Tak Wam się spodobał Dean, że pozwoliłam sobie umieścić go również w tej opinii.
Kiedy otrzymałam Angelfall II moja reakcja była całkiem podobna do tych:
Nie mogłam się doczekać kontynuacji części pierwszej, która wstrząsnęła mną tak dogłębnie, że wewnątrz mnie panował totalny emocjonalny chaos. Kiedy dotarła do mnie kontynuacja tej rewelacyjnej powieści o Aniołach, które wcale nie są tak przyjemne, jak wszyscy je widzimy (o tak, żadne z nich przyjemniaczki!). Przyznam szczerze, że taka wizja bardzo przypadła mi do gustu. Mroczne, skrzydlate istoty opanowują nasz świat i sieją postrach i zniszczenie. Jak to brzmi! Zawsze staram się w moich recenzjach wspominać o oryginalności i o tym, czy dana książka jest schematyczna, czy też nie, dlatego też muszę ogłosić wszem i wobec; Angelfall wykracza poza schematy moi mili, ta książka to pogrom! Nie wątpiłam, że kontynuacja będzie trzymała równie wysoki poziom, bo nie sądzę, żeby była lepsza od tomu pierwszego. Moim skromnym zdaniem, jedynka jest nawet ciut lepsza.
Sytuacja w książce, na którą tak długo czekałam i kiedy Raffe jest blisko Penryn, i już myślałam, że ją zobaczy... że będzie dobrze i oczywiście ją minął -.-
Świat, jaki został stworzony na potrzeby tej cudownej książki, jest trudny do opisania. Przynajmniej ja mam trudności z jego opisem. Postaram się jednak przedstawić Wam, moje wrażenia. Po pierwsze ta wizja apokaliptyczna - cudo. Jest nie dość, że realnie przedstawiona, to w dodatku mrozi krew w żyłach. Pewnie niejedna osoba sądziła, że Angelfall jest książką, jeśli nie przeciętną, to na pewno książką o postaciach pozaziemskich, których jest cała masa. Otóż nie. Ani nie jest to książka przeciętna, a na pewno nie jest to jeden z wielu masowców, których jest obecnie wiele. Autorka stworzyła coś zupełnie nowego, innego niż to wszystko, co do tej pory było mi znane. Otworzyła mi oczy i utwierdziła w przekonaniu, że jak ktoś chce, to potrafi stworzyć tak niepowtarzalny i wciągający świat. W dodatku tak tajemniczy, skomplikowany, pełen wynaturzenia, krwi, przemocy, mroczny i zarazem wspaniały obraz rzeczywistości. W dodatku niniejsza pozycja nie jest tylko przedstawieniem wizji tego co mogłoby się stać, gdyby na Ziemię przywędrowały postaci z innego świata. Nie. Otóż, autorka ukazuje nam również wizję wszechogarniającej straty, cierpienia, miłości, zaufania do drugiej istoty, wiary we własne siły oraz wiarę w innych. Jednak przede wszystkim chęć i siłę do walki o przetrwanie.
Susan Ee świetnie manipuluje uczuciami swoich czytelników. Zakończenie pierwszej części rozdarło mnie doszczętnie, natomiast emocje, jakie mnie opanowały podczas czytania kontynuacji są wprost nie do ogarnięcia. To napięcie, które towarzyszyło mi od samego początku i nie opuszczało nawet na moment, aż do samego końca. Rzadko zdarza się tak, żebym zaraz po przeczytaniu książki, zaczytywała się w niej ponownie. W przypadku Angelfall, zarówno pierwszego, jak i drugiego tomu, tak właśnie było. W dodatku wszechobecny klimat niebezpieczeństwa i tajemnicy, który zaserwowała nam autorka, jest czymś wspaniałym. Osobiście bardzo cenię sobie, kiedy książka ma swoisty urok (jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało) oraz porażający klimat. Jak się możecie domyśleć, Angelfall to wszystko ma. Nie muszę nikomu mówić, że seria o aniołach wyjętych z najgorszych koszmarów, to seria z najwyższej półki. Jeśli jeszcze tego nie wiecie, to musicie koniecznie zapoznać się z tomem pierwszym. Jednym słowem: polecam!
I na sam koniec. Co myślę o pierwszym i drugim tomie:
Idealnie do treści książki pasuje mi ten utwór:
A tutaj Angelfall macie opisane moje wrażenia z tomu pierwszego oraz rewelacyjny filmik świetnie oddający treść części pierwszej. Zapraszam :)
Te giry rozwaliły mój system! Wraz z Twoim tekstem tworzą świetną całość.
OdpowiedzUsuńAngelfall również ubóstwiam, a dwójka już do mnie jedzie, więc jak dostanę paczuszkę, chyba rzucę się na książkę ^^
Oczywiście, chodziło mi o gify, a nie giry ;)
UsuńJak dla mnie druga część "Angalfall" jest równie dobra jak pierwsza. Szkoda tylko, że Raffe pojawia się pod koniec książki. Teraz z niecierpliowścią czekam na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńMnie druga część bardzo się podobała, już nie mogę się doczekać trzeciej! :)
OdpowiedzUsuńAch ten Dean. ;) Uwielbiam go, jak i całe Spn. Angelfall bardzo chciałabym przeczytać.
OdpowiedzUsuńDean pasuje do każdej sytuacji. :) No i nie ma bata, koniecznie muszę zabrać się za tę serię. :)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu że muszę muszę i to jeszcze raz muszę jak najszybciej przeczytać tą serię. A gify idealnie dopełniają recenzję. :D
OdpowiedzUsuńNiesamowita książka! Nie mam pojęcia jak doczekam do premiery trzeciego tomu :|
OdpowiedzUsuńWciąż czeka na półce, bo u mnie czasu brak... :( Gify z SN cudowne, kocham ich. Przy następnej noteć też poproszę. :)
OdpowiedzUsuńSpodobała mi się pierwsza część Angelfall i jestem ciekawa czy autorka podołała drugiej części :)
OdpowiedzUsuńO nie, muszę zabrać się za pierwszy tom jak najszybciej :D
OdpowiedzUsuńZ tą serią muszę się koniecznie zapoznać.
OdpowiedzUsuńCieszę się ,że Ci się tak pierwsza część spodobała i muszę jeszcze przyznać ,że Twój blog jest świetny i będę tutaj wpadać częściej ;)
OdpowiedzUsuńMi się druga część nie podobała. Lekko mnie rozczarowała, bo wszystko stało się takie banalne i przewidywalne. Schemat... Raffe opuścił Penryn w drugiej części (jak to robi wiele "nadprzyrodzonych" istot) ale pod koniec wszystko się dobrze kończy. Plusem jest to, że tak naprawdę czytelnik do końca nie wie co tych dwoje połączy, bo Anioł ciągle się troszeczkę wzbrania przed uczuciem.
OdpowiedzUsuńDodatkowo cały motyw siostry głównej bohaterki i tych wszystkich potworków odrobinę mnie obrzydza i jakoś nie mogę sobie ich wyobrazić ;/
Ach, kolejna kontynuacja, która grzeje już miejsce na półeczce <3 Nie mogę się doczekać aż ją dorwę, jednak powiedziałam sobie, że przed tym powtórzę Angelfall, aby mieć lepszy obraz na całość, a na to już muszę znaleźć dłuższą chwilkę :) Wierzę, że będzie mi się podobać tak samo jak pierwsza, a pierwsza mnie zachwyciła <3
OdpowiedzUsuń