środa, 7 listopada 2012

[Przedpremierowo] "Gorączka" Dee Shulman

Premiera 28.11.2012


Tytuł: Gorączka
  Autor: Dee Shulman
Tom: I
Liczba stron: ok 429
ISBN: 978-83-237-5348-3
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2012

"Nieustraszony rzymski gladiator. Lekkomyślna dziewczyna z XXI wieku. Tajemniczy wirus, który ich połączył… A.D. 152 Sethos Leontis, nadzwyczaj zręczny wojownik, nieoczekiwanie zostaje ranny i niebezpiecznie ociera się o śmierć. A.D. 2012 Niezwykle inteligentna, ale sprawiająca kłopoty Ewa zaczyna nowe życie w szkole dla wybitnie utalentowanych, ale jedna chwila w laboratorium pociąga za sobą przerażające konsekwencje. Niezwykły związek doprowadza do połączenia Ewy i Sethosa, wspólnie pracują nad rozwikłaniem zagadki dotyczącej śmiertelnego wirusa.
 Obyczajowa opowieść, antyczny dramat z romantycznym wątkiem są bogatym tłem dla współczesnej powieści obyczajowej dla nastolatków. Całość to ciekawe i rozbudowane postaci, ale również fabuła skonstruowana w bardzo logiczny i przekonujący sposób mimo swojej złożoności. Gorączka podczas lektury."- opis zaczerpnięty z portalu LC.

     Jedna z tych książek, na które się patrzy i się jest pewnym, że musi się ją zdobyć i  przeczytać. Nie ma innego wyjścia. Okładka? Powalająca. Opis ujmujący. Co jednak z samą treścią? Cóż... Jestem nią lekko zawiedziona. Otóż spodziewałam się czegoś co mną zawładnie. Gladiator, II wiek naszej ery, zbuntowana dziewczyna z XXI wieku,podróż w czasie, wirus, gorące uczucie. Książka po prostu na pierwszy rzut oka musiała mieć to coś. Niestety...

    Potencjał ogromny, ale jednak nie do końca wykorzystany. Od początku książki nie mogłam się w nią wczuć. Miałam jednak ogromną nadzieję, że w końcu będzie lepiej. Po ok 150 stronach już coś się zaczęło dziać. Pomyślałam, że to właśnie ten moment, na który czekałam. Ten przełom! I jednak nie. Po kilku stronach fabuła wróciła na swoje lekkie tory. Jeszcze nie miałam tak, żeby jakakolwiek książka tego wydawnictwa mnie rozczarowała/zawiodła. No i niestety nadszedł ten pierwszy raz.
    Sama nie wiem co mam myśleć o tej książce. Z jednej strony fajna i ciekawa. Z drugiej zaś ciągnąca się "akcja" oraz niepotrzebne przeciąganie niektórych wydarzeń, które wyglądały na napisane tak, żeby tylko było -  nie ukrywam, że to było przedłużenie, które mnie jako czytelnika niestety nużyło. Jeszcze co mnie lekko gnębiło... To dość dziwna sytuacja - chłopak z II wieku naszej ery operuje terminami z naukowymi jakby urodził się w czasach teraźniejszych. Trochę to jak dla mnie naciągane i niedostosowane do tego bohatera. Rozumiem, że  chłopak jest strasznie bystry itp. ale nadal jakoś nie mogę się z tym pogodzić.
Podobało mi się za to zupełnie oryginalne ujęcie skoków w czasie. Tutaj należy się wielki plus dla Pani Shulman, za wniesienie innego postrzegania skoków w czasie.

    Chciałabym ocenić bohaterów książki, ale również i tutaj mam lekki problem. Sądziłam bowiem, że będą one niepowtarzalne i z pewnością złapią mnie za serce. Niestety nie do końca miało to miejsce.
    Główna bohaterka o imieniu Ewa to zbuntowana nastolatka żyjąca w XXI wieku. Na czym polega jej fenomen? Moim skromnym zdaniem na przekoloryzowaniu swojego nieszczęścia. Sama się przecież pcha w różne tarapaty. Ciągle powtarza, że matka jej nie chce, nie kocha. W szkole jej nie idzie itp. Moim zdaniem dziewczyna powinna się za siebie wziąć i spróbować wykazać chociaż minimum inicjatywy, żeby coś zmienić w swoim zachowaniu. Z początku strasznie mnie irytowała, potem było nieco lepiej. Co do naszego gladiatora, Seth jest tutaj naprawdę bardzo dobrze wykreowaną postacią o mocnym i nieskomplikowanym charakterze. Pragnie rozwikłać zagadkę swojej "przypadłości", jak i odnaleźć swoją ukochaną Liwię, która objawia mu się jako nikt inny, tylko nasza Ewa - buntowniczka z przyszłości.


    Ciężko jest mi ocenić tę książkę. Naprawdę. Spodziewałam się czegoś na miarę Trylogii Czasu, czegoś co naprawdę będę wspominała i uwielbiała. Pomysł na książkę, jest pomysłem naprawdę świetnym i mam ogromną nadzieję, że autorka zaskoczy mnie wspaniałością drugiej części, którą właśnie tworzy. Książka nie należy do rewelacyjnych, ale mianuję ją na dobrą.

Za poznanie świata Ewy i Setha dziękuję bardzo Wydawnictwu Egmont.


"Czas płynie zbyt wolno dla tych, którzy czekają,
Zbyt śpiesznie dla tych, którzy się lękają,
Zbyt opieszale dla pogrążonych w żałobie,
Zbyt wartko dla tych, którzy świętują,
Ale dla tych, którzy kochają, czas jest wiecznością."

Henry van Dyke (1852 - 1933)


Muszę również stwierdzić, że nasza okładka jest zniewalająca. Zagraniczna się do niej nie umywa.

32 komentarze:

  1. Myślę, że przeczytam, z uwagi na to, że Trylogię czasu uważam za tępy gniot. Obawiam się jedynie głównej bohaterki, ponieważ nie lubię wyegzaltowanych nastolatek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja także jestem trochę zawiedziona, chociaż ostatnie 100 stron ratują tę historię przed całkowitym skreśleniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i jestem naprawdę zawiedziona tą pozycją. :c Ewa tak bardzo mnie irytowała tym swoim głupim gadaniem, że czasami miałam ochotę jej przyłożyć przez książkę. :D A taka ładna okładka tej książki.. :<

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka jest cudna *.*
    I mimo kilku słów krytyki i tak mam ochotę na lekturę tej książki. Dlatego zazdroszczę, że miałaś już okazję ją czytać :) Chcę sobie wyrobić o nie własne zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm, ja czekam na ten tytuł i mam nadzieję, że jednak spełni moje oczekiwania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zazdroszczę Ci możliwości przeczytania tej książki. Sama raczej nie kupię, ale jak trafi się okazja, to na sto procent przeczytam;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaciekawiła mnie ta książka-oby 2 tom okazał się lepszy :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka polska od zagranicznej rzeczywiście duuużo lepsza, ale to już kolejna opinia o tej książce mówiąca, że jest dość słaba :( Chciałam przeczytać, ale już sobie to wybiłam z głowy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładka jest przecudowna, a jeżeli chodzi o treść książki i ogólną ocenę, muszę się poważnie zastanowić czy mam ją przeczytać. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeżeli coś ciekawego zaczynać dziać się po 150 stronach, to obecnie nie jest to książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. o świetnie to mnie zbiłaś z tropu. to mój wybór listopada....a, psia kość może ja ją odbiorę inaczej :( czekam na kuriera :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Ahh, a miałam na nią taką ochotę! Szkoda, widzę że nie ma co sobie nią głowy zawracać. Pewnie teraz sobie ją daruję.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak widać powieść jest mocno przereklamowana, szkoda, mogłaby wyjść z tego niezła opowieść.

    OdpowiedzUsuń
  14. Och, trochę mi przykro, bo się czaiłam na tę książkę z myślą o tym jaka będzie wspaniała :< No nic, może jednak spróbuję, choć przyznam, że już nie będę tak się z tym spieszyć

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja z ciekawości sięgnę. Bardzo ciekawi mnie ta książka. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Hmm... Generalnie nie przepadam za skokami w czasie, bo to za bardzo kojarzy mi się z SF, którego nie lubię. Myślę, że bym jej nie przeczytała, choć zgadzam się co do okładki - jest zniewalająca :)

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja czekam na przesyłkę z tą książki :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Kolejna recenzja, która ostudziła mój zapał :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Patrzysz na okładkę książki, czytasz opis i myślisz: "Ona musi być moja!". Kilka razy tak miałam, ale też trzeba uważać z tym swoim entuzjazmem ;) Po Twojej opinii odłożę na bok zasilenie biblioteczki domowej tą pozycją ;) Niemniej ciekawa recenzja ^^ Nic jej nie brakuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Chyba sobie podaruję. Z prostej przyczyny - brak mi na nią czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Myślę, że z porównywaniem do Trylogii Czasu jest jak z porównywaniem do Igrzysk Śmierci - nie znajdzie się czegoś choć troszkę tak dobrego jak tamte ;)
    Mimo wszystko troszkę martwią mnie recenzje tej książki - mam ją w planach, ale chyba od początku podejrzewałam, że coś będzie nie tak ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego sądzę, że porównywanie jest zue... nie wiem co mnie pokusiło :)

      Usuń
  22. Fakt, okładka cudowna. Szkoda, ze treść już nie aż tak. Chciałabym ją przeczytać, a z drugiej strony, po przeczytaniu Twojej recenzji zaczynam się wahać.

    OdpowiedzUsuń
  23. O kurcze! A ja myślałam, że książka będzie dużo lepsza. No nic i tak mam zamiar po nią sięgnąć. Chociażby dla samych podróży w czasie :)

    A okładka rzeczywiście świetna! Chociaż w przypadku Egmontu to nic nowego, oni zawsze mają śliczne okładki :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Liczyłam na coś więcej, zwłaszcza, że mam ją na półce i będę nie długo czytać. Przyznam, że trochę się już napaliłam, a tu trochę klops.

    OdpowiedzUsuń
  25. Szkoda, ale i tak ją chcę przeczytać:D choćby ze względu na prze piękną okładkę:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Okładka niesamowita, całość zapowiada się interesująco, a wychodzi... cóż, sama będę musiała to sprawdzić ;) Może i nie jest bardzo dobrze czy świetnie, ale dobrze wystarczy, abym nadal chciała po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń