czwartek, 29 września 2016

"Załącznik" Rainbow Rowell

Dziękuję!

Lincoln O’Neill nie może uwierzyć, że jego praca polega na czytaniu cudzych e-maili. Zgłaszając się na stanowisko „administratora bezpieczeństwa danych”, wyobrażał sobie, że będzie budował systemy zabezpieczeń i odpierał ataki hackerów – a nie pisał raport za każdym razem, gdy dziennikarz działu sportowego prześle koledze sprośny dowcip.
Natrafiwszy na e-maile Beth i Jennifer, wie, że powinien wysłać im upomnienie. Ale ich pokręcona korespondencja na temat spraw osobistych bawi go i wciąga.
Kiedy sobie uświadamia, że zakochał się w Beth, jest już za późno, żeby tak po prostu nawiązać z nią znajomość.
Co miałby jej powiedzieć...?
 „To ja jestem tym facetem, który czyta twoje e-maile… i kocham cię?”

Rainbow Rowell znam z takich książek jak "Eleonora i Park" - która, jak do tej pory, według mnie jest najsłabsza. "Fangirl", która bardzo mi się podobała. "Linia serc", którą bardzo lubię. Kiedy zobaczyłam, że Harper Collins wydaje "Załącznik", bardzo się ucieszyłam. Ta książka za granicą robi furorę, co tylko potęguje chęć jej poznania. Teraz czekać tylko na "Carry on", a nasze polskie "Nie poddawaj się", które również zostanie wydane pod skrzydłami tegoż wydawnictwa. Nie mogę się doczekać!

"Załącznik" to książka, po której nie wiedziałam czego się spodziewać. Wzięłam ją w ciemno, bo nie czytałam opisu... Jednak czułam, że mi się spodoba. I tak też było! Lekka, bardzo przyjemna i urocza powieść, od której nie mogłam się oderwać. Bohaterów polubiłam od strzału. Bardzo sympatyczni, zabawni i prawdziwi. To tyle, tak lekkim słowem wstępu. Teraz przejdę do konkretniejszego omówienia samych postaci, relacji oraz fabuły.

Książka jest podzielona jakby na dwa punkty widzenia. Pierwszy to Lincoln i jego narracja w normalnym tonie, a drugi to e-maile pisane przez Beth i Jennifer, ale najlepsze jest to, że i tak jakby całość wydarzeń widzimy oczami Lincolna, bo to w końcu on czyta te wszystkie ich wiadomości. W zasadzie bardzo podoba mi się to, że autorka postanowiła tak, a nie inaczej skonstruować swoją powieść. Coś innego, coś nowego i coś, co sprawia, że książkę czyta się szybko i przyjemnie.

Lubię nietypowe powieści o miłości i niewątpliwie uważam, że "Załącznik" taką powieścią jest. Urocza, ale nie przesłodzona. Ciepła, ale i odrobinę gorzka. Zabawna, ale przeplatana smutkiem - jeśli ktoś uważnie czyta i ma choć odrobinę współczucia, to wie, o czym mówię. Ogólnie najnowsza książka Rowell trafiła w punkt, jeśli chodzi o to, czego na dany moment potrzebowałam. 

4 komentarze:

  1. Fabularnie też bardzo mi się podobała, szkoda jedynie, że ma tyle literówek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam na 100% a forma tym bardziej mnie zachęca. rzadko spotykana.
    No i twoja recenzja też zachęca!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do twórczości pani Rowell ale Załącznik mnie zainteresował ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię się z panią Rowell, a patrząc na opis samej książki oraz jej recenzje zdecydowanie muszą ją zdobyć w swoje łapki i to jak najszybciej. c:

    OdpowiedzUsuń