"Klub ogrodnika to miejsce, w którym spotykają się najróżniejsi ludzie. Niektórzy z nich za równo przyciętym żywopłotem skrywają bolesne tajemnice. Teraz grupa klubowiczów wyrusza do Włoch, na fantastyczną wycieczkę do krainy ogrodów i jezior. Dla każdego z nich ta wyprawa ma inne znaczenie...
Lucy, którą wciąż dręczy przeszłość, ma nadzieję zobaczyć we Włoszech ojca, z którym po raz ostatni rozmawiała jako nastolatka. Owdowiały przed pięciu laty, poświęcający się pracy i opiece nad tetryczejącym wujem Conrad jedzie na wycieczkę dla marudnego staruszka i świętego spokoju. Helen, której mąż spędza większość czasu poza domem, rozpaczliwie potrzebuje przyjaciół...
Dla wielu z nich te wakacje okażą się najważniejszymi w życiu."
Na tę książkę zwróciłam uwagę dzięki jej okładce. Może nie jest to jakaś niebywała piękność, jednak ma to coś, co sprawiło, że zapragnęłam zapoznać się z jej treścią. Już to jabłuszko z uroczym serduszkiem nasuwa jedną myśl "romans, jak nic". Oczywiście, że tak. Powieść pani James to obyczajowy romans, ale i wzruszająca historia, która naprawdę mi się spodobała. Akurat teraz jest czas, gdzie lekkie powieści czyta się z przyjemnością. Ja osobiście zaczytuję się mimo wszystko w mojej ukochanej fantastyce, jednak takie oderwanie się od niej dobrze mi zrobiło. Przejdźmy zatem do meritum...
Książka lekka, zabawna, porywająca... Oczywiście nieco schematyczna, bo powiedzmy sobie szczerze, która taka nie jest? Mam tutaj na myśli różnego rodzaju romanse, gdzie schemat jest jeden, każdemu dobrze znany. Jednak od takich powieści nie oczekujemy przecież niczego innego, wzniosłego i niebywale oryginalnego. Nie mam na myśli, że "Ogrody marzeń" są mdłą i schematyczną paplaniną. Otóż, moi mili autorce udało się mnie zaskoczyć. Nie dość, że głównych bohaterów jest więcej niż dwójka, to jeszcze Erica James stworzyła wielowątkową przygodę złożoną z ciekawych i wzruszających historii nie tylko miłosnych, ale i życiowych. Bohaterowie dokonują trudnych wyborów, mają swoje sekrety, które niekoniecznie wychodząc na jaw są takie złe, jak sądzili. Każdy z bohaterów ma pewien cel, który pragnie zrealizować...
Kreacja bohaterów bardzo mi się spodobała. Można by pomyśleć, że w takich powieściach autor nie musi się wielce skupiać na nakreśleniu postaci, wymyśleniu fabuły, bo przecież to zwyczajny romans. Jednak pani James, stworzyła coś ponadto. "Ogrody marzeń", to nie jest zwyczajny romans. Przynajmniej ja tej książki tak nie postrzegam. Lucy, Orlando, Conrad, Mac, Helen, Hunter, Savannah. Każda z tych osobowości jest zupełnie inna, każda wnosi coś intrygującego. Jedna boryka się ze smutkiem po stracie kogoś bliskiego, inna cierpi przez odrzucenie, a jeszcze inna, to rozwydrzona smarkula, która poprzez swoje intrygi dostaje to, czego chce. Jednym słowem cała paleta osobowości, która wzbudzi w czytelniku masę emocji.
A wszystko to jest opisane lekkim językiem, do którego nie mogę się przyczepić. W dodatku autorka barwnie i ciekawie opisuje nie tylko postaci czy relacje, jakie ich łączą, ale przede wszystkim opisy miejsc, które aż tętnią życiem.
Czy i komu polecam niniejszą pozycję? Na pewno paniom, które po trudach dnia chciałyby zasiąść wygodnie i się zrelaksować przy nieobowiązującej lekturze, która dostarczy im przyjemną dawkę odprężenia i humoru. Może nie jest to powieść górnolotna, ale dla mnie stała się na swój sposób ważna. Mam nadzieję, że i Wam przypadnie do gustu. Ja na pewno zapoznam się z innymi dziełami tej autorki.
"Ogród, tak jak jego twórca, powinien mieć swoje sekrety i niespodzianki. Radość w radości i ścieżki, którymi zechcesz podążać, chociaż nie wiodą do jakichś wyjątkowych miejsc. Ale może się też zdarzyć, że znajdziesz na nich coś zaskakująco pięknego."
Za tę piękną powieść dziękuję serdecznie Księgarni dobreksiazki.pl
Obyczajówki to ten gatunek, po który sięgam najrzadziej. Zwykle czyta się je lekko i przujemnie, ale zawsze trudno mi się za nie zabrać. Tytuł tej powieści jest jak najbardziej zachęcający, Twoja recenzja również, więc może sięgnę, jeśli wpadnie mi w ręce, ale na chwilę obecną szukam czegoś innego. Mniej przyziemnego.
OdpowiedzUsuńA okładka pasuje idealnie do treści, o jakiej odpowiedziałaś.
Zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki :) Okładka jest prosta, ale ma coś w sobie, co przyciąga :)
OdpowiedzUsuńNa razie ją sobie odpuszczę, aczkolwiek raz na jakiś czas czytuję książki tego typu, więc gdy przyjdzie mi na takową ochota, będę mieć tę pozycję na uwadze.
OdpowiedzUsuńNa ten typ książki najczęściej mam ochotę w lato, a więc poczekam trochę :)
OdpowiedzUsuńMiałam tę książkę na uwadze, lecz jakoś jeszcze się na nią nie skusiłam. Myślę jednak, że jeszcze kiedyś ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńJakoś niespecjalnie ciągnie mnie do przeczytania tej książki, jednak jeśli będę miała ochotę na coś lekkiego to z pewnością będę o niej pamiętać ;)
OdpowiedzUsuńOkładka po prawej dużo bardziej sympatyczna.
OdpowiedzUsuńOkładka urocza, też zwróciłam uwagę na tę książkę dzięki niej, jednak to mimo wszystko książka nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuń