piątek, 23 marca 2012

"Feral" Kate Wild

Tytuł: "Feral"
Autor: Kate Wild
Tom: I
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: Luty 2011

"Tu nie wolno kochać.
Trzeba tylko wypełniać rozkazy.
 Ostra dziewczyna, której odebrano uczucia i kazano zabijać, staje w obliczu miłości. Co wybierze?"

"Nowa Atlantyda. Świat, którym rządzi zaawansowana technologia, surowa dyscyplina i nieubłagane prawa. Gdzie kary wymierza się według zasady "oko za oko", posłuszeństwo ceni najwyżej, a uczucia - najmniej. Szesnastoletnia srebrnooka Feral jest wytrenowana - jak inni młodzi kadeci - do walki o panowanie Nowej Atlantydy nad całą ludzkością. Jest produktem społeczeństwa, które nie zna współczucia, wątpliwości ani miłości. Lecz kiedy na jej drodze staje osiemnastoletni uciekinier z laboratorium, Feral wbrew wszystkim regułom ratuje mu życie. A wtedy oboje muszą uciekać - do naszego świata.
Świat, w którym pod hasłem sprawiedliwości bez granic czai się zniszczenie indywidualności. Który mocno wierzy w kary i lubi je wymierzać. Nie dopuszcza żadnych słabości, uczy ignorować ból, głód i zmęczenie. Ale nie uczy, jak ignorować miłość...
 Mroczna i seksowna powieść z niepokojącym klimatem i intrygującą bohaterką, która pod wpływem miłości zmienia się z pozbawionej uczuć wojowniczki w pełną emocji dziewczynę."

Okładka bardzo mi się podoba. Ten fiolet i zbuntowana dziewczyna...Czyli odzwierciedlenie opisu przedstawionego przez wydawnictwo. Tak to wszystko ze sobą idealnie współgra. Napis FERAL również mi się spodobał, czcionka jest śliczna. Do okładki nie mam żadnych zastrzeżeń.  No dobra... jednak mam. Jedno. Malusieńkie. Postać dziewczyny jest lekko zamazana i tylko to mi się nie spodobało, ale to drobny i możliwe, że nieistotny szczegół. Co do opisu... Mroczna i seksowna powieść... bzdura. Jak dla mnie seksowna nie jest, a mroczna? hmm tutaj może trochę tej mroczności było, ale żeby był szał? Nie. Szału nie było.

Do książki podeszłam z dobrym nastawieniem. Przeczytałam jej opis na okładce. Jedną z recenzji i pomyślałam sobie, że to będzie coś fajnego. Coś co mnie wciągnie. Niestety. Nie powiem, że książka mi się nie spodobała, bo byłoby to kłamstwo. Spodobała mi się, ale nie wywarła na mnie większego wrażenia, o emocjach podczas jej czytania nie wspomnę. Jakoś niespecjalnie bohaterowie do mnie przemawiali. Pomysł na książkę jest niewiarygodnie dobry i nieprzeciętny. Jednak moim zdaniem książce brak tego czegoś. Tych momentów akcji, które zawierają dech w piersiach. Tych wątków, które potrafią wciągnąć i nie chcą wypuścić ze swych szponów. Porównałabym inną książkę z tego samego gatunku, ale tak się nie robi. Przynajmniej ja tak nie czynię. Postaci jakie wykreowała autorka mają potencjał, jednak nie są wyraziste i po prostu jakoś nie mogłam się przebić do ich świata. Sama Feral jest postacią nietuzinkową, wyróżniającą się spośród innych, jednak jak dla mnie zbyt mdłą i niezbyt dobrze wykreowaną. Jej zachowania są zupełnie sprzeczne. Jest kreowana na dziewczynę bez serca, ale nagle ni stąd ni zowąd pokazuje, że jest wrażliwa. To było wielkie bum, a powinna być pokazana stopniowa przemiana, z wrednej i budzącej lęk kadetki w jednak mającą serce i emocje dziewczynę. Mam wrażenie, że postać Feral nie jest do końca przemyślana i właśnie to mi się nie spodobało. Powinniśmy przechodzić przemianę z bohaterką, odczuwać jej emocje. Ja emocji osobiście nie odczuwałam jakichś specjalnych, a moim skromnym zdaniem książka powinna być taką, od której nie możemy się odebrać. Przynajmniej dobra książka. Pozostałe postacie. Co mogę o nich powiedzieć? Crow... nastawiłam się, że będzie fajnym facetem, twardym, a nie beksą. Mi osobiście ta postać nie przypadła zanadto do gustu, ale nie powiem, że nie jest uroczy. Jakiś tam swój urok posiada. Za to wielkim plusem obdarzam Amber i Deimosa! Moi ulubieńcy. Zwłaszcza wiedzący czego chce i zawzięty Deimos. Te postaci przypadły mi do gustu. Szkoda jednak, że autorka nie poświęciła więcej czasu na opisanie dziejów swoich bohaterów. Wracając jeszcze do Feral... Nie widzę twardej kadetki o zimnym sercu wciąż użalającej się nad sobą i swym losem. Po prostu mnie to drażniło. Dziewczyna (przynajmniej ja mam takie odczucie) nie do końca wiedziała czego sama chce. Chciałaby miłości matki i tego aby darzono ją ciepłym uczuciem, ale zawsze ma jakieś "ALE" wciąż twierdząc, że jednak nie, że ona nie zasługuje na takie uczucia itp. Niezdecydowanie, właśnie to mi nie pasuje do tej postaci. Ja po opisie na okładce odniosłam wrażenie, że Feral będzie twardą wojowniczką, a nie dziewczyną użalającą się nad sobą. Może to tylko moje odczucie po przeczytaniu tej książki, gdyż spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Miałam pewne niejasności i wciąż mało mi było pewnych opisów. Język jakim napisana jest książka jest prosty, czasami nawet za prosty. Łatwo się ją czyta i polecam ją głównie nastolatkom. Co jeszcze mi nie przypadło do gustu, czy też czasem mnie drażniło? Ano te przeskoki z jednego świata (świata Atlantydy) do zwykłego świata. Nie wiem, może wam się podobało/spodoba. Mi jednak osobiście się to nie za bardzo podobało. Moim skromnym zdaniem autorka mogła bardziej rozbudować akcję zamiast robić niewiele wnoszące przeskoki. Bo szczerze powiedziawszy, niewiele mi to dało, że wiem co robi Generał, skoro to były tylko strzępki informacji, które albo już wiedziałam, albo jakoś niespecjalnie mnie interesowały. Już wolałam, żeby pisarka dokończyła bądź też wniosła więcej opisów/szczegółów w czymś bardziej istotnym. Jeżeli chodzi o koniec książki... może nie jest jakoś specjalnie zaskakujący. Jednak mi się podobał i jeżeli będzie kontynuacja książki z pewnością po nią sięgnę. Chociażby ze względu na ciekawość, co też czeka bohaterów I części. Może też kolejna część będzie lepsza? kto wie.
Jak mówię. Książka nie jest zła, jednak rewelacyjna tym bardziej nie jest. Jest dobra i potencjał ma. Szkoda, że nie do końca wykorzystany. Więc daję jej 4+/6

Z takich najmojszych spraw. Nie mam tyle czasu co wcześniej na czytanie.  Przez co ubolewam... Wiosna idzie, każdy piękny dzień staram się wykorzystać i spędzić na zewnątrz. A jak nie to, to uczelnia, a jak nie uczelnia to ciocia (Sol) bawi małe szkraby, a jak nie bawi to udziela się towarzysko, a jak nie to... i tak można wymieniać i wymieniać. Nie wspomnę już o tym, że pracę licencjacką trzeba pisać łeee! Także zapewne nie tylko ja mam ten problem. Nie będę was raczyła moimi postami zbyt często (przynajmniej tak myślę, a co będzie to się zobaczy), jednak postaram się Was odwiedzać w  Waszych małych zakątkach.

 Pozdrawiam Was moi drodzy!

19 komentarzy:

  1. Faktycznie okładka zajmująca. Przeczytać na razie nie przeczytam, ale może za jakiś czas.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. może na wakacje jako lekturę zainwestuje, bo ciekawy opis!

    Zapraszam na nową notkę i do brania udziału w rozdaniu, wszelkie inf w nowej notce jak i poprzedniej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja muszę przyznać, że mnie okładka nie zainspirowała. Często o wyborze książki decyduje u mnie okładka i patrząc na nią nie skusiłabym się.
    Niestety pogoda sprawia, iż coraz więcej czasu spędzamy na świeżym powietrzu, zapominając o książkach. Ja ostatnio więcej czasu spędzam z książkami naukowymi, bo podobnie jak Ty walczę z pracą dyplomową. Powodzenia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm... w przyszłości pewnie sięgnę po tę książkę, ale nie wiem, kiedy, bo mam mnóstwo zaległości... Kończę z Cassandrą Clare i zabieram się za Zwiadowców, jednocześnie polując na serię GONE. Potem mam jeszcze całą długaśną listę książek, a czasu niezbyt wiele, bo wracam późno do domu, muszę ogarnąć lekcje, popracować choć trochę nad powieścią (choć praca ostatnio stoi, bo zostałam bardzo mocno zdołowana), biegać za bratankiem i parę innych rzeczy. Potem wakacje, musiałabym znaleźć jakąś pracę, choć nie wiem, gdzie by mnie mogli przyjąć... A potem druga klasa liceum i jedna wielka masakra, dwie tony nauki, bo mamy porąbany rozkład godzin z różnych przedmiotów, do tego dodatkowy przedmiot o nazwie "Podstawy literatury angielskiej i amerykańskiej", na którym to będziemy omawiać między innymi Poego i to w oryginale :/ Dlatego zależałoby mi na skończeniu pierwszej części powieści teraz, tak mniej więcej do końca lipca, bo później nie będę miała czasu. Trzeba będzie po prostu mieć jak najlepsze oceny bo raz - przydałoby mi się stypendium - a dwa - część przedmiotów się kończy i przydałoby się mieć względnie dobre stopnie na świadectwie maturalnym, choć wiem, że przy przyjmowaniu na studia nie patrzą na oceny, tylko wynik matury :/

    OdpowiedzUsuń
  5. A mi wręcz przeciwnie - okładka niezbyt się podoba. Nie wiem czemu, ale kojarzy mi się z takimi polskimi(i nie tylko) masówkami, kiedy występuje stały układ: chłopak + dziewczyna, nagłe rozstanie, ciąża. Nie lubię takich książek, a ta okładka właśnie coś takiego we mnie wywołuje. A co do opisu: nawet, nawet, ale skoro taka średnia, to może w wolnej chwili ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książek o takiej tematyce jest mnóstwo, więc musiałaby być naprawdę dobra, żebym chciała po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi natomiast okładka w ogóle się nie podoba, fabuła i bohaterowie również nie wydają się oryginalni i jakoś nadzwyczaj ciekawi. Raczej sobie daruję na razie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio widziałam ją na wyprzedarzy, może kupię, choć fabuła i okładka nie specjalne mnie do tego zachęcają.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś niespecjalnie mnie do tej powieści ciągnie - raz, że opis taki sobie, dwa, że słyszałam już tak różne opinie, że sama nie wiem... Może kiedyś, przy okazji. Ale nie stawiam tej książki na liście koniecznych do przeczytania ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba raczej nie dla mnie... Odpuszczę ją sobie.

    OdpowiedzUsuń
  11. ooo teraz moja kolej na przeczytanie tej ksiązki:D bo jestem jej ciekawa, opis mi sie bardzo spodobał zebaczymy jak cała reszta:)

    OdpowiedzUsuń
  12. hej...
    Okładka przyciągająca uwagę, opis też, ale recenzja burzy to pierwsze wrażenie. Tak naprawdę to nie wiem co mam zrobić. Chyba poczekam zanim sięgnę po utwór.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Też tak czasem mam, że nastawiam się do jakiejś książki bardzo pozytywnie, a potem jestem trochę zawiedziona, bo niby mi się podobała, ale nie tak bardzo jak tego oczekiwałam... PS. Szczerze mówiąc okładka średnio przypadła do gustu. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też uważam, że "Zbrodnia i kara" to jedna z przyjemniejszych lektur. Choć moim ulubionym "obowiązkiem" był "Hobbit" Tolkiena :)

    OdpowiedzUsuń
  15. nie słyszałam o tej książce, ale chyba sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam jakiś czas temu i mi się bardzo podobała :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Sol, miałaś mi napisać, jak wrażenia po Igrzyskach!!! Bo będę Ci się na gg dobijała, zobaczysz!!! Czekam na opinię ;D

    I sorka za offtopa :P

    OdpowiedzUsuń