Zapomniana miłość to książka o młodej dziewczynie, która straciła pamięć po wypadku. Nie pamięta rodziców, niektórych zwyczajów, swojej miłości. Nie pamięta niczego. Nawet my, czytelnicy nie mamy pojęcia, jak doszło do tego, co przytrafiło się głównej bohaterce, co pchnęło ją (może nawet dosłownie) do skoku z dachu. Wszystko jest owiane dużą dozą tajemnicy, którą ja osobiście w książkach lubię i której wprost łaknę. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie tak wiele nielogicznych zwrotów akcji, zachowanie głównej bohaterki oraz dziwne podchody jej przyjaciół…
Zacznijmy od samej fabuły, która jest dość lekka i całkiem przyjemna, niemniej schemat goni tutaj schemat. Na początku pragnę również w swojej recenzji zaznaczyć, że autorka niniejszej pozycji jest młodziutka, bo ma zaledwie czternaście lat, więc sądzę, że wiele można jej wybaczyć. Nie mam zamiaru złośliwie czepiać się niedociągnięć i tych wszystkich mankamentów, a jedynie zwrócić uwagę na to, co należałoby poprawić i nad czym autorka powinna jeszcze popracować – a pracy jest jeszcze naprawdę wiele. Sądzę jednak, że jeszcze usłyszymy o Milenie Malek, gdyż dziewczyna ma sporo potencjału i mam nadzieję, że za kilka/kilkanaście lat wyda świetną książkę.
Teraz skupmy się na książce, która mimo wszystko w moich oczach wypadła słabo. Sądzę jednak, że gdyby autorka popracowała nad fabułą i bohaterami, poświęciła więcej czasu na rozbudowanie wątków, opisów i wydarzeń, książka byłaby bardzo dobra.
Teraz skupmy się na książce, która mimo wszystko w moich oczach wypadła słabo. Sądzę jednak, że gdyby autorka popracowała nad fabułą i bohaterami, poświęciła więcej czasu na rozbudowanie wątków, opisów i wydarzeń, książka byłaby bardzo dobra.
Tajemniczość, o której wspomniałam wyżej, była jedynym elementem, do którego nie mogę się przyczepić. Natomiast, jeśli chodzi o tę amnezję… Śmiem sądzić, że osoba, która straciła pamięć i kompletnie niczego nie pamięta, powinna być raczej otępiała, wystraszona, zdezorientowana i raczej nieufna względem osób trzecich. Natomiast autorka przedstawiła nam Melissę jako dziewczynę, która z jednej strony obawia się wszystkiego, co jest dla niej aktualnie nowe, zaś z drugiej strony widzimy Mel jako nastolatkę, która lekko i zwyczajnie podchodzi do tego, co ją spotkało. W większości przyjmuje informacje z łatwością, jest ufna i wierzy we wszystko, co ktokolwiek jej powie… Nielogiczne zachowanie głównej bohaterki jest strasznie męczące. Dodam jeszcze, że chłopak, który raz: dziwnie się zachowuje, ma napady nastrojów, dwa: jest strasznie namolny i podejrzany – wyraźnie chce osiągnąć jakiś niezrozumiały dla mnie cel – jest dla niej wiarygodnym źródłem informacji, gdyż Melissa jest zapatrzona w niego jak w obrazek i (co najśmieszniejsze, bo przecież go nie zna!) jedzie z nim na kilkudniową wycieczkę… SAMA! Nie wiem, może tylko ja nie rozumiem tego wszystkiego… W dodatku jedna scena mnie totalnie rozłożyła na łopatki… Dwoje dziewiętnastoletnich ludzi ubiera pieluchy dla dzieci i bawi się w meduzy… Aż nie wiem, jak to skomentować. Naprawdę, nie wiem.
Nie chcę się tutaj za bardzo rozpisywać, bo i książka ogranicza się do dwóch wątków, więc nie mam wielkiego pola do popisu. Niemniej jednak sądzę, że wiek postaci jest wygórowany, zważywszy na ich zachowania i podejście do życia. Ja dałabym im po dziesięć lat. Zbyt dużo dialogów, za mało opisów. Nie mamy tutaj dużego wglądu w emocje i uczucia bohaterów, przez co nie wiemy, co nimi kieruje. Jednak na sam koniec pragnę powtórzyć, że autorka jest młodziutka i ma całe lata przed sobą, a sądzę, że jeśli doszlifuje swoje opowiadania, popracuje nad nimi i rozbuduje wątki, zaserwuje nam kiedyś naprawdę dobrą książkę. Tyle na temat Zapomnianej miłości, której niestety nie polecam.
Nie chcę się tutaj za bardzo rozpisywać, bo i książka ogranicza się do dwóch wątków, więc nie mam wielkiego pola do popisu. Niemniej jednak sądzę, że wiek postaci jest wygórowany, zważywszy na ich zachowania i podejście do życia. Ja dałabym im po dziesięć lat. Zbyt dużo dialogów, za mało opisów. Nie mamy tutaj dużego wglądu w emocje i uczucia bohaterów, przez co nie wiemy, co nimi kieruje. Jednak na sam koniec pragnę powtórzyć, że autorka jest młodziutka i ma całe lata przed sobą, a sądzę, że jeśli doszlifuje swoje opowiadania, popracuje nad nimi i rozbuduje wątki, zaserwuje nam kiedyś naprawdę dobrą książkę. Tyle na temat Zapomnianej miłości, której niestety nie polecam.
Recenzja napisana dla portalu Nastek.pl
Jej, autorka jest młodsza ode mnie, to nie zdarza się często :D O książce nie słyszałam i po Twojej recenzji widzę, że nic szczególnego nie straciłam :)
OdpowiedzUsuńO jej! Nie słyszałam o książce, aczkolwiek może być interesująca. Jeszcze sie nad nią zastanowię. To mój typ .;]
OdpowiedzUsuńTym razem odpuszczę sobie
OdpowiedzUsuńA myślałam, że może będzie to coś wartego uwagi...
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam do siebie na konkurs ;)