sobota, 6 czerwca 2015

Miłość wiele ma imion


Naszło mnie na taki temat o książkach o miłości. Miłość obecna jest w każdej historii i wcale nie musi to być miłość do drugiego człowieka. Dlatego dzisiaj na przykładach kilku książek będę zgłębiać temat. Mam zamiar co jakiś czas obrać sobie temat poruszany w danych książkach i na kilku przykładach (jak niżej) stworzyć posta. Mam nadzieję, że Wam się spodoba.

Jak wiadomo, są różne oblicza miłości. Miłość do drugiej połówki, ta spełniona, tragiczna, smutna, porzucona i ta radosna. Ta, która dodaje nam skrzydeł i chęci do życia. Przykładem miłości tragicznej na pewno jest wszystkim znany dramat Szekspirowski "Romeo i Julia". Nie wierzę, że ktoś jeszcze nie miał z nim styczności. Wszyscy wiedzą, jak kończy się ta historia i nie jest ona happy endem. Do takich powieści należy też bestseller Johna Greena, który zapewne również jest bardzo dobrze Wam znany, "Gwiazd naszych wina". Zarówno książka, jak i film jest genialny. Nie mogłabym zapomnieć o wyśmienitej historii Jojo Moyes "Zanim się pojawiłeś". Wzięłam pod lupę te dwie powieści nie bez przyczyny. Zestawiłam je ze sobą, ponieważ w każdej z nich ta tragiczna miłość ukazana jest w inny sposób. Obie historie pokochałam, będę do nich wracać i gorąco polecam.


Jest miłość, którą rodzice obdarzają swoje dziecko i są w stanie zrobić dla niego wszystko. Poświęcają nawet swoje życie, marzenia, byleby tylko ich pociecha miała zapewniony byt. Przykładem takiej miłości jest historia napisana przez Diane Chamberlain "Szansa na życie". Ale są też takie historie w których spotykamy się z pragnieniem posiadania dziecka tak gorąco, że aż sami czujemy smutek względem sytuacji, w której postawieni są bohaterowie. I tutaj odniosę się do wzruszającej powieści Julie Cohen  "Drogie maleństwo" czy oparta na faktach "Wiadomość z nieba" Brooke Desserich, Keith Desserich, przy której wylałam morze łez.

Miłością obdarzamy też stworzenia, które wzięliśmy pod swoją opiekę i które stały się częścią naszej rodziny i naszego życia. Zwierzaki często odmieniają nasz los, sprawiają, że mamy dla kogo żyć, rozśmieszają nas i kochają miłością bezwarunkową. Często to właśnie im wyjawiamy najskrytsze sekrety, bo wiemy, że ich nie zdradzą. Z takich książek wybrałam powieść Allie Larkin "Zostań" oraz "Psia  story" Mark Mills.

Miłością darzymy również nasze pasje, poświęcając się im bez reszty, kiedy tylko mamy ku temu sposobność. "Złodziejka książek" Markus Zusak, w której główna bohaterka kocha książki ponad wszystko.

W każdym z nas drzemie masa uczuć, którymi obdarzamy innych. Niektóre ciężko nam sklasyfikować, ująć w słowa, rozpoznać. Mam wrażenie, że książki pomagają nam się odnaleźć. To właśnie dzięki sposobowi nakreślenia postaci i jej przygód, możemy się z nią utożsamić, szukać podobnych cech i wczuć się jej sytuację. Wszystkie wyżej wymienione powieści, chwytają za serce, zmuszają czytelnika do refleksji i wzruszają go do łez.



I na zakończenie cudowna piosenka i teledysk Edzia :)

6 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy i myślę, że pozytywny post :) "Photograph" uwielbiam.
    Dla mnie miłość jest czymś, czemu oddaję się bez reszty, ale nie szastam swoimi uczuciami i tymi dwoma pięknymi słowami. Nie mówię, że kocham jakąś rzecz, nawet książkę, tylko że ją uwielbiam. Oczywiście są wyjątki. Staram się, aby słowo "kocham" wychodziło z moich ust rzadko, ale zawsze w odpowiednim momencie. Nie chcę się zawieźć na czymś, co obdarzyłam miłością, bo to najważniejsze uczucie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) No to widzę, że mamy podobne podejście jeśli chodzi o nie szastanie uczuciami :)

      Usuń
  2. Trudno chyba powiedizeć, czym miłośc jest tak naprawdę. Ma wiele odmian, wiele rodzajów... I chyba najważniejsze jest to, żeby nas uszczęśliwiała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba taki pomysł na posty:)
    Ostatnio, gubiąc się chyba wśród "wielkich" miłostek bohaterów młodzieżowych książek, z którymi ostatnio w większości miałam styczność, zapomniałam trochę jak piękna może być historia miłości pięknie opowiedziana przez autora za pomocą słów. Choć nie mówię, że książki skierowane do młodszych czytelników nie mogą opowiadać o miłości - jest na to wiele przykładów. Jednak dla mnie historią o miłości (może to trochę oklepane, wiem) jest chyba "Pan Wołodyjowski", kiedy miłość do kraju jest większa niż ta do drugiej osoby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) W zamyśle post dotyczący tematu straty.
      Powiem Ci, że też ostatnio dużo przez moje ręce przewinęło się młodzieżówek i miłostek nastolatków. Czas coś zmienić :) O! Z Wołodyjowskim świetny przykład jeszcze innego okazu miłości :)

      Usuń