Dziękuję!
Sarah Nickerson jest kobietą sukcesu, ucieleśnieniem marzeń o spełnieniu – świetna praca, szczęśliwa rodzina, piękny dom na przedmieściach Bostonu.
Bez przerwy w biegu, perfekcyjnie łączy obowiązki rekruterki w dużej korporacji z odwożeniem dzieci do żłobka i na zajęcia pozalekcyjne, będąc jednocześnie boginią domowego ogniska.
Jakimś cudem Sarah panuje perfekcyjnie nad każdą chwilą swojego życia. Do czasu.
Wystarczy sekunda, mgnienie oka, nieszczęśliwy zbieg okoliczności, by ten perfekcyjny układ rozsypał się, a jego tryby rozprysły się na wszystkie strony.
Na skutek wypadku samochodowego Sarah doznaje skomplikowanego urazu mózgu, na skutek którego traci zdolność postrzegania istnienia lewej strony. Połowa świata znika z jej świadomości i Sarah po raz pierwszy staje się zależna od innych. Walcząc o nową siebie, musi pożegnać starą tożsamość i życie, które już nigdy nie powróci. Musi odkryć nowe, czekające na nią przeznaczenie i przekonać się, że istnieją rzeczy większe i ważniejsze niż to, co do tej pory uważała za szczyt marzeń.
Książki
tej autorki za każdym razem do mnie trafiają. Nie zdarzyło się jeszcze,
żebym nad którąś kręciła nosem. Dlatego z ogromną przyjemnością
poznawałam losy Sary oraz jej rodziny. Lewa strona życia,
to kolejna historia, w której autorka pokazuje czytelnikom, jakie
spustoszenie w organizmie człowieka oraz w jego życiu osobistym, sieje
choroba. Przyznać muszę, że nie od samego początku wciągnęłam się w
wątek i w ogóle, jakoś topornie szło mi czytanie pierwszych rozdziałów.
Jednak kiedy już wsiąknęłam, to na dobre.
Sarah
wiodła życie w bardzo szybkim tempie… Można powiedzieć, że w pracy, to
taki wyścig szczurów, w sumie czemu się dziwić, w korporacjach tak
zazwyczaj bywa. Ambitna, przebojowa i twarda babka, która musiała wiele
razy udowodnić, że bycie kobietą na tak wysokim stanowisku powinno być
czymś normalnym. Często musiała dosłownie się zaharowywać, żeby utrzymać
przed przełożonymi, że daje sobie świetnie radę. Przez to w domu miała
niewiele czasu dla dzieci i męża, i póki nie stało się to, co się stało, nie była świadoma tego ile ją omija. Pewnego dnia wszystko staje pod znakiem zapytania.
Bardzo,
ale to bardzo podoba mi się kreacja bohaterów. Sama główna bohaterka,
która żyje bez swojej lewej strony życia, jest silną, mądrą,
zdeterminowaną i sympatyczną kobietą. Zaś jej rodzina, dwójka dzieci,
mąż i matka – jest dla niej ogromnym wsparciem i powodem do życia.
Autorka świetnie to wszystko ukształtowała w jedną, wzruszającą i
podnoszącą na duchu całość.
Ta książka daje do myślenia. Czy naprawdę musi stać się coś strasznego, jakaś tragedia, by ludzie przejrzeli na oczy i zobaczyli,
co jest ważne w życiu? Nie praca, nie kasa kasa kasa, ale rodzina,
uczucia, emocje… Dobrym przykładem na to, jest właśnie Lewa strona życia.
Polecam ją głównie kobietom dojrzałym, świadomym własnego życia,
wartości, zdrowia… Myślę, że właśnie takie Panie ją docenią, a książka
ta, niewątpliwie zasługuje na to, aby ją docenić.
Muszę w końcu sięgnąć po książki tej autorki. O tej już słyszałam i może właśnie z okazji nowego wydania przeczytam 😁
OdpowiedzUsuńTo bardzo wartościowa książka, czytałam ją w pierwszym wydaniu.
OdpowiedzUsuńJak tylko zakończę rozpoczętą powieść, to zabieram się właśnie za "Lewą stronę życia".
OdpowiedzUsuńZamierzam ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki, ale zaintrygowałaś mnie! Kiedyś na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
martynapiorowieczne.blogspot.com