Dziękuję!
Przejmująca opowieść o młodzieńczej nadziei, wielkich niewypowiedzianych marzeniach, życiowych błędach i troskliwej opiece, która czasem wykracza poza nasze wyobrażenia.
Anna ma męża i córkę. Pracuje w firmie zajmującej się aranżacją zieleni. Kiedy wysyła rodzinę na weekend do teściów, w końcu ma czas tylko dla siebie. Podczas wieczornego wina podsumowuje swoje dotychczasowe życie. Chyba nie do końca spełniła swoje młodzieńcze marzenia. Jej mąż także rozminął się z niedawnymi aspiracjami. Mimo wszystko Anna stwierdza, że przecież nie może narzekać. Skoro jednak nie jest źle, to dlaczego nie jest do końca dobrze?
Piotr jest oddanym ojcem dwóch córek i dobrym mężem. Pracuje jako dziennikarz, co jest spełnieniem jego pragnień z młodości. Jednym słowem, ma wszystko, na czym mu zależy. Jednak na tym sielskim obrazku znajduje się rysa widoczna tylko dla niego. Życie Anny i Piotra skrywa sekret, o którym chcieliby bardzo zapomnieć. Przed przeszłością nie da się uciec, ale może można ją zmienić?
Wydawnictwo Prószyński i S-ka ponownie zaserwowało mi dawkę obyczajowej powieści. Tym razem w postaci tytułu "We dnie, w nocy". Wiecie z czym skojarzył mi się tytuł? Z modlitwą do Anioła Stróża:
Aniele Boży, stróżu mój,
Ty zawsze przy mnie stój.
Rano, wieczór, we dnie, w nocy
Bądź mi zawsze ku pomocy,
Strzeż duszy, ciała mego,
zaprowadź mnie do żywota wiecznego.
Amen.
Ty zawsze przy mnie stój.
Rano, wieczór, we dnie, w nocy
Bądź mi zawsze ku pomocy,
Strzeż duszy, ciała mego,
zaprowadź mnie do żywota wiecznego.
Amen.
A najlepsze jest to, że niewiele się pomyliłam, bo uwaga! W książce jest anielski motyw (jak ja uwielbiam anioły!). I to właśnie według mnie jest największy plus tej powieści. Nie mówiąc tym samym, że reszta nie jest dobra. Jest, ale nie do końca odnalazłam się w tej powieści. Owszem, dobrze mi się ją czytało. Autorka włada zgrabnym językiem, ale czasami zbyt prostym. Często również są przeplatane wątki, przez co czasami traciłam wątek, kto, co, dlaczego i ale jak to?!. Oczywiście to, że ja się gubiłam i nie bardzo odnalazłam się w powieści, nie znaczy, że inni czytelnicy będą tak samo odbierać niniejszą lekturę.
Pisząc, przeplatane wątki mam na myśli to, że autorka wprowadza czytelnika w świat swojej powieści oczami trzech postaci: Anny, Piotra i Anioła Stróża Anny. Muszę przyznać, że bardzo, ale to bardzo podoba mi się ten zabieg, ale mimo wszystko czasami traciłam wątek. Właśnie dzięki temu, że widzimy wszystko z trzech różnych perspektyw i mamy wgląd w sytuację każdej postaci. Podoba mi się również to, że autorka wtrącała wątki z przeszłości, co w zasadzie logiczne, bo przeszłość Anny i Piotra odgrywa kluczową rolę w "We dnie, w nocy".
Agata Kołakowska nakreśliła nam interesujące postaci i równie interesująco przedstawiła nam ich historię. Poznajemy Annę, która na początku książki wydaje nam się spełnioną matką i szczęśliwą żoną. Wszystko z biegiem czasu nabiera zupełnie innych barw. Jako czytelnicy, dowiadujemy się o Annie wielu rzeczy. Na przykład tego, jak wiele ta kobieta tłumi w sobie emocji, jak wiele poświęciła dla swojego obecnego "ja". Dlaczego obecnego "ja"? Dlatego, że odniosłam wrażenie, że Anna tak naprawdę posiada drugie "ja", to, które ukazuje nam przyszłość widzianą oczami jej przeszłości. Jako nastolatka Anna pragnęła zostać aktorką, jej marzeniem było odgrywać wielkie role... Niestety życie sprowadziło ją na ziemię. Aktualne "ja" Anny jawi się tym, że skończyła polonistykę i znalazła pracę jako sekretarka - odniosłam wrażenie, że teraźniejszość ją przytłoczyła. Jest jeszcze druga główna postać, Piotr, który posiada wspaniałą rodzinę: dwie córeczki i żonę, którą kocha... Piotr w przeszłości zrobił coś, co zaważyło nie tylko na jego życiu, ale również życiu Anny.
Zastanawiam się, jak można być takim potworem, który robi innym świadomą krzywdę. Potworem, który wykorzystuje zaufanie innych ludzi i sprawia, że ci cierpią... Nigdy tego nie zrozumiem. Ale wiem jedno, takich drani, jest na tym świecie cała masa... Szkoda, że kary nie są adekwatne do zbrodni. A najgorsza jest nieświadomość, naiwność osób pokrzywdzonych i brak sił aby mogły się bronić.
Reasumując, Agata Kołakowska zrobiła kawał dobrej roboty. Nie dość, że stworzyła intrygującą historię, to jeszcze zgrabnie przelała ją na papier. Historię nie byle jaką, historię, jakich wiele się słyszy w życiu realnym... W pewnym sensie również ostrzega nas kobiety, abyśmy starały się uważać na to zło, które czyha gdzieś za rogiem. Dlatego moje drogie Panie, polecam Wam "We dnie, w nocy", bo książka niesie ze sobą ważny komunikat, obok którego nie da się przejść obojętnie.
Zapowiada się bardzo interesująco, będę mieć na uwadze tę książkę!
OdpowiedzUsuńKończę właśnie czytać tą książkę i już wiem, że mi się szalenie podoba :)
OdpowiedzUsuńKończę właśnie czytać tą książkę i już wiem, że mi się szalenie podoba :)
OdpowiedzUsuńCzuję się zainteresowana:) Od jakiegoś czasu lubię bardzo polskich autorów;)
OdpowiedzUsuńTo mnie zaciekawiłaś ;) To może być takie moje małe odkrycie ;)
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam anioły :) Powieść brzmi interesująco, nie jak banalna obyczajówka, więc jeśli będę miała szansę, poświęcę jej więcej czasu.
OdpowiedzUsuńa ja właśnie nie lubię motywów aniołów w książkach :( tym samym nic mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńHej :) Zaprosiłam Cię do książkowego tagu Unpopular Opinions Book Tag, którego jeszcze u nas w blogosferze nie widziałam, mam więc nadzieję, że się na niego skusisz. Wydaje mi się, że jest to najciekawszy tego typu tag, świetny do lepszego poznania drugiej osoby. Więcej informacji, tj. pytania, na które trzeba odpowiedzieć znajdziesz w najnowszym poście na moim blogu. Zapraszam i zachęcam do wzięcia udziału :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło :*