sobota, 13 września 2014

"Zostań, jeśli kochasz" ekranizacja

gatunek: Dramat
produkcja: USA
premiera: 12 września 2014 (Polska) 18 sierpnia 2014 (świat)
reżyseria: R.J. Cutler
scenariusz: Shauna Cross

Świetna piosenka :)

Nie lubię tego nowego tytułu. Nie wiem po co został zmieniony, bo kompletnie nie pasuje mi to tłumaczenie, no, ale... Przecież musiało pasować do wielu innych zupełnie odbiegających od oryginalnego tytułu tłumaczeń na nasz język. Prawda? Nie będę się rozwodziła nad tą zmianą. Niby pasuje do treści książki i fabuły filmu, ale to jednak nie to. Wczoraj 12 września 2014 roku była premiera ekranizacji książki Gayle Forman, którą pokochałam dwa lata temu. Jeśli jesteście ciekawi moich wrażeń z lektury, to zapraszam: recenzja książki.
Dzisiaj zaprezentuję Wam moje wrażenia z ekranizacji, której się nieco obawiałam. 


Fabuła nie odbiegała od książki, co bardzo mi się podobało. Aczkolwiek książkę czytałam już dwa lata temu i mogło mi się coś zapomnieć. Jednak nie odczułam wrażenia, że producenci filmu chcieli go - że tak powiem - udziwnić, ulepszyć. Nie. Historia Mii przedstawiona na wielkim ekranie bardzo mi się podobała. Z początku myślałam, że na pewno coś będzie nie tak, że coś mi się nie spodoba, do czegoś się przyczepię. Kiedy byłam w połowie filmu stwierdziłam, że moje wszelkie obawy nie ujrzały odzwierciedlenia w filmie, po prostu o nich zapomniałam, a samo oglądanie było wielką przyjemnością.  

źródło
Gra aktorska jest kluczowym elementem każdego filmu. Co z tego, że fabuła jest świetna, że dialogi są dobre i na poziomie, jak aktorzy to kompletnie beztalencia? Ha! Nie. Nie. Nie. Obsada "Zostań, jeśli kochasz" jest złożona z bardzo dobrych aktorów, którym nie można odmówić talentu i uroku. Aktorzy zostali idealnie dopasowani do swoich ról. Wcześniej obawiałam się trochę, że do roli Adama nie pasuje Jamie Blackley. Tfu, tfu! Idealny Adam. Idealny. Jamie świetnie odegrał swoją rolę i gdy po raz kolejny sięgnę po książkę, to przed oczami będę miała właśnie jego. To samo tyczy się Chloë Grace Moretz (Mia Hall), którą możecie kojarzyć na przykład z filmu "Carrie". Nie powiem. Ta młodziutka aktorka na swoim koncie ma wielki dorobek artystyczny. Grała w wielu horrorach, a za rolę Carrie White otrzymała nagrodę Saturn. W rolę Matki Mii wcieliła się Mireille Enos, która grała w filmie "World War Z". Jej rola w "Zostań, jeśli kochasz" była świetnie odegrana. Enos grała wyluzowaną, spontaniczną, rockową, zabawną i opiekuńczą matkę. Przyznam, że filmowa mama Mii bardziej przypadła mi do gustu niż książkowa - nie wiem czemu. Na pewno kojarzycie tego pana - Joshua Leonard. Grał w tylu filmach, że jego twarz musi być Wam znajoma. W omawianej ekranizacji odegrał rolę ojca Mii, a odegrał ją bardzo dobrze. Podsumowując, wszyscy aktorzy spisali się na medal.

Muzyka była również ważnym elementem tej historii. Nie tylko ze względów klimatycznych, ale również dlatego, że sam Adam grał w rockowym zespole. Główna bohaterka grała na wiolonczeli, więc siłą rzeczy muzyki było sporo. Pragnę zaznaczyć, że bardzo dobrej muzyki. Sentymentalnej, poruszającej, ale też tej żywiołowej. Każda nuta, która została zagrana w "Zostań, jeśli kochasz" była idealnie dobrana do sytuacji i każda skradła moje serce. 
źródło
Emocje. Emocje. Emocje... Nie sądziłam, że film wzruszy mnie aż tak, że uronię kilka łez i będę pociągała nosem. Cóż. Tego nie przewidzisz, to się dzieje nagle. Zarówno ja, jak i inne wrażliwe istoty w sali kinowej pociągały nosami i ocierały ukradkiem zły z policzków. Była radość, był smutek, żal, nadzieja... Wszystko. Nawet czasami złość. 

Jak sami widzicie, film mi się podobał. Może dla wielu będzie nudny, przeciętny i zapewne znajdą się tacy, którzy powiedzą, że był o niczym. Dla mnie był bardzo dobry i na pewno obejrzę go jeszcze kiedyś. Nie odpuszczę sobie tej przyjemności. Polecam go tym, którzy czytali książkę, ale i tym, którzy szukają filmu właśnie takiego spokojnego, klimatycznego, czasami zabawnego, a czasami wzruszającego. 
źródło

16 komentarzy:

  1. wybieram się na film prawdopodobnie za tydzień i nie mogę się doczekać. dobra książka, GENIALNY soundtrack, jestem pewna że i film spełni moje oczekiwania :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie się zastanawiałam, czy by dzisiaj nie wybrać się do kina. Lubię uronić łezkę, sądzę że mi się spodoba. Nie czytałam co prawda książki, ale co tam :) Oj narobiłaś mi ochoty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przekonałaś mnie do filmu tą dobrą grą aktorską i muzyką. Książką jestem załamana, więc mam nadzieję na dobrą ekranizację, która mnie wzruszy, a nie rozgrzeje do czerwoności ze złości jak książka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki nie czytałam, ale nie kieruję się zasadą "najpierw książka, potem film", więc... w następny piątek wybieram się na film! I już nie mogę się doczekać, czuję że to będzie coś wielkiego! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Na książce całkiem niedawno bardzo się zawiodłam, ale tym razem liczę na film :) Wybieram się w przyszłym tygodniu i czuję się spodoba mi się o wiele bardziej niż książka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na początek książka, później może za jakiś czas obejrzę w domu, bo do kin nie przepadam chodzić.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książkę i jej ekranizację mam już za sobą i obie te rzeczy mi się podobały :) Zgadzam się z Tobą, że muzyka świetna, tak samo aktorzy ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiele ostatnio czytam zarówno o filmie, jak i książce na innych blogach i muszę przyznać, że jestem coraz bardziej ciekawa o co chodzi i chyba sięgnę po książkę żeby nie być w tyle :)

    Pozdrawiam,
    http://booksofmeworld.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Strasznie obawiałam się tego filmu. Z jednej strony po przeczytaniu informacji o planowanej ekranizacji cieszyłam się jak głupia, bo książkę bardzo lubę, a z drugiej bałam się, że scenariusz bedzie przerobiony lub aktorzy totalnie się nie spiszą. Cieszę się, że Twoja recenzja jest tak pozytywna(zauważyłam iż ogólne oceny filmu są całkiem dobre), zdecydowanie sprawiłaś, że jeszcze bardziej pragnę jak najszybciej udać się do kina i jeszcze raz zapoznać się z historią Mii.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na pewno obejrzę, bo książka jest świetna ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cieszę się, że dobrze oceniasz ten film, że nie okazał się klapą. Powieści jeszcze nie czytałam, więc najpierw zabiorę się za lekturę, a potem z przyjemnością obejrzę ekranizację :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Książki co prawda nie zdążę przeczytać przed moją wizytą w kinie, ale kiedyś na pewno po nią sięgnę! Zakochałam się w zwiastunie tego filmu i pomimo, że zaczytuję się przeważnie w innych gatunkach, to od czasu do czasu lubię obejrzeć jakieś dramaty, w których występuję nastolatkowie. :D

    http://wilcze-recenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Okropny, okropny, okropny! Jak mogli dać taki tytuł? Czytałam książkę - ta historia jest wspaniała - a po zwiastunie wiedziałam, że film spodoba mi się równie mocno. Wciąż nie byłam w kinie, ale po prostu nie mogę przestać złościć się za ten tytuł. To przecież nie tak, że Mia podejmowała decyzję tylko ze względu na swoją miłość. A tutaj tytuł dosłownie mówi - "jeśli kochasz to zostań, cierp przy mnie, a jak nie, to foch i idź sobie."

    No ale... >.<

    Poza tym super, że film przypadł ci do gustu. Ciekawa jestem czy wydadzą teraz kontynuację książki, skoro ten tytuł pomału zdobywa popularność. Mam nadzieję, bo chętnie bym przeczytała. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam i oglądałam i kocham <3 Ale ten tytuł ;-;

    Pozdrawiam,
    Alpaka
    http://alpakowerecenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja muszę wpierw przeczytać książkę... i tak jak ty - nadal nie rozumiem po cholibę ten tytuł zmienili... ale to Polska xD

    OdpowiedzUsuń
  16. Właśnie zaczęłam czytać tę książkę i żałuję, że tak późno wgłębiłam się w tę historię... Piękna!

    OdpowiedzUsuń