poniedziałek, 30 października 2017

"Cisza" Jem Lester


Dziękuję!
W równym stopniu zabawna, co chwytająca za serce, pełna żarliwych uczuć opowieść o ojcach, synach i autyzmie.

Ben Jewell opisał przełomowy moment swojego życia. Jego dziesięcioletni syn, Jonah, nigdy nie zaczął mówić. Gdy Ben i Jonah zostają zmuszeni do wprowadzenia się do starszego i zrzędliwego ojca Bena, trzy pokolenia mężczyzn – jeden, który nie umie mówić i dwóch, którzy nie chcą – zostają zamknięte razem w małym domku w północnym Londynie.


Gdy Ben musi zacząć się mierzyć z samotnym ojcostwem, łańcuchem pełnym dobrych chęci pracowników socjalnych i urzędników oraz własnymi demonami, poznaje kilka trudnych domowych prawd.

Jonah, zażywający wiecznej szczęśliwości w swej niewinności, staje się katalizatorem, dzięki któremu wreszcie dochodzi do przerwania „emocjonalnej ciszy” i rozwikłania plątaniny wątków związanych z tożsamością, historią rodziny i wzajemnymi nieporozumieniami.
Cisza to opowieść o rodzinie, stracie, odkrywaniu siebie i wybaczaniu, która poruszy czytelnika w każdym wieku.

Moje pierwsze słowa na temat Ciszy: JAKIE TO BYŁO DOBRE!

O tak, Cisza, to cholernie dobra książka, którą polecam każdemu dojrzałemu czytelnikowi. Kawał dobrej historii, która zarazem jest wstrząsająca, smutna i zabawna. Ta mieszanka nie zawsze do mnie trafia, ale w przypadku tej książki jest wszystko w punkt. Jest w tej książce sporo mocnych słów, ale sam autor w swojej notce na końcu książki wyjaśnia, dlaczego tak a nie inaczej. Nawet koniecznym jest, abyście właśnie to od tej notki zaczęli swoją lekturę, wtedy odbierzecie ją tak, jak powinniście. 

Autyzm, nie jest łatwym tematem i na pewno nie powinien brać się za niego pierwszy lepszy autor, który nie ma styczności z ludźmi chorymi na tę niewdzięczną chorobę. Jem Lester ma syna chorego na autyzm, mało tego, w znacznym stopniu chorego. Stąd te realne opisy, które czasami mną wstrząsały. Było mi żal tego cudownego chłopca z książki, który ma na imię Jonah, ale głównie było mi żal jego bliskich. Jego ojciec jest wspaniałym człowiekiem, poświęca swojemu synowi całą uwagę... Pewne wydarzenia sprawiają, że syn i ojciec zostają sami. Chociaż nie tak do końca, bo jest jeszcze dziadek Jonaha i ojciec Bena. Ten starszy pan kupił mnie całkowicie. Dzięki jego poczuciu humoru, to przejęcie historią było równoważone śmiechem. Pan starszy jest niezłym gagatkiem, a jego cięty język, to jest to!

Skoro już o bohaterach wspomniałam, to pozwolę sobie się rozpisać na ten temat. Zacznę od Jonaha, który zamknięty w swoim świecie nie ma świadomości tego, co i kto go otacza. Nie wie, że czasami sprawia mega trudności i przykrość swoim bliskim, a przy tym jest dla nich całym światem. Autor rewelacyjnie pokazał chorobę i zachowanie tego chłopca. Tak realnie, że czytając pewne wydarzenia było mi bardzo smutno. Nie wyobrażam sobie tego, jak ja zachowałabym się na miejscu rodziców Jonaha, dlatego nie potępiam ich za nic. Za żadne zachowania, jakie autor ukazał. Niemniej zastanawiam się nad jednym, nad decyzjami podjętymi przez jego matkę, a żonę Bena...  Właśnie, Ben. Twardy ale jednocześnie zagubiony mężczyzna. Ojciec pełną parą. Miał swoje słabsze momenty, ale mimo wszystko, ciągle mi imponował. Bardzo polubiłam tego mężczyznę i kibicowałam mu z całych sił. A na koniec pan starszy. No ta postać jest genialna. Uwielbiam takich dziadków zarówno w filmach, jak i w książkach. Pełnych wigoru, którzy walą prawdę prosto z mostu, dogryzają innym tylko po to, żeby ich zmotywować, albo dlatego, że są bezsilni ich głupotą. Tyle, ile razy ja się uśmiałam przez teksty dziadka, to po prostu... Uwielbiam go.

Cisza nie należy do łatwych historii. Nie polecam jej komuś, kto nie lubi ciężkich i przytłaczających tematów. Natomiast jednocześnie uważam, że każda dojrzała emocjonalnie i otwarta serduchem osoba powinna ją przeczytać, ponieważ jest to cholernie dobra książka. Książka, której nie zapomnę. Książka, która wzrusza, rozśmiesza, daje do myślenia... Cisza czasami jest wymowna, czasami boli... A czasami prócz ciszy niczego nie potrzeba.

3 komentarze: