Tytuł: Światła pochylenie
Autor: Laura Whitcomb
Wydawnictwo: Initium
Liczba stron: 232
Data wydania: 2010
"Ktoś na mnie patrzył. To dość niezwykłe uczucie, kiedy jest się martwym..." Duch Helen przebywał właśnie w klasie angielskiego szkoły średniej, kiedy to poczuła - po raz pierwszy od 130 lat patrzyły na nią ludzkie oczy. Oczy należące do chłopca, który aż do tej chwili niczym szczególnym się nie wyróżniał. Równocześnie przerażona i zaintrygowana Helen zaczyna czuć, że coś ją do niego przyciąga. Fakt, że on przebywa w ciele, a ona nie, stanowi dla nich pierwsze wyzwanie. Walcząc o znalezienie drogi do bycia razem, odkrywają sekrety swojej własnej przeszłości jak również szczegóły z życia młodych ludzi, których ciała przejęli"
Co się dzieje kiedy umieramy, a nasza dusza pozostaje w tak zwanym zawieszeniu? Większość z nas się zastanawia co jest dalej i ostatnimi czasy jest wiele książek, które poruszają ten temat. Światła pochylenie jest jedną z nich, dlatego też zapragnęłam ją przeczytać i przekonać się, co też jest w niej takiego, że większość z takim ożywieniem ją zachwala. Czy mnie porwała? Niestety nie. Jestem kompletnie zawiedziona.
Nie rozumiem na czym polega fenomen tej książki. Nawet już nie staram się zrozumieć. Nudziłam się od samego początku, do samego końca. Mdłe opisy, nic nieznaczące dialogi. Wszystko wydawało mi się takie wymuszone, że szok. Jedni się książką zachwycają, ja należę do tych co książki nie potrafili przeczytać, bez powstrzymywania odruchu ziewania. Niestety spodziewałam się po wielu zachwycających recenzjach czegoś zupełnie innego, niż otrzymałam. Bardzo lubię tematykę śmierci i tego co jest po niej. Tutaj jest to wszystko tak niedbale opisane jakby autorka napisała książkę "bo tak".
Postaci bezbarwne, zero jakiejś charyzmy czy charakterystycznych cech, no chyba, ze za charakterystyczną cechę weźmie się ich melancholijność i sztywność. Niestety nie mam dobrego zdania o żadnej z nich. Kreacja postaci według mnie strasznie kuleje.
Sama Helen jest niby dorosła, ale tak infantylna, że ciężko czytało mi się jej przemyślenia i odczucia, które na dorosłą osobę, w dodatku tułającą się 130 lat na ziemi w postaci ducha mi nie wyglądają. Za to czułam się jakbym czytała instrukcję obsługi żelazka, takie to było fascynujące. A James? No może on jeszcze jakoś mnie zaciekawił, ale na pewno nie na tyle, żebym pamiętała o nim więcej niż dwa dni, z porywami do trzech.
Fabuła? Pomysł na fabułę niezły, ale niewykorzystany tak jak powinien. Nie wiem, może celem tej książki jest uśpienie czytelnika? Jeśli tak, to zgłaszam, że cel w moim przypadku został osiągnięty. Już od dawna nie czytałam tak nużącej książki. Cieszę się, że ma zaledwie 232 stron, bo więcej bym chyba nie zdzierżyła. Zero zaskoczenia, zero napięcia. Jedyne emocje jakie we mnie wzbudziła są tymi negatywnymi. Dlatego też moja ocena tej książki wygląda tak, a nie inaczej. Osobiście nie polecam. Zrobicie jak uważacie, może Was zachwyci. Kto wie.
Moja ocena to 3/10 Wiem, że znajdą się osoby, które nie zgodzą się z moją opinią i pewnie mnie tutaj "zbluzgają", że tak powiem. Jednak nic nie poradzę na to, że mi się książka nie podobała. Każdy ma swoje zdanie. Moje jest takie, a nie inne. Te trzy punkty daję jedynie za całkiem ładny język, rzekłabym poetycki i podjęty przez autorkę temat.
Miałam wielką ochotę na tę książkę, ze względu na okładkę,która jest jak dla mnie cudowna. Jednak wraz z twoją recenzją mój zapał opadł. I raczej sobie daruję :)
OdpowiedzUsuńHmmm.. To mnie zaskoczyłaś! Naczytałam się recenzji, w który oceny takie jak piątki czy szóstki były normalne. Książkę mam i jestem jej ciekawa ale mój entuzjazm po przeczytaniu Twojej recenzji opadł :D
OdpowiedzUsuńJak na razie spasuję...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Szokujesz. Teraz nie wiem czy po nią sięgnąć czy nie.
OdpowiedzUsuńW takim razie, ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPierwszy przeczytałam opis i tak sobie pomyślałam: ciekawy i oryginalny opis, chętnie przeczytam taką książkę. Lecz kiedy zapoznałam się z twoją recenzją zdecydowałam że sobie ją odpuszczę. :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie ;p
OdpowiedzUsuńHaha no myślałam, że jej niższą ocenę dasz:)
OdpowiedzUsuńJako, że mamy podobny gust to ja książkę sobie odpuszczam:)
Szczerze mówiąc także spotykałam się z samymi pozytywnymi recenzjami i ją kupiłam, ale jeszcze nie przeczytałam i raczej szybko tego nie zmienię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńA ta okładka jest naprawdę dziwnaa :O
O nieeeeeeeee ;( A ja kocham tę książkę!
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze, ale myślałam, że jest trochę lepsza. Zastanowię się jeszcze nad nią. Może, jak zobaczę w bibliotece, to wypożyczę, aby mieć o niej zdanie, ale kupić, raczej nie kupię:)
OdpowiedzUsuńNie czytałem tej książki i raczej nie przeczytam, bo jakoś mnie do niej nie ciągnie;)
OdpowiedzUsuńA zapowiadała się tak świetnie...
OdpowiedzUsuńCzytałam, że ta książka jest naprawdę świetna i kiedyś wiele bym dała za jej przeczytanie. Teraz podchodzę bardziej neutralnie, jak się kiedyś uda przeczytać za darmo (czyli np wypożyczyć z biblioteki), to się skuszę. Sama jednak bym jej nie kupiła.
OdpowiedzUsuńMocno ostudziłaś mój zapał do przeczytania tej książki. Multum pochwalnych recenzji pswodowało, że zapragnęłam tej powieści, a tu proszę, okazuje się, że wcale nie musi być tak pięknie.
OdpowiedzUsuńA niedawno zakupiłam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nigdy nie słyszałam o tej książce, a po twojej recenzji widzę, że i lepiej :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że potencjał zmarnowany, szczególnie, że pomysł był ciekawy i fajny sposób można go było rozwinąć! No cóż, dzięki za ostrzeżenie :)
OdpowiedzUsuńKocham Cię! Sorki, że tak na forum publicznym, ale myślałam, że tylko ja jestem takim dziwolągiem, że mi się nie podobało, ale nie jestem sama! <3 Nie napisałaś o tym, że głównym sensem fabuły był seks, ale cóż... ;D Również się wynudziłam i zniesmaczyłam i nie ogarniam, co ludzie widzą w tej książce. :P Pomysł nie wyjaśniony i jak napisałaś jest 'bo tak". Dobra, bo zaraz mi się tutaj recenzja napisze. XD A przepraszam: nieprofesjonalna opinia. ^^
OdpowiedzUsuńkażdy ma prawo do swojej opinii z której nie powinien się tłumaczyć, dlatego "bluzgami" się nie przejmuj. a co do ksiażki to leży mi na półce więc prędzej lub później do niej sięgnę. zobaczymy wówczas po której stronie barykady się znajdę :)
OdpowiedzUsuń