środa, 20 maja 2015

"Uwięziona w bursztynie" Diana Gabaldon



I nadszedł czas na przedstawienie moich odczuć względem drugiego tomu serii "Obca", który możecie znać pod nazwą "Uwięziona w bursztynie". Ci, którzy czytali moją opinię na temat jedynki, wiedzą jak bardzo upodobałam sobie bohaterów, świat i sam styl autorki. Jeszcze słowem wstępu napiszę tylko, że ogromnie cieszę się, że na mojej półce widnieje już trzecia część pt. "Podróżniczka".

Książka jest duża objętościowo, ale równie ciekawa jak pierwsza, chociaż słyszałam, że nudna i równie dobrze można ją było okroić z kilkudziesięciu do kilkuset stron, z czym się nie mogę zgodzić. Owszem czasami wiało nudą, ale naprawdę w małych ilościach. Jeśli komuś to przeszkadza, to po prostu może pominąć kilka stron przelatując je wzrokiem, żeby nie stracić czegoś istotnego. Niemniej osobiście uważam, że im więcej treści w tej serii, tym lepiej. Bardzo cenię sobie słowa Gabaldon, dlatego nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby jakąkolwiek treść pomijać tudzież przelatywać wzrokiem.

Akcja przenosi się ze Szkocji do Paryża. Trochę przykro mi z tego powodu, bo jednak me serce bardziej bije do Szkocji, aniżeli do Paryża, który jest mi szczerze powiedziawszy obojętny. 
Nie narzekam jednak, bo Jamie i Claire zapewnili mi rozrywki, zmartwień i uśmiechu co niemiara.

W tym tomie autorka wprowadziła sporo nowych postaci, ale skonstruowała je w taki sposób, że ani razu mi się nie pomieszały - co często zdarzało mi się podczas czytania innych książek, w których postaci było równie wiele. Również to, jak autorka kreuje swoich bohaterów oceniam na ogromny plus. Są to postaci wyraziste, wnoszące sporo konkretów do historii i zapadające w pamięć na dłużej, niż pięć minut po odłożeniu przeczytanej książki. 

W "Uwięziona w bursztynie" jest też cała masa zagadek, intryg i niebezpieczeństw. Autorka zaskakuje czytelnika zwrotami akcji. Co prawda w pierwszej części więcej działo się pomiędzy Jamiem i Claire, dlatego ubolewam z tego powodu, iż tutaj wszystko opiera się na wybraniu mniejszego zła. W ogóle zaczynając czytać ten tom, oniemiałam (nie zdradzę dlaczego, bo to odbierze smaczek, tym, którzy jeszcze nie czytali II tomu). Niemniej po jakimś czasie wszystko wróciło do normy i na właściwy tor. A zakończenie? Aaaa! Dobrze, że mam "Podróżniczkę". Ah, jak dobrze!

Moja opinia na temat tomu I "Obca": KLIK

8 komentarzy:

  1. Słyszałam wiele różnych opinii na temat tej książki i tak jakoś nie mogłam zebrać się do jej przeczytania, ale po twojej opinii chyba to zrobię ;)

    Zapraszam również na swojego bloga :)
    http://cosdopoczytania.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka prezentuje się ciekawie, ale najpierw muszę zapoznać się z jedynką :) Tyle ciekawych książek na rynku - a czasu tak mało na ich czytanie :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałam sobie pierwszy tom kupić na targach, ale jakoś zrezygnowałam, bo nie chciałoby mi się nosić takiego klocka kolejne kilka godzin. Trochę żałuję, ale jak nie teraz, to kupię innym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie poluje na pierwszy tom :D Szkoda, że akcja drugiego nie rozgrywa się już w Szkocji! :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta seria wygląda zachęcająco i choć ilość stron mnie przeraża, to na pewno się na nią skuszę ;) Co do nudy, chyba nie ma książki w której nie zdarzałyby się takie momenty, przy takiej ilości stron to nieuniknione.

    OdpowiedzUsuń
  6. Coraz więcej słyszę o tej serii i autorce. Muszę naprawdę poszukać, bo natykam się na same pozytywne recenzje :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nadal jeszcze pierwszej części nie przeczytałam, ale nie mogę się doczekać gdy wreszcie to zrobię :)

    OdpowiedzUsuń