Tytuł: "Mag niezależny" Flossia Naren
Autor: Kira Izmajłowa
Tom: I
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2011
Coś o Autorce:
Kira Izmajłowa urodziła się w Moskwie 17 listopada 1982r. Wychowywana przez babcię, nauczyła się czytać niespełna w wieku trzech lat. Absolwentka Państwowego
Uniwersytetu
Zarządzania, specjalność - zarządzanie energetyką. Pracownica jednej z większych korporacji IT w Rosji.Czasu wolnego prawie nie ma. Ten, który uda jej się wygospodarować, dzieli między rodzinę, przyjaciół dwa ukochane rottweilery, samochód i najróżniejsze hobby. Jeszcze zanim nauczyła się pisać z pasją tworzyławiersze. Na poważnie poezją zaczęła się dopiero na studiach. Przygodę z prozą zaczęła wcześniej. W 9 klasie. Od tamtego czasu napisała kilkanaście opowiadań oraz 3 powieści.
Kira własnoręcznie ilustruje swoje teksty.
Nie daj się zwieść.
Początkowo może wydawać się zimną,arogancką, cyniczną,
złośliwą zołzą, której wrażliwość bez większego problemu pomieści łyżeczka do herbaty.
Zołzą, która z uśmiechem na ustach splinie Ci w twarz i bez mrugnięcia okiem pośle Cię
na śmierć...
Gdy przyjrzysz się dokładniej, okaże się...
jeszcze gorsza. Królowa lodu to przy niej pikuś, "cynizm" to jej drugie imię,a gdyby niechcący
ugryzła się w język, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że zatruje się własnym jadem.
Jej wrażliwość spokojnie zmieści się na główce od szpilki.
Twoje życie? Cóż, poza nielicznymi chwilami słabości absolutnie jej zwisa...
Jak zwykle to bywa
(przynajmniej w moim przypadku) zacznę od okładki. Ach ta czerwień!
uwielbiam. Bardzo mi się spodobała okładka tej książki. Z resztą
drugiej części również, ale o tym w recenzji właśnie następnego
tomu. Okładka przedstawia naszą główną bohaterkę, nierozstającą
się z fajką. Oprawa jest żywa i przyciąga uwagę. Pewnie temu
sięgnęłam po nią w następnej kolejności omijając wcześniejsze
pozycje książkowe, jakie miałam zamiar przeczytać. Wołała mnie
z półki "weź mnie przeczytaj...Patrz jaka jestem fajna i
kusząca!". Co do jej wnętrza (jeszcze nie o samej fabule)
podobają mi się strony rozpoczynające kolejny rozdział. Każda z
nich przedstawia rysunek podobizny naszej bohaterki. Podobało mi się również to, że każdy rozdział nosi jest zatytułowany.
Na książkę, a
raczej jej opis, który mnie zainteresował natknęłam się już
jakiś spory czas temu. Po jego przeczytaniu powiedziałam sobie, że
muszę ją przeczytać. Lubie takie postaci jaką jest nasz mag.
Niezależna, twarda, odważna, złośliwa, stąpająca twardo po
ziemi... można by wymieniać i wymieniać. Tak więc... Flo jest
tym, co tygryski lubią najbardziej!
Teraz przejdźmy
do mojej opinii.
"A wszystko zaczęło się od banalnego morderstwa...!"
Książka opowiada
o pewnym niezależnym magu - justycjariuszu o imieniu Flossia.
Flossia Naren. Nasza panna Naren została wychowana przez swojego
dziadka. Również maga - justycjariusza. To on nauczył ją
wszystkiego co przydatne dobremu magowi, a że sam ze względu na
swój wiek nie może prowadzić wielu spraw Królewskiej Mości,
ściągną do stolicy swoją następczynię.
Jej usługi nie są
tanie, jednak nie narzeka na brak zleceń. Może dlatego, że jest
niezawodna i niezastąpiona? a może po prostu dlatego, że takich
jak ona jest tylko dwóch w okolicy, z czego ten drugi nie wyściubia
nosa zza królestwa i nie szuka takich przygód jak nasza kochana
Flo. Podczas jednego ze zleceń, nasz mag poznaje pewnego młodego
porucznika o nazwisku Laurinne. Zostaje on przydzielony do
niej, aby ją eskortować w każdym z działań na rzecz
królestwa...Jak się okazuje - nie tylko. Nikt kto jest przy
zdrowych zmysłach nie ośmieli się zaatakować maga. Gdyż
wie jaka jest za to kara. Jednak znaleźli się i tacy śmiałkowie,
którzy odważyli się uprowadzić naszą Flo. Wtedy właśnie
wyciąga ją z opresji nasz porucznik, który dostrzega w niej coś
więcej niż tylko złośliwości i cynizm. Co to jest? Sama tego
jeszcze nie wiem. Może dowiem się w następnej części, którą
aktualnie wertuję.
Panna Naren nie za
bardzo przepada za naszym porucznikiem, który jak na złość pcha
się zawsze w jakieś tarapaty. Po prostu chłopaczyna ma do tego
smykałkę, jak nikt. Jest również bardzo przydatny i można by
powiedzieć, że ''niechcący'' pomaga naszej bohaterce. Wychodzi na
to, że istnieje ktoś komu bardzo zależy na głowie Flossi. Przy
jednym ze zleceń dowiaduje się ona o tym dobitnie. Wie sama, że
nie wszyscy darzą ją wielką sympatią i że na pewno posiada
jakichś wrogów, ale żaden nie ośmieliłby się czychać na jej
życie. Przynajmniej nie w tak jawny sposób, jak owy tajemniczy,
sprytny i cierpliwy śmiałek. Czekałam, az wyjaśni się zagwozdka
z tym właśnie tajemniczym wrogiem...Jednak się nie doczekałam.
Autorka napomknęła tylko o tym, zapewne resztę wyjaśniając w
części II. Przynajmniej mam taką nadzieję, gdyż nie lubię
niewyjaśnionych wątków. Tak czy inaczej najbardziej podobała mi
się przygoda z tajemniczym lasem. Bardzo mnie zaabsorbowała i
pragnęłam odkryć tajemnicę wraz z Flo i porucznikiem. Gdy już
myślałam, że jestem blisko odgadnięcia tajemnicy lasu, jak panna
Naren, fabuła mnie zaskakiwała i trach. Jednak niektóre posunięcia
poszczególnych bohaterów były do przewidzenia, tak samo jak trop
prowadzący do tych złych. Dla bystrych czytelników mogą niektóre
zagadki być przewidywalne, ale na pewno nie wszystkie. A wierzcie
mi...Jest ich sporo.
Małe
podsumowanie. Książka detektywistyczna, brak w niej romansu co
akurat myślałam, że mnie jakoś specjalnie nie
uszczęśliwi...Jednak podobało mi się to. Bohaterka skupia się na
pracy i nikt jej głowy nie zawraca. O przepraszam. Pomyłeczka.
Zawraca nasz Laurinne, którego bardzo polubiłam. Taka ciamajda z
niego urocza. W książce jest dużo opisów miejsc dzięki czemu
czytelnik może sobie wyobrazić świat przedstawiony przez autorkę
i samych przemyśleń głównej bohaterki. Dialogi są konkretne i
nie jest może ich wiele, jednak mi osobiście to nie przeszkadzało.
Chociaż zazwyczaj lubię kiedy jest więcej dialogów niż opisów.
Fabuła sama w sobie dosyć ciekawa. Wiele zagadek, które czytelnik
rozwiązuje razem z bohaterami powieści. Co do bohaterów. Postaci
są dobrze wykreowane i wyraziste, a sama Flossia wcale nie jest taka
zła jak ją opisują. Wrażliwości posiada moim skromnym zdaniem
więcej niż zmieści się na główce
od szpilki. Czego dowiedziałam się już na początku czytając
kolejną część. Tak więc teraz dam ocenę i wracam do czytania
właśnie drugiej części przygów naszego Maga Niezależnego!
Książkę oceniam 5/6.
O książce czytam po raz pierwszy, ale recenzja brzmi zachęcająco. Jak będę miała okazję, z chęcią dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Nie słyszałam jeszcze nic o tej książce, ale zaciekawiłaś mnie swoją recenzją. Poszukam, poszperam i może znajdę... A wtedy z pewnością nie odmówię :)
OdpowiedzUsuńBrzmi nie źle. Może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPowieść jakiś czas temu zasiliła moje książkowe zbiory, więc mam nadzieję, że szybko uda mi się ją przeczytać. Jestem jej bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńO Sol, to brzmi interesująco. Przy tej serii przede wszystkim się zatrzymałam ze względu na piękną okładkę, ale skoro polecasz... może i na książkę się skuszę ^^
OdpowiedzUsuńPrawda, że okładka zacna? ;D Drugiej części też mi się podoba, chociaż jest mniej czerwieni buu...
UsuńSol, Ty wyraźnie lubisz czerwony, haha :P Ja też ;D Zwłaszcza taki mooocny czerwony ^^
UsuńA mnie właśnie wydaje się, że to taki romans paranormalny, tylko tym razem jest mag zamiast wampira :P
OdpowiedzUsuńPoza tym muszę przyznać, że Fabryka coś mnie zawodzi ostatnio ze swoimi książkami i trafia mi się jakaś tragedia. :P
Muszę w końcu tego Pilipiuka poczytać :P
Ne ne neee proszę pana ;D zero romansu pomiędzy główną bohaterką a jakimś włóczykijem zapewniam ;p Przynajmniej nie w tej części ;) Czytaj, czytaj tego Pilipiuka i dodawaj recke, boś nas postraszył ostatnią! (co prawda nieumyślnie...no ale ;p)
UsuńZapowiada się bardzo ciekawie. Z chęcią przeczytam;)
OdpowiedzUsuńHm... książka jest chyba stworzona dla mnie. Muszę jej poszukać.:D
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy spotykam się z tą książką :) Postaram się ją przeczytać, naprawdę wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMuszę mieć :3
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy:
http://ksiazkatoniewiasta.blogspot.com/2012/02/perfekt-women.html