czwartek, 27 czerwca 2013

"Pani na Czachticach" Jožo Nižnánsky




Wydawnictwo: Książnica
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 624
ISBN: 978-83-245-8014-9

"Elżbieta Batory (Báthory Erzsébet) pochodziła z jednego z najbardziej znamienitych rodów węgierskich i przyszła na świat w 1560 roku. Szczyciła się tym, że jej wujem jest król polski Stefan Batory, którego ogromnie kochała i podziwiała.
Sadystyczna od dziecka? Trudno powiedzieć, jakie wydarzenie obudziło w Elżbiecie sadystkę: badacze wskazują dwa zdarzenia z jej dzieciństwa, które mogły mieć na to wpływ. Księżniczka była świadkiem publicznej egzekucji na dziedzińcu zamku swoich rodziców: Cygana oskarżonego o porwanie dziecka najpierw łamano kołem, a potem zaszyto w rozprutym brzuchu konia, by tam się udusił. W kilka lat później, trzynastoletnia Elżbieta była świadkiem, jak jej kuzyn wymierzał karę pięćdziesięciu zbuntowanym chłopom, obcinając im nosy i uszy." ~ Źródło

    Historyczne książki mają do siebie to, że jedne z nich potrafią wciągnąć czytelnika w swą otchłań i zniewolić swoją treścią, inne zaś potrafią go znużyć. Jak wcześniej zachwycałam się pozycją Grupy Wydawniczej Publicat o Władzie Palowniku, tak tego samego nie mogę powiedzieć o "Pani na Czachticach". Niestety nie porwała mnie, a czasami jej czytanie mi się dłużyło. Nie twierdzę jednak, że ta książka jest zła. Jest tylko napisana dosyć ciężkim i na pewno nie lekkim piórem.

    Książka Jožo Nižnánskiego opowiada historię okrutnej Elżbiety Batory zwanej również jako Krwawa Hrabina z Czachtic, krwawa grafka. Autor dokładnie opisał nam dzieje Elżbiety, nie obyło się więc bez krwawych i wstrząsających opisów, które potęgowały napięcie, jakie towarzyszyło czytelnikowi podczas czytania tego dzieła. Już na samym początku postaci rzucają nam światło na to, jaka jest Elżbieta. Owszem z początku można by pomyśleć, że to czyste oszczerstwa i nic podobnego się nie wydarzyło. W końcu Elżbieta Batory według pastora Jana Ponicenusa była szanującą się wdową o wielkiej urodzie, która skryta w swoich włościach stroni od przepychu. Pastor sądzi, że wszystkie te straszne opowieści o Pani Czachtic to czyste oszczerstwa, bo gdzieżby matka i skromna kobieta mogła wyrządzić tyleż zła!  Nie wie jednak, że Elżbieta jako dziecko była świadkiem wielu okropnych egzekucji i oglądała je z przyjemnością, co mogło odbić się na niej piętnem okrucieństwa, jakie płynie w jej krwi.

   Muszę przyznać, że byłam niezmiernie ciekawa owej pozycji i miałam względem niej wielkie oczekiwania. Książka mi się podobała, jednak nie w takim stopniu jak tego oczekiwałam. Owszem wszystkie mrożące krew w żyłach i tajemnicze opisy były nader interesujące. Sama postać historyczna Elżbiety Batory była świetna i wyrazista, niemniej moim zdaniem mogło się obyć bez wielu zbędnych opisów, które najzwyczajniej w świecie nużyły mnie jako czytelnika.. Ja rozumiem, gdyż przepych faktów historycznych, jakie można znaleźć w różnych księgozbiorach jest ciężki do streszczenia tak, aby umieścić w jednej książce opisującej historię jednej ze znanych postaci, niemniej jak mówię, te pojedyncze wzmianki nie były porywające. Gdzieś po 200 stronach książki doszłam do wniosku, że nie wiem co tak naprawdę kierowało główną bohaterką tejże książki. Jakie uczucia nią targały i co też "siedziało" w jej głowie. Brakowało mi tym samym narracji prowadzonej właśnie przez samą Elżbietę Batory. Autor mógł tutaj wpleść albo narrację pierwszoosobową, którą prowadziłaby Elżbieta, albo narrację wielobiegunową, dzięki której moglibyśmy się wczuć w wiele postaci, a tym samym dowiedzieć się o nich więcej. 

   Podsumowując, książka ta nie jest zła, lecz ja ubolewam nad narracją, która wiele mogła zmienić na korzyść całości, gdyby była taka jak wyżej wspomniałam. Nie powiem również, że książkę czytało mi się źle, gdyż byłoby to kłamstwem - przyjemność czytania była niemała. Jak widać, książka ma kilka mankamentów, ale i ma też plusy. Sądzę, że każdy kto lubi książki historyczne powinien się z nią zapoznać. Każdy również, kto interesuje się Elżbietą Batory, która należy do mocnych, charyzmatycznych i niebanalnych postaci historycznych nie przejdzie obok niej obojętnie.

8 komentarzy:

  1. No właśnie! Elżbieta Batory, krwawa hrabina, a książka jakaś taka nijaka, niezła owszem, podobała mi się dość, ale ani jej okrucieństwo nie zostało wyeksponowane, ani ta krew znowu nie płynęła strumieniami, ta Żelazna Panna też jakaś taka nie budząca grozy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie zdecydowanie za mało scen okrucieństwa i za mało Elżbiety, liczyłam na mocną i krwawą jatkę a tu nic ; p

    OdpowiedzUsuń
  3. Opis tej książki bardzo mnie zachęcił i przygarnęłam ją w którejś wymianie, ale poległam. Język tej powieści jest po prostu niestrawny. Może za szybko się poddałam, bo już po 40 stronach, ale jak pomyślałam, że mam się tak męczyć przez jeszcze prawie 600 stron wolałam ją odłożyć i sięgnąć po coś ciekawszego. Na temat fabuły wypowiadać się nie będę, ale oprawa językowa tematu to jakiś koszmar. Nawet nie chodziło o to, by język był trudny, takiego Kraszewskiego to czytam bez problemów, ale wydał mi się tak strasznie grafomański. A postacie, które zdążyłam poznać takie nijakie i głupawe, że nie miałam siły tego czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam wszystkie pozycje związane z Elżbietą Batory! Tak, wiem, ale ze mnie sadystka :P W każdym razie sięgnę po tę pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może się skuszę, wygląda ciekawie. Muszę się za nią rozejrzeć.

    in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie lubię książki historyczne! Aczkolwiek byłoby to moje pierwsze spotkanie z Elżbietą Batory. Zazwyczaj czytam o innych damach :) Będę mieć na oku tę pozycję.
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej ją sobie odpuszczę, nie cierpię książek historycznych.

    OdpowiedzUsuń
  8. Opisy mnie odstraszają, ale nie odpuszczę sobie książki historycznej o Batory ;)

    OdpowiedzUsuń