"Rok Szczura. Wędrowniczka" to niecierpliwie wyczekiwany przez czytelników drugi tom trylogii "Rok Szczura" – bestsellerowej sagi, która opowiada losy Ryski – wiejskiej dziewczyny wykazującej pewne zdolności jasnowidzenia, której w pełnej przygód wędrówce towarzyszą: jej przyjaciel z dzieciństwa Żar – złodziejaszek oraz znaleziony na drodze szczur Alk – który właściwie szczurem nie jest.
Po raz kolejny Olga Gromyko – bestsellerowa autorka "Wiernych wrogów" i serii o przygodach wiedźmy Wolhy gwarantuje niezapomnianą dawkę fantastycznej przygody z dużą dozą humoru, tak cenioną przez jej licznych fanów.
Ledwo co parę tygodni temu Ryska była zwykłą wiejską dziewczyną, którą od rówieśniczek odróżniały wyłącznie zdolności widzącej, czyli umiejętność dokonania najlepszego wyboru.
A teraz tuła się po drogach i wsiach w towarzystwie Żara, młodego złodziejaszka – przyjaciela z dzieciństwa i Alka – gadającego szczura, którego największym życzeniem jest zmienić się z powrotem w człowieka.
I wszystko byłoby dobrze (a przynajmniej względnie dobrze) gdyby nie to, że dokonane dawno temu wybory często miewają nie do końca spodziewane a równocześnie daleko idące konsekwencje.
Do książek Olgi Gromyko mam ogromny sentyment, słabość i swego rodzaju "miłość literacką". Należy ona do grona moich ulubionych pisarek i to się pewnie nigdy nie zmieni. Jej humor trafia dokładnie w punkt. Każdy żart jest zrozumiany, a to dlatego, że jej humor idealnie wpasował się w moje gusta. A humor to ja mam specyficzny, kto mnie zna, ten wie. Dlatego też uwielbiam poczucie humoru (albo jego brak, bo tak niektórzy też mogą to odebrać) Alka, jednej z głównych postaci książki "Rok Szczura". Uwielbiam tego gościa! Ale przejdźmy do konkretów...
Wiecie, Gromyko ma ten talent, który objawia się swoistym klimatem każdej jej książki. Często bywa tak, że autor/autorka wielu powieści powiela swoje postaci zmieniając im tylko imiona i nieco charakter. Natomiast postaci Olgi Gromyko... Weźmy na to serię "Wiedźma" gdzie mamy twardą, pyskatą dziewoję, walczącą ze złem i Ryskę, która jest kompletnie, ale to KOMPLETNIE różna od wspomnianej, Wolhy Rednej. Tak samo dla porównania można wziąć postaci z "Wierni wrogowie". Tylko ten klimat pozostaje, gagi słowne, humor i styl - czyli wszystko, czego nie da się podrobić.
"Rok Szczura. Wędrowniczka" to drugi tom opowiadający nam o losach Ryski, Żara oraz szczuro-człowieka Alka. Cała ta trójka już w tomie pierwszym "Rok Szczura. Widząca" przypadła mi do gustu i z niecierpliwością czekałam na kolejny tom. Doczekałam się dość szybko, za co jestem wdzięczna wydawnictwu, bo swoją drogą... Myślałam, że będzie mi dane czekać duuużo dłużej. Kiedy tylko zabrałam się za kontynuację i zobaczyłam znajome imiona, odzywki i charaktery, wiedziałam, że to jest to! Chociaż muszę przyznać, że jedynka podobała mi się dużo bardziej. Co oczywiście nie znaczy, że dwójka jest gorsza, co to to nie. Po prostu jakoś mało mi w niej tego specyficznego humoru. Alk z Żarem żrą się między sobą, jak zwykle, a czytanie tego, to sama przyjemność. Jednak dla mnie to wciąż mało. I trochę mało się dzieje, ale ja, jako miłośniczka wszystkiego, co napisze ta autorka, nie będę psioczyć.
Obraziłam się na zakończenie. Tak. Obraziłam się. Napisanie niniejszej opinii było planowane zaraz po przeczytaniu, ale ja się obraziłam. Zeźliłam się na Alka. W zakończeniu nałapał u mnie tyle minusów... Oj Alku, Alku... Ty wredny Sawrianinie! Takie zakończenie zwiastuje wyśmienity kolejny tom, którego nie mogę się doczekać jeszcze bardziej, niż tomu drugiego. Mam nadzieję, że niebawem będę mogła poznać ciąg dalszy!
Komu polecam? Każdemu, kto lubi niebanalne przygody... Kto ma nieprzeciętne i wysublimowane poczucie humoru, bo inaczej przez większość tekstu będzie kręcił nosem w stylu "to wcale nieśmieszne/nie rozumiem". Ale ogólnie rzecz ujmując, jak ja pokocham jakąś powieść, to polecam ją każdemu. Dlatego też, Ty, Ty i Ty też... brać się za czytanie!
Wiecie, Gromyko ma ten talent, który objawia się swoistym klimatem każdej jej książki. Często bywa tak, że autor/autorka wielu powieści powiela swoje postaci zmieniając im tylko imiona i nieco charakter. Natomiast postaci Olgi Gromyko... Weźmy na to serię "Wiedźma" gdzie mamy twardą, pyskatą dziewoję, walczącą ze złem i Ryskę, która jest kompletnie, ale to KOMPLETNIE różna od wspomnianej, Wolhy Rednej. Tak samo dla porównania można wziąć postaci z "Wierni wrogowie". Tylko ten klimat pozostaje, gagi słowne, humor i styl - czyli wszystko, czego nie da się podrobić.
"Rok Szczura. Wędrowniczka" to drugi tom opowiadający nam o losach Ryski, Żara oraz szczuro-człowieka Alka. Cała ta trójka już w tomie pierwszym "Rok Szczura. Widząca" przypadła mi do gustu i z niecierpliwością czekałam na kolejny tom. Doczekałam się dość szybko, za co jestem wdzięczna wydawnictwu, bo swoją drogą... Myślałam, że będzie mi dane czekać duuużo dłużej. Kiedy tylko zabrałam się za kontynuację i zobaczyłam znajome imiona, odzywki i charaktery, wiedziałam, że to jest to! Chociaż muszę przyznać, że jedynka podobała mi się dużo bardziej. Co oczywiście nie znaczy, że dwójka jest gorsza, co to to nie. Po prostu jakoś mało mi w niej tego specyficznego humoru. Alk z Żarem żrą się między sobą, jak zwykle, a czytanie tego, to sama przyjemność. Jednak dla mnie to wciąż mało. I trochę mało się dzieje, ale ja, jako miłośniczka wszystkiego, co napisze ta autorka, nie będę psioczyć.
Obraziłam się na zakończenie. Tak. Obraziłam się. Napisanie niniejszej opinii było planowane zaraz po przeczytaniu, ale ja się obraziłam. Zeźliłam się na Alka. W zakończeniu nałapał u mnie tyle minusów... Oj Alku, Alku... Ty wredny Sawrianinie! Takie zakończenie zwiastuje wyśmienity kolejny tom, którego nie mogę się doczekać jeszcze bardziej, niż tomu drugiego. Mam nadzieję, że niebawem będę mogła poznać ciąg dalszy!
Komu polecam? Każdemu, kto lubi niebanalne przygody... Kto ma nieprzeciętne i wysublimowane poczucie humoru, bo inaczej przez większość tekstu będzie kręcił nosem w stylu "to wcale nieśmieszne/nie rozumiem". Ale ogólnie rzecz ujmując, jak ja pokocham jakąś powieść, to polecam ją każdemu. Dlatego też, Ty, Ty i Ty też... brać się za czytanie!
Najpierw muszę Szczurynki :<
OdpowiedzUsuńWłaściwie, Szczurynki to taki dodatek ;)
UsuńMuszę w końcu zabrać się za tę serię, bo nasłuchałam się na jej temat całej masy pozytywnych opinii i wydaje mi się, że powinna przypaść mi do gustu. :3
OdpowiedzUsuńKoniecznie się za nią zabierz :) Rewelacja!
UsuńDzisiaj 2 raz spotykam się z tą autorką. Jestem naprawdę ciekawa jej twórczości :) ksiazkowa-przystan.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNoooo, to już musi coś znaczyć :D
UsuńCoś czuję, że wpasuje się idealnie w moje gusta i tak se pomyślałam, że mogę ci zaproponować książkę pewnej ukrainki o niebanalnym humorze - ''Odnaleźc swą drogę'' Aleksandra Ruda :3 Polecam, jeśli jeszcze nie czytałaś
OdpowiedzUsuńCzaję się na nią od dłuższego czasu, bo niestety nie jest nigdzie dostępna. Chyba, że allegro, ale tam są takie ceny, że oczy z orbit wychodzą :(
UsuńPrzede mną wciąż tom pierwszy :)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Meg! Na pewno Ci się spodoba :) Polecam gorąco!
UsuńJak na razie Gromyko poznałam przy okazji Szczurynek i bardzo mi się to spotkanie spodobało - autorka ma fajne, lekkie pióro i trafne spostrzeżenia. W sumie swoją recenzją mi przypomniałaś, że nie napisałam na blogu o Szczurynkach! Po inne dzieła autorki też na pewno sięgnę :D
OdpowiedzUsuńGromyko <3
OdpowiedzUsuńNa tę chwilę przeczytałam tylko "Szczurynki", ale muszę przyznać, że szalenie podobała mi się ta książeczka. Aż zachciałam mieć swojego szczurka ^^
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o inne książki autorki, to chciałabym je kiedyś przeczytać. Gromyko fajnie pisze :)