wtorek, 26 stycznia 2016

"Trawa bardziej zielona" Magdalena Kołosowska

Dziękuję!
Znaleźć miłość w najmniej spodziewanym momencie. Odkryć w sobie pasję i pozwolić, by marzenia stały się rzeczywistością. Odrzucić schematy, w które wtłoczyło nas życie, i wreszcie nabrać wiatru w żagle. Otworzyć się na pojawiające się na naszej drodze możliwości i odnaleźć siebie.
Nic nie zapowiadało takiego rozwoju wypadków. Pochopnie podjęta decyzja o małżeństwie postawiła 30-letnią Maję na życiowym rozdrożu. Papierowe małżeństwo, praca nie dająca prawdziwej satysfakcji, samotność, poczucie wypalenia. Wszystko zmieniło się jednak podczas krótkiego wypadu z przyjaciółką na Mazury. To tamtejsze spotkanie dało Mai i Moni impuls do życiowych zmian. Życie nie zawsze toczy się jednak liniowo, a konsekwencje pewnych decyzji ujawniają się w najmniej spodziewanym momencie, ku zaskoczeniu otoczenia, a nawet samych zainteresowanych.

Dzisiaj przyszedł czas na Magdalenę Kołosowską i jej powieść pod tytułem "Trawa bardziej zielona". Spodziewałam się lekkiej i niezobowiązującej lektury, która będzie odskocznią od tych cięższych i wymagających pełnego skupienia oraz myślenia. I dokładnie taką powieść otrzymałam. Powieść na tak zwany "jeden raz". 

Jak zapewne wiecie, nie przepadam za "lekkimi" książkami rodzimych autorek. Robię kilka wyjątków i tym razem również zrobiłam jeden. Skusiła mnie okładka i interesujący opis. I chociaż pora nie ta, bo przecież śnieg i zima za oknem, to stwierdziłam, że przyda mi się taka "ciepła" odskocznia. Czy jestem zadowolona z lektury? Czy może zawiedziona? Są plusy i minusy, ale o tym nieco niżej...

W powieści Kołosowskiej poznajemy Maję, Monikę, Pawła i Kubę. Na zmianę ich oczami śledzimy fabułę, dzięki czemu możemy lepiej poznać każdą z postaci, co jest jak najbardziej odbierane przeze mnie na plus. 
Maja wpakowała się w dość nieciekawe małżeństwo, które jej nie satysfakcjonuje. W zasadzie czemu się tu dziwić, skoro mąż gdzieś za granicą się szwenda, a o żonie nawet nie myśli. Wiele takich małżeństw znam, których jedna połowa pracuje za granicą, a druga dba o dom i dzieci. Sama nie chciałabym tak żyć i podziwiam, że te kobiety tak żyją, bo co to za rodzina? Niemniej, nie uciekając od tematu głównego, Majka nie czuje się kochana. Ba! Ona nawet nie czuje, że kocha... Postanawia coś zmienić w swoim życiu, szkoda, że w taki sposób, ale co tam. Monika jest przyjaciółką Mai i właściwie to przez nią rozpętała się cała ta afera, a może nie przez nią tylko dzięki niej? Zależy jak kto patrzy.
Kuba to mężczyzna z zasadami, chociaż niekoniecznie się ich konsekwentnie trzyma. Paweł to typ lekkoducha, który wyznaje zasadę: nie mieć zasad!

Jeśli miałabym ocenić postaci, to sądzę, że mogły być nieco lepiej dopracowane. Aczkolwiek jakoś specjalnie mnie nie drażniły. Maja bywa irytująca, co u mnie rzutuje na odbiór całości. Ale pozostałych bohaterów oceniam na plus. 

Jeśli chodzi o to jakim stylem została napisana powieść... Tutaj mam jedno "ale". Nie podobają mi się te wtrącenia w nawiasach, takie jakby myśli głównej bohaterki Mai, które mnie osobiście denerwowały. Rozumiem, że w postach na blogu można takich nawiasowych własnych komentarzy używać, ale w książce nijak mi to nie pasuje. Poza tym książkę czyta się całkiem szybko, bo prócz tych wtrąceń, autorka ma przyjemny styl.

Opisy nie są zbyt dopracowane, a wydarzenia dzieją się zbyt szybko. Ja lubię, kiedy mogę (nie w ślimaczym tempie) powoli poznać bohaterów, ich historię i to, jak nawiązują relację z innymi. Tutaj to wszystko było w całkiem ekspresowym tempie i trochę mnie to oszołomiło. Jednak jeśli lubicie szybką akcję, to na pewno przypadnie Wam do gustu. 

Ogólnie rzecz biorąc "Trawa bardziej zielona" jest lekkim, niezobowiązującym, kobiecym czytadłem o miłości. Dlatego też, polecam ją tylko i wyłącznie kobietom. 

5 komentarzy:

  1. Ja nie przepadam za czytadłami. To jakoś kompletnie nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście toleruję tego typu książki jedynie w okolicach lata, leżąc na plaży, w ciepełku słońca, ze słuchawkami w uszach :) Wtedy coś lekkiego, typowo babskiego jest jak znalazł! :)
    http://zagoramiksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobnie jak Ty, nie przepadam za topową kobiecą literaturą, aczkolwiek czasami mogę zrobić wyjątek. Widzę, że nie skreśliłaś tej książki, więc chętnie zapiszę sobie jej tytuł i wrócę do niej w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się ciekawie ;) Szczególnie zainteresowała mnie postać Pawła, mimo tego iż niewiele o nim powiedziałaś ;) Co prawda nie przepadam za książkami polskich autorów, ale może spróbuję z tą ksiązką ;)

    Pozdrawiam!
    http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń