niedziela, 10 maja 2015

"Próba ognia" Josephine Angelini

Pierwsza część trylogii napisanej przez autorkę cyklu „Spętani przez Bogów”. Dwa światy. Nieokiełzana magia. Niebezpieczna miłość. Lily, nieszczęśliwie zakochana nastolatka, zrządzeniem losu trafia do równoległego świata. Nowe Salem rządzone twardą ręką przez wiedźmy jest mrocznym i niebezpiecznym miejscem. Ale dopiero tutaj dziewczyna może rozwinąć skrzydła. Przewrotna opowieść o czarownicach, które nie chciały spłonąć.


Z twórczością Josephine Angelini miałam już styczność i muszę przyznać, że bardzo podobała mi się jej poprzednia seria. Aczkolwiek może to wynikać z innego podejścia do młodzieżowych książek. Gdy czytałam Spętanych, mój odbiór był zupełnie inny, niż jest teraz. Obecnie poszukuję w książkach świeżości. Konkretów. Natomiast schematów i infantylności mówię nie. Nie stwierdzam oczywiście, że "Próba ognia" jest infantylna, bo tak nie jest. Jest ciekawa i na pewno spodoba się wielu czytelniczkom. Ba! Już się spodobała. Niestety mnie nie porwała...

Okładka jest piękna, to trzeba przyznać wydawnictwu. Osobiście ciągnie mnie do ładnie oprawionych książek, a ta niewątpliwie przykuła moją uwagę. Streszczenie treści na okładce, również mnie zachęciło. Dawno nie czytałam czegoś o czarownicach, a bardzo lubię o nich czytać. Dlatego też książkę pochłonęłam bardzo szybko, aczkolwiek trochę mało mi opisów rasowych czarownic...

Świat w którym to czarownice wiodą prym zawsze do mnie przemawiał. Jednak od książek o takiej tematyce wymagam nieco więcej niż do bólu powielanego schematu udręczonej nastolatki w której drzemie ogromna moc, o której sama zainteresowana nie wie. W dodatku świat przedstawiony nie porwał mnie jakoś specjalnie. Może dlatego, że Angelini niespecjalnie poradziła sobie z przeniesieniem świata z wyobraźni na "papier" całokształtu? Sądzę, że jeśli już jakiś autor bierze się za łamanie epoki średniowiecza nowoczesnością, to opis musi mieć to coś. A tego niestety w "Próbie ognia" brakuje.

Jeśli chodzi o główną bohaterkę, to przyznaję bez bicia, że dosyć często mnie irytowała. Rozumiem, zagubiona dziewczyna w obcym miejscu... Nie dość, że inna rzeczywistość, to jeszcze świat fantastyczny, który ją przeraża. Ale w ogóle mi to ze sobą nie współgrało. Szczerze powiedziawszy postaci nie są dobrze wykreowane. Nie zapadają w pamięć, nie są charakterne... Są nijakie.

Zamysł na książkę bardzo dobry. Potencjał jest, ale niewykorzystany i tutaj dziwię się Angelini, że napisała niestety, bo niestety, ale słabą książkę. Schematyczność bije po oczach już od samego początku. Postaci nie są dobrze nakreślone... Jedyne co, to świat wykreowany został całkiem przyjemnie, aczkolwiek i tutaj zachwytów brak. Niestety, ale prócz pięknego wydania Wydawnictwa Jaguar, które książki zawsze przyciągają wzrok - nie ma w tej powieści niczego szczególnie konkretnego.

7 komentarzy:

  1. Mam w swoim stosiku do przeczytania na maj, ciekawa jestem, czy mi się spodoba, czy nie, bo już czytałam dużo sprzecznych opinii o tej książce. Ale dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uważam chyba zupełnie inaczej niż ty. Mnie książka naprawdę się spodobała i byłam zadowolona, że znalazła się na mojej półce. Był to spontaniczny zakup, a raczej rzadko mi się to zdarza, gdyż tak jak wspomniałaś, przyciągnęła mnie okładka. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja strasznie nie lubię irytujących bohaterów. Szkoda, że potencjał pomysłu nie został wykorzystany, Śliczna okładka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nie trafiłaś w czas, bo myślałam, że Ci się spodoba. Mnie za to bardzo przypadła do gustu i czekam już na część drugą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że nie jest taka fajna.. Miałam na nią ochotę. ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio często widzę ten tytuł i będę musiała jeszcze bliżej mu się przyjrzeć.
    gabxreadsbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam zupełnie inne odczucia, bo nie oczekiwałam po tej powieści niczego wielkiego, a otrzymałam znacznie więcej. Podobało mi się to magiczne Salem, ale muszę się trochę zgodzić z bohaterami - niezbyt zapadają w pamięć. Bardzo polubiłam Lillian, a nawet Lily, lecz na tym się kończy. Jestem bardzo ciekawa kolejnych tomów, mam nadzieję, że trzymają poziom.

    OdpowiedzUsuń