Ostatnio nadrobiłam kilka filmowych zaległości z czego niezmiernie się cieszę. Ogarnął mnie lekki kryzys czytelniczy, aczkolwiek nie jest tak, że zaprzestałam czytania całkowicie, co to, to nie. Jednak częściej oglądam filmy i nadrabiam seriale, niż czytam. O zgrozo! Teraz mam trochę urlopu wypoczynkowego, więc nadrobię również czytanie, a co za tym idzie - będą recenzje. Zaniedbałam ostatnio bloga, co bardzo mnie boli... Niemniej dzisiaj ma być o filmach!
UDAJĄC GLINIARZY
gatunek: Komedia, Akcja
produkcja: USA
premiera: 24 października 2014 (Polska) 13 sierpnia 2014 (świat)
reżyseria: Luke Greenfield
scenariusz: Nicholas Thomas, Luke Greenfield
„Udając gliniarzy” to klasyczna komedia o kumplach-gliniarzach, tyle że główni bohaterowie nie są policjantami. Wkładają mundury na przebieraną imprezę i robią furorę, ale kiedy wpadają w tarapaty i muszą sobie poradzić z mafią i przekupnymi funkcjonariuszami, lewe odznaki okazują się mało pomocne.
Udawani gliniarze stawiają czoło prawdziwym problemom.
produkcja: USA
premiera: 24 października 2014 (Polska) 13 sierpnia 2014 (świat)
reżyseria: Luke Greenfield
scenariusz: Nicholas Thomas, Luke Greenfield
„Udając gliniarzy” to klasyczna komedia o kumplach-gliniarzach, tyle że główni bohaterowie nie są policjantami. Wkładają mundury na przebieraną imprezę i robią furorę, ale kiedy wpadają w tarapaty i muszą sobie poradzić z mafią i przekupnymi funkcjonariuszami, lewe odznaki okazują się mało pomocne.
Udawani gliniarze stawiają czoło prawdziwym problemom.
Tak więc zacznijmy od filmów, które są poprawiaczem humoru. O tak, może głupkowate, może nie każdy rozumie ten humor, ale mnie śmieszą i to jest najważniejsze. Ostatnio ze znajomymi zrobiliśmy sobie wieczorek filmowy i zapuściliśmy film "Udając gliniarzy". Fakt faktem, komedia nie jest górnolotna, ale zaśmiewaliśmy się w głos! Czyli komedia jaka? Dobra. Nie miałam wobec niej wielkich oczekiwań. Po prostu chciałam się pośmiać i to zostało spełnione. Jestem usatysfakcjonowana. W dodatku muzyka idealnie dobrana, aktorzy świetnie odegrali swoje role.
Jeśli szukacie poprawiacza nastroju i macie nieograniczone poczucie humoru, to polecam Wam tę komedię.
STRAŻNICY GALAKTYKI
gatunek: Akcja, Sci-Fi
produkcja: USA
premiera: 1 sierpnia 2014 (Polska) 21 lipca 2014 (świat)
reżyseria: James Gunn
scenariusz: James Gunn, Nicole Perlman
Zuchwały awanturnik Peter Quill kradnie tajemniczy artefakt stanowiący obiekt pożądania złego i potężnego Ronana, którego ambicje zagrażają całemu wszechświatowi. Chcąc uniknąć gniewu Ronana, Quill zmuszony jest zawrzeć niewygodny sojusz z czterema niemającymi nic do stracenia outsiderami: Rocketem – uzbrojonym szopem, Grootem – drzewokształtnym humanoidem, śmiertelnie niebezpieczną i tajemniczą Gamorą i żądnym zemsty Draxem Niszczycielem. Kiedy główny bohater odkrywa prawdziwą moc artefaktu i zagrożenie, jakie stanowi on dla kosmosu, musi zmobilizować swoich niesubordynowanych towarzyszy do ostatniej bitwy, od której zależą losy galaktyki
Kolejnym filmem, którego obejrzenie odwlekałam od dłuższego czasu (nie pytajcie, nie wiem czemu) to Strażnicy galaktyki. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam! Po zwiastunie wiedziałam, że film będzie zabawny. W jego przypadku miałam kilka oczekiwań. Raz - miał mnie rozbawić. Dwa - efekty specjalne miały trzymać wysoki poziom. I trzy - gra aktorska nie mogła mieć sobie nic do zarzucenia, zwłaszcza patrząc na obsadę. Wszystkie oczekiwania spełnione, a dodatkowo soundtrack - świetny! Uwielbiam historie Marvel na dużym ekranie. Gdy widzę znaczek "Marvel" wiem, że się nie zawiodę.
Teraz przyszła pora na filmy poważniejsze, mrożące krew, absorbujące...
gatunek: Fantasy, Horror
produkcja: USA
premiera: 17 października 2014 (Polska) 1 października 2014 (świat)
reżyseria: Gary Shore
scenariusz: Matt Sazama, Burk Sharpless
Film łączy w sobie dwie opowieści. Jedna z nich bazuje na autentycznej postaci - walczącego z Turkami Vlada Palownika, druga odnosi się do legendy dotyczącej pojawienia się pierwszego na Ziemi wampira. Vlad Tepes (Luke Evans) to młody książę, który chcąc uwolnić i zarazem ocalić życie rodziny z rąk okrutnego sułtana, a także mając na uwadze dobro swojego kraju, postanawia sprzedać duszę diabłu. W ten sposób staje się pierwszym wampirem na świecie - znanym jako Hrabia Dracula.
DRACULA HISTORIA NIEZNANA
gatunek: Fantasy, Horror
produkcja: USA
premiera: 17 października 2014 (Polska) 1 października 2014 (świat)
reżyseria: Gary Shore
scenariusz: Matt Sazama, Burk Sharpless
Film łączy w sobie dwie opowieści. Jedna z nich bazuje na autentycznej postaci - walczącego z Turkami Vlada Palownika, druga odnosi się do legendy dotyczącej pojawienia się pierwszego na Ziemi wampira. Vlad Tepes (Luke Evans) to młody książę, który chcąc uwolnić i zarazem ocalić życie rodziny z rąk okrutnego sułtana, a także mając na uwadze dobro swojego kraju, postanawia sprzedać duszę diabłu. W ten sposób staje się pierwszym wampirem na świecie - znanym jako Hrabia Dracula.
Dracula Historia nieznana - na ten tytuł natknęłam się przypadkiem, kiedy ze znajomymi szukaliśmy filmów, które możemy obejrzeć. Czemu ja wcześniej nie widziałam zapowiedzi? Kiedy oglądałam film, porównywałam go do GENIALNEJ książki "Wład Palownik. Prawdziwa Historia Drakuli" C.C. Humphreys, której recenzję możecie znaleźć TUTAJ. Wiele rzeczy było porównywalnych, ale jednak książka była o niebo lepsza. Niemniej mowa tutaj o filmie, a film jest naprawdę świetny. Tyle, że.... za krótki! Strasznie szybko zleciała mi ta historia. W dodatku zakończenie obiecuje nam kolejną część i mam ogromną nadzieję, że ona powstanie. Krew, trupy, brutalność, ale również ogromne poświęcenie i prawdziwa miłość - taki miszmasz. Jeśli chodzi o grę aktorską, to przyznaję, że Luke Evans odegrał swoją rolę wyśmienicie. Zagarnął całą moją uwagę, więc o innych aktorach nie powiem więcej, jak tylko tyle, że: byli dobrym tłem i mięsem armatnim Vlada.
gatunek: Akcja, Sci-Fi
produkcja: USA
premiera: 21 listopada 2014 (Polska) 10 listopada 2014 (świat)
reżyseria: Francis Lawrence
scenariusz: Danny Strong, Peter Craig
Trzecia część "Igrzysk śmierci", jednego z największych kinowych hitów ostatnich lat i nowej, wielkiej popkulturowej sagi. W imponującej obsadzie znaleźli się nagrodzeni Oscarami Jennifer Lawrence i Phillip Seymour, a także Donald Sutherland. Po raz pierwszy w „Igrzyskach śmierci”, w jednej z kluczowych ról, zobaczymy Julianne Moore. Katniss wraz z matką i siostrą mieszka w legendarnym, podziemnym dystrykcie trzynastym, który, wbrew kłamliwej propagandzie, przetrwał zemstę Kapitolu. Z nowymi przywódcami na czele, rebelianci przygotowują się do rozprawy z dyktatorską władzą. Katniss, mimo początkowych wahań, zgadza się wziąć udział w walce. Staje się symbolem oporu przeciw tyranii prezydenta Snowa.
IGRZYSKA ŚMIERCI: KOSOGŁOS CZĘŚĆ I
gatunek: Akcja, Sci-Fi
produkcja: USA
premiera: 21 listopada 2014 (Polska) 10 listopada 2014 (świat)
reżyseria: Francis Lawrence
scenariusz: Danny Strong, Peter Craig
Trzecia część "Igrzysk śmierci", jednego z największych kinowych hitów ostatnich lat i nowej, wielkiej popkulturowej sagi. W imponującej obsadzie znaleźli się nagrodzeni Oscarami Jennifer Lawrence i Phillip Seymour, a także Donald Sutherland. Po raz pierwszy w „Igrzyskach śmierci”, w jednej z kluczowych ról, zobaczymy Julianne Moore. Katniss wraz z matką i siostrą mieszka w legendarnym, podziemnym dystrykcie trzynastym, który, wbrew kłamliwej propagandzie, przetrwał zemstę Kapitolu. Z nowymi przywódcami na czele, rebelianci przygotowują się do rozprawy z dyktatorską władzą. Katniss, mimo początkowych wahań, zgadza się wziąć udział w walce. Staje się symbolem oporu przeciw tyranii prezydenta Snowa.
A na koniec perełka, na której premierze byłam w kinie. Czy mogłabym sobie darować obejrzenia Kosogłosa na wielkim ekranie? Powiem szczerze, że z początku nie bardzo chciałam iść do kina na trzecią część kultowej Trylogii Igrzysk Śmierci. Dlaczego? Trochę mnie zdenerwowało to, że dla kasy film podzielono na dwie części. Jak nie dla kasy, to dlaczego? Przynajmniej tak myślałam z początku, ale później - oglądając film - zdałam sobie sprawę, że może nie tylko o kasę chodzi. Powiedzmy sobie szczerze, jeśli cały film miałby się zmieścić w około dwóch godzinach, produkcja musiałaby zrezygnować z wielu rzeczy, a wtedy na pewno film by na tym stracił i widzowie również. Dlatego teraz sądzę, że nie do końca chodzi o zbicie kasy na sprzedaży biletów, a na tym, aby zakończenie trylogii na wielkim ekranie zostało ukazane w pełnej krasie. Prawda, film za jednym strzałem mógłby trwać 4 godziny, ale wysiedzieć, to zapewne bym nie wysiedziała. Taka prawda.
Przechodząc do sedna... Czy ekranizacja wychwalanego przez wszystkich Kosogłosa mi się podobała? A owszem, podobała mi się. Co prawda różni się tempem akcji od pozostałych części, w których non stop coś się działo, non stop była walka o życie. Ta część - przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie - jest stonowana. Owszem emocje są, napięcie trzyma do końca, parę momentów było takich, że zrywało z fotela, ale brakowało mi pewnej iskierki, która roznieciłaby ten płomień, który ujawnia się po wyjściu z kina. Mam na myśli takie typowe: WOW! To było coś! To było genialne itp.
Owszem gra aktorska świetna - tutaj nie żadnych wątpliwości. Efekty specjalne też hulają. Muzyka cud, miód i orzeszki. Wszystko pięknie ładnie, ale czegoś mi brakowało. Mam nadzieję, że dostanę to coś w kolejnej części!
Przechodząc do sedna... Czy ekranizacja wychwalanego przez wszystkich Kosogłosa mi się podobała? A owszem, podobała mi się. Co prawda różni się tempem akcji od pozostałych części, w których non stop coś się działo, non stop była walka o życie. Ta część - przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie - jest stonowana. Owszem emocje są, napięcie trzyma do końca, parę momentów było takich, że zrywało z fotela, ale brakowało mi pewnej iskierki, która roznieciłaby ten płomień, który ujawnia się po wyjściu z kina. Mam na myśli takie typowe: WOW! To było coś! To było genialne itp.
Owszem gra aktorska świetna - tutaj nie żadnych wątpliwości. Efekty specjalne też hulają. Muzyka cud, miód i orzeszki. Wszystko pięknie ładnie, ale czegoś mi brakowało. Mam nadzieję, że dostanę to coś w kolejnej części!
Polecam również wszystkich udając gliniarzy, naprawdę dawno się tak nie ubawiłam ;) Następny w kolejce u mnie jest Drakula, jestem go strasznie ciekawa:)
OdpowiedzUsuńNa 'udając gliniarzy' i 'kosogłosie' byłam w kinie i oba filmy są naprawdę świetne :) Gliniarze jako komedia,a Kosogłos jako... cóż, jako Kosogłos :) Piosenka 'Hanging tree' powaliła mnie na kolana.
OdpowiedzUsuńGuardiansi... uwielbiam! :D Byłam w kinie i oglądnięcie tego filmu raz to stanowczo za mało, dlatego też czekam na DVD ;)
OdpowiedzUsuńZresztą, każdy film Marvela oglądam po kilka razy ;)
Mi również "Strażnicy Galaktyki" się podobali, ale nie aż tak bardzo jak Tobie. Chyba miałam trochę za duże oczekiwania. Za to z przyjemnością obejrzę pozostałe filmy, bo wszystkie mam w planach :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pierwszy film chętnie obejrzę chyba dla poprawy nastroju :) Kosogłos genialny! I w sumie ja się cieszę, że podzielili go na pół, bo ta druga część to pewnie będzie mistrzostwo. Tą pierwszą, traktuję jako wprowadzenie :D
OdpowiedzUsuń