niedziela, 17 lutego 2019

"Gdybyś tylko wiedziała" Hannah Beckerman


Tajemnica sprzed lat, która niszczy rodzinę.
Czy prawda zawsze jest jednak najlepszym rozwiązaniem?

Wzruszająca opowieść o rodzinie i sile wybaczenia. Niezwykle emocjonująca, ze wstrząsającym zwrotem akcji. Idealna dla wielbicielek Jojo Moyes i Jodi Picoult.

Rodzina Audrey się rozpadła. Jej dwie dorosłe córki, Jess i Lily, są ze sobą skłócone, a nastoletnie wnuczki nawet się nie znają. Sekret sprzed trzydziestu lat - to jedyne, co nadal ich łączy.

Kiedy napięcie sięga zenitu, decyzja, którą przed laty podjęła jedna z sióstr, teraz może wyjść na jaw. Czy pomimo skrywanej tajemnicy i trwającej wiele lat niezgody pojednanie jest możliwe? I za jaką cenę?

Melancholijna, urocza, doskonała w pokazywaniu sekretów, jakie chowamy przed bliskimi, nawet tymi, których kochamy. Uwielbiam tę książkę, choć nieraz doprowadzała mnie do łez.

Po tych wszystkich thrillerach i horrorach przyszedł w końcu czas na jakąś obyczajówkę. W dodatku przepięknie oprawioną obyczajówkę. Żeby po nią sięgnąć wystarczyła mi krótka rekomendacja Jojo Moyes. Dlaczego? Uwielbiam książki Moyes, więc... sami wiecie. I nie zawiodłam się! Ha! W dodatku z tyłu napisane jest, że "Gdybyś tylko wiedziała" jest idealną lekturą dla wielbicielek Jojo Moyes i Jodi Picult. Także ten... No nie mogłabym sobie darować, gdybym jej nie przeczytała.

Poznajemy dwie siostry, które są matkami nastoletnich córek. Dwie siostry, które przez pewne wydarzenia z przeszłości są sobie obce i wrogie. Znaczy, w sumie to jedna z nich jest wrogo nastawiona do tej drugiej. Poznajemy też ich matkę, która w ciężkiej chorobie musi zmagać się z tym, że jej córki żyją jak przysłowiowe: pies z kotem. Jedynym czego Audrey pragnie, to to, aby przed jej śmiercią Jess i Lily się pojednały. Aby jej wnuczki, Phoebe i Mia, wiedziały o swoim istnieniu i były dla siebie wsparciem. Czy jej się to uda?

Ciągle zastanawiałam się dlaczego Jess zachowuje się tak, a nie inaczej. Dlaczego warczy na matkę, a w stronę siostry i jej córki rzuca piorunami. W sumie, to zachowywała się jak taki rozkapryszony bachor, któremu należy się ostre lanie, bo stanie w kącie niczego nie załatwi. Autorka rzucała podpowiedzi w retrospekcjach. Przyznam, że w pewnej chwili domyśliłam się o co może chodzić, ale i tak na sam koniec uderzyła we mnie fala zaskoczenia. 

"Gdybyś tylko wiedziała", to książka, która opowiada jak trudne bywają chwile w rodzinie. Jak ciężko zmagać się z cierpieniem najbliższych i jak ciężkie dla siebie i dla innych, decyzje trzeba podjąć. Do czego jesteśmy w stanie się posunąć, by ulżyć w cierpieniu bliskim. Ale jest to też książka o tym, jak ważne jest słuchanie drugiej osoby. Jak ważne są rozmowy i zrozumienie, a przede wszystkim, jak ważne jest, by pochopnie nie oceniać innych. Hannah Beckerman stworzyła powieść, która jest taka życiowa... Nie należy do lekkich i przyjemnych, ale należy do tych ważnych i zmuszających do refleksji. Dlatego kierowana jest głównie do dojrzałego emocjonalnie czytelnika i właśnie takiemu czytelnikowi mogę ją polecić.

5 komentarzy:

  1. Na razie nie mam ochoty na takie trudne książki, ale w przyszłości planuję ją przeczytać. Lubię, gdy tematyka jest ciężka, a przy tym skłania do refleksji.
    Pozdrawiam serdecznie :)
    lustrzana nadzieja

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka, jak najbardziej w moim klimacie. Będę na nią polowała. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Jodi Picoult, Jojo Moyes. Brzmi jak lektura idealna dla mnie, myślę, że się nie zawiodę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tego typu ksiażki, więc chętnie po nią sięgne

    OdpowiedzUsuń