Dziękuję!
Ella kiedyś była niepokorna i zadziorna, choć miała serce na dłoni. Jednak kiedy wyjechała na studia, zostawiła wszystko za sobą. Zamieniła się w osobę, która postępuje zgodnie z regułami, trzyma fason i ukrywa swoje problemy. Ale nadchodzą wakacje, a ona nie ma gdzie się podziać, więc musi wracać do domu…
Ella obawia się, że to, co starała się tak mocno ukryć znów ujrzy światło dzienne, tym bardziej, że Micha mieszka tuż obok. Jeśli spróbuje wywabić z ukrycia jej dawne ja, trudno będzie się mu oprzeć. Micha jest seksowny, pewny siebie i jak nikt inny potrafi trafić do serca Elli. Wie o niej wszystko, włącznie z najmroczniejszymi sekretami. Twardo postanawia odzyskać swoją najlepszą przyjaciółkę i dziewczynę, którą kocha. Bez względu na wszystko…
Styl autorki znałam już z jej poprzedniego cyklu "Przypadki Callie i Kaydena", który bardzo mi się spodobał. Dlatego też, kiedy zobaczyłam w zapowiedziach jej najnowszą książkę, nie mogłam się jej doczekać. Nastawiałam się na coś bardzo dobrego i właśnie takie coś otrzymałam. Idealnie wpasowała się w moje gusta czytelnicze. W ogóle styl Sorensen jest taki lekki, taki przyjemny... Jeśli czytaliście już jakąś książkę tej autorki, to zapewne wiecie o co mi chodzi. A teraz przejdę do sedna.
Na początek wspomnę, że jest to książka z tych, które szybko się czyta, a potem żałuje się tego, że jest ona taka cieniutka objętościowo. Szkoda, że nie jest obszerniejsza, bo naprawdę ciężko mi było patrzeć na to, jak nieuchronnie i szybko zbliżam się do ostatniej strony...
Może napiszę coś o samych postaciach i ich relacji. Owszem, książka jest schematyczna w swoim gatunku, ale nie oszukujmy się, w tym gatunku ciężko o coś nieschematycznego. Dlatego też tego absolutnie nie mam zamiaru się czepiać. Ella dziewczyna po przejściach. Micha chłopak, o którym marzy zapewne większość dziewczyn. Cierpliwy, czarujący, zabawny, czuły i troskliwy, a przy tym diabelnie przystojny! Jeśli wierzyć oczywiście opisowi jego urody. Oboje znają się od dzieciństwa, przyjaźnią się i można powiedzieć, że wiedzą o sobie wszystko. Nagle bum! I Ella znika na osiem miesięcy. Nikt nie wie gdzie jest, co się z nią dzieje... Kiedy wraca jest totalnie odmieniona. Próbuje zatrzeć swoje stare życie i wejść w nowe. Niestety, tak się nie da, a Micha wcale jej tego nie ułatwia.
Bardzo podoba mi się to, że autorka prowadzi narrację z dwóch punktów widzenia - głównych bohaterów. Dzięki takiemu zabiegowi mamy możliwość "wejścia" w postawę obojga. Wiemy co jedno i drugie myśli w danej chwili. Jakie ma obawy i chęci. Bardzo lubię taki styl, a ostatnio nie miałam z nim styczności, więc tym bardziej mnie cieszy to, że Sorensen tak skonstruowała swoją powieść, a nie inaczej.
Książka ta niby jest lekka, ale też jest lekko zobowiązująca. Opowiada o dwójce młodych ludzi, którzy pragną być razem, ale coś stoi na przeszkodzie. Opowiada o miłości, próbie zmian, odnalezieniu się w nowej sytuacji... "Nie pozwól mi odejść" to naprawdę świetna książka, do której na pewno jeszcze wrócę. A Wy jeśli szukacie czegoś na oderwanie myśli, czegoś trochę lekkiego i trochę zobowiązującego, to polecam Wam właśnie tę powieść. Idealna na wakacje, ale nie tylko!
Hm, myślę, że może być ciekawe, ale trzymam się raczej z dala od tego gatunku
OdpowiedzUsuńPewnie nie zwróciłabym większej uwagi na tę książkę, ale to już kolejna pozytywna recenzja, więc musi mieć to COŚ. :)
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam do mnie na najnowszą recenzję Awarii małżeńskiej (mam problemy z aktualizacją postów, które nie pokazują najnowszych recenzji, więc informuję, że jednak coś się pojawiło ;-)).