piątek, 15 listopada 2013

"Strych Tesli" Neal Shusterman, Eric Elfman

Dziękuję!


Wyobraźcie sobie, że toster czyha na Wasze życie i tylko szuka okazji, żeby się na Was rzucić. Niewinna gra nie tylko dokańcza za Was zdanie, ale również wie, co dla Was najlepsze. A stary magnetofon prawdę Wam powie. Właśnie takie i inne cuda znalazł na strychu swojej ciotki, Nick Slate. Po przeprowadzce do nowej miejscowości (Colorado Springs) i zamieszkaniu wraz ze swoim ojcem i młodszym bratem w domu swojej ciotki Nick pragnie normalności. Nic w tym dziwnego, zważywszy na to, co wydarzyło się w jego życiu. W nowym miejscu nie chce być tym „nowym” , na którego skierowane są wszystkie oczy w szkole. Na swoje (nie)szczęście poznaje Mitcha, gadatliwego i zakręconego chłopca, który sprawia, że plany Nicka legają w gruzach. Wszystko to sprawia, że Mitch i Nick zostają przyjaciółmi, którzy dzielą niebezpieczny sekret…

Kiedy widzę nazwisko Shusterman automatycznie kojarzę je z tytułem „Podzieleni” – ambitnym, genialnym i mrożącym krew w żyłach. Dlatego też spodziewałam się, że „Strych Tesli” będzie miał w sobie coś z „Podzielonych”. Niestety na tej linii się zawiodłam. Jednakże jeśli weźmiemy pod uwagę jakość i pomysł, mog powiedzieć, że jestem usatysfakcjonowana. Neal Shusterman w duecie z Erickiem Elfmanem stworzyli niebanalną przygodę, w której przyjemnie jest uczestniczyć. A zabawa przy tym jest przednia!

Książek, w których magia i paranormalne zdolności grają pierwsze skrzypce, jest masa. Osobiście w każdej tego typu twórczości doszukuję się czegoś konkretnego, co sprawi, że owa książka stanie się dla mnie wyjątkową. Przyznam więc, że bardzo spodobała mi się koncepcja, którą obrali autorzy. (Nie)zwykłe przedmioty, które zmienią życie ich posiadacza. Zwyczajny toster niosący śmierć, lampka, która zniewala, zepsuta i stara bateria wskrzeszająca zmarłych… Te niezwykle pomysłowe elementy wprowadzone przez autorów bardzo mnie urzekły. A to jeszcze nie wszystko! Świat stworzony na potrzeby książki jest barwny i realny, a to za sprawą tego, że magia tkwi w rzeczach, a nie w samych postaciach. Nie znajdziecie tutaj wampirów, wilkołaków i innych stworzeń paranormalnych, które zaburzyłyby całość. To właśnie jest wielki plus tek książki! Autorzy pokusili się o coś nowego, wyszukanego i ciekawego. O coś, czego w wielu lekturach brakuje.

O postaciach słów kilka:
Głównymi bohaterami książki są nastolatkowie: Nick, Mitch, Petula, Caitlin, Danny i Vince. Zazwyczaj jest tak, że w książkach, w których pierwszoplanowe role odgrywają nastoletni bohaterowie, nie znajduję niczego na tyle interesującego, żeby książkę taką nazwać dobrą. Są one raczej w moim odczuciu przeciętne, gdyż nie mają do zaoferowania nic więcej jak tylko błahe, śmieszne i nieciekawe problemy nastoletnich, niedojrzałych emocjonalnie postaci. „Strych Tesli” reprezentują rozgarnięte i inteligentne dzieciaki, których problemy nie są błahe, a już na pewno nie śmieszne. Każda z tych postaci jest ciekawą i charyzmatyczną indywidualnością, więc wyobraźcie sobie, co się dzieje, gdy tyle niepowtarzalnych charakterów znajduje się w jednej, niebanalnej książce. Najfajniejsze jest to, że każdą z nich możemy poznać, dzięki prowadzonej przez nią narracji. Dlatego też, jeżeli chodzi o kreację bohaterów, nie mam autorom niczego do zarzucenia.

Muszę jednak przyznać, że spodziewałam się chociaż szczypty mrocznego klimatu. Nie ukrywam, że jestem troszeczkę zawiedziona, że tego zabrakło, niemniej jednak nie narzekam, szczególnie na pojawiającą się tajemniczość! Tak. Magia i tajemniczość górowały w tej książce, i jest to kwestia niepodważalna.

Książka w ogólnym rozrachunku wypada dobrze. Ba! Nawet bardzo dobrze. Dlatego sądzę, że „Strych Tesli” jest godny uwagi, jednak jest to książka na tyle specyficzna, że nie każdemu może przypaść do gustu.


Recenzja ukazała się również na portalu literatura.juventum.pl

12 komentarzy:

  1. Lubie specyficzne książki. he :) lampka, ktora zniewala, toster niosący śmierć.
    Na pewno przeczytam :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie się zapoznam.
    Świetna recenzja : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Specyficzna? Zdecydowanie muszę przeczytać, wolę takie niż te, które powielają utarte schematy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam przedpremierowego ebooka we wrześniu i naprawdę miło wspominam tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tajemniczość i morderczy toster jakoś nie idą mi w parze. Szkoda też, że nie ma jakiegoś mroczniejszego motywu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Może mi się spodobać, lecz czytanie jej jestem zmuszona przełożyć na czas późniejszy, teraz mam inne książki do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Powieść już na mnie czeka :D Po Twojej recenzji zastanawiam się, czy nie zacząć jej od razu jak tylko skończę to co czytam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Trochę się obawiam tej książki ze względu na jej nietypową specyfikę, ale chyba jednak zaryzykuje i się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mnie zainteresowała ta pozycja, a specyficzność, hm, dzięki niej lepiej zapamiętuje się dane książki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jakoś nie mam na nią ochoty:)

    OdpowiedzUsuń