środa, 1 czerwca 2016

"Teraz albo nigdy" Sarah Dessen

Macy musi być idealna. Idealna córka, idealna uczennica, idealna dziewczyna. W ten sposób nie będzie kłopotem dla matki, która po śmierci męża i tak ledwo się trzyma. Dzięki temu będzie pasowała do Jasona, jej chłopaka, zakochanego w sobie nerda.
Jej życie musi być zaplanowane – tylko odpowiedzialne decyzje i rozsądne wybory. Wakacje? Praca i nauka do egzaminów. I – rzecz jasna – tęsknota za Jasonem, który wyjechał na obóz naukowy.
Macy w swoich planach nie uwzględniła tylko jednego – że życie potrafi zaskakiwać.
Na czas wakacji znajduje pracę w firmie cateringowej. Choć panuje tam chaos – coś, czego dotychczas unikała jak ognia – nowe towarzystwo bardzo dobrze na nią wpływa. Cała załoga, a zwłaszcza przystojny Wes, sprawia, że poukładany świat Macy rozpada się na kawałki, co ku jej zaskoczeniu coraz bardziej jej się podoba.

Pierwsza książka Sary Dessen, jaką przeczytałam to "Kołysanka", która bardzo przypadła mi do gustu i, po przeczytaniu której, wiedziałam, że sięgnę po kolejne powieści autorki. Przyszedł czas na "Teraz albo nigdy", która z trzech przeczytanych książek Dessen, chyba najbardziej mi się podoba. Jak dotąd. 

Sarah Dessen tworzy powieści lekkie, młodzieżowe z konkretnym przekazem. W tytule omawianej dzisiaj książki jest jeden z nich. Ja to ujmę tak... Jeśli masz zamiar coś zrobić, to zrób to "Teraz albo nigdy", bo życie jest krótkie. Szkoda zwlekać. Szkoda czasu na zastanawianie się po dziesięć razy "czy aby na pewno...". Jeśli zastanowiłeś się raz, drugi i trzeci... To wystarczy. Podejmij wyzwanie, spełnij marzenie, zmień coś w swoim życiu. Wybierz. Nie żałuj. 

I właśnie o tym opowiada nam Dessen w swojej najnowszej powieści. Dzięki jej głównej bohaterce możemy dostrzec coś w rodzaju lustrzanego odbicia. Oczywiście nie dosłownie, ponieważ każdy z nas ma inne pragnienia, marzenia i cele. Po prostu ja tak to postrzegam, że patrząc na Macy widzę siebie, ale w innej sytuacji i podczas dokonywania innego wyboru niż ona sama. Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi, bo trochę zawiłe jest moje myślenie. 

Każda książka Dessen jest idealna na okres wakacyjny, ale nie tylko. Bardzo podoba mi się lekki styl jej powieści i to, że nie są one ciężkie tematem, bo trzeba kiedyś od tych ciężkich odpocząć. Owszem, autorka porusza w swojej powieści ważne tematy, a nawet zahacza o te ciężkie, ale nie przytłacza czytelnia tym całym dramatem. Odchodzi od niego i ukazuje swoje postaci w innym świetle, pomimo trudów ich życia. Pokazuje nam, jak radzą sobie z nimi na swój sposób. Każda inaczej. Kto nie stracił kogoś bliskiego, może nie zrozumieć o co chodzi. Może odebrać książkę jako naiwną i nie do końca zrozumieć uczucia bohaterów... Mam jednak nadzieję, że otworzycie się na życie bohaterki "Teraz albo nigdy" i znajdziecie w niej ten istotny motyw.

Jeśli chodzi o postaci, to bezapelacyjnie Wes wygrywa wszystko. Macy też jest fajną i rozgarniętą dziewczyną, a cała ekipa FORTUNY jest obłędna! Tylko ten durny chłopak nerd... Boszzz irytujący pajac, ale na szczęście jego jest w powieści tyle, co kot napłakał!

Cóż ja mogę rzec na sam koniec... Książka mi się podobała. Przeczytałam ją bardzo szybko i jest idealna na okres wakacyjny. Nie tylko polecam ją młodzieży, ale każdemu, kto ma ochotę na coś lekkiego i niezobowiązującego. Mam nadzieję, że gdy już się zdecydujecie na jej lekturę, to będziecie się dobrze bawić. 

1 komentarz:

  1. Strasznie mnie do niej ciągnie. Chciałabym przeczytać wreszcie coś lekkiego, co wyrwałoby mnie z kaca książkowego i wydaje mi się, że ta książka będzie na to odpowiednia... Chyba wybiorę się jutro do księgarni :)

    Pozdrawiam serdecznie ^^

    OdpowiedzUsuń