wtorek, 29 maja 2012

Kolejny zgrabny stosik =)

Ahoj wszystkim !  Pewna mądrala jedna mi  uświadomiła, że najpierw muszę przeczytać to co zalega mi na półkach i woła o pomstę, zanim wydam pieniążki na kolejne perełki  ;* i muszę...a raczej trafniej będzie jeżeli powiem - chcę tej mądrali posłuchać. W czerwcu na dzień dziecka mam obiecaną "Burzę" Julie Cross, na którą się napaliłam jak tylko zobaczyłam zapowiedź na PB. Powiedziałam sobie, że muszę ją mieć i nie ma gadki ;D Więc tak..Stosik w głównej mierze jest z własnych pieniążków, kupiony głównie dzięki okazjom na allegro, bądź też na Targu z książkami. Tak więc oto i on,a raczej jego I część:

W tle widać śliczną okładkę z PB ^^
Jedziemy od góry:

  • "Zmysłowa gra" Stephanie Chong - zapożyczona od Małej Emily[recenzja]
  • "Siła Trucizny" Maria V. Snyder [recenzja]
  • "Upadli" Lauren Kate - już od jakiegoś czasu chciałam ją przeczytać i zobaczyć co w niej jest takiego, że wszystkim się podoba. Tak więc wszystko przede mną.
  • "Żelazna córka" Julie Kagawa - Tirin to przez Ciebie nabrałam na nią ochoty...a może dzięki Tobie, brzmiałoby lepiej? Tak więc jak zwykle to robi Sol...kupiłam najpierw tom II, a dopiero potem zakupiłam tom I =P
  • "Córka dymu i kości" Laini Taylor [recenzja]


Oto część druga mojego zacnego stosiku, który niezmiernie cieszy moje paczadła, ach och i ech :D

  • "Waleczna" Holly Black - wygrana niespodzianka u Jadźki serdecznie jeszcze raz dziękuję =D
  • "Zapach spalonych kwiatów" Melissa de La Cruz zapożyczona od MałejEmily =)
  • "Upadli" raz jeszcze? (sama nie wiem co ona tutaj robi, książka wymieniona wyżej, a przez moje zakręcenie cyknęłam jej fote ponownie ehh Sol.)
  • "Zaginione wrota" Orson Scott Card [recenzja]  moja pierwsza książka do recenzji od wydawnictwa Prószyński i S-ka ! Za którą serdecznie dziękuję, a z współpracy jestem niezmiernie dumna i zadowolona. (Tirin <3)
  • "Wojny świata wynurzonego" tom I Licia Troisi podebrałam bratu ^^
  • "Żelazny król" Julie Kagawa
  • "Numery" Rachel Ward bodajże za niecałe 6 zł ?
  • "Serce w chmurach" Jennifer E. Smith [recenzja]
  • "Nigdy i na zawsze" Ann Brashares - już od dawna na nią polowałam, była okazja to i trzeba było skorzystać !
  • "Syrena" Tricia Rayburn - wynik wypadu do Krakowa ^^ miałam już II część, a pierwszej brak, trzeba było to nadrobić.
  • ''Głębia" Tricia Rayburn 
Stosik całkiem okazały mi się wydaje, bo aż (jeżeli dobrze liczę) 15 książek. 
No Wy pochwaliliście się już swoimi zdobyczami i ja też. Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Wam miłego dnia i uciekać do czytania "Nigdy i na zawsze" na której przybycie czekałam, cyknąć stosik =)

Trzymajcie się cieplutko!



poniedziałek, 28 maja 2012

"Serce w chmurach" Jennifer E. Smith

"Miłość to najdziwniejsza i najbardziej nielogiczna rzecz na świecie."


Tytuł: "Serce w chmurach"
Autor: Jennifer E. Smith
Wydawnictwo: Bukowy las
Rok wydania: 2012
„Ten dzień wyglądał na najgorszy w całym życiu siedemnastoletniej Hadley Sullivan. Utknęła na lotnisku w Nowym Jorku, spóźniona o cztery minuty na lot do Londynu i najprawdopodobniej również na drugi ślub ojca żeniącego się z kobietą, której nawet nie poznała, a więci nie polubiła. Wtedy, w zatłoczonej poczekalni, spotkała chłopaka idealnego. Był Anglikiem, miał na imię Oliver i rezerwację na najbliższy nocny lot do Londynu. Tuż obok miejsca Hadley...
 Zbiegi okoliczności i dziwne przypadki odgrywają wielką rolę w tej dowcipnej powieści o związkach rodzinnych, drugich szansach, jakie daje nam życie, a zwłaszcza o młodzieńczej pierwszej miłości. Rozgrywająca się w ciągu zaledwie 24 godzin historia Hadley i Olivera przekonuje, że prawdziwa miłość może nas spotkać w najmniej spodziewanym momencie i miejscu, że strzały Amora znajdują drogę do ludzkich serc nawet w nowoczesnym świecie, w którym tak łatwo spóźnić się na samolot i tak trudno zauważyć to, co najważniejsze. Serce w chmurach zauroczy nie tylko rówieśników powieściowych bohaterów, ale spodoba się czytelnikom w każdym wieku, wzruszając, rozśmieszając i przypominając, czym są motyle w brzuchu oraz gromy z jasnego nieba. Okazuje się bowiem, że statystyczne prawdopodobieństwo miłości od pierwszego wejrzenia nie jest wcale takie małe!”
Przeznaczenie... Jest czymś co jest nam pisane. Jest przesądzonym losem...Ukartowaną przyszłością...
Czasem lubimy wierzyć/myśleć, że jest gdzieś ktoś kto jest nam pisany. Ktoś z kim będziemy szczęśliwi.
Przeznaczenie nie musi dotyczyć tylko naszej drugiej połówki. Może dotyczyć kompletnie wszystkiego. Jednak w tej danej książce, przeznaczenie głównie kręci się wokół tego najpiękniejszego uczucia, jakim jest miłość.
"- Czy lepiej jest mieć kiedyś coś dobrego i utracić, czy też nie mieć nigdy?"
Poznajemy Hadley Sullivan. Siedemnastoletnią dziewczynę, która czuje się zagubiona, gdyż jej rodzice się rozwiedli, a jej ojciec bierze ślub z inną kobietą, której dziewczyna nigdy nie widziała na oczy.  Hadley musi lecieć na ślub do Londynu, ponieważ jest druhną na tej ceremonii. Pech jednak chciał, że w związku z ciągiem niefortunnych zdarzeń dziewczyna spóźnia się na samolot i musi czekać na następny. Jednak to wszystko prowadzi do poznania Oliviera. Sympatycznego, zabawnego i uroczego młodzieńca, który tak się składa, że również wybiera się do Londynu i jak wnioskuje dziewczyna - również na ślub. Podczas podróży Olivier i Hadley poznają się lepiej, można powiedzieć, że ich znajomość nabiera barw. Dziewczyna podejrzewa,że zauroczyła się w chłopaku, jednak on daje jej sprzeczne sygnały...a może ona po prostu nie potrafi ich rozszyfrować?  W końcu następuje kres podróży i jak się wydaje również i ich znajomości. Nastolatka uświadamia sobie, że nie zna nazwiska chłopaka, nie ma do niego kompletnie żadnego kontaktu. Więc to były tylko grzecznościowe rozmowy dwojga zupełnie sobie obcych ludzi. Umilających sobie podróż rozmową. Wszystko by było ok. Gdyby nie pewien incydent jakiego na odchodne dopuścił się Olivier. Pocałunku. Po nim zniknął jej z oczu bez pożegnania. A może właściwie pocałunek był pożegnaniem ? A może początkiem ?
"Zawsze tli się ta maleńka iskierka nadziei, że akurat ten dzień - twój dzień - okaże się inny."
Powieść pani E. Smith jest o dwójce zagubionych nastolatków, którzy mają problemy rodzinne i co można stwierdzić na podstawie ich historii, że nie potrafią sobie z nimi poradzić. Poznajemy historię tej dwójki, jesteśmy świadkami rodzącego się między nimi uczucia, którego finału nie da się przewidzieć. I tutaj zmierzam też do tego, że książka wcale nie jest przewidywalna jakby się mogło wydawać. Oczywiście, są momenty, w których bieg wydarzeń jest łatwy do odgadnięcia, jednak autorka potrafi też czytelnika zaskoczyć. Nawet nie raz, co jest jej oczywistym plusem. Do plusów też można zaliczyć opis losów głównych bohaterów. Zwłaszcza opis przeżyć Hadley. Można się wczuć w jej sytuację bez żadnego problemu, a wszystko to dzięki językowi  jakim posłużyła się autorka. Jest przyjemny w odbiorze i prosty, temu też książkę pochłania się z wielką łatwością.
Historia opisana przez pisarkę zmusza nas do zadania sobie pytania : Czy prawdziwa miłość... taka z prawdziwego zdarzenia istnieje i jest jedyna i niepowtarzalna? Czy może wszystko z biegiem czasu się zmienia...ludzie się zmieniają? Czy miłość od pierwszego wejrzenia istnieje? Czy jest coś takiego jak przeznaczenie, dzięki któremu życie idzie swoim torem?
Moim skromnym zdaniem...nie ma jednej odpowiedzi na każde z tych pytań. Każde z nas ma swoją definicję miłości i przeznaczenia.
" - Co naprawdę studiujesz?
- Statystyczne prawdopodobieństwo miłości od pierwszego wejrzenia."
Przejdźmy zatem do postaci wykreowanych na potrzeby książki. Powiem szczerze, że na początku sądziłam iż zachowanie Hadley będzie mnie drażniło. To jej narzekanie na sytuację w jakiej się znalazła. To psioczenie godne niedojrzałego dziewczęcia... Jednak nie. Hadley jest bardzo sympatyczną postacią, która w żaden sposób, w najmniejszym calu mnie nie drażniła. Jest postacią, która wie czego chce i mimo tego, że czasami gryzą ją wątpliwości i tak czyni to co uważa za słuszne. Jest dojrzałą młodą kobietą, a wraz z z przewracanymi przez czytelnika stronicami staje się jeszcze bardziej dojrzałą. Podoba mi się ta postać, a rzadko się zdarza, żebym ceniła sobie zarówno postać kobiecą jak i męską w książce. Zazwyczaj bywa tak, że jeden z głównych bohaterów czasami przyprawia mnie o ból głowy. W tym przypadku siewcą lekkiego zamętu okazał się  Olivier. Jednak jego urok, błyskotliwość i podejście do życia mnie urzekło.

 Zwróćcie uwagę na okładkę. Czyż nie jest ona urocza? Dwie zakochane osoby całujące się w otoczce serca. Moim zdaniem okładka jest idealna. Nie jest przesłodzona. Powiedziałabym, że jest w pewien sposób ujmująca i ciekawa.
 Stwierdziłam, że powieść jest tak urzekająca, że teraz muszę się rozejrzeć za kolejnymi tego typu. Nawet (co może okazać się dziwne) wzruszyłam się parę razy przy czytaniu książki. Dawno nie czytałam czegoś bez krzty magii czy też paranormalnych wariacji. Książka była bardzo miłą odskocznią od książek, po jakie zazwyczaj sięgam. Powieść Jennifer E. Smith jest sympatyczną i niezwykłą opowieścią o miłości. Nie sądziłam, że książka ma TYLKO 222 str. Tak mnie porwała, że nie mogłam znieść myśli, że koniec już jest tak szybko. Książce daję ocenę 6/6. Gdyż jak wyżej wspomniałam urzekła mnie całkowicie :)
Komu można polecić tę pozycję? Hmm sądzę, że przede wszystkim płci żeńskiej. Zarówno tym młodszym czytelniczkom jak i tym starszym.


 

"Kto by pomyślał, że cztery minuty mogą wszystko odmienić?"

piątek, 25 maja 2012

"Siła Trucizny" Maria V. Snyder


Data wydania: 2012
Wydawnictwo: Mira / Harlequin

Król Iksji ginie w krwawym przewrocie. Uprzywilejowana dotąd kasta magów jest skazana na zagładę, a za stosowanie magii grozi śmierć. Nieliczni, którzy przeżyli, muszą ukrywać swoją moc. Teraz krainą rządzi wojskowa dyktatura, na czele której stoi bezwzględny komendant…
Mrok zimnego lochu przeraża Yelenę, która czeka na egzekucję. Nieważne, że zabiła w samoobronie. Prawo Iksji jest surowe – śmierć za śmierć…
Niespodziewanie wyrok śmierci zostaje odroczony, tylko los zdecyduje, kiedy się wypełni. Yelena będzie w pałacu testować posiłki samego komendanta, by uchronić go przed otruciem. Szybko jednak odkrywa, że znalazła się w więzieniu bez krat…
Zawieszona między życiem a śmiercią, desperacko walczy o przetrwanie w brutalnym świecie pełnym intryg i zakulisowej walki o władzę. W dodatku ku swojemu przerażeniu dowiaduje się, że jest obdarzona potężną magiczną mocą. Tak potężną, że gdyby wymknęła się spod kontroli, naruszyłaby naturalny porządek świata. Yelena musi nad nią zapanować, bo w przeciwnym razie zginie. Ale jeśli się jej się to uda, zdobędzie władzę, jakiej nie miał dotąd żaden mag...

Yelena dopuściła się karygodnego czynu. Mianowicie pozbawiła życia drugiego człowieka. Nieważne, że w samoobronie. Dlaczego nieważne? To jest proste. Ponieważ nie ma ona pozycji. Jest zwykłą dziewczyną, której nikt nie wierzy. Jednak jej ofiara "biedna" to syn samego generała Brazella, samej szychy. Karą jaką jej wyznaczono była śmierć, los bywa przewrotny i w przypadku naszej bohaterki. Bowiem jej wyrok zostaje "odroczony"-  nadal jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie, można nawet rzec, że każdy jej kęs niesie ze sobą śmierć. Dlaczego? Ano dlatego, że Yelena zostaje testerką żywności komendanta. Jest tak zwanym królikiem doświadczalnym na usługach swojego pana. Więc czy można powiedzieć, że jest wolna? Absolutnie nie. Nadal żyje w więzieniu, tyle że ma godne warunki. Ma gdzie spać, nie tarza się we własnych fekaliach, ma pożywienie, a nawet przyjaciół. W zamku jest ona pod opieką niejakiego Valka. Mistrza w tworzeniu i rozpoznawania trucizn wszelakiej maści. Yelena często wraca wspomnieniami do przeszłości, która też nie była najlepsza, ale mimo wszystko lubi do niej wracać. Dziewczyna jest obdarzona pewnymi magicznymi mocami. Dowiaduje się o tym podczas niefortunnego zdarzenia jakim jest zamach na jej życie, którego dokonuje magini z południa - Sycji, państwa wrogiego Iksji. Państwa pełnego magów. Potężnych magów. Jednak z czasem gdy do władzy doszedł komendant Ambrose, magia na terenie Iksji jest surowo zakazana. Każdego napotkanego maga czeka stryczek. Najlepsze jednak w tym wszystkim jest to, ze katem magów był/jest Valek, pod którego skrzydłami obecnie przebywa Yelena. Można powiedzieć, że niebezpieczeństwo dyszy jej w kark.
"Byłam sierotą naznaczoną magią, przeszłam tortury i miałam w sobie truciznę. Z dnia na dzień ta lista robiła się coraz dłuższa."
Sama fabuła jest czymś, z czym wcześniej nie dane mi było się spotkać. Przygody o testerce żywności, której życie to piekło i samej ciężko sobie z nim poradzić. Poznajemy wcześniejszą historię Yeleny dzięki jej częstych wspomnieniach o przeszłości. Nie są one jednak czymś kolorowym i miłym. Przynajmniej nie wszystkie. Bywały momenty kiedy na jej ustach gościł uśmiech, a w sercu brakowało strachu i panicznego lęku przed tym co może jej zrobić syn "wybawcy", bądź też sam wybawca. Poznajemy przestraszoną, a może lepiej byłoby użyć tutaj słowa - zastraszoną młodą kobietę, która była torturowana , bowiem każdy dzień przynosi jej ból. Fizyczny, psychiczny i duchowy.
Jako czytelnik przeżywmy wraz z nią jej przemianę. Yelena zaczyna nabierać pewności siebie i siły, której wcześniej jej pozbawiono. Wszystko to dzięki jej nowo poznanym przyjaciołom. Ariemu i Janco. Żołnierzami komenda Ambrose. Dzięki nim dziewczyna nabiera większej siły i potrafi radzić sobie z przeciwnikami. Między tymi wymienionymi postaciami, do przyjaciół można zaliczyć Randa - kucharza, Dilanę - krawcową i zazdrosną Maren. Nie można jednak pominąć samego Valka, który jest bezlitosny, śmiertelnie groźny i nieznośny, ale mimo to obdarza Yelenę opieką jakiej by się po nim nie spodziewała.
"Musisz się nauczyć walczyć o to, na czym ci zależy."
Tak więc jeżeli chodzi o bohaterów wykreowanych w tej powieści, nie mogę zarzucić, że są one niedopracowane, mdłe, powtarzalne, bądź przereklamowane. Nic z tych rzeczy. Każda jest wyjątkowa i posiada swoisty charakter. Nastawiłam się (sama nie wiem czemu) że bohaterzy będą w pewnym sensie przewidywalni. Jednak jak się później okazało, potrafili mnie zaskakiwać w najmniej spodziewanym momencie. Zdarzało się też jednak, że zachowania niektórych, jak i reakcje dało się przewidzieć w kilku przypadkach. Mimo wszystko polubiłam główne postaci, a i poboczne jak np Ari i Janco zaskarbili sobie moją sympatię. Muszę przyznać jednak, że najbardziej podoba mi się Valek *-* jest strasznie, ale to strasznie zabójczo pociągającym facetem. Ah! I jeżeli wygląda tak jak na obrazku po prawej to... o matko ;D Ogólnie to mam słabość do brunetów...a jeszcze odzianych  w czerń to już w ogóle ^^

Co do języka jakim została napisana ta powieść. Jest on prosty, a tym samym łatwy w odbiorze. Wszystko jest opisywane z punktu widzenia głównej bohaterki Yeleny. Dzięki temu czytelnik może wczuć się w jej osobę, widzieć jej oczami i rozumieć jej niefajną sytuację. Akcja powieści na pewno jest wciągająca i zaskakująca. Chociaż parę wątków łatwo jest przewidzieć, albo chociaż nietrudno jest się ich domyśleć. Nie jest to jednak jakieś negatywne zjawisko. W cieniu miłości toczy się zażarta walka o władzę. Zamach na czyjeś życie jest rzeczą codzienną i nader normalną. Więc można powiedzieć, że akcja powieści jest dynamiczna i nie da się po prostu od tak odłożyć książki na potem, bowiem autorka tak kończy jeden rozdział, że nie sposób nie zabrać się za drugi.

Szczerze powiedziawszy nie miałam zamiaru brać się za tą książkę. Pomyślałam sobie, że to będzie jakieś ckliwe romansidło bez krzty polotu. Jednak po przeczytaniu paru recenzji, na Waszych blogach i Waszych komentarzach, że bardzo Was zaskoczyła ta pozycja postanowiłam skorzystać z okazji i tanio nabyć książkę, żeby się przekonać na własnej skórze, czy rzeczywiście oby na pewno jest warta uwagi. Jak się zapewne domyślacie...Spodobała mi się, nawet bardzo. Więc wyobraźcie sobie jakie było moje zdziwienie, jak dowiedziałam się, że wydawnictwo Mira nie wyda kolejnej części. O rozczarowaniu już nie wspominam. Chciałabym poznać dalsze losy Yeleny, jednak nie będzie mi to dane w postaci papierowej z tego co wiem. No cóż, ebooków nie lubię ale innego wyjścia nie widzę.
Moja skromna ocena to 5/6



Kolejne części trylogii Twierdza Magów „Dotyk magii” i „Prawda ognia” ukażą się odpowiednio w maju i w październiku w wersji elektronicznej jako eBooki. ( to jak i opis na samym początku zaczerpnięte z KLIK)


"Trudno wykrzesać z siebie ufność, a jeszcze trudniej zorientować się, komu warto zaufać."

poniedziałek, 21 maja 2012

"Zaginione Wrota" Orson Scott Card


Tytuł: Zaginione wrota
Tytuł oryginału: The Lost Gate
Autor: Orson Scott Card
Data wydania: 15.05.2012 r.
Liczba stron: 448
ISBN: 978-83-7839-151-7
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Wyobraź sobie, że żyjesz w małej osadzie. Jesteś wyśmiewany, obrażany i wytykany palcem. Własna rodzina się Ciebie wstydzi, bo nie jesteś taki jak oni. Nie masz specjalnej magicznej mocy, a wszyscy dookoła ją mają i są przydatni, a Ty czujesz się jak piąte koło u wozu. Ba! nawet jesteś traktowany jak nikt nie wart uwagi.
Pewnego dnia jednak dowiadujesz się, że posiadasz pewną umiejętność. Potężną i prastarą. Pragniesz im wszystkim powiedzieć, że teraz jesteś ważniejszą osobą od nich. Jednak lepszym wyjściem będzie milczeć, gdyż wiadomość o Twojej mocy, może doprowadzić do Twojej rychłej śmierci. A o głowę skrócą Cię nie kto inny jak właśnie Twoi  rodzice. Jeżeli chcesz przeżyć... Twoją jedyną szansą jest ucieczka do zupełnie obcej cywilizacji. Do zwykłego świata bez bogów i magów. Do świata w którym żyją zwykli ludzie - suszłacy.

Dan North wychowuje się w wielkim starym domu zamieszkałym przez tuziny kuzynów, ciotek i wujków, nad którymi władzę sprawuje jego ojciec. Gniazdo rodzinne Northów znajduje się na odludziu w górach zachodniej Wirginii, daleko od miasta, daleko od szkół, daleko od innych ludzi. Mieści się w nim sekretna biblioteka, a w niej książki napisane w tajemniczym języku – od chłopca i jego kuzynów oczekuje się, by biegle go opanowali. Danny od małego dostrzega, że nie jest taki jak reszta jego rodziny. W czasie gdy kuzyni uczą się powoływać do życia leśne duszki, golemy, trolle, wilkołaki, i inne podobne cuda, Danny martwi się, że sam nigdy nie odkryje w sobie żadnego talentu… Rodzina Northów to klan magów przebywający na wygnaniu w naszym świecie. Żyją oni w stanie kruchego rozejmu z innymi klanami, do czasu gdy narodziny Dana rozniecają na nowo płomień wojny. Danny jest bowiem pierwszym od tysiąca lat magiem wrót, które bronią rodzinie Northów i jej wrogom dostępu do wspólnej ojczyzny, świata Westil. Niestety chłopiec nie zdaje sobie sprawy z wielu spraw. A to może doprowadzić Northów do katastrofy…  (Opis Prószyński i S-ka)

Danny po ucieczce ze swojej osady musi wtopić się w tłum zwykłych ludzi. Musi ukrywać się przed szpiegami, aby to uczynić wybiera się do sklepu, aby ukraść parę niezbędnych mu rzeczy. Wtedy też spotyka swojego nowego przyjaciela Ericka, który jest równie samotny jak Danny. Chłopcy jednak nie tak świetnie się ze sobą dogadują, ale czeka ich wiele wspólnych przygód. Erick nie wie kim jest jego nowy towarzysz, jednak nie mija długi okres czasu, aby doszedł do tego. Zwłaszcza gdy Danny nie jest tak ostrożny jak być powinien. Tworzy wrota, gdzie tylko mu się żywnie podoba, nie zwracając większej uwagi na to czy przypadkiem ktoś go nie obserwuje. Kiedy Erick dowiaduje się prawdy, pragnie wykorzystać umiejętności przyjaciela, aby się wzbogacić. Oczywiście nie w ten prawy sposób. Czeka ich wiele niebezpiecznych przygód, ale ich znajomości też nadchodzi kres. Stone, u którego obaj chłopcy mieszkają również jest pewnego rodzaju magiem. Wyjaśnia młodemu Magowi Wrót, że nie jest bezpiecznie powierzać swoje tajemnice, w dodatku takiej ogromnej wagi byle suszłakowi. Pragnie pomóc chłopcu szkolić się w tym w czym jest dobry, a co sprawia, że jest ścigany i może zginąć. W tym celu wysyła chłopca na farmę do pewnego małżeństwa, które przyjmuje chłopaka z otwartymi ramionami i pomaga mu zdobywać potrzebną  wiedzę. Później Danny postanawia iść do szkoły i próbować żyć na pozór jak normalny człowiek.
"-Kto przyjmuje każde idiotyczne wyzwanie, które rzucają mi inni, nie jest odważny, tylko głupi."
Jednak książka nie jest tylko o jednym chłopcu i o jednym magu wrót. Autor przedstawia również "Kluchę" innego potężnego Ojca Wrót. Tyle że w zupełnie innych czasach. Wychodzi na to, że książka jest o dwojgu bohaterach, którzy posiadają taką samą moc, ale są oni pokazani z dwóch różnych perspektyw.
Mi się strasznie podobała opowieść o przygodach Kluchy - człowieku z drzewa. Nawet śmiem powiedzieć, że bardziej niż o nastoletnim chłopcu z czasów teraźniejszych.

Świat jaki przedstawia...jest prawie namacalny. Język jakim się posługuje nie jest zbyt trudny. Wszytko opisane jest tak, aby czytelnik miał świadomość świata jaki go otacza w powieści, bo nie można powiedzieć, że otwierając i zaczytując się w tym dziele, nadal zostaje się w swoim świecie. Nie. Otóż po otwarciu książki przenosimy się w zupełnie inny, pełen magi, fantastyczny świat, w którym rządzi zupełnie inna hierarchia wartości i zupełnie inny tryb życia.
"Niebezpieczeństwo czyha wszędzie, ale w najmniej spodziewanych sytuacjach można znaleźć sprzymierzeńców."
Postaci. Cóż można o nich powiedzieć? Moim zdaniem Danny powinien być pokazany jaki szesnastolatek co najmniej, gdyż jego słownictwo i opisana dojrzałość nie pasuje do dwunasto/trzynastolatka. Tak mnie to trochę raziło i ja osobiście wyobrażałam go sobie jako starszego i bardziej dojrzałego chłopca. Jeżeli chodzi i ogólną ocenę tej postaci. Podobała mi się. To ironizowanie, psocenie i te śmieszne odzywki sprawiały, że uśmiechałam się wyobrażając sobie jak wypina swój goły tyłek na ochroniarzy. Postać dopracowana, jednak ten wiek mi nie pasował. Co można powiedzieć o reszcie? Każda postać była wykreowana na zupełnie odrębną i barwną. Kto miał być zły, ten był zły bez przesłodzenia, jak to bywa w wielu powieściach.
"Prawda jest prosta i zgrabna. Po tym się ją poznaje."
Musze przyznać, że od dawna nie czytałam książki, gdzie widziałam świat opisywany z męskiego punktu widzenia. Może po prostu nie pamiętam? Ta nowość jednak bardzo przypadła mi do gustu. jest to zupełnie coś innego i świeżego. Książka nie porwała mnie od początku. Jednak strona za stroną było coraz lepiej i lepiej, aż w końcu kiedy dobrnęłam do jej końca chciałam więcej. Poza tym wyobraźnia Pana Carda jest naprawdę niesamowita. Tyle ciekawych nazw postaci, same zawiłości związane z wrotami, ich zamykaniem, przesuwaniem itp. Podobały mi się też te wszystkie tajemnice. Nawiązywania do złego łobuza Lokiego. I to  towarzyszące mi pytanie : Co ma wspólnego Danny z Kluchą, prócz mocy?
Książkę polecić mogę czytelnikom, którzy lubią typowe fantasy, bez dużej dawki romansu i miłości. Za to z dużą dawką magii.
Książka mi się podobała, mimo paru "niedociągnięć". Daję jej ocenę 4+/6


Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję bardzo wydawnictwu:


sobota, 19 maja 2012

"Córka Dymu i Kości" Laini Taylor

"Dawno, dawno temu, anioł i diablica zakochali się w sobie.
Nie skończyło się to dobrze."


Tytuł: "Córka Dymu i Kości"
Autor: Laini Taylor
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2012


A gdyby tak życzenia się spełniały? Co byś wybrał drogi czytelniku...Które byłoby godne spełnienia się?
Oczywiście nic nie ma za darmo. Aby coś otrzymać, trzeba coś dać.
"-Nie były za darmo, Karou. Magia ma swoją cenę. Jest nią cierpienie."

Ta powieść to fenomen...
Najlepsza powieść młodzieżowa...
"Od czasu Harry'ego Pottera nie było książki, która wciągnęłaby tak głęboko w świat cudowności i fantastyki - aż do teraz."
Między innymi pochwałami właśnie takie da się dostrzec na okładce książki pani Taylor, która jest boska.Okładka zasługuje też na moją ocenę 6/6 jak nic ;D. Cała okładka jest bowiem obsypana samymi pochlebnymi słowami. Zastanawiałam się, czy może oby na pewno jest to aż taka wspaniałość, jak to wszyscy mówią. Czasami bowiem takie opinie mijają się z prawdą. Jednak muszę przyznać, że nie tym razem...


Opis wydawcy:
Na wszystkich kontynentach na drzwiach domów pojawiają się czarne odciski dłoni. Wypalają je skrzydlaci nieznajomi, którzy wkradają się do naszego świata przez szczelinę w niebie...
 Przemierzająca kręte uliczki zasypanej śniegiem Pragi siedemnastolatka ze szkoły sztuk plastycznych zostanie wkrótce uwikłana w brutalną wojnę istot nie z tego świata. I odkryje prawdę o sobie - zrodzonej z dymu i kości...
 Jej szkicowniki są pełne potworów. Mówi w wielu językach, nie tylko ludzkich. Ma jaskrawoniebieskie niefarbowane włosy, niezwykłe tatuaże i blizny. Kim jest?
 Karou prowadzi podwójne życie: jedno w Pradze jako utalentowana i tajemnicza artystka, drugie w sekretnym sklepie, gdzie rządzi Brimstone - Dealer Marzeń. Karou nie wie,skąd przybywa i czy jest tylko człowiekiem. Nie wie, po co wyrusza przez magiczny portal na ryzykowne wyprawy. I nie wie, do którego świata należy. Dopóki nie spotka najpiękniejszej istoty: mężczyzny o skrzydłach z płomienia, ustach bez uśmiechu i oczach koloru ognia, których spojrzenie jest jak płonący lont wypalający powietrze pomiędzy nimi.
Akiva staje się jej tak bliski, jakby kochała go całe życie...
Karou jest nieprzeciętną dziewczyną o jasno niebieskich włosach i porcelanowej skórze usianej wieloma tatuażami. Niezwykłymi tatuażami o mocy, z której nawet sama ich posiadaczka nie zdaje sobie sprawy.
W części pierwszej (książka jest podzielona na pewne części) można powiedzieć, że niebiesko-włosa prowadzi swoje beztroskie życie. Ma swoich przyjaciół. Ma problemy z byłym chłopakiem, który chce do niej wrócić. Nawet jej drugie życie, to bardziej fantastyczne i mniej realne może wydawać się sielanką. Do pewnego momentu...W drugiej części wszystko się zmienia, a jej świat legnie w gruzach. Zostaje ona odcięta od swojej rodziny. Tak, rodziny ponieważ jej prawdziwi rodzice nie są znani i ona sama nie wie kim tak naprawdę jest i jakim cudem znalazła się u Dealera Marzeń - Brimstone'a i stała się znaną - córką/dziewczyną Dealera Marzeń. Wszystkie przejścia do świata chimer wśród których się wychowała i gdzie wiodła swoje drugie życie zostają brutalnie zniszczone. Sprawcami tego są Anioły...serafiny - wrogowie.
"Dawno, dawno temu małą dziewczynkę wychowywały potwory.
Ale anioły spaliły drzwi do ich świata i została całkiem sama."
W drugiej części Karou powoli dowiaduje się rzeczy, których możliwe, iż wolałaby nie wiedzieć. Zaczyna budzić się w niej uczucie, którego pragnęła, ale którego zupełnie się nie spodziewała i na początku nie dopuszczała do świadomości, ponieważ czy może się zakochać w swoim wrogu? W kolejnych częściach Karou dowiaduje się kim tak naprawdę jest, skąd pochodzi i dowiaduje się tego, że całe jej dotychczasowe życie było swego rodzaju kłamstwem.
"Nie chciała zostać wypuszczona na wolność. Chciała być blisko. Należeć do jakiegoś miejsca, do rodziny, bezwarunkowo."
Pisarka stworzyła niesamowicie fantastyczny świat, przepełniony magią i wspaniale wykreowanymi postaciami.
Poruszyła temat, jaki bardzo rzadko można spotkać w książkach. Świat jaki wciąga czytelnika i trzyma w swoich szponach, aż ten traci dech i chce więcej. Przynajmniej ze mną tak było. Świat Karou mnie oczarował.
Anioły, demony, chimery i inne stworzenia przeplatane w jednej książce. Co najważniejsze brak tak popularnych wampirów czy też wilkołaków. Zupełnie coś innego, odrębnego i nietuzinkowego.
W dodatku opisane jest to tak, że łatwo sobie to wszystko wyobrazić i łatwo przenieść się w ten pełen niezwykłych wydarzeń świat. Powieść jest po prostu magiczna i niesamowita.

Język jakim się posługuje pani Taylor jest przystępny i łatwy w odbiorze, a przy tym bardzo barwny i soczysty, autorka bowiem ma bogatą i zwariowaną wyobraźnię co jest ogromnym plusem.
Wszystko jest opisane tak aby czytelnik nie miał problemu z wpełźnięciem w świat stworzony i przelany na papier. Barwność pozwala czytelnikowi dostrzeżenie tego wszystkiego oczami Karou. Czuć te emocje, które odczuwa główna bohaterka. Targające nią wątpliwości i pragnienia. Wszystko to właśnie sprawia, że jako czytelnik ma się wrażenie, iż się jest uczestnikiem zdarzeń.
"Gdy walczysz z potworami, stajesz się jednym z nich. Gdy spoglądasz w otchłań, otchłań spogląda na ciebie."
Postacie jakie zostały przedstawione odbiorcy z całą pewnością są niepowtarzalnymi. Każda z nich na swój sposób jest czymś zjawiskowym. Zwłaszcza chimery, które zarówno wyglądem jak i osobowością pokazują, że można stworzyć coś zupełnie odrębnego... Coś co spodoba się odbiorcy i wniesie w jego wyobraźnię coś więcej niż ograniczone i powtarzane przez wszystkich istoty. Namiętna miłość, która potrafi przetrwać bieg czasu, opisana w tak fantastyczny sposób. Mianowicie miłość dusz. Fizyczna miłość jest łatwa, ale miłość poprzez zjednoczenie dusz... jest czymś wspaniałym. Wieczna i zakazana. Tutaj mianowicie mowa o głównych bohaterach. Karou i Akiva są idealnie wykreowani. Nie można zarzucić autorce, że dopuściła się zaniedbania stwarzając postacie. Akiva jest aniołem. Można by powiedzieć, że anielskie postacie są kreowane na te "dobre". W tym przypadku wcale tak nie jest i właśnie to jest czymś niezwykłym. Pisarka stworzyła ten gatunek jakby od nowa. Nie są to przesłodkie skrzydlate, nieskazitelnie czyste istoty. Wręcz przeciwnie. Jak się okazuje świat "tych złych" też jest czymś nowym. Jednak to już zostawiam czytelnikom. Przeczytajcie i przekonajcie się sami, gdyż warto.


Książka bardzo mi się podobała. Nie mogę jej nie polecić, gdyż dopuściłabym się czynu karygodnego. Każdy kto lubi magię, zakazaną miłość, anioły, książki z wątkiem fantastycznym powinien po nią sięgnąć.
Ja z niecierpliwością czekam na kolejną część, bo ta skończyła się tak, że ahh!
Moja ocena to 6/6.

"Dawno, dawno temu anioł konał we mgle.
Diablica uklęknęła nad nim i się uśmiechnęła."

środa, 16 maja 2012

"Pomiędzy" Tara Hudson


Tytuł: "Pomiędzy"
 Autor: Tara Hudson
Wydawnictwo: Jaguar
Rok wydania: 2011

"Historia miłości, której nawet śmierć nie może pokonać."
Umierasz. W wypadku. Popełniając samobójstwo. Nieważne. Umierasz. Żyjesz w samotnym świecie tułając się bez celu. Nikt Cię nie widzi, ani nie słyszy. Niczego nie czujesz. Nie masz zmysłu powonienia, słuchu, czucia. Jedyne co czujesz to samotność, niepewność i strach. Nie wiesz kim jesteś, jaka jest Twoja przeszłość... wspomnienia nie istnieją. Jesteś jedną wielką zagadką, tylko dla siebie.
I wyobraź sobie, że pewnego dnia ktoś, ktoś żywy Cię widzi, słyszy, a nawet możesz poczuć jego dotyk.
Ten dzień zmienia wszystko w Twojej egzystencji. Wyostrzają się zmysły, samotność się ulatnia, a Twoim celem jest odgadnięcie przeszłości. Pragnienie dowiedzenia się kim jesteś. Jednak niepewność i strach nadal zostają. One nigdy Cię nie opuszczą.
"Oto moja egzystencja - zlepek bezcelowych przechadzek, kilku słów, wypowiadanych do niesłyszących przechodniów, koszmarów i ucieczek z miejsca, w którym się budziłam."
Książka opowiada o pewnej dziewczynie o imieniu Amelia, która jest uwięziona w świecie duchów. Nie wie niczego poza tym, że nie żyje. Pewnego dnia jest świadkiem wypadku i od tego dnia jej "życie" się zmienia. Chłopak o imieniu Joshua ją widzi. Jest to jedyna żywa osoba, która ją dostrzega. Oczywiście nie to żeby miała wcześniej styczność z  jakimiś duchami otóż właśnie nie. Jednak wszystko się zmienia kiedy jej i chłopaka światy się zderzają, kiedy ich znajomość przeradza się w pewnego rodzaju więź, zażyłość, a nawet z biegiem czasu głębsze uczucie.
Chłopak na początku nie zdaje sobie sprawy z tego, że Amelia to zjawa. Jednak domyśla się tego gdy pozostali świadkowie zdarzenia, jakim był jego wypadek jej nie widzą, a widzi ją tylko on sam. Sprawa się wyjaśnia kiedy Amelia postanawia wyjawić Joshowi prawdę. Myśląc przy tym, że chłopak nie będzie chciał jej więcej widzieć, że ta rozmowa będzie ich ostatnią. Jednak chłopak nie jest specjalnie przerażony i nadal pragnąc się z nią spotykać zaprasza ją do siebie do domu. Nie do przewidzenia jest jednak reakcja babki chłopaka - Ruth, która jest wyraźnie wyczulona na zjawiska paranormalne i jest przerażona kiedy widzi pod swoim dachem ducha. Ostrzega Amelię, aby ta zostawiła w spokoju jej rodzinę i więcej się nie pokazywała. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że babka Josha jak i on sam wraz ze swoją siostrą są Medium - Łowcami duchów.
Amelia czuje się zagubiona i z pomocą przychodzi jej inna zjawa z High Bridge, gdzie się utopiła. Elie -strażnik świata umarłych. Ma on pewien cel związany z naszą bohaterką i stopniowo jej go wyjawia.
Czy Amelia się zgodzi na propozycję "nie do odrzucenia"?
"Godziny mogą ciągnąć się niczym lata, kiedy się na coś niecierpliwie czeka. Zwłaszcza na coś, czego się jednocześnie pragnie i bardzo obawia."
Książka sama w sobie zawiera coś oryginalnego. Autorka wybiera tak naturalny temat jak śmierć. Przecież ona czeka nas wszystkich, jest częścią życia i nikt z nas nie wie co jest po drugiej stronie. O ile w ogóle takowa istnieje. A jeśli nie? Jeśli czeka nas to samo co bohaterkę jej książki? Zmusza nas do pewnych refleksji na temat własnego życia i życia po życiu. Nie jest to jakaś wspaniała powieść, która zmusza czytelnika do ochów i achów, ale nie jest też na pewno niszowa. Co to to nie. Fabuła jest ciekawa i ciekawie rozwinięta. Nie ma może jakiejś specjalnie wciągających akcji, jednak jak najbardziej mi się podobała.

Łatwość z jaką jest napisana  nie zmusza czytelnika do zastanawiania się nad zdarzeniem/wątkiem, a dlaczego? a czemu? a nie rozumiem. Nie, właśnie styl autorki jest prosty w odbiorze i dlatego też lekki w zrozumieniu, przy tak można powiedzieć lekko zawiłej i zagadkowej fabule.
"W jednej chwili. W jednym uderzeniu serca.
Bez wahania wybrałabym życie po śmierci, skoro mogłam je spędzić razem z nim."
Jeżeli chodzi o bohaterów książki, to nie da się ich nie polubić. Są tak pozytywne i barwne, że każdemu czytelnikowi przypadną do gustu. Sam Joshua jest upartym, sympatycznym i dobrym chłopakiem, którego determinacja, aby być z Amelią wprowadza odbiorcę w same pozytywne odczucia na jego temat. Sama główna bohaterka też nie jest z tych, które to czekają na księcia z bajki, który w lśniącej zbroi przybędzie im na ratunek. Nie. Wbrew pozorom jest ona równie silna jak właśnie ten ów książę, tylko jeszcze nie odkryła w pełni swojej mocy. Więc jeżeli chodzi o wykreowanie postaci, nie można zarzucić autorce tego, że są one powtarzalne.

Warto również wspomnieć o okładce, która zasługuje na słowa pochwały. Czyż nie jest zjawiskowa i ciekawa? Jest dokładnym odzwierciedleniem postaci, która zawieszona jest pomiędzy dwoma światami.
Jest subtelna i przyciąga uwagę. U mnie ma ogromnego plusa.

Teraz małe podsumowanie w pigułce. Książkę czytało mi  się szybko, nie dostrzegłam w niej żadnych błędów.  Postaci może nie są jakieś wspaniałe, ale uzyskały moją sympatię. Emocji też wiele we mnie nie wzbudziła, ale mimo wszystko zasługuje na 4+/6. Fabuła mi się podobała, to już druga książka w tym stylu, jaką czytałam.


 Za niedługo pewnie pojawi się recenzja Córki dymu i kości, którą właśnie co skończyłam.
Życzę miłego dnia, u mnie jakiś on taki szary i bury... wieje, pada..eh szkoda gadać. Mam nadzieję, że przynajmniej u Was jakaś fajniejsza ta pogoda :)

wtorek, 15 maja 2012

Premierowo!

Już dzisiaj, 15 maja, do sprzedaży trafiły "Zaginione wrota" - najnowsza powieść Orsona Scotta Carda, autora kultowej "Gry Endera" oraz bardzo ciepło przyjętego "Tropiciela", który ukazał się w minionym roku.

Orson Scott Card zabiera czytelników w kolejną niezwykłą podróż!


Rodzina Northów to klan magów przebywający na wygnaniu w naszym świecie. Żyją oni w stanie kruchego rozejmu z innymi klanami do czasu, gdy narodziny Dana rozniecają na nowo płomień wojny. Bowiem Danny jest pierwszym od tysiąca lat magiem wrót, które bronią rodzinie Northów i jej wrogom dostępu do wspólnej ojczyzny, świata Westil. Niestety chłopiec nie zdaje sobie sprawy z wielu spraw. A to może doprowadzić Northów do katastrofy…

Orson Scott Card opowiada historie jak nikt inny!

„The Seattle Times”



Orson Scott Card (ur. 1951) - jeden z najbardziej popularnych autorów science fiction. Debiutował w wieku 26 lat opowiadaniem Gra Endera, które zostało później rozbudowane do rozmiarów powieści. Zapoczątkowała ona kultowy cykl. Do najsłynniejszych utworów autora należą ponadto: cykl o Alvinie Stwórcy, Glizdawce czy saga Powrót do domu. Zaginione wrota to pierwsza część nowej serii młodzieżowej autora.


Sama już posiadam egzemplarz recenzencki od Pana Marcina z Prószyński Media i nie mogę się doczekać kiedy go pochłonę =) 


poniedziałek, 14 maja 2012

"Kwiat mroku" Nora Melling

Tytuł: "Kwiat Mroku. Zatraceni"
Autor: Nora Melling
Wydawnictwo: MAK Verlag
Rok wydania: 2011

Miłość silniejsza od śmierci.


Od śmierci brata życie Luisy nie jest takie jak dawniej. Chce umrzeć, ale powstrzymuje ją Thursen, tajemniczy chłopak o oczach pełnych cieni, który wyczuwa ból i cierpienie dziewczyny. Thursen mieszka w lesie z grupą rówieśników. Wszyscy są zmiennokształtnymi: potrafią stawać się wilkami. Z każdą przemianą Thursen traci cząstkę człowieczeństwa, coraz więcej w nim wilka i coraz mniej wspomnień z dawnego życia. Wkrótce będzie tylko wilkiem. Luisa straci także jego. Z miłości zrobiłaby dla Thursena wszystko, ale czy to wystarczy, by go uratować?



Wyobraź sobie, że najbliższa Ci osoba cierpi i zdajesz sobie sprawę, że jej czas dobiega końca. Niewyobrażalne cierpienie, które rozdziera Cię od środka sprawia, że nie chcesz już żyć, ponieważ życie bez tej drugiej osoby nie ma już większego sensu. Życie bez niej jest bólem... nawet oddychanie sprawia, że chce Ci się wyć z nieszczęścia. Każde uderzenie serca sprawia, że rozpadasz się na miliony kawałków.
Nie ma większego cierpienia jak utrata bliskiej osoby. I nikt nie dozna prawdziwej udręki póki nie straci najbliższej mu osoby...
"Wydaje ci się, że coś będzie istniało wiecznie, a jutro może się okazać, że już tego nie ma."
Luisa po śmierci swojego młodszego, kochanego brata Fabiana przeprowadza się wraz z rodzicami do nowego miasta, by znów spróbować żyć normalnie. Jej brat zmarł na raka, który opanował jego kruche ciało. Luisa w dalszym ciągu nie może sobie poradzić z jego śmiercią. Z resztą jej rodzice również popadli w taki amok, że nie zauważają potrzeb własnej córki. To traumatyczne przeżycie wywróciło życie tej rodziny do góry nogami. Luisa targana bólem i silnymi negatywnymi emocjami nie raz już próbowała popełnić samobójstwo. I właśnie wtedy kiedy ma na to największą ochotę przed ostatnim krokiem chroni ją on. Tajemnicza i fascynująca postać pozbawiona barw i posiadająca dziwny wygląd. Oświadcza ona Luisie, że obserwóje ją od pewnego czasu i prosi by nie odbierała sobie życia. Na imię mu Thursen. Skrywa on pewną tajemnicę, która niekoniecznie jest bezpiecznym odkryciem.

Powiem tak... Powieść ma potencjał, jednak nie do końca wykorzystany. Opisy są niezbyt ciekawe, a sama książka nużąca i ciężko było mi przez nią przebrnąć. Język jakim posłużyła się autorka jest prosty, czasami nawet zbyt prosty. Wręcz można by rzec łopatologiczny.
Pomysł z wilkami był świetny, ale strasznie mało dopracowany. Zero jakichś większych rozbudowanych akcji, monotonne przygody wprawiały mnie w senność. Uwielbiam wilki, lubię o nich czytać. Jednak w tej książce fajerwerków brak.

Co do postaci. Główna bohaterka to straszna... męczybuła. Przez całą książkę się nad sobą użala tak, że mnie osobiście doprowadzała do białej gorączki! Czasami miałam ochotę złapać ją i potrząsnąć i ryknąć jej w twarz " weź się w garść dziewczyno!" Strasznie irytująca postać, a jaka namolna o Boże! Jeszcze chyba nigdy tak bardzo nie znielubiłam postaci jak właśnie tę wykreowaną przez panią Melling. Czasami czułam się jakbym czytała jakiś dziennik wspomnień jakiejś rozkapryszonej, rozwydrzonej, niedojrzałej nastolatki. Polubiłam tylko dwie postaci. Thursen i Sjoll. Tylko tyle.
"Jestem jak przesadzona roślina, której korzenie zostały na starym miejscu."
Nawet nie wiecie jaki to był dla mnie wstrząs przeczytać tę  książkę po skończeniu wspaniałego dzieła - Trylogii Czasu... Strasznie się męczyłam podczas czytania Kwiatu mroku i nawet już chciałam ją odłożyć i sobie darować. Jednak nie mogłam tego zrobić. Książka nie wzbudziła we mnie żadnych pozytywnych emocji. Żadnego wzruszenia (chyba że ramionami) żadnego westchnięcia (chyba, że ziewanie się liczy). Pisane zupełnie jakby bez emocji.
Ocena chyba nikogo nie zaskoczy 2+/6
Dlaczego AŻ 2+ ? za okładkę, która jest ładna, za potencjał, za wilki i za te dwie postaci. Muszę z bólem przyznać, że za kontynuację nie mam zamiaru się zabierać.

środa, 9 maja 2012

"Zieleń Szmaragdu" Kerstin Gier


Tytuł: "Zieleń Szmaragdu"
Autor: Kerstin Gier
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2012

Zieleń Szmaragdu to trzeci tom trylogii czasu. Co robi dziewczyna, której właśnie złamano serce? To proste: gada przez telefon z przyjaciółką, pochłania czekoladę i całymi dniami rozpamiętuje swoje nieszczęście. Ale Gwen - podróżniczka w czasie mimo woli - musi wziąć się w garść, chociażby po to, żeby przeżyć. Nici intrygi z przeszłości także dziś splatają się w zabójczą sieć. Złowrogi hrabia de Saint Germain jest bardzo bliski swego celu: Gwendolyn musi stanąć do walki o prawdę, miłość i własne życie.

Wyobraź sobie, że otaczający Cię świat i ludzie tak naprawdę nie są tym za kogo się podają. "Nie ufaj nikomu." Motto powieści pani Gier. Z którym w pewnym sensie trzeba się zgodzić. Czy jednak do końca można nie ufać nikomu? To ciężka sprawa, gdyż wtedy człowiek nie może być pewien drugiego człowieka. Co w przypadku naszej pary podróżującej w czasie jest czymś nierealnym, gdyż wszystko właśnie opiera się na pewnej dozie wzajemniego zaufania. Jednak magia kłamstwa unosi się w powietrzu...
"Nie da się zatrzymać czasu, lecz dla miłości czas może stanąć w miejscu."
                                                                                               Pearl S. Buck
I oto nadszedł koniec niesamowicie wciągających przygód Gwendolyn oraz Gideona. Dzięki którym czytelnik przenosił się do świata w którym razem z bohaterami mógł rozwiązywać tajemnice, przeżywać wspaniałe przygody i emocje.

W części ostatniej jesteśmy świadkami rozwiązania wielu tajemnic i wstrząsających odkryć. Gwendolyn wiele przeszła w ciągu minionych tygodni. Były to miłosne uniesienia jak i bolesne doznania. Gdyby nie Gideon, który nie okazał się jednak totalnym łobuzem łamiącym serce Gwendolyn, oraz jej najlepsza przyjaciółka Leslie, która była wielkim oparciem być może nie poradziłaby sobie z tym co przygotował dla niej los. Okazuje się, że aby przepowiednia mogła się spełnić, potrzebna jest ofiara. Którą akurat nieszczęśliwym trafem jest nie kto inny jak...(a nie zdradzę). Jednak czy na pewno zamknięcie Kręgu Dwanaściorga i zdobycie leku na całe zło świata jest czymś tak wspaniałym jak mami Strażników hrabia de Saint Germain ? Otóż właśnie wszystko prowadzi do rozwiązania tejże zagadki, która nurtuje czytelnika od samego początku powieści.
Nasi bohaterowie są coraz częściej wysyłani do przeszłości i wcale nie są to bezpieczne przeskoki w czasie. Już w części poprzedniej ktoś szykował na nich zasadzkę i tym samym czyhał na ich życie. Tak więc kim jest zdrajca? Czytelnik nie jest w ogóle świadom tego, że zdrajca jest w najbliższym otoczeniu. Przynajmniej ja osobiście zupełnie nie podejrzewałam, że tym kimś jest...(a też nie powiem =D)

Zieleń Szmaragdu jest najbardziej zaskakującą książką jaką ostatnio dane mi było przeczytać, a raczej cała Trylogia Czasu. Intrygi i tajemnice nie są proste do odgadnięcia. Cała trylogia jest niesamowitą zagadką, w której czytelnik jest biernym uczestnikiem. Sama złapałam się na tym, że podejrzenia nie idą mi tak dobrze jeżeli chodzi o tą powieść, gdyż zupełnie mijają się z rozwiązaniem. Jednak przyznam, że jedną rzecz podejrzewałam od początku i okazała się trafna! ha! jestem z siebie dumna =)
"Właściwie to dziwne, że złamane serce w ogóle jeszcze może bić."
Emocje jakie pojawiają się podczas jej czytania są przeróżne. Czasem z irytacji czytelnik przechodzi w zachwyt, a z zachwytu w niedowierzanie. Najczęściej chyba jednak wywoływała u mnie szeroki uśmiech z porywami do śmiania się na całego, a wszystko to za sprawą Xemeriusa - "See you later, alligator, hehe!"
Pomysł z tą postacią jest wprost trafiony i genialny! Teksty, osobowość, wygląd... po prostu jestem zachwycona tym gargulcem =D O postaciach mogę powiedzieć tyle, że są bardzo dopracowane. Nie ma jakichś dziwnych sytuacji w których wątpiłabym w to iż autorka wie co zrobiła kreując daną postać. Począwszy od wyglądu po samą osobowość. Są powiedziałabym szczegółowo dopracowane. Każda z nich wiele wnosi do powieści. Tak nawet te złe charaktery, a może nawet zwłaszcza one? Przecież to właśnie te "typy spod ciemnej gwiazdy" wzbudzają w czytelniku największe emocje. Tym, że mącą, włażą z buciorami tam gdzie się ich nie zaprasza. Kłamią, knują ... Można by wymieniać i wymieniać. Jednak chyba każdy się ze mną zgodzi. Czyż nie?
Nie chciałabym przez to powiedzieć, że postacie pozytywne są sztywne i nie wzbudzają emocji. Ależ bym popełniła grzech! Ależ oczywiście, że nie! Ich przeżycia, problemy, miłości i inne uczucia wpływają na odbiorcę jak najbardziej. Zwłaszcza tak łapiące za serce rodzące się uczucie pomiędzy głównymi bohaterami. Może nie jest ono bez wzlotów i upadków, ale czy w prawdziwym życiu też tak nie jest? Ależ oczywiście i to jest najlepsze, że czytelnik może utożsamić się z bohaterem książki, że nie jest to uczucie przekoloryzowane i bezbłędne. Tutaj postacie były wykreowane, że tak pozwolę sobie to ująć po sąsiedzku. Gwendolyn, Leslie... - dziewczyna z sąsiedztwa. Gideon, jego brat Raphael - chłopaki z sąsiedztwa.

Jeżeli ktoś nie czytał wcześniejszej części to nie ma co się brać za część następną, gdyż jest to zupełnie bez sensu. Kontynuacje powieści są napisane ciągiem i gdy kończy się jedna, następna zaczyna się na etapie skończenia poprzedniej. Więc można byłoby się pogubić, a co najważniejsze nie wiedziałoby się o czym mowa. Chociaż autorka przybliża czytelnikowi co działo się w części poprzedniej, mimo to jednak można się pogubić.

Na sam koniec chciałabym wspomnieć o samej autorce tego dzieła (zdj. jak i sam opis zaczerpnięty z portalu lubimy czytać)

Kerstin Gier (pisze również pod pseudonimami Jule Brand i Sophie Bérard) - autorka powieści dla kobiet. Sukces Trylogii Czasu (Czerwień Rubinu, Błękit Szafiru, Zieleń Szmaragdu) z dnia na dzień zrobił z niej jedną z najlepiej sprzedających się pisarzy niemieckojęzycznych. Studiowała edukację biznesową i psychologię komunikacji, próbowała swoich sił w wielu miejscach pracy, by w 1995 roku zacząć pisać powieści dla kobiet. Pierwsza powieść Mężczyźni i pozostałe katastrofy odniosła sukces. Przy kolejnych było coraz lepiej. „Niemoralna superoferta” w 2005 roku przyniosła Gier nagrodę Delia dla najlepszej powieści kobiecej roku. W swoim dorobku ma kilkanaście tytułów. Aktualnie mieszka wspólnie z mężem i synem w okolicach Bergische Land. Towarzyszy im kot

Smutno mi, że to już koniec.
Ojej to chyba kolejna oda pochwalna na temat tej książki, ale czy można inaczej? Ja ją po prostu pokochałam i basta! Nie ma gadania =D Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać i poznać losy bohaterów, które teraz zaliczam do moich ulubionych. Dziękuję za książki moim kochanym duszyczkom ;* i te wasze fajne dedykacje! =D Ocena nie będzie chyba zaskoczeniem prawda?
6!/6.


                                   "Czerwień Rubinu"   "Błękit Szafiru" 

Wyżej podlinkowane recenzje, jakby ktoś chciał zerknąć =P



"- Gotowa? – wyszeptał.
 - Gotowa, jeśli i ty jesteś gotów (…)"

wtorek, 8 maja 2012

oTAGowani


Zostałam wytypowana do niniejszej zabawy i to nie raz ;D Więc pytań się uzbierało, ale na każde odpowiem gdyż nie było by fajnie jakbym wybrała tylko jedne pytania od jednej z moich blogowych koleżanek! Tak więc zaczynamy i dziękuje za wytypowanie jeszcze raz. bardzo fajna zabawa i można się dowiedzieć więcej o innych blogostworkach =D

Zasady zabawy:

1 Każda oTAGowana osoba ma za zadanie odpowiedzieć na 11 pytań zadanych przez 'Taggera' i odpowiedzieć na nie na swoim blogu.
2. Po odpowiedzeniu na zadane pytania wybierasz nowe 11 osób do TAGowania i piszesz je w swoim w poście.
3. Tworzysz 11 nowych pytań dla osób oznaczonych w TAGu i piszesz je w swoim TAGowym poście.
4. Wymieniasz w danym poście osoby oTAGowane przez Ciebie.
5. Nie oznaczaj oTAGowanych już osób.
6. Poinformuj wypisane osoby, że zostały oTAGowane.

Tak więc o ile dobrze zauważyłam pierwsza wytypowała mnie Aleksandra i oto jej pytania oraz moje odpowiedzi:

1. Czy marzysz o ekranizacji swojej ulubionej książki? Jakiej?
Hmm marzę o wielu ekranizacjach moich ulubionych książek, ale się ich szczerze boję. Ja sobie wyobrażam dane postaci inaczej a taki reżyser obsadzi zupełnie odbiegające od mojego ideału... Jednak tak sobie myślę, że fajnie byłoby zobaczyć na wielkim ekranie Trylogię Czasu! Nevermore - bardzo mnie ciekawi jakby sobie poradzili z ekranizacją tej książki. I z pewnością Szeptem. (Może jest jeszcze kilka innych, ale albo już są realizowane pod kątem sfilmowania, albo po prostu nie przychodzą mi teraz na myśl =)) Nocna Łowczyni o! ;D
2. Ulubiony bohater/ka książki?
Ojeeej toś mnie zażyła... Hmmm Bones z serii Jeaniene Frost uwielbiam wampira! Greyson Dante, Shane Collins, Gideon de Villers, Jace Wayland i wielu wielu innych. Wybaczcie mi o bohaterowie książek, ale w chwili obecnej nie przychodzicie mi na myśl, co nie znaczy, że was nie uwielbiam! =P
3. Kto najczęściej czytał Ci bajki?
Z tego co wiem jak byłam malusim niemowlaczkiem to brat mi czytał. Jednak potem kiedy już byłam większa mój kochany dziadek i moja mama.
4. Jaka jest/była Twoja ulubiona lektura szkolna?
Romeo i Julia.
5. Na co zwracasz uwagę wybierając książkę?
Powierzchowność to zła cecha każdego człowieka. Więc pierwsze co rzuca mi się w oczy jest okładka. Jednak kiedy przeczytam opis i mi się nie spodoba to ją odkładam. Wychodzi na to, że jednak opis decyduje czy ją wybiorę czy też odrzucę.
6. Zdarzyło Ci się ocenić książkę po okładce?
Muszę przyznać, że niestety, ale tak.
7. Czy jest taka książka, przez którą zarrwałaś noc? Jaka?
Ojej pełno takich =D Miasto Kości i jej kontynuacje z pewnością. Wampiry z Morganville o i James Herbert - Nawiedzony. Nocna Łowczyni o!
8. Jak.ą książkę według Ciebie, każdy musi przeczytać?
Trudne pytanie. Każdy? Cóż szczerze nie wiem, ale może... hmm poleciłabym każdemu bez względu na wiek Igrzyska Śmierci.
9. W jaki sposób zaznaczasz miejsce gdzie skończyłaś czytać?
Zakładką, kartką papieru... i to co jej nie uszkodzi, a co wpadnie mi w ręce.
10. Jaka jest Twoja pasja oprócz czytania książek?
Hmm... czytanie pochłania mnie tak, że nic innego nie jest w stanie temu dorównać. Nic nie przychodzi mi do głowy. O! Może pisanie własnego opowiadania... chociaż ostatnio weny mi brak ;/
11. Jaką najgorszą zbrodnię wobec książki uczyniłaś?
Ojej, aż grzech się przyznać...  strąciłam przez przypadek książkę na ziemię i zniszczyła się okładka. 

Kolejne pytania od Gomciobook :

1. Jaka jest twoja ulubiona książka?
Wiele ich więc ciężko mi wybrać. Na pewno takie trylogie jak Igrzyska Śmierci czy Czasu. Miasto Kości.
2. Z jakim autorek/ą chciałabyś sie spotkać?
Nie mam typu.
3. Jaka była twoja pierwsza przeczytana książka?
Ojej żebym to ja pamiętała hmmm... możliwe, że była to książka z bajkami W Krainie Fantazji.
4. Marzyłaś kiedyś
, żeby napisać ksiażkę?
Tak, nadal marzę =)
5. Gdzie chciałabyś najbardzie pojechać?
Jamajka!
6. Jaki gatunek książek jest twoim ulubionym?
Zdecydowanie uwielbiam książki paranormal.
7. Czy kupiłaś kiedyś książkę patrząc tylko na jej okładkę?
Nie.
8. Jakie masz plany książkowe na ten miesiąc?
Przeczytać Siłę Trucizny, Córkę dymu i kości, Pomiędzy, Zaginione Wrota i pewnie się jeszcze jakieś nawiną a ja je z pewnością pochłonę o! 
9. Czy kiedyś przeczytając kilka stron książki od razu ją rzuciłaś i nigdy do niej nie wróciłaś?
Nie było takiej sytuacji. Przynajmniej ja takowej nie pamiętam. Lubię znać zakończenie książek nawet tych niszowych, jeżeli już takie zaczęłam.
10. Jaką książkę aktualnie czytasz?
Kwiat Mroku.
11. Jaka jest twoja ulubiona ekranizacja filmowa ksiażki?
Portret Doriana Graya!

Kolejne pytania od Gosiarelli :

1. Jak zaczęła się Twoja książkowa miłość?
Zakorzenił ją we mnie mój brat. Który również pochłania niezliczone ilości książek. 
2. Ulubiona potrawa?
Pierogi z borówkami rządzą! =D
3. Masz jakiś zabawny rytuał?
hmmm... a mam ;D
4. Typowe pytanie, ale wiele mówi o człowieku: Jakie 3 przedmioty zabrałabyś ze sobą na bezludną wyspę?
Książkę, Ipoda naładowanego najlepszą muzyką ^^ i książkę jeszcze inniejszą ;D szkoda bo zabrałabym też kogoś, ale ludzie to nie przedmioty, więc się nie zalicza =)
5. Na jaki dzień w roku czekasz z utęsknieniem?
Nie ma takiego.
6. Opowiedz o swoich planach wakacyjnych.
Wychodzę z założenia, żeby niczego nie planować na dłuższą metę, gdyż nie sprawdza się to w moim przypadku wcale a wcale =)
7. Największym marzeniem jest...
Być po prostu szczęśliwą.
8. Audiobook, czy ebook?
Jeżeli już to mbook ;D ale aktualnie jestem przeciwnikiem audio i ebo gdyż wolę papierowe książki. Lubię ich zapach.
9. Ulubiona piosenka na dzień dzisiejszy?
Nickelback - Lullaby
10. Najzabawniejsza książka jaką czytałaś to...?
Zieleń Szmaragdu znaczy może nie całkiem zabawna, ale gargulec był fantastyczny i brechtałam się jak głupia! =D
11. Najgorsza książka, jaką czytałaś to...?
Czytam aktualnie... Kwiat Mroku.

11 pytań:
1. Najbardziej irytująca postać w książce jaką czytałaś/eś to?
2. Jaki jest Twój ulubiony film?
3. Jak wabi się Twój zwierzak?
4. Ulubiona książka to?
5. Wymień dwie książki, które dały Ci powód do zastanowienia się nad swoim życiem (które coś do niego wniosły)
6. Gdybym mogła/mógł wybrać sobie jedną z cech/zdolności superbohatera byłoby to...?
7. Ulubiony zespół muzyczny?
8. Moje imię brzmi...
9. Ulubiony blog na który często zaglądam należy do...
10. Lubię czytać książki ponieważ...
11. Ulubiony bohater/bohaterka z książki/filmu/bajki to?

Dziękuję za poświęcony czas na czytanie tych moich głupot ;D
Do zabawy zapraszam:

poniedziałek, 7 maja 2012

"Błękit Szafiru" Kerstin Gier



Tytuł: "Błękit Szafiru"
Autor: Kerstin Gier
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2011

Błękit Szafiru to już drugi tom Trylogii czasu. Gwendolyn i Gideon zapatrzeni w siebie wrócili właśnie z początku XX wieku. Ale sprawy tylko się skomplikowały. Czy Strażnicy mają rację uznając Lucy i Paula za przestępców, czy też może mylą się w swej wierności Hrabiemu de Saint Germain? Gwendolyn jako jedyna zdaje się mieć wątpliwości. Uczucia Gideona do Gwen wystawione zostają na najpoważniejszą próbę… Podróże w czasie, niebezpieczeństwa, miłość… Trylogia czasu cię pochłonie.

Czerwień Rubinu jest już zrecenzowana. Właśnie czytasz recenzję Błękitu Szafiru . Recenzja Zieleni Szmaragdu pojawi się niebawem…

Tak więc sprawy w drugiej części zaczynają się komplikować. Kto jest wrogiem, a kto przyjacielem?
Dlaczego hrabiemu de Saint Germain tak bardzo zależy na zamknięciu Kręgu Dwanaściorga i czym jest ta wielka tajemnica, której tak wszyscy strzegą, a o której nie chcą powiedzieć Gwendolyn? Otóż może dlatego nie wtajemniczają naszej głównej bohaterki gdyż podejrzewają, że może ona ich zdradzić i nie darzą jej też jakimś specjalnym zaufaniem. Wszystko jest więc trzymane w sekrecie. Nawet jej własna matka nie chce niczego powiedzieć o tym dlaczego Lucy i Paul są obarczani mianem zdrajców. Gwen na własną rękę wraz ze swoją przyjaciółką i magicznym Google szuka informacji, których można wykorzystać w rozwiązaniu tych zagadek. Choć informacje nie są kompletne i tak udaje się dziewczynom co nieco wyszperać. Gwendolyn nie wie komu ufać. Czy Gideon jest godny zaufania?
Otóż tego się jeszcze nie dowiemy, ale za to rozwinie się kilka innych wątków, poznamy kolejne tajemnice i będziemy dążyli razem z bohaterami do odgadnięcia i rozszyfrowania tych wszystkich zawiłości.
Gwendolyn daje upust swoim uczuciom i pomiędzy nią a Gideonem zaczyna się dziać coś poważniejszego . Mianowicie rodzi się uczucie silniejsze niż czas. Jednak czy oby na pewno ? Czy uczucie jakim darzy ją nasz mały łobuz jak to lubi mówić madame Rossini jest oby na pewno prawdziwe, czy to może też część jakiejś gry?

Nie było innej opcji, żebym po prostu nie sięgnęła po kontynuację tej wspaniałej powieści. Jeżeli się może w ogóle tak wydawać... To jest ona jeszcze lepsza od pierwszej, aż nie chcę jeszcze mówić jakie emocje wzbudziła we mnie Zieleń Szmaragdu, która już jest jakiś czas za mną!

Tak więc przedstawię wam kolejną cześć tej wspaniałej Trylogii Czasu, która zawładnęła mną totalnie.
Nie idzie się pogubić w wydarzeniach, ponieważ druga część zaczyna się dokładnie tam, gdzie pierwsza się kończy. Dzięki czemu wiemy co, gdzie i jak. Nie powiem.. jest to całkiem wygodne rozwiązanie dla czytelnika.
Tak więc skoro już od wydarzeń zaczęłam, powiem Wam, że są one wspaniale dopracowane i w ogóle mnie nie zawiodły przygody naszych fantastycznych postaci. Jest więcej przeskoków, więcej zabawnych zdarzeń i więcej emocji... po prostu wszystkiego jest więcej. Nawet więcej postaci, ale to chyba nie powinno nikogo zdziwić, w końcu zazwyczaj w kontynuacjach pojawiają się nowi bohaterzy, tak i tutaj mamy z tym styczność.
"Kto wierzy w przypadek, ten nie pojął mocy losu."
Tak więc skoro o bohaterach mowa. Tutaj chyba nikogo nie zaskoczy fakt, że uczucie pomiędzy Gideonem a Gwendolyn się rozwija. I zaczyna się tak zwany armagedon uczuciowy. Wiele śmiesznych scen i ten droczny Gideon, który potrafi mnie zezłościć jak i przyprawić o palpitacje serca. Wcześniej wspomniałam, że przyjacielem Gwendolyn jest duch James i że chciałabym, aby było go więcej w drugiej części. Autorka jednak mile mnie zaskoczyła, gdyż wprowadziła w powieść innego ducha. Prześmiesznego gargulca-demona, który zwie się Xemerius. Ten to dopiero jest śmieszny! Te jego teksty i dogadywanie potrafi poprawić humor, nie ma to tamto! Poznajemy też brata Gideona Raphaela, który jest natomiast żywo zainteresowany przyjaciółką Gewn, Leslie. Postacią, którą w dalszym ciągu nie lubię ( a nawet coraz bardziej mnie irytuje) jest kuzynka Charlotta, strasznie fałszywa i sztywna dziewczyna, która robi wszystko byleby Gwendolyn czuła się jak najgorsza z najgorszych. Bliżej poznajemy również inne postaci...te ciemne charaktery, jak i zostajemy uraczeni paroma podpowiedziami do rozwiązania wielkiej zagadki. Pani Gier potrafi budować napięcie. To trzeba przyznać.

Język w dalszym ciągu bardzo płynny i nieskomplikowany. Łatwo nam się odnaleźć w przeszłości opisanej przez autorkę. Osobiście nie miałam problemów z wczuciem się w świat naszych bohaterów, gdyż autorka tak opisuje zdarzenia jak ich miejsca, że wczucie się w tamte lata jak i w same przygody jest banalne i tym samym fantastyczne.


No i Gideon lubi Linkin Park =D !!
Muszę przyznać, że pochłonęłam całą Trylogię w mig...(chociaż w sumie 3 książki w ok 5 dni to chyba nie taki mig) Jeszcze mi się to nie zdarzyło, gdyż po pierwsze, nie posiadałam wszystkich tomów (zazwyczaj kupowałam pojedynczo, albo czekałam aż zostaną wydane w Polsce) po drugie niekiedy ciężko mi się było przenieść w świat opisany w danej powieści, a po trzecie? hmm nie miałam czasu i musiałam odkładać książkę, dozując sobie przyjemność. Z serią Kerstin nie dało się inaczej jak ją łyknąć na raz, z zapartym tchem i na jednym wdechu o! Dziękuję za uwagę =)

Oceniam pozycję 6!/6

I utwór którego słuchał Gideon <3

Swoją drogą niesamowicie mi do niego pasuje ta piosenka. Nie wiem czemu =)

"Kruk na skrzydłach rubinu niesiony,
między światami brzmi umarłych muzyka,
Siły jeszcze nie poznał i nie zna też ceny.
Moc głowę podnosi i krąg się zamyka.

Z diamentu lwa lico - ileż dumy na nim.
Surowa klątwa mąci światła promienie
i wszystko się zmienia w słońca umieraniu.
To kruka ostatnie tchnienie."

piątek, 4 maja 2012

"Czerwień Rubinu" Kerstin Gier

Po serię zabrałam się po przeczytaniu wielu bardzo pochwalnych opinii na jej temat. Pomyślałam " przemieszczanie się w czasie? Ciekawie brzmi." No więc się zabrałam i oto recenzja I części.


Tytuł: "Czerwień Rubinu"
Autor: Kerstin Gier
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2011

Gwendolyn ma szesnaście lat, dwoje rodzeństwa, oddana przyjaciółkę w klasie i lekko dziwaczna rodzinę. Z dnia na dzień dowiaduje się, że jest obdarzona genem podróży w czasie. Drugim podróżnikiem jest niejaki Gideon - bezczelny, arogancki, choć bosko przystojny młodzian, który tajną misję najchętniej zachowałby wyłącznie dla siebie. Ale bez Gwendolyn nie uda mu się misji wypełnić...

"Czerwień Rubinu" to pierwsza część "Trylogii czasu" jej okładka jest prześliczna, z resztą jak okładki całej trylogi. Tylko tyle na ten temat. (Najbardziej podoba mi się zielona =))
"Projectio! Czas płynie strumieniem, rubin to początek, lecz i zakończenie."
W części pierwszej poznajemy Gwendolyn. Główną bohaterkę która jest uroczą szesnastoletnią dziewczyną. Gwen widzi duchy, w co nikt jej nie wierzy, prócz jej wspaniałej i jedynej przyjaciółki Leslie.
Dar przenoczenia się w czasie w jej rodzinie był bardzo wyczekiwany. Zakładano, że jego posiadaczką jest kuzynka Gwen, Charlotta, która była przez całe swoje życie przygotowywana do wypełnienia swojego przeznaczenia. Miała nawet symptomy odpowiadające właśnie temu zjawisku. Wszystko poszło jednak nie po myśli rodziny jak i Strażników, gdyż los chciał, że to właśnie nieprzygotowana na przygody Gwendolyn stała się podróżniczką w czasie. Tym oto faktem wszyscy byli rozczarowani, a zwłaszcza matka Charlotty jak i ona sama. Czy nasza urocza bohaterka poradzi sobie z tym wyzwaniem? Na pewno pomocny w tym jej będzie nie kto inny jak wspaniały Gideon. Również podróżnik w czasie z linii męskiej, który twierdzi, że sam sobie ze wszystkim świetnie poradzi. Z czym? A mianowicie z tym, że przed laty chronograf (urządzenie służące podróżowaniu w czasie) zostało skradzione przez ich krewnych i teraz Gideon i Gwendolyn są zmuszeni je odnaleźć.


Autorka ma zdolność pisania lekkim piórem. Prosty i jednocześnie dostosowany do czasów opisanych w książce język jest łatwo przyswajalny przez odbiorcę. Na pewno powieść nie jest nużącao co to to nie. Zapewniam! Czytelnik jest porwany w wir bardzo ciekawych przygód, które dzieją się i są przedstawiane z perspektywy głównej bohaterki Gwendolyn, dzięki czemu możemy się łatwiej wczuć w powieść i w uczucia dziewczyny. Opisy miejsc jak i emocji są tak fajnie opisane co wspaniale pozwala nam się odnaleźć w tym magicznym świecie. Strasznie spodobał mi się styl pisania autorki.

Jeżeli chodzi o bohaterów książki. Podbili moje serce. Gideon... arogancki, przemądrzały , czasami bezczelny przystojniak, który powiem szczerze, że przypominał mi czasami swoim zachowaniem i podejściem do paru spraw Jace'a z Miasta Kości (z resztą tak samo jak Gwendolyn, Clare) strasznie mi się podobał. Lubię ten typ bohaterów męskich w literaturze. Oczywiście musi być on dobrze wykreowany, a Gideon jak najbardziej właśnie taki jest. Gwendolyn jest młodsza od Gideona o prawie dwa lata. Co do jej postaci, również przypadła mi do gustu. Autorka nie opisała jej jako wiecznie zagubionej sierotki. Raczej jako twardą i wiedzącą czego chce dziewczynę, która ma swoje zdanie i potrafi je wyrazić (chociaż też nie zawsze).Jesteśmy świadkami rodzącego się uczucia pomiędzy głównymi postaciami.
Ale czyżby to uczucie miało szanse przetrwania, skoro związki pomiędzy dwoma rodzinami nie są mile widziane? Wszystko zależy od siły uczucia. Mam więc nadzieję, że przetrwa, ale wszystko jeszcze przede mną.
Wróćmy zatem do postaci. Leslie najlepsza przyjaciółka Gwen. Powiem szczerze, że chyba każdy chciałby mieć tak oddanego przyjaciela jakim jest ta urocza zwariowana i piegowata osóbka. Leslie również skradła moje serce. Duch James zabawny arystokrata, który nie umie przyjąć do wiadomości tego, że obecnie jest duchem i że jego życie dobiegło końca. Jego również polubiłam, chociaż w I części nie ma go za wiele. Zobaczymy jak w kontynuacji. Thomas George. Przemiły człowiek, który opiekuje się naszą główną bohaterką kiedy ta zaczyna się oswajać z przeskokami w czasie. Można by sobie pomyśleć, że jest jedynym godnym zaufania człowiekiem wśród Strażników kwatery głównej w Temple. To właśnie on i praktycznie tylko on jest miły dla Gwendolyn. okazuje jej troskę i zrozumienie, w miejscu gdzie wszyscy pozostali patrzą na nią podejrzliwie i z niewielką dozą sympatii. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać postaci, które zaskarbiły sobie moją sympatię, ale jest ich zbyt wiele. Warto natomiast jeszcze wspomnieć o Lucy i Paulu, którzy tak na prawdę są tajemnicą. Czy są po stronie dobra, czy też może zła? I to właśnie chodzi czytelnikowi po głowie. Drażniła mnie Charlotta i jej matka. A fe!
" Tajemnica ma wielką moc i daje wielką moc temu, kto potrafi ją wykorzystać, ale moc w rękach niewłaściwego człowieka jest bardzo niebezpieczna."
Jeżeli chodzi o fabułę. Jest czymś niepowtarzalnym, bo czy wiele jest książek o przeskokach w czasie? Ja szczerze powiedziawszy nie spotkałam się z wieloma tego typu dziełami, przez co ta właśnie powieść wywarła na mnie ogromne wrażanie. Historia naszych bohaterów jest fantastycznie opisana. Czasy teraźniejsze są utrzymane w stylu teraźniejszym, natomiast czasy przeszłe są wykreowane znakomicie. Mowa, ubiór opisy miejsc. Bardzo mi się podobało to jak autorka stworzyła ten świat i dla niej wielki plus.

Na koniec nie pozostaje mi nic innego jak przyznanie racji tejże pani:
"Po przeczytaniu Czerwieni Rubinu trudno jest wytrzymać bez Błękitu Szafiru"
Susan Burton "New York Times"
Ja na szczęście mam Błękit... już go pochłonęłam,a teraz pochłaniam Zieleń Szmaragdu i powiem tyle, że jestem oczarowana i zachwycona!
Jeszcze ocena 6!/6 I oczywiście dodaję do ulubionych. Kolejna seria, która podbiła moje serducho. Oj gorąco ją polecam każdemu =)

Pozdrawiam =)


środa, 2 maja 2012

"Zmysłowa gra" Stephanie Chong


Tytuł: "Zmysłowa gra"
Autor: Stephanie Chong
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2012

Serena jest aniołem stróżem i ma misję do wykonania. Ośmiela się przekroczyć próg tajemniczego nocnego klubu, by uratować swojego podopiecznego - wschodzącą gwiazdę Hollywood - który wpadł w złe towarzystwo. Na jej drodze staje niebezpieczny i przystojny arcydemon Julian.
Choć obiecał sobie, że już nigdy nie straci głowy dla żadnej kobiety, Julian czuje, że seksowna i urocza anielica budzi w nim uśpione od wieków emocje.
Ich zmysłowa gra, w której stawką jest ludzkie życie, może skazać ich na męki w piekle lub... wieczność niebiańskich rozkoszy.

"Miłość. Miłość to droga, którą nie chadzają demony."
Książka Stephanie Chong opowiada o Julianie Ascherze arcydemonie, którego pasją jest niszczenie pięknych, dobrych i wrażliwych kobiet, wręcz napawa się on ich upadkiem. Julian jest właścicielem sieci nocnych klubów, gdzie to zwykli śmiertelnicy oddają się swoim żądzom i zatracają się w grzechu. Julian stał się demonem nie z własnej woli. Stoi za tym nie kto inny, jak właśnie jedna z pięknych kobiet, która teraz czyha na jego życie. Nazywa się Luciana. Jest ona przebiegłą manipulantką zepsutą do szpiku kości. Drugą główną postacią zaraz po Julianie jest anielica Serena. Zjawiskowo piękna kobieta, przy której Julian nie jest sobą. Ma ona za zadanie chronić pewnego śmiertelnika o imieniu Nick, który pakuje ją cały czas w tarapaty.
Pewnego wieczoru podczas poszukiwania Nicka wpada do jednego z klubów Juliana i właśnie od tego momentu zaczyna się ich przygoda. Dobro i zło się spotyka.
Więc czy Julian dotrzyma swojego słowa, żeby się nie zatraci się w żadnej kobiecie?

Pomysł może wydawać się oklepany, bo przecież czy niemało jest książek o takiej tematyce? Anioł. Demon. Właściwie, to wiele jest książek z wątkiem o demonach czy aniołach. Jednak niewiele jest książek łączących te dwa światy w jeden. Przynajmniej ja się z wieloma nie spotkałam. Więc jeżeli chodzi o wątek bardzo przypadł mi do gustu. Książka pod tym względem jak i względem samych postaci jest ciekawa. Nie nudziłam się podczas jej czytania, czytałam nawet z zapartym tchem, aż tak mnie zaciekawiła interesująca fabuła.

Jeżeli chodzi o bohaterów. Jacyś specjalnie zaskakujący to oni może nie są, jednak mi się podobali. Osobiście jak to zwykle w moim przypadku bywa bardzo podobała mi się postać męska. Julian to wspaniały facet! Stanowczy, uparty, męski a przy tym delikatny i uroczy, a co najważniejsze... zabawny i oczywiście seksowny ^^ (przyznam szczerze, że przypominał mi Kyriana "Rozkosze Nocy")
Serena również zaskarbiła sobie moją sympatię. Nie jest postacią kobiecą, która mnie irytuje, co rzadko się ostatnio zdarza, gdyż często jakaś cecha głównej bohaterki mnie lubi drażnić. W przypadku anielicy tego nie było. Rozczarował mnie jednak Corbin. I to jeszcze jak! Na początku był złym, dobrze wykreowanym okrutnym demonem, zastępcą samego diabła, a potem to jego "zło do szpiku kości" wydawało mi się jakieś wymuszone i mnie nawet śmieszyło. Luciana? hmm... moim zdaniem też nie do końca dobrze wykreowana postać. Ich na szczęście nie było tak dużo więc da się przeżyć.

Język jakim napisana jest powieść jest prosty w odbiorze, nieskomplikowany i szybko się dzięki temu ją czyta. (Ja ją pochłonęłam!) Sceny erotycznie, bo trzeba przyznać, że jest ich całkiem sporo +18, były opisane subtelnie i ze smakiem. Nie ma jakichś odrażających opisów, które odstręczały by czytelnika.

Po książkę sięgnęłam gdyż zaciekawił mnie jej opis. Muszę przyznać, że uwielbiam anioły i demony... a jeszcze wątek miłosny anioła z demonem to ho ho. Nie zawiodła mnie ta powieść, co mnie niezmiernie jako czytelnika cieszy. Zaskakiwała mnie nie raz... muszę tez przyznać, że na koniec autorka zaskoczyła mnie najbardziej. Zasiała pewną niepewność. Czy będzie kontynuacja? Mam nadzieję, że tak. I sięgnę po nią z przyjemnością!
Książkę oceniam na 5-/6. =)