Dziękuję!
Najnowsza powieść autora bestsellerowej książki „Był sobie pies”
Josh Michaels z oburzeniem odkrywa, że sąsiad podrzucił mu pod drzwi ciężarną suczkę Lucy. Nie może jednak oprzeć się uroczemu spojrzeniu brązowych ślepi i chociaż nigdy nie miał zwierzęcia domowego, postanawia przygarnąć psiaka.
Kiedy na świat przychodzi pięć niesfornych szczeniaczków, Josh zgłasza się po pomoc do lokalnego schroniska. Tam poznaje uroczą i kochającą zwierzęta Kerri, która z zapałem uczy go, jak dbać o psią rodzinkę. Wspólnie przygotowują szczeniaki do adopcji w ramach świątecznego programu szukania nowych domów psiakom ze schroniska.
Wraz z upływem czasu Josh zaczyna darzyć dziewczynę coraz cieplejszym uczuciem. Im bardziej zakochuje się w Kerri, tym bardziej przywiązuje się do futrzaków, które wniosły w jego życie mnóstwo miłości.
Kiedy zbliżają się święta i nieuchronny termin oddania szczeniaków, Josh zastanawia się, czy będzie w stanie bez nich żyć.
Książki o zwierzętach zawsze przykuwały
moją uwagę. Kocham zwierzęta i uwielbiam o nich czytać. Poprzednia książka
autora, wywarła na mnie ogromne wrażenie. Pokochałam ją całym sercem i kiedy
zobaczyłam zapowiedź jego nowej książki, z tą przeuroczą okładką, przepadłam.
Ba! Kiedy zaczęłam czytać, to dopiero przepadłam. Zakochałam się w tej psiej
historii, która napełniła mnie spokojem i klimatem świątecznym, który tak
uwielbiam. Psiego najlepszego. Był sobie pies na święta nie jest historią,
którą możecie czytać tylko w okresie świątecznym. Chociaż wtedy, czuje się już
magię zbliżających się świąt…
Wyobraźcie sobie, że w pewnych okolicznościach ktoś
podrzuca Wam suczkę w ciąży, a Wy kompletnie nie wiecie jak się zająć takim
psem, nie mieliście wcześniej styczności ze szczeniącą się psiną. Ba! W ogóle
nie mieliście zwierzaka i nie wiecie, co i jak… Mało tego… wszystko się
komplikuje jeszcze bardziej. Znajdujecie pudło małych, wyziębionych
szczeniaków. Macie cały pakiet i co teraz? Z takim dylematem boryka się główny
bohater książki Psiego najlepszego.
Przyznaję, że spodziewałam się jakiegoś potoku łez,
jak było w przypadku poprzedniej książki autora Był sobie pies, ale nic takiego
nie nastąpiło. Oczywiście, książka mnie poruszyła, wprawiła mnie w taki fajny,
spokojny nastrój. Sprawiła, że uśmiech nie schodził mi z twarzy, podczas jej
czytania. Czasami pojawiał się żal, pewnego rodzaju wyrzut do niektórych
bohaterów... Na pewno Psiego najlepszego, jest książką ciepłą, wyjątkową,
emocjonującą i z całą pewnością godną uwagi. Dla każdego miłośnika tych
czworonogów, ufnych, wiernych i kochanych, ta książka będzie nie lada gratką.
Ja jestem nią zachwycona.
Cóż ja więcej mogę o niej napisać. Polecam gorąco i z
całego serca. Cameron po raz kolejny pokazał nam, jak wielka miłość łączy
psiego przyjaciela z człowiekiem. Jak człowiek może zatracić się w tej miłości.
Jak wielkie oparcie może mieć w tym małym stworzonku, jak wielką siłę daje mu
świadomość tego, że nie jest sam. Coś pięknego! Jeszcze raz POLECAM!
Tyle się teraz słyszy o tej książce, że coraz bardziej chcę ją przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńhttps://czytam-wszystko.blogspot.com
Zapowiada się na książkę, która rozgrzeje moje serce :) niedługo będę czytać.
OdpowiedzUsuńBardzo chcę zdobyć tę książkę.:)
OdpowiedzUsuńOjeju, ta książka jest taka urocza! <3
OdpowiedzUsuńChętnie bym ją przeczytała ^^
Pozdrawiam! Dolina Książek
Mam na półce i zamierzam ją w najbliższym czasie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJuż czeka na półce. Oby się też spodobała :)
OdpowiedzUsuń