niedziela, 30 grudnia 2012

Czego dokonałam w tym roku?

   
    Wypadałoby zrobić podsumowanie roku. Czyli wszystko to, czego dokonałam prowadząc mojego bloga. Niektórzy nawet robią podsumowanie miesiąca, ja do tej grupy nie należę. Wolę sobie skrobnąć jedno wielkie podsumowanie i właśnie to też czynię. W końcu jestem z Wami już rok! Jak to szybko minęło, ale o tym będę się rozpisywała w notce dotyczącej powstania bloga ;) Teraz przejdźmy do mojego małego podsumowania. 

    Zacznę od wielkich...Przeogromnych podziękowań za to, że wymienione przeze mnie wydawnictwa obdarzyły mnie zaufaniem, którego (mam nadzieję) nie nadużyłam :) Jako pierwszy obdarzył mnie zaufaniem Pan Marcin z wydawnictwa Prószyński i S-ka, z którym współpracuję do dzisiaj i mam nadzieję, że będę współpracowała jeszcze długo! Dziękuję Panu Arturowi z Papierowego Księżyca, Pani Kasi z wydawnictwa Egmont, których okładki wielbię w każdej recenzji! Pani Monice z Harlequin/Mira oraz Pani Urszuli, która właściwie nie tak dawno przyjęła mnie do grona recenzentów dla wydawnictwa MAG.
Są to wydawnictwa, które cenię sobie bardzo nie tylko ze względu na wydawane książki, ale przede wszystkim na kontakt z ludźmi, którzy interesują się ich książkami. Jest jakieś pytanie do danego wydawnictwa? Piszę i otrzymuję pięknie odpowiedź, bez żadnego "ale" czy też ignorowania. Za to wielki plus ;) Dziękuję również portalowi Upadli.pl za to, że przyjął mnie do swojego grona ;)

Teraz coś może  o książkach w liczbach, albo liczbach w książkach? Jak kto woli.
W tym roku udało mi się przeczytać aż 99 książek z czego 3 nie są zrecenzowane.
Więc recenzji wyszło mi 96.
Wszystkich wpisów 143 z tym 144.

    Dziękuję wszystkim obserwującym i komentującym! Dzięki Wam działam dalej, bo wiem, że mam dla kogo i, że chcecie czytać to co piszę :) Na dzień dzisiejszy jest Was aż 157 z czego jestem niezmiernie dumna!


Najlepsze według mnie książki, jakie dane mi było przeczytać w tym roku? Ostrzegam, trochę tego będzie ;)

Najpierw te, które mną wstrząsnęły:
"Wiadomość z nieba" Brooke i Keith Desserich - wspaniała i wzruszająca historia, po której nadal nie mogę dojść do siebie.
"Jeśli zostanę" Gayle Forman - przez całą książkę byłam poruszona.
"Podzieleni" Neal Shusterman - masakra - oczywiście w POZYTYWNYM sensie!

Następnie te, które są naprawdę według mnie -  wspaniałe i warte przeczytania. 
"W objęciach lodu" Nalini Singh - jak na razie ta cześć przebija poprzednie.
"Nadciąga Burza" Robin Bridges - Rosja w pięknym magicznym wydaniu.


Teraz te, które jak dla mnie były totalną porażką! Nie polecam!
"Kwiat mroku" Nora Melling - to jest po prostu chyba najgorsza książka, jaką mi dane było przeczytać.

Teraz moje zamierzenia na kolejny rok:
    Na początek chcę zapowiedzieć dwie recenzje Wróżbiarzy oraz Szczęściarza, których już nie zdążę Wam zaprezentować w tym roku.
    Mam takie swoje małe postanowienie, mianowicie pragnę się zaopatrzyć w książki wydane przez Guillaume Musso, jednak jak wiadomo jedna książka posiada wiele okładek, ja upatrzyłam sobie te "ładniejsze". A co! Kobietą jestem i lubię ładne rzeczy :D Co ponadto? Chcę również zdobyć książki z mojej małej listy marzeń. W tym roku udało mi się zdobyć ich większą połowę. Oby tak dalej! Chcę Was dalej "męczyć" moimi recenzjami i innymi treściami. Ogólnie rzecz biorąc - moją skromną osobą ;)

Oto piosenki, które ostatnio chodzą za mną i mnie prześladują.






sobota, 29 grudnia 2012

Styczniowe premiery!



Nowy Rok przyniesie nam nowe pozycje książkowe, które pewnie cieszą już niejednego książkoholika. Przyznajcie się, zacieracie łapki na niejedną wyczekiwaną książkę. Ja zacieram rączki przede wszystkim na te perełki poniżej.

Kontynuacja niesamowitej książki "Córka Dymu i Kości"
08.01

Siedemnastoletnia Karou, utalentowana artystka i uczennica tajemniczego Dealera Marzeń, znalazła wreszcie odpowiedź, której tak długo szukała. Już wie, kim jest – i czym jest. Lecz ta wiedza niesie następną prawdę, której z całego serca chciałaby zaprzeczyć: że kocha wroga i że jej ukochany ją zdradził. A świat zapłaci za to krwawą cenę...
Teraz Karou musi wybrać ostatecznie, kim chce być. I zdecydować, jak daleko się posunie, by pomścić swoją rasę.
Tymczasem Akiva bez wytchnienia szuka Karou, bez której nie potrafi już żyć. I prowadzi własną walkę: o odkupienie i o nadzieję.
Lecz czy jakakolwiek nadzieja ocaleje z popiołów ich zniszczonych marzeń?





10.01
Przemawiająca do uczuć i wyobraźni magiczna powieść o miłości,
która może być niebezpieczniejsza niż życie i śmierć

Przed wiekami: młody alchemik Cyrus stworzył niezwykły eliksir. Dzięki niemu jego ukochana Seraphina mogła żyć w nieskończoność, przeżywając życie innych ludzi – w zamian za obietnicę, że pozostanie z nim na zawsze. Lecz cena okaże się przerażająca i tragiczna…
Czasy współczesne: na autostradzie pod Oakland Seraphina jest świadkiem tragicznego wypadku, który zmienia jej życie.
Teraz musi wybierać pomiędzy tym, kim była i kim chce być. Czy odważy się przeżyć coś, czego nigdy nie zaznała? Poznać jak inne szesnastolatki radość, przyjaźń i uczucie do fantastycznego chłopaka? Czy Cyrus pozwoli jej odejść? Czy będzie musiała wyrzec się szczęścia, by uratować tego, kogo naprawdę kocha?





23.01
Aria żyje w Reverie – rozwiniętym technologicznie świecie oddzielonym od dzikiej natury szczelną kopułą. Jak wszyscy Osadnicy spędza czas w wirtualnych Sferach dostępnych tylko za pomocą specjalnego Wizjera. Kiedy zostaje wygnana za przestępstwo, którego nie popełniła, wie, że śmierć jest blisko.

Perry jako Wykluczony musi walczyć o przetrwanie w brutalnym świecie plemiennych wojen, kanibali i eterowych burz. Udaje mu się przeżyć tylko dzięki wyjątkowym zmysłom pozwalającym wyczuć niebezpieczeństwo i ludzkie emocje.

Drogi Arii i Perry’ego się przecinają. Tylko Perry może ocalić dziewczynę od śmierci. Tylko Aria może pomóc mu odkupić winy. Razem rozpoczynają niebezpieczną podróż…



23.01
Trochę Portret Doriana Gray’a, trochę Diabeł ubiera się u Prady.
Czułam na sobie jego wzrok, ciężki i roztargniony. Zbliżył się do mnie i poczułam przyjemny aromat cedru. Jego głos brzmiał łagodnie.
- Pomyśl, Haven, możesz dokonać wielkich rzeczy.
- Chyba nie do końca rozumiem, czego ode mnie chcesz.
Pochylił się, a jego oddech sprawił, że po skórze przebiegł mi dreszcz, a blizny obudziły się z uśpienia i zaczęły piec.
- Chcę twojej duszy – wyszeptał. – Proszę, oddaj mi swoją duszę.
Grzeczna licealistka Haven odbywa staż w ekskluzywnym hotelu w Chicago. Poznaje tam Luciana mężczyznę ze snów, i zakochuje się nim. Dostrzega jednak, ze piękni ludzie z hotelu, nie są tacy, jakimi chcieliby się wydawać. Co więcej, mają straszliwy plan i trudnią się kupowaniem dusz. Kto wygra w walce o duszę Haven?



23.01

W pewnej dalekiej krainie zanosi się na wojnę domową. Aby zjednoczyć podzielone królestwo, arystokrata Conner postanawia osadzić na tronie mistyfikatora, udającego zaginionego przed laty księcia. Zmusza do zabiegania o tę rolę czterech chłopców – do niedawna mieszkańców sierocińca. Jeden z nich, sprytny czternastoletni Sage, nie wierzy w uczciwe intencje Connera, ale dobrze wie, że zostanie fałszywym księciem to jego jedyna szansa na przeżycie. Konkurenci również się nie poddają. Okazuje się jednak, że Sage zdobywa innych sprzymierzeńców… Kolejne dni rywalizacji odsłaniają coraz to nowe oszustwa i tajemnice, aż w końcu na jaw wychodzi prawda, która okaże się bardziej niebezpieczna niż wszystkie kłamstwa razem wzięte. Kto wykaże się męstwem i wygra, a komu pisana jest porażka? Fałsyzwy książę to opowieść o odwadze i odpowiedzialności, strachu i zdradzie.



23.01
Ta tajemnicza i nastrojowa powieść opowiada historię portrecisty Piero Piambo, który otrzymuje zlecenie inne od wszystkich. Pani Charbuque, bogata i skryta kobieta, zamawia u niego swój portret, jednak stawia dziwaczny warunek: Piambo może jej zadawać pytania na dowolny temat, ale pod żadnym pozorem nie wolno mu jej zobaczyć. Tak rozpoczyna się oszałamiająca i wciągająca literacka podróż do świata pani Charbuque oraz Nowego Jorku w roku 1893.










Tak oto wyglądają premiery na styczeń 2013 roku. Ja osobiście czekam na nie wszystkie! A Wy?
Tyle pięknych premier, a ja sobie nie mogę nic kupić łeee Sophie! 
Ubolewam, że nie będzie mojej książki, na którą czekam i czekam już od dłuższego czasu buu... Fabryka Słów mnie zawiodła o! Się ociąga z wydaniem Dziewczyny w stalowym gorsecie -.- Ale za to Olśnienie prezentuje się zabójczo! Niebawem zbliża się koniec roku, więc trzeba jakieś podsumowanie strzelić. Nie jestem w tym dobra, ale spróbuję, może mi to jakoś wyjdzie :D


Pozdrawiam ciepło!

środa, 26 grudnia 2012

* Wyniki Konkursu! *

   
    Wiecie co? Jednak najłatwiejsze są te konkursy w których zwycięzcę się losuje, a nie daje zadanie, w którym uczestnicy się wykazują. Kiedy się później czyta te wszystkie odpowiedzi trudno wybrać zwycięzcę. Nawet nie wiecie jaki ja miałam z tym problem. Wszystkie odpowiedzi mi się podobały. Naprawdę! Każda miała to "coś" co do mnie przemówiło. Na szczęście mogłam liczyć na kogoś, kto wyciągnął mnie z "opresji" i pomógł wybrać zwyciężczynię. Na początek mój wspaniały pomocnik wybrał trzy odpowiedzi, które jemu się spodobały najbardziej. Następnie ja zaczęłam ponownie zapoznawać się z odpowiedziami i okazało się, że ja również wybrałam te same osoby. Zbieg okoliczności? Nie. My tak mamy, że nadajemy na takich samych falach (przeważnie xD) Spośród tych trzech prac było mi ciężko wybrać. Jednak ja i mój pomocnik zdecydowaliśmy, że nagrodę otrzyma: 


anulka1312

Magia Świąt 
    Te święta mają w sobie coś magicznego. Nic nowego. Każdy to wie. Kiedy zaczynam słyszeć melodie znanych od dzieciństwa pięknych kolęd, a idąc ulicami miasta oglądam witryny i widzę je zapełnione bogato ozdobionymi choinkami, to znak, że Święta Bożego Narodzenia tuż-tuż. I jak każdego roku poprzedzi je gorączkowa krzątanina w kuchni i przygotowywanie świątecznego menu, bo przecież to tradycja w naszych domach kultywowana od pokoleń. Magia zawsze zaczyna działać o zmierzchu. I gdy już na niebie rozbłyśnie pierwsza gwiazdka, zapalimy świeczki i z opłatkiem w ręku zgromadzimy się wokół wigilijnego stołu i składając sobie nawzajem świąteczne życzenia myślami będziemy powracać do zdarzeń mijającego roku.        Dzieci z niecierpliwością oczekują Świętego Mikołaja, momentu kiedy niepostrzeżenie zostawi kolorowe paczuszki pod pięknie ustrojonym drzewkiem, bo dla każdego dziecka to najważniejszy moment. Najwspanialsze prezenty i to wcale nie te najdroższe, te nasze podchody ze świętym Mikołajem, nawet rózgi wspominane są teraz ze śmiechem. Te święta są zawsze tradycyjne, żadnych nowomodnych potraw, żadnego wydziwiania i kombinowania. Od lat te same potrawy, na które wszyscy czekają przez cały rok. Bo ani karp w galarecie, ani kompot z suszonych owoców czy kapusta z grzybami nie smakują tak w żadnym innym dniu. Jesteśmy wtedy wszyscy tak blisko siebie, słuchamy siebie uważnie i nie wstydzimy się uczuć. W tym dniu, przez tych kilka godzin jest jakoś tak inaczej, wyjątkowo, jesteśmy sobie tak bardzo bliscy, jak na co dzień chyba boimy się być. Zawsze wtedy marzę, aby udało się, żebyśmy umieli być choć trochę tacy dla siebie częściej. Żebyśmy potrafili zatrzymać się w tym pędzie do nie wiadomo dokąd, żebyśmy nie zgubili tego co naprawdę jest ważne w życiu. Nie zawsze udaje się. Może właśnie na tym polega magia tych świąt, że tylko wtedy, że tylko w tę jedną noc zwierzęta mówią ludzkim głosem, i ludzie też. I choć może to banalne wyjaśnienie tych słów, ale właśnie tym jest dla mnie Magia Świąt.

Wszystkim dziękuję udział w zabawie.
Niebawem szykuję kolejny konkurs, więc bądźcie czujni!
Pozdrawiam!

niedziela, 23 grudnia 2012

"Miasto Zagubionych Dusz" Cassandra Clare

Tytuł: Miasto zagubionych dusz
Autor: Cassandra Clare
Seria: Dary Anioła
ISBN: 978-83-7480-275-8
Liczba stron: 556
Rok wydania: 28 listopada 2012

"Jace jest teraz sługą zła, związanym na wieczność z Sebastianem. Tylko mała grupka Nocnych Łowców wierzy, że można go uratować. Żeby to zrobić, muszą zbuntować się przeciwko Clave. I muszą działać bez Clary. Bo Clary rozgrywa niebezpieczną grę zupełnie sama. Ceną przegranej jest nie tylko jej własne życie, ale również dusza Jace’a. Clary jest gotowa zrobić dla niego wszystko, ale czy nadal może mu ufać? I czy on jest naprawdę stracony? Jaka cena jest zbyt wysoka, nawet za miłość?" - opis wydawnictwa

    Kolejna część przygód nastoletnich Nefilim. Cassandra Clare przeciągnęła trylogię w serię książek dla młodzieży. Szczerze powiedziawszy nie mam jej tego zupełnie za złe. Powiedziałabym nawet, że bardzo mi się ten pomysł podoba, mimo iż trzeci tom zakończył się w idealny sposób, który mógłby zamknąć serię. Niemniej jednak jestem wdzięczna pani Clare za to, że tworzy dalej i pozwala mi, jako wielkiej fance serii poznawać dalsze losy literackich przyjaciół, z którymi - muszę przyznać - bardzo się zżyłam.
"Bo jak często się zdarza z tym co cenne i zagubione  - kiedy go znajdziecie, może nie być taki sam jak wcześniej."
    W ostatniej części byliśmy świadkami wielu dziwnych wydarzeń, jakie dosięgnęły bohaterów Darów Anioła. Upadków i wzlotów. Nowych znajomości i złamanych serc. Wyjaśnieniu wielu tajemnic i powstaniu wielu nowych. Poznaliśmy również kilka nowych postaci, które nie tylko zdrowo namieszały, ale również wniosły w serię kilka nowych wątków jak i wzbudziły wiele emocji. 

    Pani Clare potrafi budować napięcie, pięknie opisywać uczucia, tworzyć dialogi pomiędzy bohaterami, które głęboko zapadają w pamięć i bezsprzecznie są wartościowe. Umie stworzyć postaci, które zdobywają serca w mgnieniu oka i, które posiadają wielowarstwową osobowość, którą odkrywamy z biegiem czasu, a kiedy już myślimy, że rozgryźliśmy daną postać, okazuje się, że wcale nie! Okazuje się, że ona tylko zrzuciła pierwszą warstwę i pokazała tylko skrawek tego kim jest, a jej dalsze losy uświadamiają nas, że odkrywanie jej, trwa nadal. Podoba mi się, że pani Clare z żadnej ze swoich postaci nie stworzyła płytkiej i nierozumnej istoty (poza oczywiście różnego rodzaju demonów). 

   Nad czym ubolewam? A raczej trafniej byłoby rzec - nad kim! Jedno imię. Jace. Biedny chłopak! - Nie! Słowo "biedny" do niego nie pasuje, wręcz mu uwłacza. Jednak, tyle ile on się wycierpiał od pierwszego tomu to po prostu szok. Pod tym względem autorka nie ma litości. Mimo wszystkiego co Jace przeżył nigdy się nad sobą nie użalał. Zawsze ten twardy i zdystansowany. Pełen cierpienia, niepowodzeń oraz skrywający swoje uczucia chłopak skradł moje serce już w pierwszej chwili, kiedy to pojawił się w klubie Pandemonium. Lew - chyba z tym zwierzęciem skojarzył się Clare. Lwie serce, złociste włosy, siła, spryt. Łowca. Lew. Cały Jace. Wspaniała postać. U mnie Jace jest na podium bohaterów literackich i prędko (o ile w ogóle) nie znajdzie się śmiałek, który go obali. To właśnie z nim wiążą się wszystkie emocje towarzyszące przez całą serię. To właśnie jego szukam w każdej części i to właśnie jego uwielbiam czytać. Cięta riposta, moc sarkazmu powalająca na kolana, nonszalancki styl bycia, pewność siebie, arogancja... Mogłabym wymieniać i wymieniać. 

    Wspomnę również o przemianach kilku postaci, jakich jesteśmy świadkami. Na pierwszy ogień idzie Isabelle - silna i niezależna łowczyni, która co rusz łamała serca swoich absztyfikantów. Z tomu na tom, dała się nam poznać jako właśnie ta, która nie potrzebuje nikogo do szczęścia, prócz swoich bliskich. Jej przemiana bardzo mi się podoba, otóż z tej "twardzielki" przeistoczyła się w zakochaną dziewczynę. Jednak zakochana nie znaczy słaba! Nie dziwię się, że w końcu i ona dała się ponieść uczuciom,  kiedy w jej otoczeniu wszyscy latają na skrzydłach miłości. Wiele przeżyła, straciła brata, dlatego cieszę się, że znalazła takiego, oto Simona i oddała mu swoje serce. W końcu ileż można być takim obojętnym i samowystarczalnym?
    Kolejna postać to sama główna bohaterka Clary. Poznaliśmy ją jako niezdarną i słodką dziewczynę, która niewiele wiedziała o świecie Nocnych Łowców, a która również wiele przeszła przez te wszystkie tomy serii. Niemniej jednak nigdy nie ugięła się i zawsze z podniesioną głową stawiała czoła przeciwnościom losu. Teraz Clary jest wyszkoloną Nocną Łowczynią, która wie czego chce i nikt jej tego nie odbierze.
    Simon - patykowaty chłopak, który ulokował uczucia nie tam, gdzie trzeba i wiecznie się żalił. Takiego Simona nie darzyłam sympatią. Jednak w dwóch ostatnich częściach pokazał, że potrafi mieć swoje zdanie. Jest oddanym przyjacielem i dla bliskich jest gotów poświęcić swoje życie. 
Znalezione na fanpejdżu DA
   
    Książkę pochłonęłam w niebywale szybkim tempie. Pomimo iż ma ona tak wiele stron, czyta się ją z taką lekkością, że drogi czytelniku, nim się obejrzysz - skończysz książkę i będziesz chciał więcej.
    Niektóre wątki czytałam jednym tchem. Pani Clare naprawdę potrafi wciągnąć w świat Nocnych Łowców. łatwo w ten świat wejść, ale z wyjściem już trudniej. Sama nabrałam ochoty, żeby po raz któryś zapoznać się od początku z losami bohaterów w oczekiwaniu na kolejny tom. 

      Wiele osób w swoich opiniach powtarzało, że DA powinny się zakończyć na trzecim tomie, że trylogia - to trylogia, a ja jestem pełna podziwu, ze autorka mimo, iż jej zamiarem była trylogia, pociągnęła przygodę dalej i w dodatku w tak ciekawy sposób, nie ujmując poprzednim tomom. Wręcz przeciwnie, moim zdaniem każda kolejna część trzyma poziom. Weźmy pod uwagę, że pani Clare chciała zakończyć serię na trzecim tomie, a znalazła całą masę wątków i tajemnic. Rozbudowała je i tworzy dalej. Kiedy czytałam Miasto Zagubionych Dusz dziwiłam się, skąd ona to wszystko bierze. Książka trzymała mnie w napięciu od początku do samego końca, co z resztą nie jest niczym dziwnym, bowiem z całą serią tak miałam. 

    Podsumowując. Miasto Zagubionych Dusz jest wielką bombą emocjonalną. Smutek, śmiech, żal, litość...Znowu śmiech, następnie wzruszenie, radość i znowu żal. Tak moi drodzy. Autorka nie szczędzi nas, biednych czytelników i fanów Darów Anioła, tylko wrzuca nas w wir pełen wielu wydarzeń, które wzbudzają w nas skrajne emocje. Ja osobiście (jak pewnie sami zdążyliście zauważyć) szanuję twórczość pani Clare, wielbię jej warsztat literacki, piękne opisy i wspaniałych bohaterów. Po jej dzieła sięgam z wielką przyjemnością, bo wiem, że się nie zawiodę i otrzymam dokładnie to, czego oczekuję.

Moja ocena 9/10

 Za możliwość odwiedzenia Miasta Zagubionych Dusz dziękuję serdecznie Wydawnictwu MAG

Jak i mojej kochanej MałejEmily!


"Wszystko co wiem to to, że miałam „burzę” pisząc Miasto Upadłych Aniołów i nie mogę doczekać się by zacząć Zagubione Dusze i Rajski Ogień - to będzie intensywna, ciemna podróż dla Jace, Clary, Simona i co. (by nie wspomnieć o kilku nowych charakterach, które poznają w drodze) (…)" - Cassandra Clare

piątek, 21 grudnia 2012

* Wesołych Świąt! *


Chcę Wam życzyć radości, miłości i spokoju. Samych dobroci pod drzewkiem. 
Tego aby spełniły się Wam wszystkie marzenia (nawet te mniej realne) i tego, żeby te Święta dały nowe siły na kolejny rok.
Wszystkiego dobrego z okazji Świąt Bożego Narodzenia! :)
Życzy Sol!

Łee nie ma śniegu -.-

Pozdrawiam ciepło... Apsik!

środa, 19 grudnia 2012

"Świat Nocy" Rob Thurman

,

Autor: Rob Thurman
Tytuł: Świat Nocy
Rok wydania: 2012
Liczba stron: ok 316
Wydawnictwo: Dwójka bez sternika
"Potwory są wśród nas. Żyły tu od niepamiętnych czasów i na zawsze tu pozostaną. Wiedziałem o tym przez całe życie - co więcej, miałem świadomość, że sam jestem jednym z nich... no, przynajmniej w połowie.
 Witajcie w Nowym Jorku. W tym mieście można spotkać trolla pod Mostem Brooklyńskim, boboka w Central Parku i piękną wampirzycę w apartamencie na Upper East Side - a to tylko początek. Większość ludzi nie ma pojęcia o istnieniu świata nocy, ale Kal Leandros jest tylko w połowie człowiekiem.
 Jego ojciec to złośliwy demon, wcielony nocny koszmar - a teraz cały jego lud zjednoczył się w pogoni za Kalem. Dlaczego? Kal nie zamierza odwlekać ucieczki, by się tego dowiedzieć.
Wraz ze swym przyrodnim bratem, Nikiem, ucieka przed potworami od czterech lat, ale teraz jego demoniczny ojciec znów trafił na ich ślad. Kal już niedługo dowie się, dlaczego demony tak uparcie go ścigają - chłopak jest bowiem kluczem do ich potęgi, ostatnim elementem wielkiego planu, który pozwoli im rozpętać piekło na ziemi. Walka o losy ludzkości splecie się z walką o życie Kala..."

    Książka Świat Nocy zapowiadała się (jak dla mnie) fenomenalnie, gdyż uwielbiam takie wątki. Łowcy, istoty nie z tego świata, walka i ten dreszczyk towarzyszący podczas czytania książki, tudzież oglądania filmu/serialu. Coś w sam raz dla mnie. Zwłaszcza, że wiele osób wspominało, że książka czasami przypominała im swoją fabułą serial, który wprost wielbię - Supernatural (Nie z tego świata), gdzie to wampiry nie są śliczne i wymuskane jak Edward, lecz przerażające i powiedzmy sobie szczerze - brzydkie! Demony mają wiele oblicz i każde z nich jest zaskakujące. Dlatego też kiedy tylko książka wpadła w moje łapki zapragnęłam ją przeczytać w tej samej chwili. Troszeczkę poczekała, ale i tak nie za długo. Czy moje przypuszczenia, że książka okaże się godna porównań do Supernatural okazały się prawdziwe? Czy może zawiodłam się na całej linii?
Źródło

   Kaliban, to ten młodszy z braci, który nie jest w pełni człowiekiem, bowiem w jego krwi płynie elficka krew, przez którą chłopak ma same problemy, gdyż jest ścigany przez swoją demoniczną rasę (taak elfy nie są tutaj piękne i śpiewające. Są demonami, w dodatku niezbyt urodziwymi). Natomiast Niko jest mistrzem walki, uzbrojony po same zęby nie wychodzi z domu, wyznając zasadę, że za każdym rogiem czai się nieprzyjaciel. Starszy z braci chroni młodszego i dla niego zrobi wszystko. Poświęcił się, żeby wyrwać Kala z demonicznych szponów. Ich życie to ciągła ucieczka, i tym razem chłopcy są zmuszeni brać nogi za pas, ponieważ w mieście pojawił się wróg łaknący jednego z nich. Czy tym razem uda im się uciec? A może jednak stawią czoła demonom (nie tylko) przeszłości?
"Wszyscy mamy swoje ulubione maskotki, po prostu niektóre są trochę ostrzejsze."
    Kiedy po raz pierwszy przeczytałam opis książki, stwierdziłam, że to pomysł dosyć oklepany. Przecież w wielu książkach temat istot nadnaturalnych, grasujących po świecie ludzi i zagrażających ich życiu jest cała masa. Może i są inaczej przedstawione, ale w każdej praktycznie można znaleźć wiele punktów wspólnych. Jednak, również w tych wielu książkach znajdujemy wątki miłosne. Walka i napięcie również panuje, ale tak czy inaczej - jakiś romans się szykuje. Prawda? Otóż jakże mile mnie zaskoczyła książka pani Thurman! Walka, akcja, dwóch łowców, potwory, niebezpieczeństwo, tajemnica, miłość... Braterska! Nie ma żadnej damy, która kradnie serce któregoś z braci i chwała za to! Coś nowego, coś innego. Przynajmniej w pierwszym tomie, chociaż mam skrytą nadzieję, że może później się jakaś niewiasta pokaże, ale nie namiesza za bardzo. Niemniej jednak, na razie jestem wręcz usatysfakcjonowana, że owej niewiasty brak.

Źródło
    Kolejnym plusem są postaci występujące w książce. Ciężko mi nawet orzec, którą polubiłam bardziej, gdyż wszystkie trzy, nonszalancki: Puk, Niko i Kaliban są moimi ulubieńcami - zobaczymy co będzie w dalszych częściach. Pewnie któryś mnie wnerwi swoim zachowaniem i straci w moich oczach. Jednak jak na chwilę obecną wielbię tych trzech panów. Niko jest maniakiem porządku, swoje ciało traktuje jak świątynie. Kal natomiast to zupełne przeciwieństwo brata - niechluj i leń. Obaj jednak posiadają silne charaktery oraz cięte języki. Chłopaki operują przez cały czas takimi tekstami, że ciężko się nie uśmiechać. Puk natomiast jest  sympatyczny i posiada taki swoisty urok, dzięki któremu nie da się go nie lubić.
Źródło


    Pani Thurman włada niezwykle przystępnym językiem, dzięki któremu książkę wręcz można pochłonąć na raz! Podoba mi się również narracja pierwszoosobowa. Czytelnik wszystko widzi z perspektywy Kalibana, dzięki czemu ma się wgląd w jego uczucia, jakie dominują u niego w danym momencie. W dodatku Kaliban opowiada wszystko z taką naturalnością, jakby kierował swoje słowa do znajomego (co mnie się osobiście bardzo podoba).
    Z początku akcji jakoś specjalnie nie widać, jednak po niedługim czasie nabiera ona tempa, a później już leci z górki. Jedna akcja się kończy, zaczyna się następna. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie wątki walki będą nieco bardziej rozwinięte.
 
    Podsumowując. Seria trafia na miejsce moich ulubionych i już chciałabym sięgnąć po tom kolejny. Pełna humoru, ciekawych postaci i 'prawdziwie' ukazanych istot spod ciemnej gwiazdy oraz ciekawym wątkiem? Jestem na tak i wołam o jeszcze!

Moja ocena: 9/10

Seria:

P.S. Książkę Świat Nocy będzie można wygrać w moim  konkursie, który pojawi się niebawem!

niedziela, 16 grudnia 2012

"Zawód: Wiedźma" Olga Gromyko


Autor: Olga Gromyko
Tytuł: Zawód: Wiedźma
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 296
Wydawnictwo: Fabryka Słów


    Na tę książkę polowałam już od dłuższego czasu, zwłaszcza, że główna bohaterka, to, jak sama nazwa wskazuje - wiedźma, w dodatku władająca ciętymi ripostami i ponadprzeciętną błyskotliwością. Jedno co mnie dziwi, to dlaczego Zawód: Wiedźma rozdzielono na dwa tomy. Przecież obie części są dosyć małej objętości i lepiej by było, gdyby były wydane w jednym tomie, ale to tylko taka moja sugestia.
    Dlaczego zainteresowałam się książką? Wystarczy spojrzeć na okładkę, na której, jak mniemam, widnieje główna bohaterka, która pokazuje nam szczerym gestem, że nie jest osobą słodką i pozbawioną charakteru. Oczywiście sam tytuł rzucił mi się w oczy i słowo Wiedźma - wszak lubuję się w takich klimatach i nie mogłabym przejść obojętnie obok tejże pozycji. Byłoby to wręcz niewybaczalne!

    Na początek przedstawię nieco fabułę. Postaram się nie zdradzić wielu szczegółów. Jak wiadomo, nie po to się pisze recenzję, ażeby streszczać zawartość książki i w dodatku zdradzić potencjalnym czytelnikom najciekawsze kąski. Zaskoczenie jest elementem kluczowym, każdej książki/filmu etc.
    Tak więc przedstawiam Wam Wolhę Redną, adeptkę VIII roku Magii Praktycznej w Starmińskiej Wyższej Szkole Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa. Wolha dostaje bojowe zadanie od swojego mistrza. Otóż zostaje ona wysłana do wioski wampirów, gdzie dzieją się cuda niewidy. Każdy mag, który podjął się tego zadania, nie wrócił, a słuch po nim zaginął. Zatem, czy opierzona wiedźma poradzi sobie z tajemniczym potworem i zdoła rozwikłać zagadkę?
    Kiedy Wolha trafia do miasta wampirów istniejącego pod nazwą Dogewa, nie wie czego ma się spodziewać, bowiem w jej świecie niewiele mówi się o tych stworzeniach, a wszystkie księgi są oparte na baśniach i legendach, które z rzeczywistością (jak się sama bohaterka przekonuje) nie mają nic wspólnego.
Sam władca Dogewy wpada Rednej w oko, czego młoda wiedźma nie ukrywa. Wolha zostaje wtajemniczona w życie i standardy wampirów, ale o samym potworze mieszkańcy niewiele mówią. Tylko książę udziela zainteresowanej kilku istotnych szczegółów, które jednak nie rzucają wiele światła na sprawę. Zatem czy Wolha wyjdzie z tego cało? Czy odkryje co to za potworna magia sprawia, że ludzie znikają?
"-E, rozczarowałeś mnie. Czosnku się nie boisz, latać nie umiesz, na słońcu nie wyparowujesz... - Rzuciłam okiem pod nogi - Cień rzucasz.


- Przepraszam, postaram się poprawić - złośliwie obiecał wampir."
    Książkę czytało mi się wprost wyśmienicie dzięki pierwszoosobowej narracji, prowadzonej przez główną bohaterkę. Trzeba przyznać, że autorka ma ciekawy styl pisania, bowiem jej dzieło czyta się z zaciekawieniem od początku, aż po jego kres. W dodatku w zastraszającym tempie. Jak sama objętość wskazuje, książkę można pochłonąć dosłownie w jeden wieczór i przyjemnie go spędzić z bohaterami, jakie autorka zarysowała  na jej potrzeby.

    Skoro już zaczęłam o bohaterach... Wolha jest wprost niesamowita! Uwielbiam takie sarkastyczne i ziejące ironią bohaterki, z którymi nie sposób się nudzić. Jej poczynania i dialogi sprawiały, że czasami śmiałam się w głos. Olga Gromyko stworzyła taką, że tak pozwolę sobie rzec - swojską dziewczynę z sąsiedztwa, która ma w sobie tyle werwy i życia, że z łatwością można ją utożsamić z kimś z otoczenia. Sama chciałabym poznać taką Wolhę, jestem pewna, że dogadałabym się z nią wyśmienicie! Reasumując, Wolha to jedna z moich ulubionych bohaterek i nie mogę się doczekać, aby sięgnąć po kolejny tom, żeby poznać jej dalsze losy. Co do samego wampirzego księcia - kiedy już poznałam wiedźmę, nie miałam żadnych wątpliwości, że postać męska będzie równie ciekawa jak damska. Księcia jednak wyobrażałam sobie trochę inaczej, niemniej jednak nie jest to wampirza piękność, która ma siebie za wspaniałego i świecącego w słońcu lowelasa. Len jest strasznie sympatyczną postacią, której wprost chciało się więcej i więcej.
   Reszta postaci jest tylko lekko zarysowana, to właśnie te dwie wymienione wiodą prym i to wokół nich toczy się cała akcja.

   Co do akcji. Tutaj muszę z przykrością stwierdzić, że specjalnego szału nie ma. Fabuła toczy się swoim leniwym tempem, co zupełnie mi nie przeszkadzało, gdyż dialogi i śmieszne sytuacje nadrabiały wszystko. Trzeba również wziąć pod uwagę, że to jedynie początek historii Wolhy, gdyż jej dalsze losy (jak i może żwawsza akcja) toczyć się będą w kolejnych częściach: Zawód: Wiedźma. Część 2, Wiedźma opiekunka. Część 1, Wiedźma opiekunka. Część 2, Wiedźma naczelna. Tak więc, jak mniemam akcja dopiero rozkręci się w kolejnych częściach, a tutaj mieliśmy jedynie zarys całej sytuacji i zapoznanie się z bohaterami, którzy będą nam towarzyszyli jeszcze przez kolejne 4 tomy. Jestem jak najbardziej na TAK!

Książkę polecam gorąco. Nie będziecie się nudzić podczas jej czytania - to zapewni Wam sama główna bohaterka. Każdy kto lubi wiedźmy i świetny wyszukany humor powinien sięgnąć właśnie po tę pozycję.

Moja ocena: 9/10

Dziękuję wszystkim za życzenia w poprzednim poście :*

sobota, 15 grudnia 2012

Plany czytelnicze i chwilowa niemoc!

    Witam Was moi drodzy. Dzisiaj recenzji nie będzie, chyba, że na wieczór uda mi się coś sensownego napisać. Dlaczego? Ano choroba mnie dopadła. Złośliwe i niedobre osłabienie organizmu. Niemniej jednak czytam, wręcz pochłaniam książki, ale z pisaniem i skupieniem się na skleceniu jakichś sensownych zdań jest trudniej. Nie chciałam jednak zostawiać mojego bloga bez żadnego posta przez dłuższy czas (lubię kiedy jest systematycznie prowadzony) tak więc teraz klecę dla Was te kilka zdań i chcę zaprezentować książki, które w ten świąteczny czas zamierzam przeczytać. Jak widać MAG w tym stosiku rządzi ;)

Książki będę podbierała od góry.

Miasto Zagubionych Dusz - mam dwa egzemplarze więc jeden przeznaczę do konkursu! Cieszycie się? - Książkę pochłaniam i śmiem twierdzić, że podoba mi się bardzo bardzo.
7 razy dziś - już jakiś czas zalega mi na półce i woła żebym ją przeczytała. Nie śmiem odmówić.
Wróżbiarze - do recenzji od Upadli.pl, bardzo mnie ciekawi ta pozycja. Zobaczymy co to będzie.
Szczęściarz - moja wymarzona książka, którą zakupiłam będąc na Targach w Krakowie
No i tutaj mi się podmieniły miejscami. Najpierw Mechaniczny Anioł, a później Książę - seria ponoć lepsza od DA - się zobaczy ;)

    Myślę, że się wyrobię i zaszczycę Was niebawem recenzjami tych oto, przedstawionych wyżej książek.
    Teraz się biorę w sobie i będę kontynuowała sprzątanie. Święta tuż tuż, ja chora, a przecież dom się sam nie posprząta :) 

Pozdrawiam !

wtorek, 11 grudnia 2012

"Córka żelaznego smoka/Smoki Babel" Michael Swanwick


Autor: Michael Swanwick
Tytuł: Córka żelaznego smoka/Smoki Babel
ISBN: 978-83-7480-270-3
Rok wydania: 2012
Liczba stron: ok 700
Wydawnictwo: MAG

    Książka należy do serii Uczta Wyobraźni i z tym trzeba się zgodzić, bowiem autor serwuje czytelnikowi taki przepych doznań, że nawet nie umiem tego wyrazić słowami. Na pewno jest to książka, która wzbudza wiele sprzecznych emocji. Niektóre nawet występują w tym samym czasie i czytelnik zastanawia się, która wygra. Otóż Swanwick nie oszczędza swoich czytelników - polubisz bohatera? On ginie. A co tam!

    Świat stworzony na potrzeby książki jest zarazem wspaniały jak i przerażający. W nim każdy jest panem swego losu i każdy musi stawiać czoła jego przeciwnościom. Nikt za nikogo nie zadecyduje, a już o opiece nie wspomnę. Świat żelaznych smoków jest przerażający, ale i wspaniały w swojej fantastycznej budowie. Autor połączył świat fantasy ze światem realnym i magicznym, gdzie zwykła ludzka istota jest traktowana w sposób okrutny. Trzeba również zaznaczyć, że w książce jest wiele erotyzmu. Nie jest on subtelny, raczyłabym rzec, że jest on perwersyjny i bez zahamowań.

    Książka podzielona jest na dwie części, gdzie pierwsza nosi nazwę Córka żelaznego smoka, zaś druga, z kolei Smoki Babel. W części pierwszej jesteśmy świadkami poczynań młodej dziewczyny o imieniu Jane, która jest ludzkim podrzutkiem "władającym"  jednym z najpotężniejszych smoków. W świecie potworów nie może znaleźć sobie miejsca. Wszędzie jest dręczona i maltretowana przez silniejszych. Na początku śledzimy jej losy w fabryce smoków, gdzie jest popychadłem starszych i pragnie się stamtąd wydostać za wszelką cenę. Kiedy już ucieczka poza fabryczne mury dochodzi do skutku, Jane trafia do szkoły, z której dzięki swojemu sprytowi i manipulacjom dostaje się na studia alchemiczne. Na studiach również nie jest kolorowo, bowiem nie wszystko idzie po jej myśli. Dziewczyna ma problem z narkotykami, ale nie tylko...

    Pierwszą część książki oceniam pozytywnie, aczkolwiek jeżeli chodzi o główną bohaterkę, to czasami wyprowadzała mnie z czytelniczej równowagi. Jej zachowanie było podłe i niedojrzałe, ale mimo to Jane w swój specyficzny sposób zaskarbiła sobie moją sympatię. Ciekawy był motyw reinkarnacji - chyba mogę tak to nazwać, gdyż inna nazwa nie nasuwa mi się na myśl w tej kwestii. Po śmierci cielesnej powłoki  dusza ukochanego Jane wędrowała do innej, wynikiem czego zawsze odnajdywała dziewczynę. Ten zabieg mi się bardzo podobał i intrygował.

    W drugiej części książki, autor przedstawia nam tym razem świat z punktu widzenia młodego chłopca o imieniu Will, który od początku jest zafascynowany istotami z żelaza i podoba mu się władza, jaką daje mu smok, któremu pomaga się zregenerować. Will jest swego rodzaju niewolnikiem smoka, poddaje się jego woli i pozwala przejmować mu nad sobą kontrolę, przez co traci sympatię bliskich oraz jedynego przyjaciela. Jednak pewnego dnia chłopak ma dość. Postanawia przeciwstawić się władzy smoka i wtedy wszystko się zmienia...

    Smoki Babel są bardzo podobne do swojej poprzedniczki. Ich wspólnym ogniwem są niewątpliwie żelazne smoki i ich chęć władzy, jak i główni bohaterowie, którzy są półśmiertelnikami. Niemniej jednak, książkę czyta się zupełnie inaczej. Mnie osobiście bardziej podobała się pierwsza część, i naprawdę nie mam pojęcia z czego to wynika. Smoki Babel czytało mi się ciężej, a przecież została napisana takim samym językiem. Może chodzi o to, że bardziej podobały mi się przygody Jane, a świat Willa nie przemówił do mnie w takim stopniu.

    Jak już wspomniałam, autor nie szczędzi swoich postaci, pozbywa się ich w sposób brutalny i w najmniej  przez czytelnika  spodziewanym momencie. Ja osobiście wiele razy byłam w ciężkim szoku i zadawałam sobie pytanie "ale dlaczego? Przecież nic na to nie wskazywało. Nie rozumiem!" Konsternacja to chyba najlepsze określenie, jakiego mogłabym tutaj użyć. Nie dość, że postaci posiadają skomplikowane charaktery, mają wiele problemów w tym fantastycznym świecie, to jeszcze autor bawi się ich losem niczym wyśmienity magik! Wielki plus dla autora, za tak wspaniale zarysowanych bohaterów! Jestem pełna podziwu względem dzieła jakim jest Córka żelaznego smoka. Smoki Babel. Ten twór jest mi naprawdę ciężko ocenić, bowiem żadna skala nie odda tych wszystkich emocji, jakie wzbudziła we mnie ta książka.
Przyznać jednak muszę, że czasami zdarzyło mi się pogubić w fabule na przykład: kto jest kim, dlatego, że książka jest bogata w dużą liczbę postaci, w dodatku o tak zmyślnych imionach.

    Książkę mogę polecić osobom, które lubują się w fantastyce, gdyż świat przedstawiony przez autora zapewne wprawi ich w zachwyt. Nietuzinkowe postaci oraz niebanalnie skrojona fabuła spodobać się powinna każdemu, kto ceni gatunek fantasy. Ze swojej strony mogę dodać tyle, że książka jest przeznaczona dla bardziej wymagającego czytelnika, a ci, którzy lubią schematyczne książki mogą się zdziwić porażającą wyjątkowością twórczości Swanwicka.

Ocenię książkę wg. jej części, tak więc:
Córka żelaznego smoka otrzymuje ocenę 8,5/10
Smoki Babel 7/10

Za zapoznanie się ze światem elfów, smoków i innych fantastycznych stworzeń dziękuję serdecznie Wydawnictwu MAG.


niedziela, 9 grudnia 2012

* Stosik Mikołajkowo - Świąteczny * Ho*ho*ho! *




Witam Was serdecznie moi drodzy w ten piękny świąteczny czas. Uwielbiam Święta Bożego Narodzenia! Wprowadzają mnie we wspaniały klimat i budzą we mnie niebywały spokój. Gdy jest coraz bliżej do świąt, a mój nos wyniucha zapach poramańczy/marnadynek, cynamonu, bądź też kiedy już w sklepach pojawiają się świąteczne dekoracje za każdym razem na mej twarzy rozkwita uśmiech. Ach uwielbiam ten czas, który spędza się z najbliższymi :) Wskazówki zegara powoli suną po jego tarczy, a za oknem prószy śnieg.

Przejdźmy jednak do konkretów, mianowicie moich zacnych zdobyczy, które cieszą me oczy i serce. Poniżej stos w całej krasie, ta szklana kula z aniołkiem świeci na różne kolory, ale aparat nie chciał tego uwiecznić -.-



Chciałam Wam przedstawić mój stosik grudniowy. Pierwszy jest wymiankowo - recenzyjny.

Magia Krwi I. Andrews - jak ma ktoś 2 i 3 tom na wymianę to ja się z chęcią przygarnę :P
Trylogia Moorehawke (tak nie po kolei mi się ustawiły):
Zatruty Tron  C. Kiernan - już posiadałam wcześniej, ale razem tak ładnie się komponuje trylogia, że musiałam wstawić.
Królestwo Cieni C. Kiernan - wymiana z Przepowiednią ;)
Zbuntowany Książę C. Kiernan  - jw (i mam piękną kolekcję!)
Zazdrość G. Olsen- wymiana na LC
Córka żelaznego smoka/Smoki Babel  M. Swanwick - nowo nawiązana współpraca z Wydawnictwem MAG, z której jestem bardzo zadowolona. Książka już się czyta, ale niczego nie zdradzę.




Byłam grzeczną dziewczynką i Święty Mikołaj mnie odwiedził! O! A oto co mi przyniósł:

Pierwsze trzy to moje perełeczki:
Świat nocy  R. Thurman - od kochanego Kysiołaja :*! Ten prezent to mnie dopiero zaskoczył! Fabuła ponoć przypomina mój ulubiony serial więc musiałam ją mieć!
Miasto Zagubionych Dusz C. Clare - od Asiaka (MałaEmily) :* Ponoć moja mina była bezcenna :D
Wybór A. Ruda - okładka jest fenomenalna! (Jak ktoś che się pozbyć I tomu - Odnaleźć swą drogę to proszę do mnie krzyczeć - chociaż wątpię, żeby ktoś chciał, bo ponoć seria świetna!)
Wybór N. Sparks - to już druga książka autora w mojej kolekcji
Raz wiedźmie śmierć H. Kevin

Cała trylogia K. B. Miszczuk od mojej kochanej mamusi:
Ja, Diablica
Ja, Anielica
Ja, Potępiona.
Finale B. Fitzpatrick  - zwieńczenie Sagi Szeptem w twardej oprawie :)


Pozdrawiam Was serdecznie i cieplutko w ten mroźny, ale piękny czas!

piątek, 7 grudnia 2012

"Zatruty Tron" Celine Kiernan


PRZYJACIEL. OJCIEC. KRÓLESTWO.

MUSISZ DOKONAĆ WYBORU.


Autor: Celine Kiernan
Tytuł: Zatruty Tron
Tytuł oryginału: The Poison Throne
Rok wydania: 2011
Tom: 1
Seria: Trylogia  Moorehawke
Liczba stron: 424
Wydawnictwo Dolnośląskie
"Pierwsza część przygodowej trylogii dla młodzieży osadzona w średniowiecznych realiach. Piętnastoletnia Wynter Moorehawke, córka Obrońcy Tronu, powraca z ponurych Krain Północy w rodzinne strony i z przerażeniem odkrywa, że w dotąd spokojnym i tolerancyjnym królestwie nastały mroczne czasy. Intrygi, tortury i bezpardonowa walka o władzę stały się stałym elementem dworskiego życia, a wszelki opór wobec króla jest brutalnie tłumiony. Wynter staje przed trudnym wyborem - poddać się królewskiej woli czy z narażeniem życia walczyć o przywrócenie ładu w królestwie?"
     Zatruty Tron rozpoczyna Trylogię  Moorehawke, która podbiła już wiele serc czytelników. Po książkę sięgnęłam czytając same pochlebne opinie. Postanowiłam się więc przekonać, czy i na mnie twórczość autorki wywoła tak piorunujące wrażenie. Czy jest oryginalnym tworem, na który warto zwrócić uwagę. Jak się okazało, książka jak najbardziej zasługuje na miano dzieła jedynego w swoim rodzaju.

    Wynter  Moorehawke jest jedyną córką Lorcana Moorehawke, Obrońcy Tronu i najlepszego przyjaciela króla Jonathona. Lorcan nie tylko jest Obrońcą Tronu, ale jest jednym z najlepszych w swojej profesji cieślą oraz mistrzem cechu rzemieślniczego. Oboje wyruszyli z królestwa na długi czas w niebezpieczne Krainy Północy, a po powrocie mieli nadzieję, że wszystko będzie takie samo jak przed wyjazdem. Niestety los bywa przewrotny i tutaj naszych bohaterów również nie minął. Otóż po powrocie Wynter i Lorcan są na każdym kroku uświadamiani, że nic nie jest już takie jak kiedyś. Duchy nie mogą beztrosko rozmawiać z mieszkańcami, koty są przepędzane, ludzie są torturowani za błahe przewinienia, a sam król stał się okrutnym władcą swego dworu. Lorcan zastanawia się wraz z córką co też przyczyniło się do tych zmian panujących w królestwie, które straciło swoją wyjątkowość. Czy odkrycie prawdy nie przysporzy więcej szkód niżeli pożytku?
    Celine Kiernan stworzyła niebywale ciekawą fabułę osadzoną w średniowieczu. Nie dość, że opisy, dialogi jak i same postaci są świetnie wpasowane i niczym nieodstające od świata w którym toczy się historia, to jeszcze te wszystkie intrygi oraz przygody przenoszą nas w kreowaną przez autorkę rzeczywistość, z wielką łatwością.

    W Zatrutym Tronie nie ma żadnych ckliwych i płytkich bohaterów. Wszystkie postaci są wykreowane na takie o twardych charakterach, wielkiej sile ducha, odwadze oraz ciekawej osobowości. Popatrzmy na samą Wynter, która mimo swojego młodego wieku i drobnej postaci ma niebywale silną osobowość, twardo stąpa po ziemi i nie boi się stawić czoła okrutnej rzeczywistości jak i przeciwnościom losu. Wręcz przeciwnie, sama wyzywa go na pojedynek. Pokuszę się o stwierdzenie, że jest to jedna z najbardziej cenionych przeze mnie bohaterek w literaturze.
    Kolejnym przykładem jest jej ojciec, który również zasługuje na kilka słów pochwały. Otóż jeżeli chodzi o Obrońcę Tronu, to nie można mu zarzucić ani jednej złej cechy. Waleczny i do końca trwający w swoich postanowieniach, wytrwały, silny mężczyzna, który nie boi się śmierci. Razi, syn króla - od samego początku przypadł mi do gustu, natomiast  jego przyjaciel - Christopher, który nie od początku zaskarbił sobie sympatię moją jak i Wynter, daje się poznać czytelnikowi z wielu stron: wspaniałego i oddanego przyjaciela, szczerego i wesołego łobuza jak i wrażliwego, ale twardego i silnego mężczyznę niebojącego się własnych uczuć.
    Tak więc, jeżeli chodzi o postaci, to mamy całą gamę wspaniałych i oryginalnych bohaterów, którym pani Kiernan dała same wspaniałe, ale nie drażniące cechy. Właśnie takich barwnych, emocjonalnych i realistycznych postaci łaknę w książkach i  tutaj otrzymałam sporą ich dawkę.

    Kolejną rzeczą na którą należy zwrócić uwagę jest bez wątpienia akcja, która przyznać muszę, nie od początku zaciekawiła mnie swoim powolnym tempem. Prawdę powiedziawszy, jest to książka, która nie ma jakichś większych porywów akcji, niemniej jednak swoim stonowanym tempem skradła me czytelnicze serce. Wszystko się toczy wokół tronu, objęciem władzy, zasadzkach na następcy króla, trudnymi wyborami, a podejmowaniem równie trudnych decyzji. Mam jednak nadzieję, że tom kolejny przysporzy mi o wiele więcej emocji.
   Wspomnę jeszcze, że trzecioosobowa narracja jaką posłużyła się autorka, oddaje czytelnikowi całkiem obfity obraz sytuacji. Niemniej jednak chyba wolałabym, aby narracja była prowadzona w pierwszej osobie za pomocą głównej bohaterki. Wtedy jej odczucia bardziej działałyby na mnie, jako czytelnika.

   Podsumowując. Książka ciekawa, wciągająca i klimatyczna. Posiada to coś, czego większości książek dla młodzieży brak. Główni bohaterowie przypadną do gustu każdemu, kto nie czeka na wypięknionych, infantylnych, pustych i płytkich. Zatruty Tron uważam za wspaniały wstęp do ciekawej i obfitej w niewiarygodne przygody Trylogię  Moorehawke.

 Ocena: 8/10




To jeszcze komuś kto nie widział:



Konkurs! Sol bawi się w Św. Mikołaja.


Witam Was, już jakiś czas temu wspominałam, że myślę o konkursie na urodziny bloga, ale postanowiłam zrobić wcześniej taki inny.
Korzystam z okazji, że jest czas świąteczny i dlatego też właśnie teraz postanowiłam zorganizować zabawę i uszczęśliwić kogoś wygraną.  

Regulamin:


  1. Organizatorem niniejszego konkursu jest właścicielka bloga http://sol-shadowhunter.blogspot.com, czyli ja.
  2. Fundatorem nagród jestem ja.
  3. Czas trwania konkursu7.12. 2012 - 22.12.2012
  4. Wyniki postaram się ogłosić jak najszybciej.
  5. W konkursie mogą brać udział tylko osoby zamieszkujące teren Polski.
  6. W komentarzu pod tym postem NALEŻY zgłosić chęć udziału np. Zgłaszam się, biorę udział itp.
  7. Odpowiedź na pytanie NALEŻY umieścić w komentarzu pod tym postem.
  8. Dodanie mojego bloga do obserwowanych bądź polubienie FB nie jest wymagane, aczkolwiek będzie mi niezmiernie miło jeżeli to uczynicie.
  9. Proszę również o udostępnienie na swoich blogach banera konkursowego, który widnieje poniżej.
  10. Nagrody spośród których zwycięzca może wybrać jedną, to:





Pytanie konkursowe:

Jak rozumiesz słowa "Magia Świąt"?



Baner:


Zapraszam do zabawy i życzę powodzenia !


środa, 5 grudnia 2012

"Skrzydła Gniewu" C.S. Friedman

"Kontynuacja mrocznej historii świata, w którym magowie żywią się ludzkimi duszami."

   
Autor: C.S. Friedman
Tytuł: Skrzydła gniewu
Tytuł oryginału: Wings of Wrath
Kategoria: Fantastyka, fantasy
ISBN: 978-83-7839-397-9
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 544
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

 "Gniew Bogów to czarnoksięska bariera chroniąca ludzi przed powrotem demonów. Wzniesiono ją, gdy Duszożercy omal nie doprowadzili południowych krain na skraj wyniszczenia. Wtedy udało ich się odeprzeć.
Przez lata pamięć ludzi o tych wydarzeniach zatarła się, podobnie jak strach przed grozą czyhającą za Gniewem Bogów. Bariera zaczyna jednak kruszeć i nawet magowie z coraz większym lękiem spoglądają na północ.
 Tymczasem Kamala, młoda kobieta, która ośmieliła się rzucić wyzwanie Magistrom, zmuszona jest uciekać przed ich gniewem na północ w sam środek niebezpieczeństwa."-opis wydawcy.
   Przyznać muszę na wstępie (i tutaj biję się w pierś), że nie czytałam poprzedniego tomu otwierającego Trylogię Magistrów noszącą tytuł Uczta Dusz. W bibliotece nie znalazłam, biłam się o nią na allegro, ale niestety z owej bitwy nie wyszłam zwycięsko. Księgarnia z której zamawiam książki również nie miała jej na stanie. Jak pech to pech po całości. Niemniej jednak trudności z wbiciem się w fabułę nie miałam, a z wątkami i postaciami zaznajomiłam się w mig. Także, jeżeli ktoś nie miał styczności z tomem poprzednim, nie będzie miał problemów z przyswojeniem sobie fabuły książki. Przyznać również muszę, że nie lubię czytać kontynuacji przed ówczesnym zaznajomieniem się z pierwszym tomem. Koniec tego mojego wstępu "od serca". Przejdźmy zatem do meritum.
"Słońce przenika przez witrażowe skrzydła, ostry jak nóż ogon niczym bicz przecina powietrze i ciało z równą łatwością, niepokojące piękno owija się wokół ludzkiej duszy..."
   Friedman serwuje czytelnikowi nietuzinkową ucztę wyobraźni, otóż ja osobiście jestem pod wielkim wrażeniem opisanych stworzeń, zwanych Pożeraczami Dusz. Opis tych istot, jak i tajemnicy która je spowija jest dla mnie naprawdę efektowny i niezmiernie ciekawy. Przyznam szczerze, że najbardziej podobały mi się wątki, w których to właśnie te stworzenia wiodły prym. Czytałam je z wielkim przejęciem i nie mogłam się oderwać od stron, na których autorka dawała nam przyjemność z czytania właśnie o tych stworzeniach - zwłaszcza, że uwaga! Są to smoki, które wprost uwielbiam, oraz ich ludzkich jeźdźcach. Podobały mi się również wątki dotyczące Królowej Wiedźmy. Przyznam, że z początku nie polubiłam tej kobiety. Jednak kiedy to byłam światkiem jej przemiany, z chwili na chwilę coraz bardziej do mnie przemawiała i stwierdzić muszę, że Siderea zapunktowała u mnie wysoko. Natomiast od początku polubiłam Kamalę, twardo stąpającą po ziemi dziewczynę, która swoimi podstępnymi gierkami osiągała za każdym razem to, co zamierzała. Jeżeli więc chodzi o bohaterów, jakie stworzyła Friedman, stwierdzam, że wykonała kawał dobrej roboty.
"Gdy ostatnim razem Duszożercy rządzili światem, istoty ludzkie stanowiły ich ulubione ofiary."
   Akcja książki, trzeba przyznać, że z początku toczy się dość mozolnie, ale po kilkunastu stronach nabiera nieco tempa, żeby potem tylko coraz bardziej przyspieszać i wciągać czytelnika w wir przygód jej bohaterów. Opisy są dosyć długie, a dialogów mało - co oczywiście w tym przypadku działa jak najbardziej na korzyść książki. W końcu opisy autorka tworzy w sposób barwny i ciekawy, co sprawia, że czytanie jest przyjemniejsze, bo kto lubi suche i nieciekawe opisy? Nikt. Tutaj na szczęście suchych opisów nie uświadczyłam.
   Nie powiedziałabym jednak, że Skrzydła Gniewu to lektura lekka i prosta w odbiorze, aczkolwiek przyznam, że jest bardzo przyjemna i bogata w magię, ciekawe postaci i oryginalne twory wyobraźni pod postacią Duszożerców.

   Podsumowując. Książka godna uwagi tych, którzy cenią sobie fantastykę, ale także tych, którzy łakną przygód i ciekawie skrojonej fabuły, która uruchomi ich wyobraźnię i przeniesie w swój fantastyczny świat.

Ocena: 7,5/10




Za możliwość poznania świata, w którym postrach sieją Duszożercy dziękuję bardzo Panu Marcinowi oraz Wydawnictwu Prószyński i S-ka.


niedziela, 2 grudnia 2012

"Miasto Upadłych Aniołów" Cassandra Clare

"Miłość.
Krew.
Zdrada.
Zemsta." 

Autor: Cassandra Clare
Tytuł: Miasto upadłych aniołów
Tom: IV
Seria: Dary Anioła
  Rok wydania: 2011
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 978-83-7480-211-6

"Wojna się skończyła i szesnastoletnia Clary Fray wraca do Nowego Jorku, podekscytowana możliwościami, które się przed nią otwierają. Zaczyna szkolenie Nocnego Łowcy, żeby nauczyć się wykorzystywać swój wyjątkowy dar. Podziemni i Nocni Łowcy w końcu zawarli pokój i, co najważniejsze, Clary może w końcu nazywać Jace’a swoim chłopakiem.
Jednakże wszystko ma swoją cenę.
Ktoś zabija Nocnych Łowców i prowokuje w ten sposób napięcia między Podziemnymi i Nocnymi Łowcami, mogące doprowadzić do kolejnej krwawej wojny. Najlepszy przyjaciel Clary, Simon, nie może jej pomóc. Jego matka właśnie dowiedziała się, że syn jest wampirem, więc Simon musiał opuścić dom rodzinny. Okazuje się jednak, że wszyscy chcą mieć go po swojej stronie... ze względu na moc klątwy, która niszczy jego życie. I gotowi są zrobić wszystko, żeby dostać to, czego chcą. W dodatku, Simon umawia się równocześnie z dwiema pięknymi, niebezpiecznymi dziewczynami, i żadna nie wie o tej drugiej.
Kiedy Jace zaczyna się odsuwać od Clary, niczego nie wyjaśniając, jest ona zmuszona dotrzeć do serca tajemnicy, która okaże się jej najgorszym koszmarem. Clary zapoczątkowuje ciąg strasznych wydarzeń, mogących pozbawić ją wszystkiego, co kocha. Nawet Jace’a."
    Grzech. Wybaczcie mi, albowiem zgrzeszyłam. Miasto Upadłych Aniołów widnieje u mnie na półce już od kwietnia i nie ruszyłam książki, aż do teraz. Dlaczego tego nie uczyniłam? Ciężko mi się było do niej zabrać, ponieważ poprzednia część zakończyła się w sposób, który idealnie pasowałby na zamknięcie serii. Bałam się, że w kontynuacji znowu się wszystko poplącze, znowu ktoś namiesza i znowu ktoś skrzywdzi mojego Nocnego Łowcę. Jednak był jeszcze jeden powód, na kilku blogach napisano, że ta część jest "nieciekawa, nie trzymająca poziomu, nudna, że prym wiedzie Simon - którego notabene nie darzę wielkimi uczuciami" itp.
   Dlatego też postanowiłam, odłożyć ją na później i właśnie to "później" nadeszło. Jedno co na wstępie powiedzieć mogę to: NIEPRAWDA! Jak dla mnie ta część nie jest "Simonowa", jest mega ciekawa i trzyma poziom.  Książki Cassandry Clare uwielbiam, a całą serię darzę dozgonną miłością. Pierwsze trzy tomy Darów Anioła czytałam wiele razy, naprawdę wiele. I za każdym razem przenosząc się w świat Nocnych Łowców odkrywałam coś nowego, coś co czyniło książkę jeszcze lepszą.


    Całe sześć tygodni minęło od wydarzeń w Alicante, które odbiły się na życiu bohaterów książki. Jedni po poniesieniu okropnej straty nadal dochodzą do siebie, innym zaś życie pokazało, że mogą być razem i cieszyć się swoją obecnością. Są również i tacy, którym życie wywróciło się do góry nogami i już sami nie wiedza kim są, i gdzie jest ich miejsce. Mowa tutaj o Simonie, rodzinie Lightwood, oraz Clary i Jasie. Otóż Valentine nieźle namieszał, a jego poczynania dają w kość nawet teraz, kiedy jego już nie ma. W Nowym Jorku zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Nocni Łowcy są mordowani i nikt nie wie kto jest temu winien. Ktoś bardzo pożąda Chodzącego za Dnia - Simona. Tylko po co? Otóż to jest dobre pytanie, które będzie czytelnikowi towarzyszyło, aż po kres książki, który notabene jest tak zaskakujący, że mi osobiście szczena opadła, a pytanie które mi się wyrwało to: Jak to?! Dlaczego?!
Więcej Wam nie powiem.

    Cassandra Clare ma naprawdę wspaniały dar pisania książek, które znajdują swoich wiernych fanów na całym świecie. Oczywiście, jak widać - zaliczam się do jednego z nich. Uwielbiam nie tylko świat jaki nam kreuje, ale również nietuzinkowe i oślepiające wyrazistością postaci, których nie można nie pokochać! Potrafi również wyzwolić w czytelniku tak wiele emocji, które podczas czytania dramatycznych i smutnych scen znajdują ujście na przykład w postaci łez. W moim przypadku było ich wiele, bowiem jej książki nie tylko są fantastyczne, ale również emocjonujące.

    Zacznijmy teraz o mojej opinii na temat Miasta Upadłych Aniołów. Na sam początek pożalę się, że mało mi tutaj Jace'a. Co prawda jego cięte riposty oraz sarkastyczny sposób bycia mnie powala nadal, to i tak stwierdzić muszę, że został on przyćmiony innymi targającymi nim uczuciami. Pani Clare miała świetny pomysł na stworzenie tego chłopaka, z resztą każda jej postać jest dopracowana w najmniejszym szczególe. Co prawda Clary uwielbiałam od początku. Urocza nastolatka, która odkryła, że żyła w kłamstwie i bezpiecznym świecie jaki stworzyła dla niej matka. Wszystko po to by córkę chronić. Jednak niestety, ta niewinna dziewczyna została rzucona w wir niebezpiecznych wydarzeń, a odkrywanie tajemnic okazało się nader bolesnym przeżyciem. Clary w tej części czasami dawała się we znaki. Czasem jej niedojrzałe zachowanie mnie drażniło, ale i tak ją uwielbiam! 

   Akcja jak zawsze mknie nieubłaganym tempem i nie daje czytelnikowi odpocząć, gdyż kartka po kartce coś się dzieje. A to jakieś ataki, a to intryga, czy też rozwiązanie jakiejś zagadki nurtującej czytelnika od jakiegoś czasu. Po prostu jestem pełna podziwu, że Cassandra potrafiła napisać książki tak, że każdy tom czytałam z wielkim zaciekawieniem. Język jakim posługuje się autorka jest idealnie dopasowany do każdego odbiorcy. Łatwy i lekki - jednym słowem: przyjemny.

    Podsumowując: kocham Dary Anioła i każdą część czytam z zapartym tchem. Genialne postaci, świetnie stworzony świat i wszystko to owiane dużą dozą tajemnicy. Zachwycałam się, zachwycam się i będę się zachwycała twórczością tej autorki. Teraz czekam aż w moje łapki wpadnie upragnione Miasto Zagubionych Dusz, które mam nadzieję wywoła u mnie równie silne emocje jak poprzednie tomy. 

Moja ocena 9/10!

Już w przyszłym roku w kinach pojawi się Miasto Kości. Wiem, wiem zwiastun już Wam tutaj zamieszczałam, ale co ja poradzę, że mi się on tak podoba! To jeszcze raz, a co mi tam :)