środa, 7 stycznia 2015

Przedpremierowo: "Pierwsza na liście" Magdalena Witkiewicz

Premiera książki: 14 stycznia 2015!

Dziękuję!
Historia przyjaźni, która po latach rodzi się na nowo, miłości, która wybucha gwałtownie i niespodziewanie…
Opowieść o trudnych wyborach, które mogą podarować komuś życie, o przebaczeniu i zrozumieniu oraz o wielkiej nadziei i sile kobiet. Czy najbliższej przyjaciółce potrafiłabyś wybaczyć wszystko? Mimo tego, że zabrała Tobie to, co kochałaś najbardziej? A gdyby jej wybór okazał się błędem? A gdyby jej dni były policzone? Ina myślała, że przeszłość zostawiła daleko za sobą. Teraz jej życie przebiegało tak, jak sobie tego życzyła. Czasem zapraszała do niego mężczyzn, ale tylko na chwilę. Patrycja w każdej chwili mogła wszystko stracić. Los postawił przed nią najtrudniejsze z zadań. Jak w ciągu kilku tygodni nauczyć ukochane córki jak żyć? Karola musiała wziąć sprawy w swoje ręce.
Wyruszyła w podróż aby odnaleźć pierwszą na liście.
Odnalazła. Ale wraz z nią wróciły bolesne wspomnienia.
Mimo niezagojonych ran, dawnych zdrad, i upływającego czasu, przyjaźń powróciła. Powróciła z wielką mocą, która kruszy góry, sprawia, że niemożliwe staje się możliwe.

Miałam przyjemność przeczytać niniejszą pozycję przedpremierowo, a co najlepsze znalazłam w swoim egzemplarzu świetną dedykację, za którą bardzo autorce dziękuję. Tuż przed sięgnięciem po książkę "Pierwsza na liście" skończyłam inną książkę Magdaleny Witkiewicz pt. "Zamek z piasku" i pozwoliłam sobie porównać te dwie pozycje pod względem stylistycznym. I powiem Wam, że jak książka "Zamek z piasku" była napisana bardzo prostym, aż za prostym językiem, który dla mnie niekorzystnie wpłynął na ocenę całości, tak "Pierwsza na liście", okazała się pod tym względem lepsza. Jednak nie tylko pod tym...

Jak sami wiecie, osobiście nie przepadam za czytadłami rodzimych autorek, ale tego tematu nie będę już wałkowała. Staram się zmienić swoje podejście i, jak na razie idzie mi to całkiem dobrze. Magdalena Witkiewicz jest autorką, po której książki sięgnę z zainteresowaniem i z przyjemnością zatopię się w ich treści. Na razie przeczytałam tylko dwie pozycje, ale niewykluczone, że jak tylko będzie okazja, to przeczytam też resztę. 

Nie ukrywam, że miałam pewne obawy co do tego, czy książka przypadnie mi do gustu. Przeczytawszy opis, stwierdziłam, że nie jest to historia nijaka, a może okazać się wzruszająca. A wzruszające książki bardzo lubię, więc czemu nie? Po przeczytaniu pierwszych stron nadal nie wiedziałam co mam myśleć. Jednak kiedy doczytałam do strony pięćdziesiątej stwierdziłam, że to jest to. Nawet nie wiem, kiedy dobrnęłam do końca, tak przyjemnie mi się czytało.

Z pozoru banalna sprawa: dwie kobiety i mężczyzna. Dwie przyjaciółki, które poróżnił jeden facet. Facet niedojrzały i samolubny. W życiu często widzimy właśnie takie sytuacje, gdzie dwie koleżanki/przyjaciółki drą koty o jednego mężczyznę, który im się podoba. Nie zdają sobie jednak sprawy z tego, że prawdziwa przyjaźń nie jest warta, by potraktować ją jak niechciany mebel tylko dlatego, że pojawił się na horyzoncie przystojniak, który zawrócił im w głowie. Z drugiej zaś strony można się wtedy przekonać ile ta "prawdziwa" przyjaźń jest warta. 

 Książka Magdaleny Witkiewicz, to książka ciepła, wzruszająca, realistyczna, taka... prawdziwa. Każdy czytelnik, a raczej czytelnieczka może wczuć się w rolę Karoliny, Patrycji czy Iny i  właśnie to czyni tę powieść tak prawdziwą. Historia tych kobiet to nie tylko zdrada najbliższych, ale również czas wybaczania. Magdalena Witkiewicz w swojej powieści uczy nas wybaczania i to jest piękne. Co więcej, nie tylko miłość i jej zawiłości są motywem przewodnim niniejszej pozycji. Choroba, oddanie, poświęcenie... Naprawdę, autorka umieściła w "Pierwsza na liście" masę przekazów, które mogą przydać się każdemu z nas. 

"Pierwsza na liście" to książka, której nie da się zapomnieć. To głęboka, ciepła i zaskakująca lektura, którą polecam każdej kobiecie. Przeczytajcie, bo naprawdę warto!

8 komentarzy:

  1. Tylko ze względu, że nie czytam takiego gatunku, to nie jestem nią zainteresowana, ale wiem komu taką powieść kobiecą polecę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam również przyjemność przeczytać książkę już teraz :) Zdecydowanie przypadła mi do gustu :) Wzruszająca i mądra :)
    www.krzywaprosta.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym przeczytać! Ale super autograf, gratuluję !:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mnie zachęciłaś! I ja lubię wzruszające książki :) Z pewnością przeczytam.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam tylko jedną książkę Pani Witkiewicz i nie wspominam jej miło, dlatego nie będę czytała jej najnowszej powieści. Może kiedyś się skuszę na jakąś jej powieść, ale jeszcze nie teraz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta dedykacja jest bajeczna...

    OdpowiedzUsuń
  7. Wkrótce się przekonam o sile tej książki :)

    OdpowiedzUsuń