środa, 5 lipca 2017

"Kolekcjoner motyli" Dot Hutchison



Dziękuję!
Piękno jeszcze nigdy nie było tak przerażające…

Tuż obok pewnej odosobnionej posiadłości leży przepiękny ogród. Żyje w nim grupa porwanych, młodych kobiet, których skórę pokryto tatuażami, tak by przypominały kolekcję motyli. Opiekuje się nimi Ogrodnik: brutalny, psychopatyczny nadzorca, ogarnięty obsesją zbierania wyjątkowych eksponatów.

W końcu tajemniczy ogród zostaje odkryty, a jedna z ocalałych trafia do sali przesłuchań FBI. Agenci Victor Hanoverian i Brandon Eddison mają za zadanie rozwiązać najbardziej niesamowitą sprawę w swojej karierze. Jednak dziewczyna, która przedstawia im się jako Maya, sama jest jedną wielką zagadką.
Maya opowiada agentom o życiu w ogrodzie. Snuje przerażającą historię Ogrodnika, człowieka, który nie cofnie się przed niczym, by mieć pewność, że żaden piękny motyl mu się nie wymknie.
Im więcej dziewczyna ujawnia, tym bardziej agenci nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jeszcze więcej przed nimi skrywa… 

Wystarczyło mi spoglądnięcie na okładkę, bym zechciała przeczytać tę książkę. Nie czytałam opisu, nie czytałam opinii innych na temat tej książki, ale czułam, że będzie to coś konkretnego i mega dobrego. I co? Ha! Nie pomyliłam się. Ten mój "niuch" książkowy się nie pomylił i chwała mu za to!

Ostatnio czytałam książkę z podobnym motywem przetrzymywania kobiet wbrew woli, ale tamta nie umywa się do tej kompletnie. Książka Kolekcjoner motyli, jest dopracowana w najmniejszych szczegółach. Jest wciągająca, niepokojąca, zastanawiająca i jest po prostu bardzo, ale to, bardzo dobra!

Zacznę może od samego pomysłu, który z biegiem fabuły zaskakiwał coraz bardziej. W ogóle ten ogród, te tatuaże... Whaaaaat?! Pomysł rewelacja, wykorzystanie świetne. Czego chcieć więcej? Może ciekawych rozwiązań, jakie wykorzystał autor? Nie ma piwnicy, bunkru czy jakiegoś magazynu - jak to zazwyczaj w tego typu wątkach bywa. Nie. Jest coś nowego, specjalnie zbudowany ogród. Ogród pełen ludzkich motyli. Powaga. Jako, że nie czytałam opisu, byłam ogromnie ciekawa o co chodzi z tymi motylami. Co też autor mógł wymyślić. I to, co Dot Hutchison wymyśliła i stworzyła, zasługuje na poznanie i docenienie tej książki.

Jeśli chodzi o postaci. Może zacznę od czarnego charakteru, którego portret psychologiczny zgłębiamy strona, po stronie. Aż mnie ciary przechodzą, bo wiecie... To tylko książka, ale słyszy się o takich sprawach w świecie realnym. Dlatego też czytając Kolekcjonera motyli, ciągle myślałam o tym, że gdzieś tam, istnieje pełno takich psycholi jak tytułowy kolekcjoner/ogrodnik. Dojrzały mężczyzna, mający własną rodzinę i pozorne życie statecznego i poważnego, a za pewnymi drzwiami swojego umysłu zamienia się w spokojnego, cierpliwego, chorego psychicznie człowieka. Człowieka, który porywa, przetrzymuje, gwałci i krzywdzi młode kobiety, a następnie, kiedy te już tracą swój czas przydatności, zabija je. Z jednej strony traktuje je względnie dobrze, zaś z drugiej jest bardzo złym człowiekiem. Autorka stworzyła prawdziwie skomplikowaną postać, którą aż ciężko mi opisać. I jeszcze jego synowie. Jeden potwór nad potwory. A drugi... Drugiego poznacie sami.

Następnie dziewczęta, które są ofiarami. Jest ich wiele... Aż ciężko ogarnąć. Jednak jest jedna i kluczowa dziewczyna, dzięki której dowiadujemy się jak to wszystko wyglądało od środka. Poznajemy również osobowość ofiary i dzięki temu możemy chociaż odrobinę wczuć się w ofiarę takiej okropnej przemocy. Maya, to również skomplikowana osobowość i do samego końca nie mogłam rozgryźć tej dziewczyny. Na pewno jest cholernie twardą psychicznie i fizycznie dziewczyną. Po tym, co przeszła, nie można inaczej jej określić. Można również podpiąć jej odwagę, rozwagę i cierpliwość. Czy coś jeszcze? Przeczytajcie książkę, a sami sprawdzicie, jak niezwykłą postać stworzyła Hutchison.

Co jeszcze mogę dodać. Ja jestem całkowicie usatysfakcjonowana niniejszą lekturą. Kolekcjoner motyli jest bardzo dobra historia z dreszczykiem. Jeśli więc szukacie dobrego klimatu, to gorąco polecam.

5 komentarzy:

  1. Rzeczywiście, ta okładka ma coś w sobie, że tylko się na nią zerknie i już wie, że lektura będzie niepokojąca i klimatyczna. Niby temat przetrzymywania i gwałcenia młodych kobiet jest często powielany w thrillerach to jednak tutaj motyw Ogrodnika sprawia, że jak najbardziej chcę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten motyl, niby taki delikatny, ale jednak z tą krwią - niepokojący :) Wraz z opisem, działa na wyobraźnię ;) Mam nadzieję, że Ci się spodoba!

      Usuń
  2. Bardzo mnie zachęciłaś swoją recenzją! Jestem bardzo ciekawa jak cała historia została przedstawiona

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam dokładnie takie same przemyślenia. Myślę, że to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w życiu. Ale mam jedną uwagę: to autorka, nie autor :)

    OdpowiedzUsuń