niedziela, 18 lutego 2018

"Tylko pocałunek" Denise Hunter



Dziękuję!
Plany Rileya Callahana, aby wyznać swojej przyjaciółce długo skrywane uczucie, rozsypują się, gdy Afganistan drastycznie zmienia jego życie.

Riley wolał obóz szkoleniowy w armii niż przyglądanie się, jak wyśniona dziewczyna zakochuje się w jego bracie. Po roku Paige jest już wolna, a Riley decyduje się po powrocie zdobyć jej serce.

Wszystko to jednak rozpada się, gdy wybuch miny czyni z niego kalekę na całe życie. Nagle Paige staje się nieosiągalnym marzeniem – ponieważ jego zdaniem zasługuje na coś więcej niż inwalidę. Riley postanawia się wycofać, aby nie niszczyć życia jej ani sobie.

Tymczasem okazuje się, że okres rekonwalescencji musi spędzić w domu Paige. Dziewczyna z radością bierze na siebie opiekę nad swoim serdecznym przyjacielem. Riley niewiarygodnie szybko zaczyna funkcjonować samodzielnie, lecz im więcej czasu upływa, tym bardziej widać, że żarty i uśmiech są przykrywką dla udręczonej duszy.
Mijają tygodnie i uczucia Paige zaczynają się zmieniać. Czyżby nieświadomie poszukiwała zamiennika dla nieudanego związku ze starszym Callahanem?

A co z Rileyem? Czy będzie w stanie przyjąć bezinteresowną miłość?

Kolejna książka Hunter, którą miałam przyjemność czytać. Czekałam na losy Paige i Riley’a z niecierpliwością, ale muszę przyznać, że trochę się zawiodłam. Wszystko wydaje mi się takie infantylne… Sama nie wiem, trochę to użalanie „nieużalanie” się Riley’a mnie drażniło. Lubię Hunter, podobają mi się jej książki i kurczę sądziłam, że ta seria będzie miała nieco lepsze zakończenie.  Niemniej lektura przyjemna i idealna na jeden wieczór.

Riley wrócił ze swojej żołnierskiej misji nie na dwóch nogach, ale na dwóch kółkach, bowiem na misji wydarzył się wypadek i chłopak stracił nogę. Dla niego jest to ogromna strata. Nie tylko, nie czuje się pełnowartościowym mężczyzną, który może zabiegać o względy Paige. Jak lubiłam Riley’a wcześniej, tak w części, która jest w pełni poświęcona jemu, po prostu mnie drażnił. To jego ciągłe użalanie się… Autorka ani na chwilę nie dała zapomnieć czytelnikowi, jak to bardzo mężczyzna cierpi, jak bardzo nie może kochać Paige, chociaż bardzo ją kocha. Jak i nie może znieść myśli o niej z innym mężczyzną. Naprawdę, jak dla mnie – przesada. Nie lubię jak ktoś ciągle coś powtarza, a tutaj było to aż do przesady. I przez to skupiałam się właśnie na tym, zamiast na całej reszcie. Paige też… sama nie wie co chce, myśli jedno, robi drugie, a mówi trzecie. Za to fajnie czytało mi się momenty w których Hunter wspominała postaci pozostałych dwóch braci i ich kobiet.

Tylko pocałunek, to taka lekka historia miłosna z zagubioną dwójką głównych postaci. Autorka nie wykorzystała potencjału swojego pomysłu. Mogła bardziej i lepiej rozwinąć wątek Riley’a i jego cierpienia (nie mylić z użalaniem!). Historia dla romantycznych duszyczek. Pamiętajcie jednak, żeby zapoznać się z wcześniejszymi dwoma tomami tej serii. Moim zdaniem jest to konieczne.

6 komentarzy:

  1. Ooo, coś dla mnie <3 nie czytałam jeszcze takiej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że to coś dla mnie.Zawsze byłam niepoprawną romantyczką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro jest to historia dla "romantycznych duszyczek", to muszę spróbować. Niestety nie znam jeszcze twórczości tej autorki. Może mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam wcześniej nic o tej autorce, ale chętnie przyjrzę się jej książkom bliżej. Powyższa bardzo mnie zainteresowała, nawet mimo użalania się nad sobą bohatera :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Great blog!

    I am following you, so if you want check my blog :)
    https://svetknjiskogmoljca.blogspot.rs/

    OdpowiedzUsuń