Skoro dzisiaj trochę treści o sierściuchach, to pozwoliłam sobie na ociupinkę prywaty w postaci moich dwóch futrzanych kuleczek :)
Dzisiaj dwie króciutkie opinie na temat dwóch świetnych książek, które gorąco Wam polecam. Oczywiście w głównej mierze płci pięknej, bo to właśnie ona znajdzie w nich ukojenie po ciężkim dniu. Dlaczego zestawiłam te dwie książki razem? Ano mają one ze sobą wiele wspólnego. W każdej z nich znajdziemy psa... Nie byle jakiego psa. Brzydkiego, śmierdzącego i rozlazłego psa... Jednak wiernego i oddanego do granic możliwości swoim bliskim. Oba te czworonogi mają specyficzne poczucie humoru.
Moje dwa serduszka: Homer i Fado |
"Psim tropem" oraz "Razem będzie lepiej" to ciepłe historie, które pochłonęły mnie bez reszty. Historie, które opowiadają o stracie, miłości, oddaniu, przyjaźni, rodzinie, poświęceniu, przezwyciężaniu, zmianie... Historie realne. A z samymi bohaterami możemy się bez trudu utożsamiać. Obie te powieści są idealne na każdą porę roku, a jako, że zazwyczaj w ciepłe dni szukamy czegoś zabawnego i lekkiego, toteż właśnie na wiosnę i lato są najlepsze.
mężczyzna + kobieta + PIES = wielka miłość
Jeżeli szukacie przyjemnej, odrestaurowującej, zabawnej i ciepłej historii to gorąco polecam. Ta książka ma wszystko to, co książka powinna mieć aby zrelaksować czytelnika. Interesującą treść, przyjemnych bohaterów, niebanalny humor i przede wszystkim lekkość czytania.
mężczyzna + kobieta + dwójka dzieci i PIES gratis = wielka miłość
Na miejscu Jess każdy miałby dosyć. Pracy na dwa etaty, chodzenia przez cały rok w jednej parze dżinsów, kupowania najtańszych jogurtów na promocji w supermarkecie i wybaczania byłemu mężowi, że nie płaci alimentów.
Jednak Jess nie należy do kobiet, które łatwo się poddają. „Damy sobie radę” mogłaby mieć wydrukowane na koszulce. Kiedy okazuje się, że jej córka ma szansę na zdobycie stypendium w wymarzonej szkole, gotowa jest ruszyć na drugi koniec kraju, zabierając ze sobą:
1. jednego problematycznego nastolatka,
2. jedną wybitnie uzdolnioną dziewczynkę z chorobą lokomocyjną,
3. jednego kudłatego psa o wielkim sercu.
Oraz...
4. przypadkowo spotkanego mężczyznę na życiowym zakręcie, który w krytycznym momencie wyciąga do nich pomocną rękę.
Jojo Moyes przemyca w swoich pozornie lekkich książkach, ciężkość życia. Zmusza do refleksji - co bardzo lubię w jej dziełach. I tym razem mnie nie zawiodła. Poznajemy Jess, młodą matkę dwójki dzieci, w tym jedno przysposobione. Córka, Tanzie jest matematycznym, słodkim geniuszem, zaś Nicky wyrzutkiem społecznym, samotnikiem, który nie ma zamiaru wbrew sobie wpasowywać się w otoczenie, za co niestety obrywa. W dodatku mają wielkiego, lubiącego puszczać bąki, psa. Świetna rodzinka, prawda?
Nie będę zdradzała treści, bo nie chcę tym samym psuć Wam zabawy odkrywania. Tak więc: kto? Jak? Z kim? Po co? Dlaczego? I gdzie? Musicie sami odkryć.
Czy wspólna podróż pokaże im, że… razem będzie lepiej? Razem zawsze jest lepiej. Nawet gdy jest źle, to razem zawsze raźniej. I właśnie o tym przekonała się główna bohaterka. Każdego łatwo jest pochopnie ocenić i skreślić. Jednak nie każdego, kogo się wpuściło do serca, można z niego wyrzucić.
O bardzo fajne pozycje i jeszcze piszesz, że warte przeczytania, to lecę! O Psiej story nie słyszałam, ale teraz już wiem, że warto się w nią zaopatrzyć :) Pozdrawiam~ Luna
OdpowiedzUsuń