poniedziałek, 20 maja 2019

"I co o mnie powiesz?" Holly Bourne



Piekielnie zabawna, szczera i wnikliwa analiza miłości, przyjaźni oraz poruszania się po emocjonalnym rollercoasterze życia po trzydziestce.
Kim do chol*ry jest Tori Bailey?
Tori bez dwóch zdań prowadzi w życiowej grze. Jej oparta na własnych przeżyciach bestsellerowa książka zainspirowała miliony kobiet do buntowniczego pokazania wyciągniętego palca środkowego normom społecznym. Do tego Tori jest w idealnym związku.
A jednak jej życie to kłamstwo.
Wszyscy wokół się pobierają i rodzą im się dzieci, lecz jej chłopak, z którym od lat jest w związku, nie chce nawet słyszeć o zaręczynach. Gdy jej najlepsza przyjaciółka Dee – jedyna osoba, która rozumie całe to dziejące się wokół nich szaleństwo – się zakochuje, nagle Tori doświadcza przerażającego uczucia „życiowego zostania w tyle”.
Gdy świat mówi ci, kim masz być, a po trzydziestych urodzinach dochodzi do tego głośno tykający życiowy zegar, trzeba nie lada odwagi, by podążać własną ścieżką.
Dla Tori nadszedł czas na wcielenie w życie tego, co do tej pory głosiła. Czy jest na to wystarczająco odważna?
 Spodziewałam się zwyczajnej i zabawnej obyczajówki, a otrzymałam konkretną, pouczającą historię, która jest wnikliwie napisana przez bardzo mądrą kobietę. Bourne napisała książkę o życiu "na pokaz"... O życiu "pod publikę". Czyli o czymś, co jest na czasie - patrząc na to, co dzieje się w social mediach.  Autorka w sposób dobitny, ale z tak zwanym "jajem" przedstawiła nam historię swojej bohaterki, której na imię Tori Bailey. 

Tori - niby zwykła trzydziestoletnia (z małym hakiem) kobieta, a jednak dla wielu okazała się niezwykłą bohaterką, wręcz guru przemiany. Dlaczego?
Ano dlatego, że Tori będąc dwudziestolatką napisała książkę, w której opisuje swoją wielką przemianę. Będąc tak młodą osobą można wszystko - świat stoi otworem i nie kończy się wtedy, kiedy tracimy pracę, rozstajemy się z chłopakiem - ciągle jest czas. Tak myślała Tori kilka lat temu, zanim z przodu wybiła jej trójka. Teraz to myślenie nie jest już aktualne, wszystko dzieje się nie tak, jak główna bohaterka to sobie wymarzyła. Ugrzęzła w związku bez przyszłości. Jest ze swoim partnerem już kilka ładnych lat, ale ten nie ma zamiaru poprosić Tori o to, by została jego żoną, nie chce mieć dzieci i w ogóle jej nie szanuje. Przykra sprawa... Nie wyobrażam sobie takiego związku. I było mi bardzo żal Tori.

Kobietki przyznajcie, każda z nas mając naście lat wyobraża sobie, co będzie za te 10 lat. Jednym marzy się piękny dom, mąż, dzieci - rodzina. Inne pragną podróżować, piąć się w górę po szczeblach kariery... Tori wyobrażała sobie szczęśliwą rodzinę, a teraz jest tłamszona przez swojego mężczyznę i nie jest szczęśliwa. Zwłaszcza, że wszystkie jej koleżanki układają sobie życie; ogłaszają w social mediach swoje zaręczyny, zdjęcia ze ślubów, wspólnych wyjazdów oraz brzuszkowe USG. Nasza bohaterka robi wszystko, by nikt nie myślał, że sama jest nieszczęśliwa. Udaje, że wcale nie chce ślubu i dzieci - a wszystko wbrew sobie. 

Podoba mi się pomysł na książkę i jego wykonanie. Podoba mi się język i to, jak autorka prowadzi swoje postaci. Właściwie, wszystko w tej książce mi się podoba. Dlatego polecam ją Wam drogie Panie. Jeśli przemawia do Was opis i moja recenzja, nie wahajcie się. Lećcie do księgarni i kupujcie - warto.

6 komentarzy: