Przez tysiąc lat popiól zasypywał kraj, nie kwitły kwiaty. Przez tysiąc lat skaa wiedli niewolnicze życie w nędzy i strachu. Przez tysiąc lat Ostatni Imperator, „Skrawek Nieskończoności” rządził władzą absolutną i ostatecznym terrorem, niezwyciężony jak bóg. A kiedy nadzieja została porzucona już tak dawno, że nie pozostały z niej nawet wspomnienia, pokryty bliznami pół-skaa ze złamanym sercem odkrywa ją na nowo w piekielnym więzieniu Ostatniego Imperatora. Tam poznaje moce Zrodzonego z Mgły. Znakomity złodziejaszek i urodzony przywódca, wykorzystuje swoje talenty w intrydze, która ma pozbawić tronu i władzy samego Ostatniego Imperatora.
Brandon Sanderson - tego autora nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Znają go wszyscy (a ci, co nie znają - poznać powinni, bo to wstyd!). Kochany jest za granicą i w Polsce. Czemu tutaj się dziwić? Sanderson jest moim mistrzem jeśli chodzi o autorów wybitnych dzieł z gatunku fantasy. Jak dla mnie, jest on na pierwszym miejscu na mojej liście najbardziej cenionych przeze mnie pisarzy. Ktoś zapytać może: dlaczego? Wtedy ja odpowiem: a dlatego, że jego wyobraźnia nie zna granic. Dlatego, że czytając jego powieści, mam wrażenie, że przenoszę się w inny wymiar. Cudowny, majestatyczny świat, w którym zatracam się strona, po stronie. Dlatego, że jego dzieła zawsze oceniam wysoko, bo dla mnie są to arcydzieła. Możecie pomyśleć, że przesadzam, ale ja wiem swoje. Sanderson to mistrz i basta!
Zacznę od zachwytów nad okładką. Jest to jedna z najpiękniejszych (epickocudownych) okładek, jakie kiedykolwiek widziałam. Ilustracja na okładce: Dominik Broniek - wielkie brawa! Opracowanie graficzne okładki: Dark Crayon - pokłon. Widziałam już dzieła Crayona. Człowieku, jesteś niesamowity!
Kolejne brawa należą się Aleksandrze Jagiełowicz, która rewelacyjnie przełożyła powieść. Ludzie, chapeau bas!
Skoro słowa uznania poszły w stronę tych, raczej zawsze pomijanych, to teraz mogę przejść do moich wrażeń na temat książki. Jakżeż fenomenalnej książki. Kiedy tylko wpadła w moje ręce, wszystkie plany czytelnicze poszły w odstawkę (sorry, ale to Sanderson). I co? I przepadłam już po pierwszych stronach. Pochłaniając całość w dość przyzwoitym tempie. Styl autora? Oszałamiający. Nie ma co się rozpisywać. Po prostu autor wyśmienicie tworzy swoje historie, a tłumacz rewelacyjnie poradził sobie z przekładem.
Często narzekam na długie opisy w książkach. Może dlatego, że nikt nie potrafi tworzyć tak zgrabnych i interesujących opisów, jak autor książki "Z Mgły Zrodzony"? Czytając tak dokładne opisy miejsc, wygląd postaci czy dialogi, miałam wrażenie jakbym sama uczestniczyła w wirze wydarzeń, i to zaraz obok postaci.
Uwielbiam to, jak autor tworzy w mojej głowie idealny obraz tego, co sam opisuje. Moja wyobraźnia podczas czytania, działa na najwyższych obrotach. To właśnie ten wymiar, o którym wspomniałam niemalże na samym początku niniejszej recenzji. Każda książka Sandersona to inny wymiar, jednak kunszt pisarski zawsze jest ten sam. Niezmiennie idealny.
Nie będę się szczególnie rozwodziła na temat postaci, które są wprost idealnie stworzone. Wygląd, charakter, zachowanie... Zaznaczę również, że każda z postaci zagarnęła dla siebie cząstkę mojego serca. Czy to niepozorna, sprytna i nieufna Vin, czy też Kelsier, który pomimo tego co go spotkało nadal wierzy w ludzi. Jest jeszcze Breeze i Hammond, których potyczki słowne rozbawiały mnie co po chwila. Jakże mogłabym zapomnieć o Sazedzie? I o czarującym Elendzie Venture, który skradł odrobinę większy skrawek mojego serca. Nie sposób wymieniać tych wszystkich postaci i opisywać, za co je lubię. A wierzcie mi, jest ich całkiem sporo, bo sam autor słynie z tego, że lubuje się w budowaniu wielowątkowych fabuł, na które składa się grupa charakterystycznych postaci. O tak, Sanderson potrafi kreować charakterystyczne postaci, które nie sposób zapomnieć po odłożeniu książki, przez baaardzo długi czas. I za to też go wielbię!
Zapewne nie umknęło Waszej uwadze, że w mojej opinii na temat omawianej lektury używałam słów typu: idealny, arcydzieło, wyśmienity, oszałamiający, rewelacyjny itp. Sami widzicie, że zakochałam się w tej książce i nie mogę się doczekać kontynuacji kolejnych tomów, bo na pewno będę zachwycona. A Wam mogę tylko z ogromną przyjemnością polecić książkę"Z Mgły Zrodzony".
Nie sądziłam, że jest ona aż tak dobra! :D Czekam aż do mnie przyjdzie i prędko się za nią zabieram.
OdpowiedzUsuńO taaak, jest aż tak dobra :D
UsuńNie miałam pojęcia, że tak książka jest tak dobra :D Trochę nie moje klimaty, ale skoro tak zachwalasz... :D
OdpowiedzUsuńGaleria Książek
Jest świetna i na pewno Ci się spodoba! :D
UsuńI co najlepszego zrobiłaś?! Przez Ciebie i Twoje zachwyty mam orgomną ochotę przeczytać " Z mgły zrodzonego " już teraz, a miałam zaplanowane czytanie tej książki na sierpień. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Marika :D
Te! Celebrytka :D Oj... jakżeż mi smutno :( Tak to właśnie z tymi planami jest, że się zmieniają ^^ Do sierpnia czekałaś z Sandersonem?! Chyba nie mówisz poważnie :D
UsuńNo mówię :D Teraz przyznam się do czegość, a potem zapadnę pod ziemię. Nie czytałam jeszcze nic Sandersona!!! Wstyd, wiem! Nie bij :(
UsuńTa książka jeszcze przede mną, ale mam za sobą Drogę Królów, Słowa Światłości i Siewcę wojny, więc wiem, o czym mówisz. Sanderson to geniusz nad geniuszami i w tego miejsca jestem gotowa wybudować mu pomnik. Jest niesamowity.
OdpowiedzUsuńZgadzam się też co do okładki Z mgły zrodzonego, mam w domu poprzednie wydania, ale tak czaiłam się oglądając to nowe, że gdy zobaczyłam je w księgarni uznałam, że basta, muszę je mieć! Przecież to Sanderson, prawda?:) Nie mogę doczekać się lektury, a jednocześnie desperacko wypatruję wieści o trzecim tomie burzowego cyklu.
Książki tego autora już od jakiegoś czasu są na mojej liście do przeczytania, lecz jeszcze nie udało mi się po nie sięgnąć.
OdpowiedzUsuńKolejna książka którą chciałabym przeczytać. Czas wydłużyć dobę ! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie :)
http://poczytajmycos.blogspot.com/
Jak znajdę w bibliotece to na pewno się skuszę :D
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Ta seria jest po prostu fantastyczna. Muszę nabyć nowe wydania, bo stare mają obrzydliwe okładki. ;)
OdpowiedzUsuń,,Brandon Sanderson - tego autora nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Znają go wszyscy (a ci, co nie znają - poznać powinni, bo to wstyd!)"
OdpowiedzUsuńO Perunie, muszę się wstydzić w takim razie :P
Jestem tutaj pierwszy raz, więc: Cześć. ;)
OdpowiedzUsuńSkończyłem wczoraj, świetna książka. Podpisuję się pod Twoimi pochwalnymi słowami na jej temat, bo sam nie szczędziłem wypisując plusy. I były to same plusy, bo pasowało mi w tej książce wszystko: świat, postaci, magia (i to jaka!). To mój pierwszy Sanderson. Czekam z niecierpliwością na wznowienie tomu drugiego. :)
No właśnie tyle ostatnio wszędzie tego Sandersona, że faktycznie trudno go nie znać. Ja mam za sobą jedynie lekturę I t. Mścicieli, ale myślę niebawem sięgnąć i po tę pozycję.
OdpowiedzUsuńTa książka jest świetna i z niecierpliwością czekam na 12 sierpnia by ją kupić! :)
OdpowiedzUsuńA czytałaś już Drogę Królów? To jest dopiero obłędna książka!!! :D
hrosskar.blogspot.com