"Czy ludzkość jest w stanie stawić czoła inwazji obcej cywilizacji tysiąckrotnie bardziej zaawansowanej niż nasza?
Nie.
Wystarczyły cztery fale kosmicznej inwazji, by z siedmiu miliardów ludzi ocalała zaledwie garstka. Rozrzuceni w różnych miejscach okupowanej planety walczą o przetrwanie. Od wymarłych miasteczek, przez płonące metropolie, po obozy uchodźców i tajne bazy wojskowe - każdy z bohaterów powieści Yanceya próbuje przetrwać i zrozumieć, co się stało i kim są kosmici, którzy postanowili wymordować całą ludzkość.
Pierwszy tom doskonałej sagi Ricka Yanceya przywodzi na myśl dokonania klasyków literatury i kina science fiction, ale prezentuje całkowicie świeży i nowy obraz kosmicznego konfliktu"
Nareszcie i ja zapoznałam się z tą wychwalaną przez wszystkich książką, za co dziękuję Księgarni Dobreksiążki.pl. Nie będę ukrywała, że po tych wielu zachwytach, postawiłam książce naprawdę wysoko poprzeczkę i bardzo nie chciałam się na niej zawieźć. Opis sam w sobie już zapowiadał najazd obcych na planetę Ziemia... Spodziewałam się czegoś przeciętnego w kwestii tego głównego wątku. Dlatego też wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy odkryłam, że ten nalot obcej cywilizacji na naszą planetę okazał się strzałem w dziesiątkę. Z tego, co sobie przypominam, to chyba nigdy nie miałam styczności z kosmitami w książce... Aczkolwiek, pamięć bywa zawodna, więc nie dam sobie ręki uciąć. Obawiałam się, że z takiego innowacyjnego pomysłu mogłaby wyjść jakaś - że tak powiem - kaszana... Ale nie! Książka wypadła w moich oczach rewelacyjnie! Naprawdę jestem zadowolona z lektury, a teraz nastawcie się na ochy i achy.
Pomysł na fabułę nie dość, że oryginalny, to jeszcze (na końcową ocenę) wyszedł rewelacyjnie. Wyobraźcie sobie, że z dnia na dzień Wasz świat staje "do góry nogami". Tracicie wszystkich znajomych, bliskich, dom i poczucie bezpieczeństwa... Pierwsze pytanie, jakie przychodzi mi na myśl, to: Co dalej?
Dlatego nawet nie chciałabym sobie wyobrażać takiego koszmaru. Autor świetnie przedstawił nam obie strony: dobrą i złą - za co ogromny plus. Dodatkowo zasiał we mnie pewną niepewność. A co jeśli kiedyś faktycznie coś takiego będzie miało miejsce? Oby nie!
Stworzenie świata, który opanowali obcy, na pozór dla każdego może wydawać się prosty do skonstruowania. Ot, co. Ziemia, najazd obcej cywilizacji, chaos i tyle. Otóż moi mili... NIE. Żeby napisać dobrą książkę o upadku ludzkiej cywilizacji i przejęciu Ziemi przez obcych, trzeba się postarać. Stworzyć dzieło z pasją. Opisać przygodę, która przepełni czytelnika gromem emocji! To wszystko udało się autorowi "Piątej fali". Genialnie skonstruował świat, w którym niczego nie można być pewnym, a już na pewno nie można nikomu ufać.
Następnie kreacja postaci. Nic dodać, nic ująć. Uwielbiam czytać książki, w których bohaterowie są rozgarnięci, mają swoje zdanie, przekonania i nie szukają dziury w całym. W niniejszej pozycji nie znajdziecie irytujących postaci, ba! Z przyjemnością będziecie szli śladami głównych bohaterów, którzy uatrakcyjnią Wam czas. Bardzo podobało mi się to, że książka została podzielona na części, a jeszcze bardziej to, że widzimy sytuację z kilku punktów widzenia. Autor bowiem skupił się na odkryciu przed czytelnikiem tego, co czuje i widzi Cassie, Evan, Ben czy też Sams. Ja zawsze podkreślam, że bardzo lubię, kiedy autorzy stosują właśnie ten zabieg - narracji wieloosobowej.
Jak dla mnie "Piąta fala", to kawał dobrej roboty. Autor wprowadzając zróżnicowane tempo akcji, która sprzyja czytaniu, a nudzie mówi stanowczo - precz! Przyjemności czytania tego dzieła nie sposób określić. Powiem tylko, że jestem usatysfakcjonowana i polecam "Piątą falę" każdemu. Przez treść się dosłownie płynie, a wszystko za sprawą przystępnego i przyjemnego języka, jakim posługuje się Rick Yancey. Wprost nie mogę się doczekać kolejnego tomu.
Dziękuję!
eM jeszcze nie miała tej przyjemności. Ale bardzo by chciała. Bardzo bardzo. Kosmici mogą być ciekawym tematem. Szczególnie, że wszyscy zachwalają tę książkę.
OdpowiedzUsuńJa nie zachwycałam się aż tak bardzo, są książki, które czytało mi się lepiej i szybciej, może to przez czcionkę, której używa wydawnictwo, ale czytałam calusieńkie dwa dni. Nie do końca zgodzę się też, że wszyscy bohaterowie są super, Cassie średnio polubiłem, czasem mnie denerwowała. Najbardziej polubiłam Evana.
OdpowiedzUsuńSama książka była naprawdę ciekawa, podobał mi się pomysł, wykonanie, przedstawienie tego wszystkiego tak, że wydawało się prawdziwe. Mogłabym uwierzyć w tę książkę. Ponadto pomysł był dla mnie oryginalny, także nie czytałam jeszcze o kosmitach. Raczej uciekałam od s-f. Piąta fala jest dobra. Naprawdę. Ale nie wspaniała.
Miałam się pochwalić, gdy przeczytam Greena. Wczoraj skończyłam Gwiazd naszych wina i muszę przyznać, ze byłam pod ogromnym wrażeniem. Bardzo mądra, bardzo emocjonalna. Może nie jest to książka, na której punkcie bym oszalała, ale czytałam ja z ogromną przyjemnością i na długo zapamiętam. Kreacja postaci też mi się podobała, polubiłam wszystkich. Pod koniec nawet płakałam, od początku nie oczekiwałam szczęśliwego zakończenia, ale nie takiego.
Chyba tyle. Wesołych mikołajek! :)
Bardzo spodobała mi się tak książka i z niecierpliwością czekam na kontynuację :D
OdpowiedzUsuńMam ogromniastą chęć na tę książkę! *.*
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam! Książka jest jedną z najlepszych, jakie kiedykolwiek czytałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Magda
/books-pal.blogspot.com
Bardzo lubię tą powieść :D
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
Zgadzam się, zgadzam się, zgadzam z recenzją! Aczkolwiek nie powiem, Cassie w niektórych momentach mnie strasznie denerwowała, lecz! Uwaga, Zombie całkowicie naprawił te jej... wyskoki, swoim urokiem osobistym, dzięki któremu stał się jednym z wielu (ale jednak) moich ulubieńców książkowych!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Bardzo fajna recenzja :) "Piątą falę" na pewno przeczytam, ale kiedy, tego nie wiem.
OdpowiedzUsuńLubię taką tematykę książek, ale boję się, że każda z nich będzie mieć powielony schemat. Może jednak się mylę. Niemniej jednak, kiedy będę mieć więcej czasu, to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam same pozytywne opinie na temat tej książki. Mam ją już na czytniku i niedługo się zabieram. Już nie mogę się doczekać;) Czytałam tego autora dwie części "Niewiarygodnych przygód Alfreda Kroppa" i jestem ciekawa, co autor pokaże tutaj:)
OdpowiedzUsuńNaczytałam się już o tej książce, pewnego dnia zapewne ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńTeż sporo naczytałam recenzji na jej temat i musi się skończyć tak, że w końcu po nią sięgnę :) Choć za bardzo obca cywilizacja do mnie nie przemawia...
OdpowiedzUsuńJak tylko zobaczyłam książkę wiedziałam, że muszę ją przeczytać (choć zwykle nie czytam książek tego gatunku). I moim skromnym zdaniem jest rewelacyjna. Z niecierpliwością czekam na kolejną :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że chyba pora zebrać się i ściągnąć książkę z półki, aby w końcu zapoznać się z fabułą :P
OdpowiedzUsuń