piątek, 10 października 2014

Seria Romantyczna x 2

Eric Marshall, świeżo upieczony absolwent college'u przyjeżdża na Wyspę Księcia Edwarda, by w zastępstwie chorego przyjaciela poprowadzić szkółkę w Charlottetown. Poznaje tam piękną i tajemniczą Kilmeny - niemą dziewczynę obdarzoną słuchem absolutnym, która komunikuje się ze światem poprzez grę na skrzypcach. Eric się w niej zakochuje. Musi jednak zawalczyć o swoją miłość. Czy uda mu się zdobyć serce Kilmeny? Dziewczę z sadu to opowiedziana z punktu widzenia młodego mężczyzny historia prawdziwej i głębokiej miłości, która okazuje się mieć uzdrawiającą moc.

Są takie książki, które czyta się na jednym wdechu. Subtelne, urocze, delikatnie porywające nas do swojego świata. Taką serię książek stworzyło wydawnictwo literackie Egmont. A jedną z nich jest "Dziewczę z sadu", książka autorstwa Lucy Maud Montgomery, która jest na pewno znana zarówno tym małym, jak i większym kobietom. Książka z tych, które są zupełnie oderwane od moich wyborów literackich. Jednak napisana tak swobodnym, prostym acz pięknym językiem, że nabrałam więcej smaków na powieści tego typu. Pamiętam "Błękitny zamek" tej samej autorki i to, jak ujęła mnie wtedy twórczość Montgomery. Wtedy stwierdziłam, że chciałabym przeczytać coś jeszcze, co wyszło spod pióra tejże autorki. "Dziewczę z sadu" oczarowała mnie i przeczytałam ją w jedno popołudnie. Umiliła mi czas, a jej klimat trzyma się mnie do tej pory. To jest taka typowa kobieca literatura. Dla tych małych kobietek i tych dużych. 

Jeśli szukacie niezwykłej książki o miłości, o dojrzewaniu do tego wspaniałego uczucia oraz trudnościach, które czekają po drodze dwójkę zakochanych w sobie osób. To powinnyście moje panie zapoznać się z książką Lucy. Jest to powieść, która urzeka czytelnika od pierwszych stron. Idealna na jesienną porę, która nie tak dawno nastała.

Siedmioletnia Sara Crewe wiedzie życie jak z bajki. Na pensji dla dziewcząt w Londynie jest hołubiona przez wszystkich. Ma własny salon, garderobę, kucyka, a nawet pokojówkę! Co więcej, ma odziedziczyć po rodzicach wielką fortunę. Nie jest jednak rozpieszczonym dzieckiem – wrodzoną skromnością i przyjaznym usposobieniem zjednuje sobie ludzi.
Jej życie zmienia się, gdy w dniu jedenastych urodzin dowiaduje się o nagłym bankructwie i śmierci ojca. Z dnia na dzień z pupilki staje się służącą, a z pięknego pokoju przenosi się na zimny strych. Schronienie przed okrutną rzeczywistością znajduje w świecie wyobraźni. Co wieczór przekradają się do niej Ermengarda i Lottie, by wysłuchać opowiadanych przez nią niezwykłych historii…

Jeśli chodzi o "Małą Księżniczkę" autorstwa Frances Hodgson Burnett. Powiedzieć muszę, że to kolejna udana pozycja Romantycznej serii. Zakochałam się w tej bajkowej opowieści. Pokochałam Sarę, która patrzy na świat zupełnie inaczej niż niejedno dziecko i dorosły. Jej postać jest nad wyraz dojrzała i taka delikatna. A sama powieść niesie ze sobą ogromny przekaz. Tę książkę powinno się czytać swojej córce przed snem. Sądzę, że nawet chłopcy byliby zaciekawieni losami małej Sary, która posiada ogromne serducho i jeszcze większe pokłady dobroci. Coś wspaniałego.

Historia o małej Sarze jest niezwykle ciepła, prawdziwa, a zarazem baśniowa. Niczym bajka o Kopciuszku. Ot mała dziewczynka zmienia mój pogląd na wiele spraw. Pokazuje nam, że okazywanie dobroci i serca każdemu, nawet temu, kto życzy nam źle - jest czymś normalnym. Niewinność i dobroć w tych czasach jest czymś rzadkim. Nie tylko w świecie dorosłych, ale i tych najmłodszych. Właśnie ta wspaniała książka pokazuje wszystkim, jak ważne jest bycie sobą. Jak los odpłaca nam za bycie dobrym, otwartym i uśmiechniętym oraz jak wielką siłę daje nam wiara.

Gorąco polecam tę pozycję każdemu! 


Za obie powieści dziękuję wydawnictwu


5 komentarzy:

  1. Oba tytuły czytałam i równie mocno polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam książki Montogmery...jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tym razem odpuściłam sobie książki z serii romantycznej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie książek romantycznych nie czytam, nie przemawiają do mnie jakoś strasznie, Autorka nie potrafiła do mnie dotrzeć, gdy jej pozycja była lekturą, więc nie wiem czy teraz bym zaryzykowała z tą pozycją, kiedyś na pewno, ale nie chyba w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Dziewczę z sadu" podobało mi się, ale "Mała księżniczka" po raz kolejny skradła moje serce!

    OdpowiedzUsuń