piątek, 9 grudnia 2016

"Lion. Droga do domu" Saroo Brierley

Dziękuję!


Slumdog był poruszającą fikcją. Tę historię napisało życie.
Dwadzieścia pięć lat rozłąki. Ponad milion kilometrów kwadratowych do przeszukania. I chłopiec, który zrobi wszystko, aby po latach odnaleźć utraconą rodzinę.
Pięcioletni Saroo zostaje sam na dworcu kolejowym. Szukając starszego brata, wsiada do przypadkowego pociągu i zmęczony zasypia. Budzi się półtora tysiąca kilometrów od domu, w pięciomilionowej Kalkucie. Nie pamięta, skąd pochodzi, nie wie, jak wrócić. Walczy o przetrwanie w jednym z najbardziej przerażających miast świata. Śpi na brudnych ulicach, ucieka przed gangami żebraków. Adoptowany, trafia do dalekiej Australii. Mija dwadzieścia pięć lat. Myśl o odnalezieniu prawdziwej rodziny nie daje Saroo spokoju. Ma jednak tylko okruchy wspomnień. I technologię XXI wieku, która przyjdzie mu z pomocą.

Historia oparta na faktach.  Historia, którą napisało życie. Historia poruszająca, zaskakująca i smutna, bo prawdziwa. Byłam bardzo ciekawa tej książki. Film na jej podstawie obejrzę na pewno, bo jestem ciekawa, która forma spodoba mi się bardziej. Książka jest dobra, owszem... Jednak ja nie przepadam za takimi książkami, gdzie opisy górują, a tutaj opis goni opis, a dialogów jest mało. Rozumiem jednak, że autor chciał jak najdokładniej opisać swoją historię i skupił się głównie na opisach - dlatego nie czepiam się tego, ale musiałam o tym wspomnieć. 

"Lion. Droga do domu" opowiada historię młodego chłopca, który przez swoją i brata nieuwagę, zgubił się w wielkim świecie... Ciężko biednemu chłopcu odnaleźć drogę do domu, a rodzinie, której się nie przelewa, odnaleźć zaginionego jej członka. To z początku złapało mnie za serce. Mały chłopiec, który gubi się i jedyne czego pragnie, to wrócić do domu. Zawsze jest mi żal małych, zagubionych dzieci - dlatego, od pierwszych stron bardzo wczułam się w życie Saroo. Z ogromną ciekawością czekałam na to, jak zakończy się historia, którą poznajemy dzięki Saroo, jako małym chłopcem, a kończymy z dorosłym mężczyzną. 

Postać Saroo niezwykle mi zaimponowała dążeniem do celu. Tym jak bardzo był zdeterminowany, aby odnaleźć swoich bliskich, swoją rodzinę. Dzięki temu, że historia ta jest prawdziwa, zyskuje ona w moich oczach na swojej niesamowitości, na tym, że poruszyła mnie w znacznym stopniu, ale również zmusiła do pewnych refleksji. Mam nadzieję, że każdego, kto zechce zapoznać się z "Lion. Droga do domu" zmusi do zastanowienia się nad wieloma sprawami, zmusi do refleksji, poruszy... Mam nadzieję również na to, że ten dramat małego chłopca poruszy Wasze serca. Wystarczy, że otworzycie się na historię Saroo, a reszta przyjdzie sama. 

4 komentarze:

  1. I nabrałam ochoty, by poznać te wzruszająca historię. Oby poruszył i moje serce ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Once you've got researched bodybuilding and experience you apprehend the elements of fitness over forty, you must additionally have a look at the fulfillment of different ladies and men bodybuilders your age. http://musclegainfast.com/muscle-science/

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kiedyś dam jej szansę;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio dużo widziałam tej książki, ale w sumie nie wiedziałam, o czym jest. Jednak teraz czuję, że raczej nie jest ona na moje nerwy. Chociaż trafia do Australii, czyli na pewno będzie trochę szczęścia to jednak Slumdog miał na mnie ogromny wpływ, aż bałam się z domu wychodzić.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń