Ktoś porywa małego chłopca. Prowadzone w tej sprawie śledztwo utknęło w martwym punkcie. Cztery lata później w lesie znaleziono ludzki szkielet. Posterunkowa Sanela Beara ma przekazać ojcu chłopca straszną wiadomość. Jednak spotkanie z przystojnym Darko Tudorem, który pracuje w leśnej stacji badawczej zajmującej się życiem wilków, rodzi w niej wątpliwości. Czy to rzeczywiście było porwanie? A może doszło do niego przez pomyłkę? Niestety, wszystkie osoby związane z tą sprawą milczą. Beara dochodzi do wniosku, że tylko w jeden sposób może dojść do prawdy: pod przybraną postacią zatrudnia się w willi zamożnej rodziny Reinartzów, w której matka porwanego chłopca pracowała wcześniej jako pomoc domowa. Beara zostaje wciągnięta w gmatwaninę nienawiści, pożądania i pogardy, co doprowadza ją do granic wytrzymałości…
Kończąc "Wioskę morderców" nie mogłam doczekać się kolejnego tomu z serii "Sanela Beara". Dlaczego? Z prostej przyczyny - "Wioska morderców" była świetna! Kiedy zobaczyłam zapowiedź "Śnieżnego wędrowca" i okładkę, na której widnieje wilk... Byłam przekonana, że wszystko pójdzie w odstawkę i w pierwszej kolejności wezmę się właśnie za najnowszą książkę Herrmann. Wiedziałam, że się nie zawiodę! Drugi tom przygód Saneli oraz Gehringa był równie wciągający i świetny, jak tom pierwszy. Nie mogłam się od niego oderwać i już zacieram ręce w oczekiwaniu na kolejny!
Wstęp był interesujący, ale miałam pewne obawy. Na szczęście później rozwiały się one dokumentnie. Aczkolwiek przyznać muszę, że nie od początku wciągnęłam się w powieść. Chyba czekałam na pojawienie się Beary, bo gdy jej postać wkroczyła do akcji - przepadłam. Bardzo lubię tę postać i, od jej pojawienia się w "Śnieżnym wędrowcu" poczułam się jak w domu.
Tajemnicze morderstwo. Tajemnice, intrygi, zawiła akcja - wszystko jak najbardziej na plus. W dodatku postaci, które bardzo polubiłam z poprzedniej akcji. Nic dodać, nic ująć. Nie znalazłam żadnym minusów w tej książce, chyba, że jeden - za krótka! Herrman idealnie poradziła sobie z utkaniem intrygi... Rzekłabym nawet, że rewelacyjnie. Mogłam dać upust mojej detektywistycznej naturze. Szukałam wielu rozwiązań, miałam ogrom pomysłów: kto, co i dlaczego. A autorka i tak nie dała mi rozwiązać tej sprawy, za każdym razem podrzucając nowe tropy i tym samym obalając moje teorie spiskowe. Uwielbiam takie książki!
Przyznaję, że poruszyło mnie to, co przydarzyło się Darijo. Nie chodzi mi tylko o morderstwo samo w sobie, ale również bestialstwo, jakie wobec niego stosowano. Wzruszyłam się nawet, kiedy doszło do pewnych opisów wydarzeń z jego udziałem. Poza tym, bardzo polubiłam mrocznego Darko, który był dla mnie zagadką od samego początku i czasami nawet ja sama mu nie ufałam. Autorka po raz kolejny pokazała, jak świetnie potrafi kreować postaci i przypisać im rolę. Jak w najmniejszym detalu wszystko do siebie pasuje. Jestem zachwycona.
Książkę czyta się fenomenalnie i każdy, kto lubi zagadki, intrygi i wciągającą akcję, powinien sięgnąć zarówno po "Wioskę morderców", jak i "Śnieżnego wędrowce". Śmiem twierdzić, że się nie zawiedzie!
Mam nadzieję, że kiedyś dorwę tę książkę, bo wczoraj skończyłam "Wioskę morderców" i naprawdę mi się podobała. :)
OdpowiedzUsuńpo Twoim opisie serii widzę, że naprawdę mogę się wciągnąć, zagadek brakuje mi już od dłuższego czasu...
OdpowiedzUsuńnominowałam Cię do LBA, miło będzie jeśli zechcesz go wykonać:)
http://zapiskizgredka.blogspot.com/2016/09/lba-2_15.html