wtorek, 20 października 2015

"Powrót do Barcelony" Anna B. Kann


Czy możesz kogoś uszczęśliwić, jeśli sama nie jesteś szczęśliwa?
Życie Ewy wywraca się do góry nogami. Zdradzona przez Paco, jej hiszpańskiego kochanka, nie widzi już szansy na wspólną przyszłość. Separacja z mężem boli, choć pozwala jej rozwinąć skrzydła.
Mimo wszystko Ewa nie jest jeszcze gotowa na powrót do Polski, a atmosfera ukochanej Barcelony zagłusza jej myśli. Nie mówiąc słowa nikomu, postanawia zdać się na los i wsiada do samolotu do Lizbony. Tam poznaje poruszające fado, odkrywa magię tanga i spotyka kogoś, kto pomaga jej spojrzeć na życie z zupełnie nowej perspektywy.
Kiedy Ewa w końcu bierze los w swoje ręce, odbiera telefon, który w sekundzie zmienia dosłownie wszystko. W Polsce zdarzyło się coś złego, coś, czego nikt nie mógł przewidzieć.
Jaką decyzję podejmie Ewa? 
Czy razem z mężem dadzą sobie drugą szansę?
A może miłością jej życia okaże się Paco?
Poruszająca powieść o poszukiwaniu własnego „ja” w świecie, w którym niczego nie możemy być pewni. Nawet własnych uczuć.

Dzisiaj krótko na temat książki Anny B. Kann pt. "Powrót do Barcelony". Przyznaję, że nie przeczytałam "Do zobaczenia w Barcelonie", ale sądzę, że i tak nie wpłynęłoby to na moją ocenę tej powieści. Kann opisała nam szarą rzeczywistość swoich bohaterek, więc nie spodziewajcie się wesołej i ciepłej lektury. Czasem takie "szarości" są potrzebne, tak więc z ciekawości sięgnęłam po niniejszą nowość wydawniczą. Jednak nie do końca jestem zadowolona z lektury. Nie było to coś, czego oczekiwałam...

Z początku nieco się pogubiłam, bo na okładce wyraźnie nie ma wzmianki o drugiej głównej postaci imieniem Maria (siostrze Ewy). Kiedy więc przez pierwsze kilkadziesiąt stron czytałam losy Marii, to pomyślałam sobie, że coś jest tutaj wyraźnie nie tak, jak powinno. Później pojawia się Ewa, jednak nadal miałam wrażenie, że pierwsze skrzypce tej historii gra Maria i jej problemy życiowe. Niestety nie zapałałam szczególną sympatią do bohaterów książki Anny B. Kann... Nie to, że ich nie polubiłam, ale szczerze powiedziawszy były mi obojętne, a to źle. 

Opisy pięknych miejsc, których nie było mi dane poznać były interesujące i ciekawe - to był moim zdaniem najmocniejszy element książki. 

Tak naprawdę tempo tej historii jest dosyć mozolne, więc jeśli ktoś lubi porywające książki i akcję, to zapewne nie spodoba mu się niniejsza lektura. Natomiast jeśli drogie Panie szukacie typowo kobiecej powieści z szarościami życia dojrzałej kobiety, to rozważcie przeczytanie Powrotu do Barcelony. 

2 komentarze:

  1. Ja bym się raczej na tę pozycję nie zdecydowała, kompletnie nie mój gatunek, a w dodatku nie lubię książek, które serwują nam powolne tempo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po literaturę kobiecą, czy typowe romansidła rzadko sięgam. Czasami robię wyjątek, ale tylko dla książek, które wiem że są dobre i warte poświecenia im tych kilku chwil. Dla tej książki niestety czasu nie wygospodaruję.

    OdpowiedzUsuń