Medium ma w życiu przerąbane. Medium, które nie chce być medium, ma przerąbane w dwójnasób. Medium bez powołania, za to z awersją do duchów, ma przerąbane wzdłuż, wszerz i naokoło.
Ida Brzezińska świetnie wie, czego chce: normalnego życia. I gdyby to od niej zależało, w jej rodzinie na pewno nie byłoby ojca maga, matki czarownicy, babki jasnowidzki ani ciotki medium. Ani bez mała dwudziestu pokoleń podobnych wariatów. Tymczasem jednak – o, zgrozo - są. A geny sumiennie robią swoje, obdarzając Idę równie nadprzyrodzonym co niepożądanym szóstym zmysłem. Do tego jeszcze wredny, podły Pech o sadystycznych skłonnościach z upodobaniem krzyżuje jej plany, wpycha w szpony apodyktycznej ciotki, nęka stałą obecnością umarłych i wplątuje w aferę, od której na kilometry czuć pieprzem i imbirem – zapachem czarnej magii.
Postawmy sprawę jasno - Ida nie ma Pecha.
To Pech ma Idę.
Zacznę może od tego, że nie miałam dotąd ulubionej polskiej autorki fantasy. Wszystko zmieniło się z dniem, kiedy przeczytałam Szamankę od umarlaków, Martyny Raduchowskiej. O tak! Genialna autorka, o której nie jest tak głośno, jak np. o Anecie Jadowskiej, z której stylem też już miałam okazję się zaznajomić. Jednakże, nie podbiła mojego serca, i choć jej seria o Dorze Wilk jest fajna, to jednak trochę... Jakby to rzec, banalna i przewidywalna. Za to Raduchowska pojechała po całości! Humor, główna postać, postaci poboczne, główny wątek, pomysł, wykonanie... Po prostu cud, miód i malinka - palce lizać.
Szczerze powiedziawszy miałam nie pisać mojej opinii na temat niniejszej
pozycji, bo nie miałam jej w planie. Ale stanowczo za cicho jest o
Szamance! Ledwo skończyłam tom I, a już mi mało. Chcę więcej. Dużo
więcej przygód Idy. Wspomnę jeszcze tylko o jednej bardzo ważnej rzeczy:
lubicie twórczość Olgi Gromyko czy Kiry Izmajłowej? A może Briggs, czy
Andrews? Ha! Mamy taką jedną Raduchowską, co pisze bardzo podobnie, jak wyżej
wspomniane panie (i pan).
Humor, humor i jeszcze raz humor! Uwielbiam taki specyficzny humor w książkach! Właśnie taki sam znaleźć można w powieściach wyżej wymienionych autorów. I właśnie dlatego, że jest w nich taki humor - są one moimi ulubionymi książkami. Wniosek? Prosty. "Szamanka od umarlaków" również trafiła do grona ulubionych, ot, co! W dodatku postaci. Główna bohaterka, Ida Brzezińska należy do tych postaci kobiecych, które ja osobiście bardzo lubię. Przebojowa, wie czego chce, zabawna, no po prostu twarda sztuka. Bohaterowie drugoplanowi są równie dobrze dopracowani i tak samo charakterystyczni.
Podobało mi się również to, jak autorka rozbudowuje napięcie, rozwija powieść. Nie ma niczego na tak zwane hop siup. Wszystko dzieje się metodycznie, a dzięki temu czytelnik ma możliwość spokojnie wdrożyć się w fabułę, niczego nie tracąc. Co mam na myśli mówiąc "tracąc"? Ano często bywa tak, że czytając książki, gdzie wszystko, albo przynajmniej większość - rozgrywa się na wariackich papierach, ja przez to tracę wątek, zamazuje mi się obraz postaci, czy po prostu nie odczuwam emocji związanych z wydarzeniami głównych bohaterów. Na szczęście "Szamanka od umarlaków" jest świetnie skonstruowana i za to ogromny plus.
Komu mogę polecić niniejszą pozycję? Ano na pewno komuś, kto lubi niebanalny humor, oryginalne powieści i lubi się pośmiać podczas czytania książek. Polecam również wszystkim fanom wyżej wymienionych autorów. "Szamanka od umarlaków" rządzi!
Humor, humor i jeszcze raz humor! Uwielbiam taki specyficzny humor w książkach! Właśnie taki sam znaleźć można w powieściach wyżej wymienionych autorów. I właśnie dlatego, że jest w nich taki humor - są one moimi ulubionymi książkami. Wniosek? Prosty. "Szamanka od umarlaków" również trafiła do grona ulubionych, ot, co! W dodatku postaci. Główna bohaterka, Ida Brzezińska należy do tych postaci kobiecych, które ja osobiście bardzo lubię. Przebojowa, wie czego chce, zabawna, no po prostu twarda sztuka. Bohaterowie drugoplanowi są równie dobrze dopracowani i tak samo charakterystyczni.
Podobało mi się również to, jak autorka rozbudowuje napięcie, rozwija powieść. Nie ma niczego na tak zwane hop siup. Wszystko dzieje się metodycznie, a dzięki temu czytelnik ma możliwość spokojnie wdrożyć się w fabułę, niczego nie tracąc. Co mam na myśli mówiąc "tracąc"? Ano często bywa tak, że czytając książki, gdzie wszystko, albo przynajmniej większość - rozgrywa się na wariackich papierach, ja przez to tracę wątek, zamazuje mi się obraz postaci, czy po prostu nie odczuwam emocji związanych z wydarzeniami głównych bohaterów. Na szczęście "Szamanka od umarlaków" jest świetnie skonstruowana i za to ogromny plus.
Komu mogę polecić niniejszą pozycję? Ano na pewno komuś, kto lubi niebanalny humor, oryginalne powieści i lubi się pośmiać podczas czytania książek. Polecam również wszystkim fanom wyżej wymienionych autorów. "Szamanka od umarlaków" rządzi!
Strasznie podobała mi się ta historia:) Czytałam jeszcze w starszym wydaniu, które nie było takie ładne. Kontynuacja też jest świetna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
PO twojej recenzji widzę, że to po prostu idealna dla mnie powieść :) Zwłaszcza ten humor kusi :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam już na liście do przeczytania od dawna, ale po twojej recenzji tym bardziej mam na nią ochotę.
OdpowiedzUsuńNiedawno przeczytałam dość średnią recenzję na temat tej książki, a tu taka niespodzianka. :D Sama jednak nie wiem, czy uda mi się ją przeczytać w niedalekiej przyszłości. ;)
OdpowiedzUsuńJools and her books
Jest to kolejna mega pozytywna recenzja tej książki, która utwierdziła mnie tylko w przekonaniu, że muszę tę książkę mieć już teraz natychmiast 🙈😉
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
shevvolfxczyta.blogspot.com
Dzięki tej recenzji chyba dodam ją do mojej listy książek, które chcę przeczytać :) Zachęciłaś mnie swoją recenzją i jestem jej bardzo ciekawa :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
https://bookreadxx.blogspot.com/