Witajcie! Jakiś czas mnie nie było, nie dodawałam niczego na swojego bloga, co aż nie jest do mnie podobne, ale siła wyższa czyli impreza w moim mieście trwająca aż trzy dni zmusiła mnie do odłożenia lapka na drugi plan. Były koncerty, karuzele, wata cukrowa *_* mniam! No i był Enej, którego
powiem szczerze, że wcześniej nie lubiłam. Nawet do soboty nie pamiętałam jakim hitem zasłynęli. Jednak w chwili kiedy zaczęli koncert polubiłam ich i ich piosenki. Są strasznie sympatycznymi i wesołymi chłopakami!
Jak nie przepadam za polskimi piosenkami, tak parę wpadło mi w ucho, aż dziw bierze mnie samą :D
No, ale mniejsza. Dzisiaj chciałam Was uraczyć recenzją:
Tytuł: "Syrena"
Autor: Tricia Rayburn
Tom: I
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok wydania: 2011
Pierwsza część mrocznej romantycznej serii o syrenach.
"Dla Vanessy i Justine Sands miały to być zwyczajne wakacje w miasteczku Winter Harbor, w gronie starych przyjaciół. Jednak kiedy Justine, po wielkiej rodzinnej kłótni, wybiera się nad urwisko, by poskakać do wody, a nazajutrz fale wyrzucają jej ciało na brzeg, Vanessa nie ma wątpliwości, że to coś więcej niż nieszczęśliwy wypadek. Nagle całe nadbrzeżne miasteczko wpada w popłoch, kiedy rozgrywa się seria ponurych związanych z wodą zdarzeń – fale wyrzucają na brzeg ciała mężczyzn z twarzami zastygłymi w szerokim uśmiechu… Czy to, co odkryje Vanessa, może oznaczać koniec jej wakacyjnej miłości, a nawet życia, takiego, jakie znała dotychczas?"
Cześć. Mam na imię Vanessa i moje życie zmienia się zupełnie w chwili śmierci mojej jedynej siostry, na której polegać mogłam zawsze i jak się okazuje po śmierci również. Moja historia zaczyna się w chwili moich narodzin...Jednak jest też historia inna. Mrożąca krew w żyłach i okazująca strach ze śmiechem na ustach. Dosłownie. Dlaczego właśnie Justine musiała stracić życie? Dlaczego to nie byłam ja. Nie wierzę, że skoczyła z własnej woli, po prostu nie wierzę, że moja starsza siostra, która była dla mnie oparciem przez całe moje życie od tak sobie skoczyła. Po prostu nie wierzę i dowiodę swojej racji. Coś jest nie tak, czuję to. Muszę wrócić do Winter Harbor, gdzie to wszystko się zaczęło i gdzie miało swój koniec i dowiodę prawdy. Pomoże mi w tym Sam, nasz przyjaciel od zawsze. Mam nadzieję, że jego brat Caleb pomoże mi i powie co tak naprawdę się wtedy stało. Przecież był wtedy z Justine, więc musi coś wiedzieć. Prawda?
Problem w tym, że Caleb zapada się pod ziemię, a w Winter Harbor dzieją się niewytłumaczalne rzeczy. Ja wiem, że to ma związek z moją siostrą. Po prostu to czuję. Jestem świadkiem strasznych odkryć, nie tylko mających związek z samymi dziwnymi zgonami, ale również związanych bezpośrednio z moim życiem. Dowiaduję się kim jestem i co muszę zrobić, żeby przeżyć.
Miały to być nasze kolejne wspaniałe wakacje. Los chciał inaczej...
Sięgając książkę miałam mylne wrażenie, że wiem czego się spodziewać. W związku z tytułem, motywem przewodnim będą syreny - powiedziałam sobie. Jednak autorka nie pokazała nam typowych syren, z rybim ogonem, słodkich kobietek, które wychodząc na ląd zamieniają się w ludzkie piękności. Zupełnie mnie zaskoczyła opisem tych mitycznych stworzeń, przedstawiając je jako zimne i pozbawione serca stworzenia, których celem jest wzbudzać w mężczyznach najgłębsze uczucie jakim jest miłość, a następnie trach. Stworzyła zupełnie inny obraz od słodkiej syrenki Arielki, z którą to właśnie od dzieciństwa kojarzyły mi się syreny.
Powiem szczerze, że nie sądziłam jednak, iż książka wywoła we mnie takie emocje. Napięcie towarzyszyło mi od początku do samego jej końca, czyli coś co uwielbiam czytając książki. Porywa i dozuje rozwikłanie tajemnic tak, aby czytelnik chciał jeszcze i jeszcze. Przynajmniej jeżeli chodzi o mnie to właśnie tak było. Nie mogłam się oderwać od powieści i przeczytałam ją w zawrotnym tempie.
Jeżeli chodzi o bohaterów jakie stworzyła nam pani Rayburn stwarzają wrażenie powtarzalnych. Kolejna dziewczyna z problemami, której pomaga chłopak w którym notabene się zakochuje. Na horyzoncie ich miłości pojawia się inna dziewczyna nienawidząca głównej bohaterki i komplikująca jej życie. Wszystko to może dawać mylne wrażenie typu : ale to już było, ale to jest w każdej książce. Może i tak, jednak jeżeli bardziej przyjrzymy się Vanessie, Zarze, Simonowi i całej reszcie i damy im szansę, pozwolę sobie rzec, że się nie zawiedziemy. Uczucie pomiędzy dwojgiem bohaterów nie jest przesłodzone, a napięcie między dwiema niedarzącymi się krztą sympatii dziewczynami nie sprawia wrażenia wymuszonego. Wszystko jest zgrabnie i lekko opisane. Podoba mi się bardzo kreacja postaci Caleba. Od samego początku zaskarbił on sobie moją sympatię. Szczere uczucie jakim darzył Justine, nawet po jej śmierci się potęguje i nawet najpiękniejsza dziewczyna w okolicy go nie zmąciła przystawiając się do niego. Wniosek? Ideał !
Autorka ma niesamowitą zdolność w tworzeniu zagadek i potęgowaniu ekscytacji w czytelniku. Idealnie wkomponowała wątek kryminalny w powieść paranormal. Można by rzec, że uczyniła to z niebywałą lekkością. Podobało mi się również nawiązanie do Odysei, z jak mi się wydaje zaczerpnęła trochę pomysłu na postać syren, gdzie to stworzenia obrały sobie za cel zwodzenie śpiewem żeglarzy, a następnie ich zabijały.
Chciałabym też wspomnieć o okładce, a zwłaszcza na słowach wypisanych na samej górze.Wydaje mi się, że z tym iż książka jest pełna grozy to trochę przesadzili, groza kojarzy mi się z gęsią skórką na rękach, strachem więc śmiem twierdzić, że grozy nie dostrzegłam w danej pozycji. Czy książka jest tajemnicza? Owszem. Czy jest romantyczna? Jak najbardziej, jednak też nie przesadzałabym z tym stwierdzeniem, bo co jest romantycznego w tym, że kobieta zwabia mężczyzn na pewną śmierć? Sądzę jednak, że chodzi tutaj o romantyczność pomiędzy Vanessą a Samem - z tym się zgodzić mogę.
Co do samej szaty graficznej...Bardzo mi się podoba. Jest śliczna i subtelna, a czcionka jaką napisano tytuł jest bardzo, ale to bardzo ładna. Lubię okładki ze skrzydełkami. Nie wiem czemu, po prostu mi się podobają i okładka wydaje się, że tak to ujmę mocniejsza? Mniej podatna na zniszczenia = grubsza.
Pozwoliłam sobie pokazać wam inne okładki tejże książki. Wszystkie mnie urzekły swoją oryginalnością i pięknem. Nie mogę się zdecydować, która podoba mi się najbardziej :)
Podsumowując, książka która jak nas mamią na okładce powinna być pełna grozy, a nie jest. Nie wiem czy we wszystkich egzemplarzach tak było, ale w moim tak - mianowicie brak wcięcia akapitowego nie ułatwiał mi czytania. Zawsze w książkach spotykam się z tym, dla mnie ważnym elementem, bowiem ułatwia mi on czytanie. Z minusów to chyba tyle, nie dopatrzyłam się już żadnych konkretnych uchybień, też specjalnie na siłę ich nigdy nie szukam więc to chyba tyle. Plusów jest całkiem sporo, mianowicie samo uchwycenie syren, ciekawa i nie nużąca fabuła, język oraz kreacja bohaterów. Książkę polecić mogę młodzieży, tej młodszej jak i tej starszej. Sama nie należę już do młodzieży, a książka mi się podobała -wniosek? Starszym czytelniczką też polecam, jeżeli lubią paranormale i przyjemną, lekką lekturę. Mężczyzną nie polecam, gdyż sądzę, że akurat im nie przypadnie ona do gustu.
Moja ogólna ocena to 5+/6
Wspominałam o Enej, ale na koniec piosenka, która mną zawładnęła. Coś naszego polskiego i dobrego!
Przed państwem Bracia i Edyta Bartosiewicz
Świetna recenzja, ale do książka mnie nie ciągnie. Jesteś z Zatora zgadłam? Też byłam na Eneju, mieszkam niedaleko.;p
OdpowiedzUsuńHa ha Tak zgadłaś :D No widzisz! Może nawet się mijałyśmy i to nie raz !:P
OdpowiedzUsuńKsiążkę niedawno czytałam i bardzo mile mnie zaskoczyła, bo nie spodziewałam się, że aż tak mni się spodoba :) Aż trzy dni? :D U mnie coś organizują raz na kilka miesięcy i to najczęściej z muzyką, której nikt nie słucha .. :c
OdpowiedzUsuńMoże w najbliższej przyszłości po książkę sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMam na oku tę książkę i jak tylko dane mi będzie zdobyć książkę, tak przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCo ja tutaj widzę, taka niespodzianka z rana:D Bracia *_* uwielbiam....
OdpowiedzUsuńA co do samej książki to myślę, że będzie dosyć fajna. Obawiam się tylko tego trójkąta miłosnego, który pojawia się w prawie każdej książce... Ale jak mówisz, że to jest coś innego to na pewno sięgnę :))
Nie czytałam jeszcze żądnej książki o syrenach, ale najwyższy czas to zmienić. Piosenka wspaniała, a wokal powalający.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam tę książkę na oku i chcę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna mam na nią wielką ochotę :) Czuję, że w wakacje wreszcie się za nią zabiorę :P
OdpowiedzUsuńKsiążki nie traktuję jako priorytet, ale z pewnością dam jej szansę ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę chcę bardzo przeczytać, dlatego niedawno ją kupiłam:)
OdpowiedzUsuńOh uwielbiam tę książkę <3
OdpowiedzUsuńKiedyś sięgnę :) Bo naprawdę brzmi ciekawie!
OdpowiedzUsuńSyrenę muszę koniecznie przeczytać, zwłaszcza teraz po tak pozytywnej recenzji :D
OdpowiedzUsuńA Enej baardzo lubię.
Jakoś w ogóle nie mam ochoty na tą serię.
OdpowiedzUsuńOch!
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę;)
Książka zapowiada się całkiem ciekawie, mam nadzieję, że wpadnie niedługo w moje ręce ;)
OdpowiedzUsuńA zespołu Enej znam jedną, no, może góra dwie piosenki i muszę przyznać, że przyjemnie się ich słucha, ale szału to to nie ma.
Hej, zostałaś oTAGowana! :) Więcej informacji na blogu, zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach. Teraz tylko musze ją gdzieś dorwać ;)
Muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMuszę zorientować się czy u mnie w mieście nie szykuje się jakaś kilkudniowa impreza, z chęcią bym się wybrała ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach czytelniczych od jakiegoś czasu, jednak nie śpieszyło mi się wcale do szybkiego zapoznania się z nią, Twoja recenzja sprawiła, że najchętniej już teraz sięgnęłabym po "Syrenę"!
Zostałaś oTAGowana do zabawy "LUBIĘ", zapraszam:)
OdpowiedzUsuńCzytałam dwie części i miło wspominam. :) A brak wcięcia akapitowego jest niestety również w moim egzemplarzu.
OdpowiedzUsuńzaciekawiła mnie tak książka :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czekam, aż dojdzie do mnie ta książka :) Nie mogę się doczekać :D
OdpowiedzUsuńI'd like to find out more? I'd love to find out more details.
OdpowiedzUsuńmy webpage - greenscoffeee.com
You seriously make it appear so easy with your introduction but I find this subject to be actually a
OdpowiedzUsuńthing that I believe I'd not at all understand. The entire matter just goes over my head because of how intricate and broad it all is.. I am looking forward to your subsequent publishings, I will try to get the gist of it.
Here is my homepage: cloistral
Hello are using Wordpress for your site platform?
OdpowiedzUsuńI'm new to the blog world but I'm trying to get started and create my
own. Do you need any html coding expertise to make your own blog?
Any help would be really appreciated!
Here is my website; evidencia
It's the best time to make some plans for the future and it is time to be happy. I've read
OdpowiedzUsuńthis post and if I could I desire to suggest you few interesting things or suggestions.
Perhaps you can write next articles referring to this article.
I want to read even more things about it!
Here is my site; placide
Hey there, my name is Tanisha and I'm a fellow blogger out of Frasses, Switzerland. I'm glad to see the work
OdpowiedzUsuńyou're doing on this site. There's no doubt that Blogger:
Books Hunter is an example of intelligent work and
reporting. Carry on the great work guys: I’ve put
you guys on my blogroll. I'm sure it will increase the worth of my own blog.
Here is my homepage - désobéissance
Zgadzam się w zupełności z oceną!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę serię!
Mam przed sobą jeszcze ostatnią część.
Wierzę, że się nie zawiodę :)