Dziękuję!
Na podstawie książki powstał serial produkcji Netflix, który podbił serca milionów widzów!Orange is the new black, przyznaję, że o książce nie słyszałam. O serialu swego czasu było głośno, nawet miałam ochotę na obejrzenie go, ale gdzieś mi ta ochota uleciała. Kiedy zobaczyłam książkę u wydawnictwa Replika, zastanawiałam się czy to jakaś zbieżność nazwy czy może ma to jakiś związek z serialem. Poczytałam i okazało się, że produkcja powstała na podstawie tej właśnie książki, którą mam w rękach. Po przeczytaniu jej i sporym odzewie na Instagramie, że serial bardzo warto poznać, ochota na to naszła mnie ponownie.
Przekrocz próg więzienia dla kobiet…
Piper Kerman jeszcze do niedawna miała fantastyczne mieszkanie, kochającego faceta i obiecującą karierę przed sobą. Kiedy agenci federalni zapukali do jej drzwi z aktem oskarżenia, ledwo przypominała tę lekkomyślną, młodą kobietę, którą była tuż po ukończeniu Smith College.
Teraz jednak musi rozliczyć się z konsekwencjami swojego krótkiego, beztroskiego flirtu z handlem narkotykami i trafia do więzienia dla kobiet w Danbury, w stanie Connecticut. Jeżeli myślała, że choć w drobnym stopniu mogła przewidzieć, co ją czeka… cóż, grubo się myliła.
Zaskakująca, kontrowersyjna, niezwykle zabawna i przede wszystkim – prawdziwa!
Bohaterką
historii, jest sama autorka. Byłam ogromnie ciekawa tego, co kryją mury
więzienia Danbury, w stanie Connecticut i dlaczego Piper Kerman się tam znalazła. Przyznać muszę,
że spodziewałam się zupełnie czegoś innego, niż to, co dostałam.
Liczyłam trochę na taką mocną lekturę, rozpierduchę… Kompletnie nie wiem
czemu, może temu, że okładka mi to nasunęła… No i wiecie… więzienie.
Otrzymałam całkiem lekką, trochę zabawną, życiową historię, która mi
się podobała, ale nie było efektu wow.
Piper
to fajna bohaterka, ale nie wiem czemu, nie zapałałam do niej jakąś
szczególną sympatią. Z resztą, tak jak do pozostałych bohaterów. Nie
wiem, nie znalazłam w niej niczego, co sprawiłoby, że poczułabym z nią
jakąś więź. Niespecjalnie przeżywałam jej więzienne perypetie i
przeżycia emocjonalne. Niemniej, nie powiem, żebym jej nie polubiła. Po
prostu, tak to już jest, jak autor opisuje swoją historię, już kiedyś
czytałam podobną książkę i miałam ten sam problem.
Niektórzy
twierdzili, że książka jest bardzo zabawna, dla mnie była zabawna w
przeciętny sposób. Nie uśmiałam się jakoś specjalnie. Po prostu nie mój
klimat. Komu polecam? Hm.. Fanom serialu, to na pewno. I wszystkim,
którzy mają ochotę poznać historię Kerman.
Jakoś mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś... przy okazji...
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, ale oglądałam serial i też nie polubiłam głównej bohaterki... Zbyt egoistyczna była według mnie.
OdpowiedzUsuńhttps://the-crime-story.blogspot.com
Może innym razem ;)
OdpowiedzUsuńSerial oglądam i jest całkiem zabawny. Jednak Piper jest tak irytująca, że może ta książkowa jest nieco bardziej znośna. xd
OdpowiedzUsuńJools and her books