Tytuł: Jonathan Strange i Pan Norrell
Autor: Susanna Clarke
Seria: Uczta Wyobraźni
ISBN: 978-83-7480-277-2
Tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 780
Rok wydania: 20 lutego 2013
Książki z serii Uczta Wyobraźni wprost wielbię. Wyróżniają się stylem, dopracowaniem, pięknym językiem, świetnym przekładem (nie znalazłam jeszcze nigdy najdrobniejszego błędu) oraz tym, że przenoszą czytelnika do zupełnie innej rzeczywistości, gdzie ten wypełnia starannie rolę obserwatora, a czasem nawet detektywa.
"Jonathan Strange i Pan Norrell" to pełnokrwiste fantasy i, moim zdaniem najlepsza książka spośród tych czytanych, jaka ukazała się w tej serii. Finezja, z jaką autorka stworzyła to dzieło jest tak smakowita, że z rozdziału na rozdział wciąż prosiłam o dokładkę. Książka to wykwintne danie, przyozdobione elegancką oprawą, która idealnie odzwierciedla jego smak.
Anglia, początek XIX wieku. Miejsce, w którym zapomniano o magii praktykowanej, a która jest jedynie zawarta w księgach. Brak prawdziwego maga rzuca na światło dzienne smutną prawdę - magia zanika i póki nie znajdzie się prawdziwy mag. Zniknie na zawsze...
Na początku poznajemy dwóch dżentelmenów należących do Uczonego Towarzystwa Magów Yorku, którzy pragną poznać maga z prawdziwego zdarzenia. W tym celu udają się na spotkanie z niejakim tajemniczym panem N. stroniącym od ludzi. Panowie chcą się przekonać, czy aby na pewno Pan Norrell jest prawdziwym magiem, czy może tzw. szarlatanem. Niestety gospodarz nie ułatwia im zadania. Wobec dżentelmenów jest oschły, nieco arogancki, a ich samych uważa za śmiesznych. Bowiem goście przedstawiają się, jako magowie, a według niego nimi nie są. Czuje się wręcz oburzony, że ktoś ośmiela się zarzucać mu (nawet nie wprost), iż nie jest on prawdziwym magiem. Tak oto mamy obraz zuchwałego i niebywale zadufanego w sobie p r a w d z i w e g o maga, który pragnie być tym jedynym i niezastąpionym. Niestety przepowiednia Króla Kruków głosi inaczej. Otóż jest dwóch magów: Pan Norrell i Jonathan Strange, którego poznajemy dokładnie w tomie II, str 209 - trochę się na jego pojawienie czeka, ale warto. Jest to młody człowiek, który otrzymał magiczną księgę od "proroka" Króla Kruków. Tak więc co zrobi Pan Norrell, kiedy dowie się, że posiada konkurenta?
W książce można znaleźć od groma magii, pojawiają się też Faerie, lepiej znane jako elfy. Poznajemy również Inny świat, tak różny od tego nas otaczającego. Mroczny klimat książki da się wyczuć już na samym początku. Książka posiada wielowątkową fabułę, a sam czytelnik ma możliwość obserwowania kilka postaci i ich historii, bowiem nie idziemy tropem jednej głównej postaci, ale i tych pobocznych. Mam wrażenie, że nie ma tutaj jednej głównej postaci, a jest ich wiele. Wspomnę jeszcze, że książka jest podzielona na 3 tomy. Np. w pierwszym tomie jesteśmy poznawani z historią Pana Norrella, a zaś w kolejnym tomie, Jonathana.
Autorka świetnie poradziła sobie ze stylizacją języka na realia panujące w XIX wieku, tak samo z ubiorem oraz z zachowaniami postaci, o samych opisach Anglii nie wspominając. Po prostu czuje się ten swoisty klimat, co sprzyja odczuwaniu jeszcze większej w przyjemności w odbiorze książki. Bardzo ujęło mnie jej podejście do czytelnika, każdego z osobna. Wiele razy można natrafić na zwroty typu: a teraz czytelniku, drogi czytelniku, czytelnik zapewne. Wtedy odbiorca czuję pewną więź z autorką, czuje się wyróżniony.
Do stylu i języka nie mam nic do zarzucenia. Jednak nie jest to książka z tych niewymagających i lekkich. Skupia ona całą nasza uwagę na sobie i tylko sobie - co może być plusem i zarazem minusem.
Dlatego też nie polecę jej młodszemu odbiorcy, gdyż może się ona wydawać mu nużąca. Do takich książek trzeba moim zdaniem dojrzeć.
Wspomnę jeszcze, że wiele w niej postaci, skomplikowanych nazw, tudzież zwrotów. Ja osobiście czasami się gubiłam w imionach poszczególnych postaci, ale - co ważne! - wątku ani razu nie zgubiłam.
Reasumując, książka jest szalenie godna uwagi, piekielnie ciekawa i bardzo magiczna. Urok XIX wiecznej Anglii czuć wyraźnie, i każdy kto lubuje się w tym okresie, będzie zachwycony - jak ja. Książka mimo iż posiada te prawie 800 stron, pochłania na tyle, że nawet nie zauważy się, kiedy jest już jej koniec. Ja jestem zachwycona i bardzo polecam zapoznanie się z dziełem pani Clarke.
Za niesamowitą lekturę dziękuję serdecznie Wydawnictwu
MAG!