piątek, 31 sierpnia 2012

"Wiadomość z nieba" Brooke i Keith Desserich

"Nadzieja jest wieczną obietnicą."


Tytuł: "Wiadomość z nieba"
Tytuł oryginału: Notes Left Behind
Autor: Brooke i Keith Desserich
Liczba stron: około 300
Tłumaczenie: Martyna Lip
ISBN: 978-83-61386-12-4
Data wydania: 23 listopada 2011

"Elena Desserich pragnęła zostać nauczycielką. Chociaż jej życie było zbyt krótkie, by zdołała spełnić to marzenie, Elena nim odeszła, zdążyła przekazać nam niezwykłą lekcję. Nigdy nie przestała uczyć tych, którzy ją otaczali, jak doceniać cud codziennego życia, nawet będąc sześciolatką z rzadką odmianą guza mózgu.
W tym osobistym i szczerym dzienniku, jej rodzice, Brooke i Keith Desserich dzielą swoją emocjonalną podróż i zmagają się z targającymi nimi sprzecznymi impulsami, by za wszelką cenę pokonać chorobę Eleny, a jednocześnie przygotować się na nieunikniony koniec. Strona po stronie, ten dziennik jest przypomnieniem dla rodziców na całym świecie, by doceniali i cieszyli się każdym momentem spędzonym wspólnie ze swoimi dziećmi.
Wiadomość z nieba to niezwykła opowieść o pokorze i inspiracji. Od momentu postawienia diagnozy, Elena stworzyła imponującą listę życzeń, tych dużych i tych małych, poczynając od jazdy powozem, a kończąc na namalowaniu obrazu, który wisiałby na ścianie muzeum sztuki. Jej życie było motywacją do stworzenia fundacji, która dzisiaj pomaga wielu dzieciom w walce z rakiem."
Kocham Cię

Na początek taki mały wstęp.

Z założenia nigdy nie sięgam po pamiętniki, dzienniki czy biografie... Jednak temat zawarty w tejże książce jest mi niezmiernie bliski i dlatego tez postanowiłam się z nią zapoznać. Nie mogłam się jednak zebrać w sobie kiedy już ją miałam na półce i wyciągałam w jej stronę ręce. Zawsze znajdowałam jakieś "ale". Sama nie wiem czemu, a może wiem, tylko nie umiem tego nazwać słowami? W końcu przemogłam się i postanowiłam bliżej zapoznać się z historią dziewczynki chorej na raka. Wierzcie mi, że naprawdę tylu łez podczas czytania książki, czy też oglądania najbardziej "łzopędnego" filmu nie wylałam nigdy. Książkę musiałam odkładać bardzo często. Nie ze względu na to, że mi się ona nie podobała. Po prostu czasami sprawiała, że nie mogłam ustabilizować swoich uczuć na tyle by ją pochłonąć na raz. Historia ta jest tak wzruszająca, rozczulająca i smutna... a jednocześnie tak realna i w dodatku te zdjęcia, i obrazki, które tylko jeszcze bardziej sprawiały, że musiałam ją odkładać by dojść do siebie.
Elena

Teraz zacznę od tego o czym jest ta pouczająca i rozdzierająca serce historia. Wyobraźcie sobie sześcioletnią dziewczynkę, którą rozpiera radość, energia i miłość, a nagle ten ład zaburza jedna zwyczajna dolegliwość, dzięki której wychodzi na jaw choroba gorsza niż wszystko inne - glejak pnia mózgu. Można by pomyśleć, że teraz nic jej nie czeka tylko szpitale, kroplówki, badania, strzykawki itp. Dla Eleny to nie oznacza jednak końca świata. Ta młoda dama ma w sobie chęć życia i tak wielką siłę do walki, która zadziwia nawet  jej rodziców. Nawet kiedy jej stan się pogarsza, potrafi znosić to z uśmiechem. Kiedy jednak ten uśmiech nie chce się pojawić, tatuś zrobi wszystko, aby zakwitł on na jej buzi na dłużej, albo chociaż na chwilkę... Czasami robiąc z siebie kompletnego wariata, co swoją drogą było bardzo urocze. Ale czy nie o to chodzi? Z doświadczenia wiem, że uśmiech dziecka potrafi rozpromienić nie tylko twarz na której widnieje, ale i na wszystkich twarzach wszystkich wkoło.
"Wciąż jednak nie ma nic gorszego niż patrzenie jak nasze dziecko jest ofiarą czegoś, czego nie możemy kontrolować."
Jesteśmy świadkami każdego dnia z choroby małej Leny, dzięki streszczonemu opisowi jej rodziców. Każdy z tych opisów ma w sobie wielką moc... jest tak przepełniony miłością i uczuciami, że aż dech zapiera. Pokazuje nam, że nie tylko Elena zmaga się z problemem wielkiej wagi, ale również jej bliscy. Mama, tata oraz młodsza siostrzyczka Gracie, dla której notabene ten dziennik jest napisany. Widzimy wielką przemianę małej dziewczynki, która powinna korzystać z uroków dzieciństwa pełną parą. W końcu ma dopiero sześć lat! Jednak choroba odcisnęła na niej pewne piętno i zmusiła ją do wkroczenia w dojrzałość szybciej niż powinno to się stać, zostawiając za sobą słodką niewinność zdeptaną przez szarą rzeczywistość. Nie umiem inaczej tego nazwać jak niesprawiedliwością... co również nie jest trafnym określeniem, bo czy gdyby była  starsza i dopiero wtedy zachorowała to byłoby sprawiedliwe? Z pewnością nie. A czy jeżeliby zachorował ktoś inny, to czy to byłoby sprawiedliwe? Również nie można się z tym zgodzić. Tak więc nie umiem ubrać w słowa tego co czuję względem tego co dotknęło tą piękną dziewczynkę, którą w takim wieku los obdarzył taką chorobą, której wyleczenie ma marne szanse. Bo jak odpowiedzieć dziecku dlaczego właśnie jego to spotkało? Kiedy wyzdrowieje, albo co gorsza... Uświadomić sobie i powiedzieć głośno to co nieuniknione.
Rodzina w komplecie

Strasznie podoba mi się podział książki na pewne rozdziały. Opis Eleny - który jest wprowadzeniem czytelnika w jej świat i który pomaga poznać nam tą radosną księżniczkę lubiącą sukienki, błyszczące opaski i lody śmietankowo - czekoladowe, oraz uwielbiającą czytanie (Eleno, skarbie coś nas łączy). Następnie jesteśmy wprowadzenie w fazę początkową jej choroby, gdzie jesteśmy świadkami przebiegu leczenia, aż do poprawy stanu jej zdrowia. Potem jest "Miesiąc miodowy" najbardziej (o ile można tak powiedzieć) wesoła część książki, a potem zostajemy wrzuceni na głęboką i przepełnioną smutkiem "wodę" czyli "Życie po progresji". Kolejną rzeczą jaka mi się podobała jest zmiana czcionki w momencie kiedy wypowiada się tata dziewczynki, a kiedy mama - kursywa. To pomaga nam rozróżnić moment przejęcia pióra przez rodzica.
Najbardziej dobitne są zdjęcia Eleny...które przypominają nam, że jest to opowieść realna, prawdziwa... i za każdym razem kiedy oglądałam te zdjęcia miałam łzy w oczach. Elena tak bardzo się na nich zmienia. Choroba tak jest na nich uwidoczniona, że aż serce ściska.

Cóż ja mogę więcej dodać... Książkę bardzo mocno polecam każdemu, bowiem pokazuje ona, co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze, co powinno się liczyć i być stawiane na piedestale. Wyzwala najgłębsze uczucia, a już na pewno nie pozwala o sobie zapomnieć na długi, długi czas. Ja sama po jej przeczytaniu nadal dochodzę do siebie.

"To zabawne, że nie wiemy, ile możemy znieść, dopóki nie staniemy w obliczu trudnych doświadczeń."

Za zapoznanie się  tą wspaniałą opowieścią dziękuję bardzo Panu Arturowi i  Wydawnictwu Papierowy Księżyc



środa, 29 sierpnia 2012

"W objęciach lodu" Nalini Singh



Autor: Nalini Singh
Tytuł: "W objęciach lodu"
Tytuł oryginału: Caressed by Ice
Tom: III
Kategoria: Fantastyka, fantasy
ISBN: 978-83-7839-262-0
Data wydania: 09.08.2012
Liczba stron: 512
Tłumaczenie: Ewa Siarkiewicz

"Judd Lauren jako Strzała, oficer w elitarnych oddziałach Rady Psi, był zmuszony robić straszne rzeczy w imię dobra swojej rasy. Teraz jest uciekinierem z Sieci, a jego mroczne talenty czynią z niego najbardziej niebezpiecznego z zabójców – zimnego, bezlitosnego, pozbawionego uczuć. Dopóki nie spotka Brenny… 
 Brenna Shane Kincaid była niewinną dziewczyną, zanim została porwana przez seryjnego mordercę, który pogwałcił jej umysł. Zło porywacza przeniknęło ją tak głęboko, że boi się, że sama zostanie morderczynią. I wtedy pojawia się pierwsze martwe ciało, ofiara tak bardzo jej znajomego szaleństwa. Jedyną nadzieją Brenny jest Judd, jednak jej uczuciowa natura zmiennokształtnej buntuje się przeciw nieludzkiemu zimnu jego osobowości, mimo że między nimi wybucha pożądanie. Ich namiętność, szokująca i pierwotna, naraża na niebezpieczeństwo nie tylko ich serca, lecz także życie." - opis wydawnictwa.

Na książkę miałam wielką ochotę, zwłaszcza po tym jak zapoznałam się z  poprzednimi częściami. Jednak kiedy przeczytałam, że tym razem jest zupełna zamiana ról, stwierdziłam, że po prostu muszę się z nią zapoznać. W tym tomie czytamy o mężczyźnie rasy Psi, który odgrywa jedną z głównych ról i co mnie miło zaskoczyło - wilczyca, a nie kolejny raz lamparty! Byłam ciekawa tego połączenia i co z tego wyszło?

Mogę śmiało stwierdzić, że ta część jest jak dotąd najlepsza. Opowiada ona o żołnierzu bezwzględnym, pozbawionym uczuć i zdolnym do najgorszych rzeczy, i jego stopniowej przemianie. Judd Lauren (samo jego nazwisko bardzo mi się spodobało) jest, a raczej był jednym z najlepszych zabójców Psi - Strzałą. Jak wiadomo Psi mają różne moce. Można znaleźć jasnowidzów, uzdrowicieli, zabójców i bardzo potężne osobniki o mocy telekinetycznej. Judd ukrywa swój sekret, a moc telekinezy trzyma w ryzach. Wie, że mógłby wraz z rodziną stracić azyl jakim obdarzyły go wilki ze SnowDancer, gdyby dowiedziały się, że posiada tak potężny dar jakim był również obdarzony morderca, który w poprzednich częściach wiódł prym. Więc nie ma się czemu dziwić, że ta opanowana i lodowa Strzała trzyma wszystko w tajemnicy. Drugą sprawą jest to, że boi się, iż Brenna - wilczyca, która była maltretowana i torturowana przez wcześniej wspomnianego mordercę, gdyby się dowiedziała o jego tajemnicy, nie chciałaby mieć z nim nic wspólnego, a przecież to właśnie przy niej jego lodowa skorupa topnieje, a kamienne serce zaczyna mocniej bić. To właśnie w nim znalazła oparcie w tych trudnych chwilach, po powrocie do sfory i to właśnie jemu ufała. To on był i jest tym który pomaga utrzymać ją w pionie.

Wątek z pozoru znowu wydaje się szablonowy. Dwoje członków odrębnych i wrogich sobie ras czuje do siebie coś, czego czuć nie powinni. Ona z pozoru słaba dziewczyna, która skradła jego serce i która sprawiła, że stał się lepszym człowiekiem. Oraz on twardziel, arogancki...ten który ma siłę przezwyciężyć całe zło jej świata. Tak oklepane, prawda? Jednak opisane w taki sposób, że przyjemnie się to wszystko czyta i nie ma się nawet żalu o tą szablonowość. Z drugiej strony muszę stwierdzić, że chociaż wątek szablonowy, to postaci zupełnie nie. Sam Judd jest postacią, która nie kojarzy mi się z żadną inną, które do tej pory było mi dane poznać w literaturze. Tak samo jest z Brenną, bo pomimo iż przeszła wiele strasznych rzeczy i podłamała się psychicznie - wyszła z tego praktycznie sama. Nie chciała się poddać i na pewno nie użalała się nad sobą. Robiła wszystko, żeby nie okazywać swojej słabości bliskim, chciała uchodzić za tą "twardą".
Podoba mi się również to, że tym razem jesteśmy świadkami przemiany mężczyzny z rasy Psi, a nie po raz kolejny kobiety. Taka odmiana dobrze zrobiła przynajmniej mnie, jako czytelnikowi.

Książkę czyta się bardzo szybko. Wszystko dzięki wartkiej i barwnej akcji, fajnym i żywym dialogom oraz ciekawemu wątkowi kryminalnemu. To nieprawda, że w książce tej głównym motywem jest tylko romans...na drugim planie rozgrywa się walka ras o dominację i dążenie do władzy, co też jest wciągające już od pierwszego tomu tej serii. Czy sięgnę po część kolejną? Oczywiście, że tak. Bardzo polubiłam świat wykreowany przez panią Singh, więc z niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu.
Książkę polecam głównie osobom, które lubują się w paranormal romance i w sumie jakimkolwiek paranormal. Powinna wam się spodobać.

Za książkę dziękuję bardzo Pani Ani oraz Wydawnictwu Prószyński i S-ka



Recenzja pojawi się również na portalu Upadli

niedziela, 26 sierpnia 2012

"Śmiercionośne fale" Carrie Ryan

Autor: Carrie Ryan
Tytuł: "Śmiercionośne fale"
Tytuł oryginału: The Dead-Tossed Waves
Seria: Trylogia Las Zębów i Rąk 
 Tom: 2
Liczba stron: około 450
Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik
ISBN: 978-83-61386-13-1

"Główna bohaterka pierwszego tomu dociera do społeczności żyjącej nad brzegiem oceanu. Kim są? Dlaczego Siostrzeństwo tyle czasu okłamywało mieszkańców wioski? Na te i inne nurtujące czytelników bestsellerowej pisarki Carrie Ryan pytania odpowie druga część cyklu jej autorstwa – „Śmiercionośne fale”.
Poznajemy w niej nastolatkę Gabrielle, która razem z matką mieszka w starej latarni sprzed Powrotu. Dotychczas wiodła względnie bezpieczne życie - jej miasteczko otoczone jest Barierą, której przekroczenie grozi najsurowszą karą, ale jednocześnie chroni ich przed Mudo. W świecie, po którym wciąż krążą hordy ogarniętych niewysłowionym głodem martwych, każda czynność podporządkowana jest względom bezpieczeństwa. Otoczeni przez śmierć ludzie muszą niejedno poświęcić, by przetrwać. Wystarczy jeden nieostrożny ruch, by utracić wszystko…
Niestety Gabrielle przyszło przekonać się o tym na własnej skórze. Dziewczyna w ciągu jednej nocy traci wszystko – przyjaciół, rodzinę, ukochanego. Nie wie już, kim jest, więc postanawia zaryzykować życie, by odnaleźć tego, który pokazał jej, czego naprawdę pragnie. Nawet jeśli nie ma już dla niego ratunku…
Czy poradzi sobie po drugiej stronie Bariery? Czy wybierając wolność da się przeżyć? Czy miłość może pokonać śmierć?"


Sięgając po kontynuację Lasu Zębów i Rąk nie wiedziałam czego się spodziewać, ponieważ autorka pierwszą część napisała na tak wysokim poziomie, iż obawiałam się, że Śmiercionośne fale mnie już niczym nie zaskoczą. Na szczęście moje obawy poszły w kąt już po pierwszych trzech rozdziałach książki. Wciągnęła mnie niesamowicie i po raz kolejny czytałam dzieło pani Ryan z zapartym tchem.

Otóż bardzo podobało mi się to, że autorka nie zapomniała o postaciach z pierwszego tomu. Ba! nawet sama Mary jest w Śmiercionośnych falach ważną osobą. Możemy dzięki temu dowiedzieć się jaki los spotkał tych co pozostali w mrocznym lesie pełnym Nieuświęconych, tudzież Mudo - jak zostali nazwani za Barierą. W tejże części poznajemy świat oczami Gabrielle. Młodej, nieśmiałej i strachliwej nastolatki, która boryka się z takimi samymi problemami (co niekoniecznie mi się podobało) jak nasza Mary w tomie poprzednim. Mowa tutaj o rozterkach młodej dziewczyny, których powód jest dosyć błahy, ponieważ ma się on wyboru pomiędzy dwoma młodzieńcami. Co prawda nie lubię takich sytuacji w życiu jak i w książkach i trochę mnie to raziło. Główna bohaterka natomiast nie trochę, ale bardzo mnie do siebie zniechęcała. Krok za krokiem. Samolubna wiecznie się nad sobą użalająca istota. Za to Elias nadrabiał swoją osobowością. Bardzo pozytywny i ciekawy bohater. To samo mogę powiedzieć o postaci imieniem Catcher.

Miałam czasami wrażenie, że czytam dany fragment po kilka razy, ale to za sprawą już wyżej wspomnianego użalania się głównej bohaterki, która strasznie lubiła przypominać potencjalnemu czytelnikowi, dlaczego jest taka smutna, biedna i nikomu niepotrzebna. Co powinna była zrobić, ale tego nie zrobiła i dlaczego tego nie zrobiła. To mnie osobiście męczyło. Niemniej jednak muszę pochwalić autorkę za to, że pomimo tego iż wątek z Nieuświęconymi ciągnie się również w tej części i niektórym mogłoby się wydawać, że niczym już nie da się ich zaskoczyć, ona zaskakiwała na każdym kroku. Szaleńcze tempo akcji sprawia, że czytamy książkę z zapartym tchem, a jak w moim przypadku było, nawet i ze łzami w oczach. O tak! Książka potrafi wyzwolić uczucia.

Zauważyć też można ciekawą rzecz. W pierwszym tomie bohaterzy uciekali z Lasu Zębów i Rąk na złamanie karku, szukając schronienia poza jego granicami. W tej części natomiast, uciekają oni do Lasu, bo to co wydawało im się azylem nie do końca nim jest. Jestem niezmiernie ciekawa co też czeka nas w kolejnej części. Intryguje mnie jaki świat stworzyła autorka i czy po raz kolejny zakocham się w jej dziele. Pomimo kilku wad jakie posiada książka... Może nawet nie kilku, tylko jednej -  kreacja głównej bohaterki - książka należy do jednych z moich ulubionych, ponieważ potrafi niesamowicie wciągnąć, wzruszyć jak i zestresować.

Na koniec pragnę wspomnieć o okładce, która jest tak pięknie skomponowana kolorystycznie ukazując w tle za (jak myślę) główną bohaterką ważne punkty odniesienia w fabule - latarnia morska oraz wesołe miasteczko. Poza tym tło dla napisu Śmiercionośne fale... genialne! Okładka jest jednym słowem urzekająca i ja biję pokłony jej stwórcy.


Za możliwość zapoznania się ze Śmiercionośnymi falami dziękuję bardzo Wydawnictwu Papierowy Księżyc

czwartek, 23 sierpnia 2012

"W ogniu uczuć" Nalini Singh

Tytuł: "W ogniu uczuć"
Autor: Nalini Singh
Tom: II
  Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2012

"Druga część wielotomowej serii o rasie Psi i zmiennokształtnych. 

Przyzwyczajona do zimnej Ciszy, Faith NightStar nagle zaczyna być torturowana mrocznymi wizjami krwi i morderstwa. To zły znak dla każdego, ale jeszcze gorszy dla Faith, J-Psi z wysoce pożądaną umiejętnością przewidywania przyszłości. Wizje ukazują jej coś jeszcze bardziej niepokojącego... Lecz tak jak jej wizje są potężne, tak kruchy jest jej umysł i emocje, których pragnie doświadczyć. Mogą oznaczać jej koniec.

Świat przedstawiony w książce "W ogniu uczuć" został znakomicie obmyślony, wspaniale rozwinięty i doskonale zrealizowany.
„Bristol Herald Courier”

Zapierająca dech w piersiach powieść pełna pasji, przygody i wątków paranormalnych!
 Gena Showalter, bestsellerowa autorka "Mrocznej żądzy"
Nalini Singh zdobyła sobie moją sympatię już wtedy gdy czytałam jej książkę "Krew Aniołów" Bardzo byłam ciekawa, co też wymyślić może jeszcze ta autorka, która ujęła mnie swoim sposobem pisania. Kiedy tylko w księgarniach pojawiła się seria o rasie Psi, byłam zmuszona zakupić jej pierwszy tom. Nie tylko zaintrygowała mnie okładka, lecz najbardziej opis i chęć poznania tejże nowej rasy. Ciekawa byłam opisów i pomysłu autorki. Tak też zaczęła się moja blogowa przygoda, ponieważ właśnie recenzją W niewoli zmysłów zaczęłam publikować swoje przemyślenia/opinie o przeczytanych przeze mnie pozycjach książkowych. Co prawda, recenzja pierwsza, krótka i taka sobie...ale to właśnie ona rozpoczęła moje blogowanie, które trwa do dzisiaj. Tak więc koniecznie musiałam zapoznać się z ciągiem dalszym przygód Psi.

Cykl o rasie Psi opowiada nam kolejno o wybranych przez autorkę bohaterach przewijających się od tomu pierwszego. W pierwszej części mamy tylko zarys postaci pobocznych, które w dalszych częściach sa opisywane szczegółowo i to właśnie oni stają się głównymi bohaterami. W ogniu uczuć prym wiedzie Vaughn  D'Angelo. Osobnik o bardzo specyficznym charakterze, skrzywdzony przez los i raczej unikający kontaktu z ludźmi. Bezwzględny i niebezpieczny jaguar. Oraz jasnowidząca Psi - Faith NightStar.

Muszę przyznać, że ta część bardziej mi podeszła od poprzedniej. Pewnie dlatego, że lubię czytać o twardzielach pokrzywdzonych przez los. Złośliwych i stąpających twardo po ziemi...Wiedzących czego chcą, ale też czułych kiedy trzeba. Takich osobników  w tym cyklu jest wielu, więc już nie mogę się doczekać, aż poznam ich losy.
Książka Nalini Singh na pewno należy do tych, które posiadają w swoim wnętrzu coś oryginalnego. W tym przypadku tym czymś jest właśnie  unikalna rasa Psi. Niektóre wątki jednak do tych oryginalnych nie należą, bowiem są schematyczne. W poprzedniej jak i w tej części wszystko idzie w takiej samej kolejności. Kobieta z rasy Psi ucieka ze swojego świata i podąża w zupełnie "złym" kierunku. Dlaczego złym? Dlatego, że wkracza na terytorium swojego wroga. Poznaje obłędnego i zwierzęcego mężczyznę, a ich losy toczą się dosyć przewidywanie. Jednak z tego co wyczytałam w kolejnej części W objęciach lodu jest zupełnie inaczej co mnie bardzo zaintrygowało. No zobaczymy jak to będzie, bo posiadam i niebawem wezmę się za jej czytanie.

Książkę czyta się dosyć szybko, wszystko za sprawą łatwego języka, jakim posługuje się autorka. Postaci są ciekawe i mają to coś, pomimo tego, że jak wyżej wspomniałam są nieco schematyczne. Erotyki nie jest wiele, więc ci co nie przepadają za jej dużą ilością mogą śmiało sięgnąć po książkę. Sądzę również, że nawet jeżeli nie czytaliście tomu I i nie chcecie się za niego brać (wspomnę, że jednak warto) to możecie śmiało czytać W ogniu uczuć co prawda jest parę nawiązań do tomu poprzedniego, jednak nie sprawiają one wrażenia, że wiele nas ominęło. Książkę polecam miłośnikom paranormali, paranormal romance i każdemu kto ma ochotę zapoznać się z twórczością tej pisarki. Sama tej pozycji daję 5/6.

niedziela, 19 sierpnia 2012

"Las Zębów i Rąk" Carrie Ryan

" Zastanawiam się, czy istnieje świat okrutniejszy niż ten, w którym każe się nam zabijać ludzi, których kochamy."

Tytuł: "Las Zębów i Rąk"
Tytuł oryginału: "The Forest of Hands and Teeth"
Autor: Carrie Ryan
Seria: Trylogia Las Zębów i Rąk
Tom: 1
Liczba stron: 348
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
ISBN: 978-83-61386-05-6
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc

 "W świecie Mary istnieją proste prawdy.

Siostrzeństwo zawsze wie najlepiej.

Strażnicy chronią i służą.

Nieuświęceni nigdy nie ustąpią.


Trzeba też pamiętać o siatce otaczającej wioskę. O ogrodzeniu, które chroni osadę przed Lasem Zębów i Rąk.Ale prawda staje się złudna, bowiem Mary odkrywa coś, o czym nigdy nie powinna się dowiedzieć. Sekrety Siostrzeństwa. Tajemnice Strażników.Gdy ogrodzenie zostaje sforsowane, a świat pogrąża się w chaosie, Mary zdobywa wiedzę o Nieuświęconych.Teraz musi wybrać pomiędzy mieszkańcami wioski a własną przyszłością, między tym, którego kocha, a tym, który kocha ją. Musi też stawić czoła koszmarom Lasu Zębów i Rąk.
Czy może istnieć życie w świecie otoczonym przez śmierć?" - Źródło
Dawno nie czytałam książki tak przesiąkniętej skrajnymi emocjami, jak Las Zębów i Rąk. Pierwszymi słowami jakie padły z mych ust, po jej skończeniu były : fenomenalna, niesamowicie wciągająca, przesycona grozą i wartką akcją, która biegnie bez opamiętania porywając czytelnika w wir zdarzeń. Zawładnęła mną totalnie. Śmiało mogę powiedzieć, że jest ona właśnie z tych, które uplasują się u Was na jednym z najwyższych miejsc w zestawieniach ulubionych książek, jakie dane Wam było przeczytać. Przynajmniej u mnie właśnie tak jest. Dziękuję za to, że mogłam się z nią zapoznać Kindze :*

 Wyobraźcie sobie, że żyjecie w zamkniętej wiosce otoczonej dla "bezpieczeństwa" siatką, która ma Was uchronić przed tym co znajduje się poza nią. Złem, które wyciąga po Was szpony i chce Was pożreć. Waszą duszę, uczucia, świadomość istnienia. Jedyne co wam pozostaje to nadzieja na coś lepszego, ale czy w takim miejscu jak ta osada, która jest zewsząd otoczona przez żywe trupy - Nieuświęconych, można mieć nadzieję na to, że kiedyś nadejdzie kres? Koniec strachu? Zamartwiania się przed bliskimi? Co jeśli, któregoś dnia oni się przedostaną , rozerwą ogrodzenie, a Wy nie będziecie mieli się gdzie ukryć, bo nie byliście na to przygotowani. Co będzie wtedy...



Właśnie tak czują się mieszkańcy wioski, każdego dnia zastanawiając się nad własnym losem i uważając by nie zbliżyć się zbyt blisko granicy, jaka dzieli ich od śmierci, bądź też zarażenia. Mary - główna bohaterka, pomimo iż można by powiedzieć - straciła wszystko... Nadal ma nadzieję, że jest coś, do czego można uciec. Jest takie miejsce gdzie kończy się Las Zębów i Rąk, a zaczyna zupełnie inny świat. Jest tam ocean, o którym ciągle myśli i mówi, to właśnie on daje jej nieustanną nadzieję, nawet wtedy kiedy traci najbliższych.

 Świat jaki stworzyła i przedstawiła nam autorka jest na pewno oryginalny i niepowtarzalny, pełen grozy, niebezpieczeństw, zwrotów akcji i emocji. Świat, w którym dokonywanie wyborów jest koniecznością, uczucia zostają zsunięte na drugi plan, a utrzymanie się przy życiu jest priorytetem. Bardzo podobało mi się przedstawienie tego wszystkiego czytelnikowi. Te skrajne emocje, o których wspomniałam wcześniej wręcz wylewają się z książki. Jako czytelnicy widzimy wszystko przedstawione z perspektywy głównej bohaterki, która może się wydawać nieco samolubna (przynajmniej ja odnosiłam takie wrażenie, przez większość książki) ale później dostrzegamy, że nie do końca chodzić może o samolubstwo. Każda z postaci tworzonych przez Carrie Ryan przechodzi pewną przemianę, której jesteśmy świadkami i którą śledzimy na bieżąco. Dzięki barwnym opisom uczuć, możemy dzielić z Mary łzy, strach, przerażenie, chwile uniesienia czy też chwile słabości. Opisy miejsc, zdarzeń są tak zaprezentowane, że ma się wrażenie jakby oglądało się film (przynajmniej w moim przypadku tak było, że kiedy czytałam, momentalnie przed oczami przedstawiał mi się las, osada, ścieżki itp.)
" I nagle zaczynam się zastanawiać, co każe nam wierzyć, że nasze dziecięce sny faktycznie się spełnią."
Cała Trylogia
Podsumowując, jest to książka, która mogę polecić każdemu, bez wyjątku. Jeżeli szukacie czegoś oryginalnego, co wzbudzi w Was wiele emocji wciągając w swój pełen zwrotów akcji, napięcia i grozy świat, to jest to książka dla Was. Ja mam ochotę zabrać się za kolejny tom, który na mnie czeka i woła, albo lepiej powiedzieć -  krzyczy, żebym go przeczytała.

"Ten świat zmienił nas wszystkich, zmusił do podjęcia decyzji okropnych decyzji, kiedy jeszcze nie byliśmy na nie gotowi."


Na koniec nieco prywaty, otóż za parę chwil jadę się byczyć na kilka dni nad jeziorko, życzcie mi więc dobrej pogody! 

piątek, 17 sierpnia 2012

"Nadciąga Burza" Robin Bridges

"Błękitna krew płynie w martwych sercach."

Tego wieczoru śmierć zatańczy pośród nas.

Tytuł: "Nadciąga Burza"
Autor: Robin Bridges
Tom: I
  Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2012
"Gałęzie i korzenie drzewa genealogicznego naszej rodziny splątane są z wieloma innymi drzewami królewskich rodów i, podobnie jak większość roślin w owym mrocznym lesie, skażone złem.
Petersburg. Rok 1888. Krwawi słudzy Ciemności dążą do obalenia cara. Z dnia na dzień mroczny sekret Kateriny Aleksandrownej, umiejętność ożywiania zmarłych, zaczyna ściągać uwagę tych, których zainteresowania powinna za wszelką cenę unikać.
 Nadchodzi czas, w którym młodziutka Księżna Oldenburga musi opowiedzieć się po jednej ze stron konfliktu... To wybór umysłu, ale i serca. Ofiarowanemu albo chłodnemu carewiczowi Jurijowi, albo zabójczo przystojnemu księciu Danile, dziedzicowi tronu vladików z owianej przerażającymi opowieściami Czarnogóry."
Zacznę może od oprawy graficznej książki pani Robin Bridges. Czyż okładka nie jest śliczna? To nie wszystko, w środku są równie śliczne zawijasy, które dodają charakteru książce i cieszą nasze oczy podczas pokonywania rozdziału za rozdziałem. Wielki plus dla wydawnictwa (grafików) za wspaniałą robotę!

Na początku muszę przyznać, że się nudziłam podczas czytania. Akcja toczyła się mozolnie i nie działo się jak dla mnie nic ciekawego. Już myślałam, że się rozczaruję, mówiłam sobie, że jeżeli akcja tak ma biec przez całą książkę to się będę męczyła. Jednak po parunastu stronach, kiedy to pojawił się Wielki Książę Jurij zaczęło się coś dziać. Intrygi, tajemnice... i akcja nareszcie ruszyła biegiem, wciągając mnie tym samym w wir wydarzeń wraz z bohaterami.

Jeżeli chodzi o samych bohaterów... Ich kreacja jest naprawdę kawałem dobrej roboty. Jestem zachwycona pomysłem każdej z nich, z osobna. Począwszy od samej Katii a skończywszy na na postaci pobocznej, którą wybiorę zupełnie przypadkowo - matka Daniła.
Bohaterowie są nie tylko czarujący, magiczni i fascynujący. Są również niepowtarzalni i na pewno zieją oryginalnością. Sam Jurij nie jest ukazany jako laluś - mam tutaj na myśli super przystojniaka ziejącego swoim kiepskim humorem na lewo i prawo. Otóż Jurij przypomina mi kogoś kogo znałam i podziwiałam. Faceta z krwi i kości. Niedostępny, poważny i emanujący tajemnicą, urokiem osobistym oraz inteligencją. Prawdziwy bohater gnający ze złamaniem karku na ratunek damie w opałach i każdemu potrzebującemu. Czyli podsumowując: dżentelmen XIX wieku.

Podoba mi się wątek nekromancji. Niby zakazana magia, ale tak pożądana. W końcu zawsze to co zakazane jest pożądane, czyż nie? Tutaj autorka ugryzła nekromancję z bardzo fajnej strony, a przedstawiła nam ją nad wyraz ciekawie. Przyznam szczerze, że nieczęsto czytam książki o wskrzeszaniu zmarłych, ale nie mogę powiedzieć, że też wcale tego nie czynię. Jest to temat, który mnie w pewien sposób fascynuje, ale również i przeraża. W książce Robin Bridges jest to opisane w ciekawy, ale powiedziałabym lekki i mniej przerażający sposób. Może w dalszych częściach powieje grozą? Na to właśnie cichutko liczę. Również temat wampirów jest tutaj ciekawie zakreślony. Oczywiście są one czarujące i zniewalają swoim wyglądem oraz czarem, ale na pewno nie są przesłodzone - jak sami dobrze wiecie, w wielu książkach z przesłodzonymi wampirami się można spotkać, ale nie będę tutaj takowych przytaczała.
Moi drodzy czytelnicy...Nekromanci, caryce, księżniczki,carowie, hrabie, wampiry itp. to nie wszystkie ciekawe osobistości jakie na nas czekają w tej książce. Są również i ghule, czarownice oraz duchy! Wszystko tak swoiście przeplata się w fabule, że aż dech czasem zapiera.

Język jakim posługuje się autorka jest płynny i dostosowany do tamtych czasów. Nie przeplata się w niej słowotwórstwo z teraźniejszości. Bardzo podoba mi się na poły fikcyjny świat, w jaki się przenosimy czytając tą książkę, dzięki odpowiedniej stylistyce czujemy dziewiętnastowieczny klimat Petersburga tak jakbyśmy tam byli i osobiście tańczyli na balach, nosili piękne stroje, wozili się bryczkami. Po prostu magia!

Podsumowując, książka jak najbardziej warta przeczytania, przesycona magicznym XIX - wiecznym klimatem, garstką tajemnic, okraszona humorem i niebywale płynną akcją (która pomimo, iż mi ciągnęła się na początku mozolnie, Wam wcale nie musi). Polecam ją głównie fanom (a raczej może fankom) paranormal romance, osobom, które mają zamiar oderwać się od szarej rzeczywistości i każdemu kto tylko ma ochotę po nią sięgnąć, a nie jest jeszcze na to do końca zdecydowany. Ja osobiście czekam z zapartym tchem na kolejną część, bo ta się tak skończyła, że po prostu... 5+/6

"Światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki."
Ew. św. Jana 3,19

środa, 15 sierpnia 2012

"Rozkosz Nieujarzmiona" Larissa Ione

"W miejscu, w którym ekstaza może kosztować życie… 
dwoje kochanków odważy się zaryzykować wszystko."

Autor: Larissa Ione
Tytuł: "Rozkosz Nieujarzmiona"
Tytuł oryginału: Pleasure Unbound
Rok wydania: 2012
Seria: Demonica, tom I
 Liczba stron:
Tłumaczenie: Kinga Składanowska
ISBN: 978-83-61386-14-8
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc

"Ona jest zabójczynią demonów, która pragnie zmysłowych rozkoszy… Obawia się jednak, że nigdy nie będzie jej dane ich doświadczyć. Aż w końcu Tayla Mancuso ląduje w szpitalu prowadzonym przez demony w przebraniu, a szef oddziału, Eidolon, sprawia, że jej ciało zaczyna płonąć od nie dającego się ugasić pożądania. Jednak żeby dać dowód swojej lojalności wobec towarzyszy, Tayla musi zdradzić chirurga, który uratował jej życie.
Eidolon nie jest w stanie oprzeć się tej ognistej, niebezpiecznej kobiecie, która napełnia go zarówno wściekłością jak i pożądaniem. Jest nie tylko jego zaprzysięgłym wrogiem, ale równie dobrze może być łowczynią, która poluje na jego ludzi. Rozdarty między koniecznością poznania prawdy a potrzebą znalezienia idealnej partnerki zanim przerażająca przemiana przejmie nad nim kontrolę, Eidolon odważy się na misję niemożliwą – i pozwoli Tayli posiąść zarówno jego ciało jak
i duszę…" - opis wydawcy
Rozkosz Nieujarzmiona rozpoczyna serię Demonica. Jak sama nazwa wskazuje seria ta opowiada nam o losach demonów. W I tomie poznajemy Eidolona, który jest Inkubem i pracuje w Szpitalu podziemnym jako lekarz ratujący życie istotom piekielnym. Pewnego dnia do szpitala trafia wróg demonów, mianowicie zabójczyni Aegis. Eidolon jest świadom tego, że stanowi ona zagrożenie nie tylko dla niego i jego braci, ale również dla całego Szpitala Podziemnego i dla wszystkich demonów. Mimo wszystko coś powstrzymuje naszego bohatera przez skrzywdzeniem zabójczyni. Nawet można powiedzieć więcej. Jakaś nieokiełznana siła ciągnie go do niej. Tą siłą jest pożądanie, które nieco komplikuje ich relacje, ale w głównej mierze sprawia, że są sobie nie tylko bliscy fizycznie, ale z czasem również emocjonalnie. Czy wyjdzie z tego coś dobrego? W końcu są wrogami, a może jednak Tayla nie wie wszystkiego o swojej prawdziwej naturze?

Na tą książkę miałam ochotę już od tego momentu, kiedy tylko o niej usłyszałam. Sam tytuł do mnie przemówił, a opis tylko spotęgował chęć jej posiadania. Gdy tylko trafiła w moje zachłanne łapki od razu wzięłam się za jej pochłanianie. Porwała mnie od pierwszych stron zwiększając napięcie, kartka po kartce. Dawno nie czytałam tak oszałamiająco zmysłowej książki! Rozkosz Nieujarzmiona trafia na półkę z moimi ulubionymi perełkami książkowymi bez dwóch zdań!

Jeżeli chodzi o fabułę, można by się pokusić o stwierdzenie, że jest nieco oklepana. Dwie istoty z zupełnie różnych i w dodatku wrogich sobie światów, których ciągnie do siebie jakaś magiczna siła i spaja ich ze sobą. Ja jednak sądzę, że to "oklepanie" wiąże się z tym, że na tynku jest kilka podobnych książek, ale wierzcie mi, bądź nie TA książka ma to coś, czego innym brakuje. Co takiego? To, że nie ociera się o banał i przeciętność. Sceny erotyczne są opisane w bardzo fajny sposób, smakowicie, że tak sobie pozwolę to ująć. Nie ma w nich niczego odpychającego. Już nieraz spotkałam się ze scenami, które były opisany w sposób tak niesmaczny, ze nie dało się tego banału czytać. Więc wielki plus dla autorki, że potrafiła tak barwnie i ciekawie opisać sceny erotyczne, których - nie oszukujmy się - jest cała masa. W końcu chyba nikt nie spodziewa się, że będzie ich dwie na krzyż po takiej okładce, takim tytule oraz opisie.

Z tyłu na okładce jest wzmianka...Pozwolę sobie ją przytoczyć "Dla wielu czytelniczek cykl Demonica to jedyna seria, która może równać się z Bractwem Czarnego Sztyletu J.R. Ward" Przyznam szczerze, że czasami Nieujarzmiona Rozkosz przypominała mi o losach postaci z bractwa. Mam również nadzieję, że Larissa Ione, też w dalszych częściach będzie opisywała dzieje braci Eidolona (Shade'a - którego z resztą bardzo polubiłam i Wraith'a). Jeżeli już o postaciach zaczęłam mówić, to wspomnę o tym, iż Tayla nieco irytowała mnie swoim niezdecydowaniem i tą naiwnością. Czasami miałam ochotę nią potrząsnąć. Nic do niej nie docierało. Raz była na tak, a szybciej niż błyskawica zmieniała zdanie na - nie. Zdaję sobie sprawę, że właśnie takie jej zachowanie miało wzbudzać emocje w czytelniku i we mnie właśnie wzbudziło. Mimo tej irytacji i tak darzę ją sympatią. Co do Eidolona... Co tu dużo mówić demoniczna, seksowna bestia! Uwielbiam go.

Książkę czyta się w zastraszająco szybkim tempie i gdybym nie miała innych obowiązków, które mnie od niej odwodziły, przeczytałabym ją jednym haustem. Ciąg wydarzeń powoduje, iż nie chcę się jej odkładać, co z resztą ja czyniłam z wielkim bólem. Akcja toczy się nieustannie, co powoduje, że potencjalny czytelnik nie ma szans na nudę.

Podsumowując. Książka wciąga bez reszty, grzesznie ukazując świat pełen demonów i rozkoszy. Podczas jej czytania nie raz wykwitnął na mojej twarzy uśmiech, za sprawą tego mrocznego humoru, a i pewnie rumieniec się również pojawił. Jak już wspomniałam, książka ląduje na miejscu tych ulubionych i nie mogę się wprost doczekać kolejnych jej części! 6/6!
Książki nie polecam młodszym czytelnikom, gdyż no co tutaj dużo ukrywać ilość seksu w książce jest duża, w dodatku opisy są tak szczegółowe, że mogą zgorszyć. Osoby, które nie lubią czytać rozbudowanych scen erotycznych, również ostrzegam.
Sądzę jednak, że po książkę warto sięgnąć, gdyż jeżeli szukacie wyrazistych bohaterów z charakterem i ciekawej historii oraz jesteście fanami paranormal romance jest ona jak najbardziej dla Was.

Za wspaniałe chwile w świecie demonów dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

"Dym i Lustra" Neil Gaiman

Autor: Neil Gaiman
Tytuł: "Dym i Lustra"
Tytuł oryginału: Smoke and Mirrors
Wydawnictwo: Nowa Proza
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Data wydania: Czerwiec 2012
ISBN: 978-83-7534-093-8
Liczba stron: 384

"Zebrane w tej książce historie pochodzą z niezliczonych krain „Po drugiej stronie lustra”. Są wytworem bujnej wyobraźni Neila Gaimana – jednego z największych współczesnych mistrzów literatury fantastycznej. Opowiadają o wydarzeniach zabawnych, wzruszających, budzących grozę lub po prostu cudownych. Łączy je nie tylko osoba autora, ale przede wszystkim niezwykła sugestywność i oryginalność kreowanych wizji."

Szczerze powiedziawszy zazwyczaj nie czytuję książek, które są pełne kilku zupełnie odrębnych opowiadań. Wolę się wczuć w powieść o jednej grupie, tudzież jednym głównym bohaterze i śledzić jego losy. Wtedy mam możliwość wczucia się w jego sytuację i wraz z nim przeżywania wzlotów i upadków. Dlatego też pomyślałam sobie "Czemu nie. Czemu nie spróbować czegoś nowego?" I tak oto zaczęła się moja przygoda z Dymem i Lustrami. Czy żałuję? Czy się podobało? Czy polecam, bądź też odradzam? O tym nieco niżej.

Zbiór N.Gaimana zawiera 34 opowiadania, w których każdy potencjalny czytelnik powinien znaleźć coś dla siebie. Ja osobiście znalazłam aż 4 opowiadania, które bardzo mnie urzekły. Są to : Cena, Trollowy most, Złote rybki i inne historie oraz Córka sów.
Najbardziej podoba mi się styl pisania autora, jest taki rzekłabym "swojski" mam tutaj na myśli chociażby sam wstęp. Czyta się to wszystko z zaciekawieniem, a przy niektórych opowiadaniach, pokuszę się o zwrot "z zapartym tchem". To wszystko sprawia, że książkę pochłania się szybko i bez oznak znużenia. Ja osobiście przeczytałam ją raz dwa. Ot co!
Niektóre opowieści były śmieszne, kolejne szokujące, inne zaś wzruszające, ale wiecie co zauważyłam? Każda ma podobne zakończenie, którego wam nie zdradzę. Taka niedobra będę.

Jeżeli zaś chodzi o postaci, muszę powiedzieć, że aż zieją oryginalnością i charyzmą. Są postaciami z którymi dosyć łatwo się utożsamić, a problemy, jakie ich dotykają są opisane w tak realny sposób mogący pomóc  potencjalnemu czytelnikowi w tym utożsamianiu się z daną postacią. Niektóre problemy bohaterów opowieści można powiedzieć, że są śmieszne, jednak każda z nich niesie pewien przekaz. W niektórych jest on głębiej ukryty, zaś w innych aż "wylewa" się ze słów.

Z pewnością sięgnę jeszcze po dzieło, które wyszło, bądź wyjdzie spod pióra N.G. Autor ma charakterystyczny sposób tworzenia opowiadań/powieści i w również ciekawy sposób przelewa je na papier. W tejże pozycji urzekło mnie również to jak zwraca się do czytelnika, chodzi mi tutaj o zwroty typu "opowiem wam, wrócę do tego później". Jeszcze jest sprawa tego jak swobodnie operuje słowami i z jaką łatwością przez to nawiązuje kontakt z czytelnikiem.

Warto również wspomnieć o okładce, która jest moim skromnym zdaniem ciekawa, przesycona kolorami i przyciąga wzrok. Bardzo mi się podoba dziewczyna na niej przedstawiona w czerwonej sukni, o bladej twarzy (prawie jak z Rodziny Adamsów). Jest zarazem groteskowa i łagodna. Po prostu ujmująca.

Podsumowując. Mimo iż niektóre z tekstów autora były dla mnie mniej zrozumiałe od innych i czasem się w nich gubiłam, książkę i tak wysoko ocenię. Dlaczego? Prosta odpowiedź, każda z historii opisanych przez N. Gaimana ma to coś co mnie zaintrygowało, wzruszyło, oczarowało, przestraszyło, zbulwersowało, rozśmieszyło itp. Tak więc daje ocenę 5/6

Egzemplarz recenzyjny zawdzięczam Portalowi Upadli gdzie to również pojawi się owa recenzja oraz Wydawnictwu Nowa Proza

Nowo nawiązana współpraca i jej owoc!

Witam Was kochani. Ostatnio nawiązałam nową współpracę z Wydawnictwem Papierowy Księżyc i jestem z niej bardzo zadowolona. Jakież było moje zaskoczenie kiedy listonosz przyniósł mi paczuszkę, a ja nie wiedziałam skąd, co i jak? Kiedy ją otworzyłam był mega smajl! Liczyłam skromnie na jedną książkę, góra dwie, a tutaj zaskoczenie bo aż 5. Nie mogę się doczekać kiedy je pochłonę! ;D W dodatku same perełki ach och i ech.
Las zębów i rąk dostałam w prezencie od wspaniałego Flamingowego Upadlątka imieniem Kinga :* Dziękuję!


Stosik w pełni Papierowo Księżycowy jak widać :)
Pozdrawiam cieplutko, bo u mnie pada i jest zimno -.-

sobota, 11 sierpnia 2012

"Jeśli zostanę" Gayle Forman


Tytuł: "Jeśli zostanę"
Autor: Gayle Forman
Tom: I
  Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2010
"Mia straciła wszystko. Czy miłość pokona śmierć?
Po tragicznym wypadku, w którym zginęli jej najbliżsi, Mia trwa w stanie dziwnego zawieszenia. Musi podjąć decyzję, czy walczyć o odzyskanie przytomności, czy też poddać się i umrzeć. Próbując rozstrzygnąć ten dylemat, wspomina dotychczasowe życie.
Poruszająca książka o dającej wsparcie rodzinie, przyjaźni, samotności i znajdowaniu swego miejsca na ziemi, o umiejętności żegnania się z przeszłością i przyjmowania tego, co nadchodzi. „Jeśli zostanę” opowiada o potędze miłości i wyborach, których każdy z nas musi dokonać."

Książkę kupiłam z pewnego osobistego powodu, którego Wam nie zdradzę. Były też inne przyczyny, z których gdy tylko przeczytałam jej opis powiedziałam sobie, że muszę ją mieć. Otóż jednym z nich jest moje całkiem banalne podejście - zero fantastyki, normalna "realna" dziewczyna, bez żadnych wampirów, wilkołaków czy demonów. Chciałam pewną odmienność i ją znalazłam. Kolejnym powodem jest utkwienie pomiędzy dwoma światami, o tak to jest to co lubię! Tematyka, życia po śmierci mnie fascynuje, a że tutaj jest fantastycznie opisana, to już w ogóle pokochałam tą książkę.

Wszystko płynie swoim torem, nic nie dzieje się bez przyczyny, tak chciał los i bla bla bla. Takie gadanie w obliczu utraty najbliższych może człowieka doprowadzić do dzikiej pasji. Przecież wszystko było dobrze, jechaliśmy samochodem, sprzeczaliśmy się o to, jakiej muzyki podczas podróży będziemy słuchali... Nagle muzyka wciąż grała, ale głosy zamilkły. Nasłuchiwałam, ale prócz odgłosów płynących z radia nie słyszałam swoich bliskich. Zdałam sobie sprawę z tego, co się wydarzyło i to mną wstrząsnęło. Dogłębnie. Oto ja Mia i moja smutna historia, w której walka o moje życie wiedzie prym. Mam jedno pytanie, po co żyć skoro oni nie żyją? Nigdy nie poczuję uścisku taty, nie poczochram brata po czuprynie, nie będę jadła przypalonych naleśników mamy. Nigdy nie powiem im, że ich kocham nad życie. Nigdy. Teraz patrzę na siebie w szpitalnym łóżku i pytam sama siebie... Co będzie... Jeśli zostanę.

Powyższy tekst pozwoliłam sobie streścić wczuwając się w Mię. Nie wiem czemu... Tak mnie naszło. Powiem Wam, że książka wywarła na mnie, jako czytelniku ogromne wrażenie i poruszyła mnie dogłębnie, dotykając chyba każdego zakątka mojego serca. To nie jest zwykła opowiastka, którą jeśli się przeczyta, to szybko się o niej zapomni. Jest to książka, która zapada w pamięć i zostaje tam na bardzo długo. Wzrusza do łez i pisząc to wcale nie wyolbrzymiam. Sprawia, że czytelnik nie zostanie wobec niej obojętny. Bowiem autorka tak fantastycznie operuje/manipuluje emocjami czytelnika, co według mnie jest po prostu czymś wspaniałym. Książka jest napisana prostym i łatwym językiem co sprawia, że pochłania się ją w mig. W moim przypadku pochłonięcie jej w zastraszającym tempie sprawiło to, że nie potrafiłam jej odłożyć nawet na chwilę. Tak mnie wessała w swój świat i tak bardzo chciałam wiedzieć co dalej z główną bohaterką, że nie dałam rady przestać czytać. Wielki plus dla autorki.

Kolejną wspaniałością książki (tak wychwalam wiem, ale pokochałam tą książkę i co zrobić!) są jej bohaterzy. Czymże jest książka bez wyjątkowych postaci? Tutaj jest ich cała masa. Dajmy na to - główna bohaterka Mia, która jest postacią tak fajnie wykreowaną... Po prostu ma to coś, czego nawet ja nie potrafię nazwać, ale to coś przydałoby się wielu postaciom z książek, w których właśnie tego nie znajduję. Nie jest powierzchowna, a już na pewno nie płytką, myśli o innych - rzadko o sobie. Kolejną postacią, która jest podobna z zachowania do Mii jest jej chłopak.
Zazwyczaj w książkach miłość nastolatków jest na pierwszym planie. Często się zdarza, że jest osoba trzecia i zaczyna się "zabawa" typu - a ja Cię kocham, a Ty oglądasz się za nią/rozmawiałeś z nią, zrywamy! O co mi tutaj chodzi? O to, że to wszystko jest mdłe i powtarzalne! Natomiast w Jeśli zostanę jest zupełnie inne, barwne, wzruszające i wyciskające łzy! Trzeba mieć talent, żeby umieć opisać miłość pomiędzy dwojgiem ludzi, tak aby wywrzeć wielkie wrażenie na czytelniku i to się udało  Gayle Forman. Jestem pod wrażeniem jej talentu i czekam z niecierpliwością na dalszą część.

Książce daję wielkie 6/6!

piątek, 10 sierpnia 2012

"Czaropis" Tom II Charlton Blake

Tytuł: "Czaropis"
Autor: Blake Charlton
Kategoria: Fantastyka, fantasy
Tytuł oryginału: Spellwrigh
Rok wydania: 2012
Tom: II
Liczba stron: 640
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 978-83-7839-245-3
"Mag Nicodemus staje do walki z demonami, półbogami i własną słabością w grze, której stawką jest życie wszystkich ludzi. Tym razem jednak nie jest sam. U boku będzie miał Francescę, uzdolnioną uzdrowicielkę, której życie nieodwracalnie zmieniło się w dniu, gdy z ust umarłego usłyszała, że czeka ją los gorszy niż śmierć. Wbrew swej woli zostaje wplątana w rozgrywkę, której nie rozumie, a los wiąże ją z wyrzutkiem Nicodemusem. Ich tropem rusza demon Typhon."

 "Duża doza akcji, tajemnic i tak niezwykle unikalny system magiczny sprawiły, że:
Czaropis. Tom II to jedna z najlepszych książek 2011 roku."

Fantasy Book Critic

Kontynuacja przygód maga Nikodemusa przenosi ponownie czytelnika w świat pełen magii i zapierających dech przygód głównych bohaterów. Wszystko to dzieje się dziesięć lat po tym jak Nikodemus musiał opuścić zakon, w którym mieszkał, uczył się magii i zdobywał uznanie oraz przyjaciół. Teraz jest dojrzalszy, mądrzejszy i potężniejszy niż przedtem. Ma grupkę swoich uczniów, ale niestety nadal pewien demon o imieniu Tajfon, który pragnie  dostać w swoje zachłanne i demoniczne łapska Nikodemusa, który nie podda się tak łatwo. Zwłaszcza gdy w jego sercu zagości nowe, nieznane mu dotychczas uczucie.

Muszę przyznać, że kontynuacja mnie się podobała o wiele bardziej od poprzedniej części, a jeszcze jak III tom będzie jeszcze lepszy od II to będę wierną fanką Charltona Blake'a. Czaropis II zawładną mną on pierwszej strony, gdzie to poznajemy pyskatą i pełną życia kleryczkę Francescę , która nieźle nam namiesza w powieści i która sprawiła, że Nikodemus pokazał się z zupełnie innej strony, niż poznaliśmy go w części poprzedniej. Wspomniałam w recenzji Czaropisu I, że główny bohater był sztywniakiem i, że w książce  było ogólnie mało humoru. Tutaj autor wykazał się niemałą jego dawką co mi się podobało bardzo! Oczywiście poziom kontynuacji dorównuje wcześniejszemu tomowi, a mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że jest wyższy.

Jak wcześniej żaden bohater tejże książki nie zaskarbił sobie mojej przychylności, tak teraz wielka zmiana! Otóż Nikodemus wkradł się w moje serce, za sprawą wspaniałej i złośliwej Fran, która sprawiła, że główny bohater pokazał mi się z zupełnie innej strony. Wręcz bym rzekła, że ział humorem przegadując się z uzdrowicielką, co nieraz sprawiło, iż na mej twarzy zagościł niemały uśmiech. Uwielbiam takie momenty w książkach. Tak więc Niko i Fran są moimi ulubionymi bohaterami Czaropisu.

Mam wrażenie, że nastąpiła też zmiana w języku jakim posługuje się w tejże części autor. Mianowicie, jest łatwiejszy i mniej skomplikowany, co też sprawiło, że książkę przeczytałam w szybkim tempie. Jeżeli chodzi o akcję - oczywiście pędzi ona bez opamiętania. Cały coś się dzieje, dzięki czemu potencjalny czytelnik nie powinien się nudzić.

Sądzę, że muszę się pokusić o uprzedzenie potencjalnych czytelników czyhających na przeczytanie książki Charltona Blake'a, że nie bardzo warto się brać za tom drugi bez uprzedniego zapoznania się z tomem pierwszym. W końcu to jest ciąg dalszy, co za tym idzie wiele wątków ciągnie się dalej, a swój początek ma w części pierwszej i można by było się zagubić. Nie twierdzę jednak, że ktoś ma zamiar się brać za II nie zapoznając się z I - ja tylko uprzedzam.

Podsumowując. Książka jest tworem oryginalnym. Postaci przechodzą wielką metamorfozę i muszę tutaj zaznaczyć, że zmiana prowadzi do lepszego. Sposób praktykowania magii jest w niej czymś nietuzinkowym i czymś co na pewno zafascynuje czytelnika. Teraz z niecierpliwością czekam na część trzecią, która mam nadzieje - również mną zawładnie jak ta. Książkę polecić mogę fanom fantastyki, magii, fanom tajemnic oraz akcji.
Moja ocena: 5/6

Za możliwość zapoznania się z kontynuacją losów maga Nikodemusa dziękuję serdecznie Panu Marcinowi Z. oraz Wydawnictwu Prószyński i S-ka


środa, 8 sierpnia 2012

Zdobycze książkowe!

Oto nadszedł czas na stosik sierpniowy, który w sumie uzbierałam w lipcu, dzięki promocjom, wymianom, wygranym i egzemplarzom recenzenckim. Jestem z niego dumna, ale chyba listonosz mnie trochę znielubił ^^
Na niektóre pozycje czekałam nie tydzień, ale ponad dwa tygodnie. Jak zawsze chwaliłam naszą PP tak teraz muszę stwierdzić, że się na nią zeźliłam. Nachodziły mnie nawet obawy, że książki się zgubiły w tej otchłani piekielnej.  Jak to zwykle bywa książek do przeczytania cała masa - ciągle rosnąca, a czasu mniej. Wkręciłam się strasznie w wymiany książkowe! Jakie to fajne, można zdobyć naprawdę wspaniałe perełki, co z resztą na niżej przedstawionym zdjęciu widać. Dzięki wymianom mogłam zdobyć wiele pozycji z mojej listy marzeń książkowych, z czego jestem naprawdę zadowolona!
No więc przed Państwem moje cieszące oko nabytki. Moje "maleństwo" ;D
Nie ma w nich Walki Sylfa, gdyż wymieniłam się nią za coś zacnego, oraz W otchłani, która wróciła do swojej właścicielki ;)



Zdobycze z lewej są z wymian:
Od dołu wymiana z Gomciobook
  1. "W cieniu klątwy" Alyson Noel 
  2. "Błękitna godzina" Alyson Noel - j.w.
  3. "Nieziemska" Cynthia Hand [recenzja] j.w.
  4. "Lucian" Isabel Abedi - wymiana z Julią
  5. "Jutro" John Marsden -j.w.
  6. "Ognista" Sophie Jordan - wymiana na LC, co prawda książkę czytałam, ale bardzo chciałam ją mieć na własność.
  7. "Niewidzialna" Sophie Jordan - j.w. tyle, że nie czytana.
  8. "Nadciąga Burza" Robin Bridges - wymiana LC 
  9. "Z tobą lub bez ciebie"  Carole Matthews j.w.
Wieżyczka z książek

I reszta zdobyczy:
  1. "Córka Alchemika"  Katharine McMahon 
  2. "Księga Ogni" Jane Borodale - wygrana w konkursie u Edyty!
  3. "W ogniu uczuć" Nalini Singh
  4. "Czaropis" Blake Charlton [recenzja]
  5. "Czaropis II"  Blake Charlton - od Pana Marcina i wydawnictwa Prószyński i S-ka. Recenzja już wkrótce.
  6. "Zatruty tron" Kiernan Celine -  Perełeczka stosiku zakupiona po wspaniałej cenie na allegro, aż się sama zdziwiłam jak to zobaczyłam i niewiele myśląc kupiłam!
  7. "Ever" Alyson Noel  - mam ją już dawno, ale mam zamiar sobie przypomnieć.
  8. "Cienie na Księżycu. Poza czasem." Zoë Marriot [recenzja]
  9. "Używane serce" Catherine Ryan Hyde
  10. "Niemożliwe"  Nancy Werlin - prezent od Upadlaczka imieniem Aguś :* 
  11. "Jeśli zostanę"  Gayle Forman - coś pięknego... niedługo recenzja :)
  12. "Dotyk Julii" Tahereh Mafi - pożyczona od MałejEmily. Moja własna w drodze. Przeczytana, w kolejce do recenzji.
  13. "Dym i lustra"  Gaiman Neil - właśnie się zaczytuję, do recenzji dla Upadlaczków od wydawnictwa Nowa Proza.
Tak więc tyle udało mi się nazbierać... Jeszcze muszę zaznaczyć, że to nie wszystkie książki. Na resztę jeszcze czekam. Ciekawi Was któraś pozycja?







wtorek, 7 sierpnia 2012

Filmowo! "Szczęściarz"

czas trwania: 1 godz. 41 min.
gatunek: Dramat
produkcja: USA
reżyseria: Scott Hicks
scenariusz: Will Fetters, Douglas McGrath

Obsada:
Zac Efron - Logan Thibault
  Taylor Schilling  -Beth Clayton
  Blythe Danner - Nana
  Riley Thomas Stewart - Ben Clayton
  Jay R. Ferguson - Keith Clayton
"Żołnierz marines, sierżant Logan Thibault (Efron) powraca z trzeciej wyprawy w Iraku. Wierzy, że jedyną rzeczą, która sprawiła, że przeżył, jest znaleziona fotografia kobiety, której nawet nie zna.Thibault dowiaduje się, że kobieta ze zdjęcia ma na imię Beth (Schilling), poznaje także jej adres. Wkrótce zjawia się u niej w domu i podejmuje pracę w prowadzonym przez jej rodzinę schronisku dla zwierząt. Mimo początkowej nieufności i skomplikowanej sytuacji życiowej Beth między kobietą a Thibaultem nawiązuje się romans. Logan zaczyna mieć nadzieję, że Beth może stać się dla niego kimś więcej niż tylko kobietą ze zdjęcia, które przyniosło mu szczęście. Film "The Lucky One" oparty jest na motywach bestsellerowej powieści Nicholasa Sparksa „Szczęściarz”."


Dzisiaj moi mili będzie troszeczkę inaczej, albowiem przed Wami recenzja filmu opartego na powieści Nicholasa Sparksa pod tytułem "Szczęściarz". Przyznam bez bicia, ale z bólem, iż nie czytałam książki. Mam zamiar to nadrobić i książkę przeczytać, ale najpierw ją zdobyć! Przejdźmy jednak do rzeczy.

Nie będę porównywała filmu do książki, bo i nie mam jak. Tak więc to będą moje luźne odczucia na temat filmu, który jak dla mnie jest świetnym i wzruszającym tworem. Ja osobiście rzadko oglądam filmy tego typu, to znaczy... Ckliwe romansidła, ale się chyba starzeję (nie chyba, a raczej na pewno) i sięgam po właśnie takie filmy, które budzą we mnie takie dziwne uczucia nie do opisania. Wprawiają mnie w pewien stan spokoju i odprężenia. Szczęściarz sprawił, że jestem pod jego ciągłym urokiem i zastanawiam się czy takie przeznaczenie jakie spotkało samego bohatera czeka na każdego.

Historia Logana -  żołnierza piechoty morskiej opowiada o tym, że każdego w życiu czeka coś dobrego, że zwykły nieznajomy może nie tylko uratować przez przypadek nasze życie, ale też zmienić je na lepsze.
Logan odnajduje swojego Anioła Stróża jakim jest Beth. Wkracza w jej życie z mocą i odmienia na lepsze chcąc się odwdzięczyć za coś, czego kobieta nie jest w ogóle świadoma, ponieważ mężczyzna obawia się jej reakcji.  Czy kiedy Beth dowie się co tak naprawdę sprowadza do jej miasta Logana, sielanka będzie trwała nadal?

Jeżeli chodzi o obsadę szczerze powiem, że obawiałam się kreacji Efrona. Otóż pamiętam go z banalnych musicali i filmów dla młodzieży, gdzie to nie powalała mnie jego rola. Jeszcze kwestia wyglądu wyluzowanego nastolatka... Moja myśl była taka : " I on ma zagrać męskiego żołnierza?!"
Jakżeż się myliłam. Zac w tym filmie wypadł genialne - męsko i tak dojrzale zagrał mężczyznę po wielu przejściach, po prostu  przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, naprawdę "kawał" wspaniałej postaci, że tak to ujmę. Kolejną postacią jest mały Ben, którego zagrał Riley Thomas Stewart, taki mały chłopiec i taka świetna gra aktorska - zdolniacha. I ten wygląd aniołka ze złotymi loczkami, urzekający młody człowiek! Beth (Taylor Schilling) również zaskarbiła sobie moją sympatię. Kobieta wzięła życie w swoje ręce i zaczęła działać, twardo stąpając po ziemi i nie dając się zastraszać swojemu okropnemu i brutalnemu byłemu mężowi.

Sama fabuła filmu urzekła mnie niesamowicie i zapewne obejrzę go jeszcze nieraz i nie dwa. Szczęściarz należy teraz do jednych z moich ulubionych filmów i nie mogę się doczekać aż dorwę książkę! Film polecamkażdemu, ale panowie, którzy nie lubią romansów, za to preferują sensację odradzam.
Za całokształt zasłużone 6/6!


niedziela, 5 sierpnia 2012

"Czaropis" Blake Charlton


Tytuł: "Czaropis"
Autor: Blake Charlton
Kategoria: Fantastyka, fantasy
ISBN: 978-83-7648-455-6
Tytuł oryginału: Spellwright
Data wydania: 20.09.2010
Tom: I
Liczba stron: 608
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
"Młody adept sztuki czarodziejskiej przypadkiem dostaje się w środek intrygi, której skutkiem może być magiczna apokalipsa!
Nikodemus Weal od dłuższego czasu pobiera nauki w szacownej akademii sztuk magicznych, ale jego niezwykły talent – niszczenie wszystkich zaklęć samym dotykiem – uniemożliwia mu osiągnięcie biegłości w sztuce czaropisarstwa. Wbrew swej woli zostaje wplątany w rozgrywki potężnych sił i rozpoczyna nowy – ekscytujący i niebezpieczny – etap swojej czarodziejskiej edukacji.
Podczas gdy w akademii odbywa się ważny zjazd magicznych reprezentantów różnych krajów, zamordowana zostaje dziekan jednego z wydziałów. Podejrzenia padają na nauczyciela Nikodemusa, który twierdzi, że w szkole grasuje potężna magiczna istota, i że to ona jest odpowiedzialna za śmierć kobiety. Strażnicy mu jednak nie wierzą, a w samym Nikodemusie widzą przepowiedzianego w proroctwach niszczyciela.
Nad głową chłopca i jego mentora zaczynają gromadzić się ciemne chmury…"
Po książkę sięgnęłam z kilku powodów, jednym z nich była chęć poznania tego fantastycznego świata przepełnionego czarami i zupełnie inną odmianą magii. Drugim czynnikiem, który zachęcił mnie do przeczytania książki było zapoznanie się z wieloma opiniami na jej temat, były one różnorakie - te gorsze i te lepsze, a nawet chwalebne. Pomyślałam sobie- czemu nie! I co z tego wyszło? Otóż wszystko przedstawię wam poniżej.

Tym razem w swojej recenzji zacznę od wychwalenia pomysłu, jaki wykorzystał w książce Blake Charlton. Niebywała oryginalność. Wszystkie książki o magii, czarach, zaklęciach itp. zawierały pewien schemat i banalność. Rzucanie czarów przez magów i im podobnych było czymś prostym i nieskomplikowanym, tutaj natomiast autor wykazał się kreatywnością i pewnym urozmaiceniem sposobu rzucania czarów. Nie ma abrakadabra i bum! W Czaropisie magią są słowa, sposób ich wypowiadania i pisania, czyli coś z czym ja osobiście spotykam się po raz pierwszy i co mnie na swój niebanalny sposób zafascynowało.

Sami bohaterowie, jak i ich przygody są tak przesyceni magią, że aż dech zapiera. Czasami miałam wrażenie, że tej magii i fantastyki w fantastyce jest za dużo - lecz nie mam tutaj na myśli czegoś złego, wręcz przeciwnie...Właśnie fanom tej typowej, dobrze skrojonej fantastyki się to spodoba, powiem więcej będą zachwyceni! Więc jeśli już mowa o bohaterach. Nikodemus jest  fajnie wykreowaną i niepowtarzalną postacią, jednak jak dla mnie był trochę sztywnym bohaterem, tak samo z całą resztą. Brakowało mi tutaj śmiesznych sytuacji, które dałoby się bez problemu wpleść w kilka wątków. Ja jednak jestem z tych czytelników, którzy lubią i nad dobrą lekturą się wzruszyć i zaśmiać. Tutaj mi tego brakowało i postaci nie zaskarbiły sobie za bardzo mojej przychylności. Żadna nie wkradła się do mojego serca, nawet sam główny bohater - co u mnie jest czymś niebywałym.

Książka nie należy do tych, które się łatwo czyta, wymaga ona skupienia i na pewno nie da się jej przekartkować (czego oczywiście nigdy nie czynię). Trzeba zwracać uwagę na istotne szczegóły, które są na pozór "nieważne", ale jak przyjdzie co do czego to chciałoby się do nich wrócić, bo można zagubić się w danym wątku. Chciałabym również zaznaczyć pomimo iż jest to książka z tych, na które mówię tomiszcze, nawet szybko ją pochłonęłam, sądzę że to może być spowodowane ciągiem dosyć wartkiej akcji, jaka się w książce toczy. Przyznam jednak, że przez pierwszą połowę troszkę mi się ona nużyła, jednak w w drugiej połowie akcja na to na to nie pozwalała.

Podsumowując. Myślę, że książka przypadnie do gustu fanom fantastyki i magii, nie wykluczam jednak, że swą oryginalnością  zaskarbi sobie fanów również innych gatunków. Mimo iż bywa momentami nudnawa i mało w niej humoru miło się ją czyta. Moja ocena to 4/6. Teraz zabrałam się za część kolejną przygód Nikodemusa i powiem, że już od samego początku wciąga i intryguje!

Recenzja  pojawi się również na Upadli



piątek, 3 sierpnia 2012

Małe zestawienie książkowe!


Wpadłam na taki mały pomysł, że zrobię sobie takie małe zestawienie Top 15 z książkami. Od miejsca pierwszego oczywiście będą szły najlepsze książki jakie przeczytałam do tej pory, a ostatnia z książek nie znaczy, że jest to jakieś dno. Będą dwa zestawienia. W drugim umieszczę książki jakie posiadam na półce, a które czekają na swój czas i spośród nich wybiorę te, które najbardziej mnie nęcą i z których najbardziej się cieszę! Tak więc do dzieła.

Top 15 - przeczytane!
  1. Seria "Nocna Łowczyni" Jeaniene Frost
  2. "Osobiste Demony" Stacia Kane
  3. Seria ''Żelazny Dwór" Julie Kagawa
  4. "Trylogia Czasu" Kerstin Gier
  5. Seria "Dary Anioła" Cassandra Clare
  6. Seria "Wampiry z Morganville" Rachel Caine
  7. "Pomiędzy światami" Jesica Warman
  8. "Igrzyska śmierci" Suzanne Collins
  9. "Cienie na Księżycu. Poza czasem" Zoe Marriott
  10. "Nevermore: Kruk" Kelly Creagh
  11. "Przyrzeczeni" Beth Fantaskey
  12. "Spętani przez Bogów" Josephine Ange
  13. "Pożeracz snów" Bettina Belitz
  14. "Nowa Ziemia. Świat po wybuchu" Julianna Baggott
  15. "Zapomniane" Cat Patrick
Top 15 - upragnione!

  1. "Las Zębów i Rąk" Carrie Ryan (co prawda dopiero do mnie idzie, ale już umieszczam)
  2. "Nadciąga Burza" Robin Bridges
  3. "Niewidzialna" Sophie Jordan
  4. "Jeśli zostanę" Gayle Forman
  5. "Używane serce" Catherine Ryan Hyde
  6. "Lucian" Isabel Abedi (też do mnie idzie)
  7. "W ogniu uczuć" Nalini Singh
  8. "Mechaniczny Anioł" Cassandra Clare
  9. "Mechaniczny Książę" Cassandra Clare
  10. "Niemożliwe"Nancy Werlin
  11. "Nie jestem seryjnym mordercą" Dan Wells
  12. "Pan Potwór"  Dan Wells
  13. "Winter" Asia Greenhorn
  14. "Upadli" Lauren Kate
  15. ???
Tak to wszystko wygląda. Co do tej drugiej listy "upragnione" wszystko się może zmienić, to taka wstępna lista, ale że ze mną różnie bywa, pewnie pozmieniam kolejność. Jednak na dzień dzisiejszy tak właśnie to widzę. Pozdrawiam Was kochani! ;)

środa, 1 sierpnia 2012

"Nieziemska" Cynthia Hand

"Wzruszająca opowieść o przeznaczeniu, pierwszej miłości i dramatycznej walce między głosem obowiązku a głosem serca - tak nieziemska jak pierwszy pocałunek chłopaka ze snów."

Tytuł: "Nieziemska"
Autor: Cynthia Hand
Tom: I
  Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2011
 "Clara Gardner niedawno się dowiedziała, że w jej żyłach płynie krew anioła. To znaczy nie tylko, że jest zdolniejsza, silniejsza i szybsza od innych, ale że ma cel, że po coś została zesłana na ziemię.
Tylko po co?
Na jawie i w snach zaczynają ją dręczyć wizje: płonący las i piękny chłopiec. Kiedy spotyka Christiana, nieznajomego ze swoich snów, wszystko zaczyna się układać – a równocześnie staje się niejasne. Bo jest jeszcze jeden chłopak, Tucker, który porusza mniej anielską stronę jej natury...
 Clara usiłuje odkryć swoją drogę w świecie, którego nagle nie rozumie, ale zmierzy się z niewidzialnym niebezpieczeństwem i wyborami, jakich nie przeczuwała – pomiędzy prawdą a kłamstwem, miłością a obowiązkiem, dobrem a złem. Lecz kiedy wreszcie wybuchnie ogień z jej wizji, czy będzie gotowa zmierzyć się ze swoim przeznaczeniem?"
Anielici to wynik połączenia zwykłego śmiertelnika z Aniołem. Rasa ta posiada wiele nadprzyrodzonych zdolności jak np. co nikogo pewnie nie zdziwi - latanie, nadnaturalna siła czy też szybkość. Anielska tematyka przewija się w książkach dosyć często, równie często jest ona banalnie skomponowana i zero w niej oryginalności. Tutaj natomiast czujne oko potencjalnego czytelnika na pewno dostrzeże, że książka posiada w sobie moc oryginalności.

Same postaci jak i ich losy są dosyć schematyczne i powtarzalne. Ot co kolejna nastolatka przeprowadza się wraz z rodziną do innego miasta, uczęszcza do tamtejszej, obcej szkoły, poznaje nowych przyjaciół i oczywiście fantastycznego chłopaka. Robi sobie wrogów i znajduje sprzymierzeńców. Jednak trzeba zaznaczyć, że autorka tak manipuluje postaciami co prowadzi do zaskoczenia potencjalnego czytelnika. Dlaczego? Clara - główna bohaterka i zarazem anielitka ma za zadanie uratować pewnego chłopaka, który nawiedza ją w snach i nieokiełznanych wizjach. Okazuje się, że ów chłopakiem jest jeden z najpopularniejszych w szkole, a to ci dopiero! Nic zaskakującego prawda? Żyli razem długo i szczęśliwie... Otóż nie do końca, bo jest jeszcze ten drugi i ta druga. I co teraz? Moi drodzy, nawet ja się nie spodziewałam takiego zwrotu akcji! Tak więc wielkim plusem obdarowuję autorkę za tą przepiękną manipulację! Wszystkie z postaci jakie przewijają się w książce zaskarbiły sobie moją przychylność i o dziwo, ani jedna mnie nie irytowała, ba! nawet główna bohaterka sprawiła, że ją uwielbiam!

Z początku nic ciekawego w fabule się nie dzieje i może lekko powiać nudą, ale gdyby nie ta pierwsza lekko nudna połowa książki, nie bylibyśmy odpowiednio zaznajomieni z historią i ważnymi wątkami anielitów. Po pierwszej połowie nadchodzi zaskoczenie, tyle rzeczy się dzieje na raz, że nie można złapać tchu.
Pomysł na książkę do najoryginalniejszych nie należy, jak wspomniałam o Aniołach w książkach jest masa wątków. Nie mniej jednak sama kreacja bohaterów jak i zaskakujących wydarzeń należy jak najbardziej do oryginalnych. W końcu czytelnik zaskoczony to czytelnik zadowolony!

Książkę czyta się szybko, nawet bym powiedziała, że w moim przypadku to "szybko" było błyskawiczne. Wszystko za sprawą łatwo przyswajalnego języka jakim posługuje się autorka. Zbędnych i tym samym nużących opisów - brak, co też przyczynia się do szybkiego czytania.

Podsumowując. Lektura pomimo, iż trochę w niej schematyczności i powtarzalności jest lekka i przyjemna... Wzruszająca i Nieziemska! 5+/6!

Teraz muszę się koniecznie rozejrzeć za ciągiem dalszym przygód bohaterów tej pięknej powieści o miłości i poświęceniu. Jako, że uwielbiam Anioły i wszystko co z nimi związane, książka ląduje na miejscu ulubionych!

Recenzja pojawi się również na portalu Upadli