nie mogłam się od niej oderwać. Zapewne znacie ten tekst "jeszcze jeden rozdział i idę spać". Dokładnie tak samo było ze mną.  

Osobliwość tej książki możemy poznać po jej bohaterach. Nie mam tutaj na myśli tylko Avy, ale cały ród Lavenderów. Od prababki zaczynając, a na Avie i jej bracie kończąc. Sama tytułowa bohaterka jest wyraźnie oryginalna przez to, że urodziła się ze skrzydłami. Nie jest to książka fantastyczna, więc tym bardziej to zjawisko jest nietypowe.

Autorka w bardzo fajny sposób przedstawiła nam dzieje rodu Lavenderów. Można się pokusić o stwierdzenie, że chciała nam pokazać, skąd mogła wziąć się ta niespotykana, że tak to ujmę - anomalia skrzydłowa u jej bohaterki. Dlatego cofnęła się w swojej powieści o kilkadziesiąt lat wstecz, do momentu, w którym poznajemy osobliwych bohaterów z rodziny Roux, z którego wywodzi się Emmiliene, babcia Avy. Bardzo podobało mi się to odkrywanie dziejów rodziny Avy. Może autorka mogła to nieco rozbudować, ale z drugiej strony, to co istotne umieściła na zaledwie trzystu stronach, nie przesadzając z rozciąganiem fabuły. Za to ogromny plus.


Co ja Wam mogę powiedzieć... Jeśli szukacie nietuzinkowej historii z ponadprzeciętnymi  (nawet bardzo) postaciami i niezwykłej dawki emocji, to sięgnijcie po "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender". 

poniedziałek, 7 marca 2016

"Chcę Cię usłyszeć" Diane Chamberlain


Dziękuję!

Życzenie umierającego ojca.
Szokujące samobójstwo męża.
 Niewytłumaczalne milczenie córki.
Obietnica złożona przez Laurę Brandon umierającemu ojcu była prosta: odwiedziny u starszej kobiety, o której wcześniej nie słyszała, a która nie pamięta nic poza odległą przeszłością. Wizyta u Sarah Tolley wydawała się niewielkim poświęceniem. Rzecz jednak w tym, że obietnica Laury skutkuje kolejną śmiercią. Jej męża. Świadkiem samobójstwa była ich pięcioletnia córka Emma, która nie chce o tym mówić... nie chce wcale mówić. Zdruzgotana, gnębiona poczuciem winy Laura kontaktuje się z jedyną osobą, która może być w stanie jej pomóc. Mężczyzną, którego spotkała tylko raz przed sześciu laty. Który nie wie, że jest prawdziwym ojcem Emmy. Próbując spełnić obietnicę daną ojcu i pomóc własnej córce Laura odkrywa opowieść o miłości i rozpaczy, o odwadze i niewypowiedzianym złu, opowieść okrytą całunem milczenia...
Czy prawda nas wyzwoli?
Czy zawsze dotrzymujesz obietnic?
 A ty co byś zrobiła aby pomóc swojemu dziecku?

Sama nie wiem jak ubrać w słowa to, co czułam podczas czytania tej książki i to, zaraz po jej skończeniu. Po prostu jest ona tak cholernie dobra, wciągająca i chwytająca za serducho, że aż brak słów. Wywarła na mnie ogromne wrażenie i polecam ją wszem i wobec, bo jak nie byłam fanką Chamberlain, tak jestem fanką tej książki. I nie mogę się doczekać kolejnych (mam nadzieję) tak dobrych powieści, jak "Chcę cię usłyszeć".

"Chcę Cię usłyszeć" to książka, która opowiada nam historię matki, która walczy o dobro swojego dziecka. Kobiety, która spełnia wolę ojca i dzięki temu dowiaduje się wielu ważnych faktów z życia kobiety, o której nie miała zielonego pojęcia. Faktów, które wyjaśnią jej wiele istotnych kwestii dotyczących jej własnego życia. To książka, która jest pełna emocji, skrywanych tajemnic, miłości. Książka, którą warto przeczytać. Nie jest to jednak książka dla każdego, mam na myśli to, że jeśli szukacie lekkiej, niezobowiązującej lektury, która Was rozbawi, to na pewno "Chcę Cię usłyszeć" nie jest dla Was. Jednak jeśli szukacie powieści, która zmusi Was do refleksji, powieści wartościowej, pięknej i emocjonującej, to z pewnością jest nią ta właśnie powieść.

Diane Chamberlain stworzyła historię, która od pierwszej strony wciąga czytelnika, a ten nawet nie myśli o jej odłożeniu. Przynajmniej tak było ze mną. "Chcę Cię usłyszeć" zawładnęła moją uwagą w całości. Przeczytałam ją bardzo szybko, a wszystko za sprawą lekkości pióra, jakim autorka może się pochwalić. Historię tę czyta się płynnie i można powiedzieć, że lekko, ale sama jej treść do takich nie należy. Ostatnio lubię czytać właśnie takie cięższe teksty, które nie są błahe, mdłe i powtarzalne, a Chamberlain zaserwowała mi kawał dobrej lektury - ogromny plus.

Podoba mi się też kreacja postaci. Sama Laura należy do kobiet twardo stąpających po ziemi, intelektualistka, która nad życie kocha własną córkę i zrobi dla niej wszystko. Mała Emma jest słodkim dzieckiem, które będąc świadkiem czegoś okropnego, zamyka się w sobie i ciężko jej poradzić sobie z traumą. Poznajemy też pewną tajemniczą staruszkę, która jest bardzo sympatyczną i ciepłą osobą. Dzięki jej opowieściom sprzed kilkudziesięciu lat mamy okazję poznać "powieść w powieści", co jeszcze bardziej mi się spodobało. Bardzo lubię, kiedy w książkach autorka wykorzystuję motyw retrospekcji. Jest też ojciec Emmy, którego bardzo polubiłam i, który odegra w życiu małej bardzo ważną rolę, o ile nie najważniejszą.

Myślę, że nie ma się co więcej rozpisywać. Po prostu trzeba samemu odkryć wspaniałość "Chcę Cię usłyszeć", ponieważ niewątpliwie uważam ją za wspaniałą historię. Dlatego też gorąco zachęcam Was do zapoznania się z nowo wydaną książką Diane Chamberlain. 

niedziela, 6 marca 2016

"Podwieczność. Wieczna więź" Brodi Ashton


Dziękuję!
„Wieczna więź” jest bezpośrednią kontynuacją wydarzeń zawartych w powieści „Podwieczność” - pierwszym tomie tej serii.
Nikki Beckett mogła jedynie patrzeć, jak jej chłopak, Jack, poświęca się, by uratować jej życie, na wieczność zajmując jej miejsce w Tunelach Podwieczności. Ten dług powinien być jej. Teraz żyje pożyczonym życiem i nie ma pojęcia, jak poradzić sobie z poczuciem winy. A każdej nocy Jack pojawia się w jej snach – zagubiony, zdezorientowany i coraz słabszy. Nieważne jak bardzo sięga po jego dłoń, nigdy jej nie znajduje.
Zdesperowana, by znaleźć odpowiedzi, Nikki zwraca się do Cole’a – nieśmiertelnego, który chce uczynić ją swoją królową…i który jest ostatnią osobą skłonną jej pomóc. Nikki jednak porusza jego serce i Cole zgadza się jej pomóc w jedyny sposób, w jaki może: osobiście zabierając ją do Podwieczności...

Przyszedł czas na kontynuację przepięknie wydanej serii "Podwieczność". Pierwszy tom miałam okazję czytać dwa lata temu i z początku ciężko było mi przebrnąć przez karty powieści. Niemniej później było tylko lepiej. Zastanawiałam się czy "Wieczna więź" będzie trzymała poziom, a może będzie lepsza? Na pewno okładka jest w klimacie tej z pierwszego tomu, a kolory są takie piękne, że bardziej mi się podoba tom 2. A jak z treścią?

Na sam początek stwierdzić muszę, że wyrosłam chyba z tego typu powieści. Chociaż często sięgam po stricte młodzieżówki, to sytuacja, gdzie bohaterka nie wie kogo wybrać - częsty trójkąt miłosny - jest męcząca i zarazem mało realna. Ale to książka, wiem. Zdaję sobie z tego sprawę, że mało ma wspólnego z realnością, zwłaszcza, że jest w niej wątek paranormalny. Niemniej szczerze przyznaję, że treść mnie nie powaliła. Owszem piękno poświęcenia, jakie ukazała nam autorka jest ujmujące. Mitologia, którą uwielbiam - jest świetnie przedstawiona i urozmaicona. Tylko cała reszta niestety słaba.

Bohaterowie nie zmienili się nic, a nic... A ja lubię, kiedy postać przechodzi pewną widoczną zmianę na kartach powieści. Kiedy ja wraz z nim mogę odczuć to, co zmienia się w jego uczuciach, osobowości, kiedy dojrzewa na moich oczach. Niestety Nikki jaka była, taka nadal jest. Ani nie stała się odważniejsza, ani bystrzejsza, a już tym bardziej dojrzała. Często mnie drażniła i ciężko było mi się z nią zżyć. Szkoda, że tak mało Jacka, którego bardzo polubiłam. Cole? W zasadzie ten chłopak był mi przez cały czas obojętny, a w pierwszej części ciągle mnie intrygował. Brakowało mi tej iskry w postaciach. Mogłabym rzec - iskry życia.

Co za tym wszystkim idzie... Dialogi nie były porywające, a fabuła była przewidywalna. Owszem w książce dużo się działo, akcja była całkiem dynamiczna i w ogólnym rozrachunku książka jest całkiem dobra, ale nie lepsza od jedynki. Cieszę się jednak, że miałam okazję ją przeczytać, bo kontynuacja wiele wyjaśnia, znajdujemy w niej odpowiedzi na nurtujące nas pytania.

Komu polecam serię "Podwieczność"? Głównie nastolatkom, chociaż w zasadzie każdy pewnie znajdzie w niej coś dla siebie.