Dziękuję!
Zło czai się wszędzie. Potworów nie znajdziesz tylko pod łóżkiem, czy w szafie. Potwory są w nas samych, a diabeł? Diabeł śmie przybierać wiele postaci. Taki już jest. Są też anioły. Piękne skrzydlate postaci, przybyłe prosto z niebios. Im ufamy, do nich się modlimy, w nie wierzymy. Istnieje dobro, więc musi istnieć również zło. Tak skonstruowany jest ten świat…
Źródło |
Zbyt wiele razy zawiodłam się na książkach pisanych przez rodowitych autorów. Niemniej z kolejną polską pozycją daję kolejny kredyt zaufania i mam nadzieję, że się nie zawiodę. Ostatnio znowu uwierzyłam w naszych autorów dzięki „Drugiej Szansie”, autorstwa pani Miszczuk. Tym razem postawiłam na Annę Kańtoch i jej najnowszą książkę pt. „Tajemnica diabelskiego kręgu”. Przyznam szczerze, że oczekiwałam po tej pozycji dosyć sporo i na szczęście pani Kańtoch mnie nie zawiodła. Chociaż mogło być nieco lepiej.
Zacznijmy od intrygującego tytułu, który ma swoje odzwierciedlenie w treści. Diabelski krąg to mroczny skrawek na obrzeżach tajemniczego klasztoru znajdującego się w miejscowości Markoty, w którym zgromadzono dzieciaki o pewnych zdolnościach, które stopniowo dają o sobie znać. W klasztorze ukrywa się anioł Azkiel, który pokłada w dzieciakach pewną nadzieję. Wszystko to jest owiane dużą dozą tajemnicy. Dzieciaki pragną poznać prawdę odnośnie tego, czego oczekuje od nich skrzydlata postać, jednak Azkiel nie jest skory do zwierzeń. A w ciemnościach czai się niebezpieczeństwo…
Powieść pani Kańtoch jest przepełniona bardzo ciekawymi osobowościami. Zaznaczam, że w książce przeważają dzieciaki, a dorosłych jest zaledwie garstka. Jednak dzieciaki te są nad wyraz rozgarnięte i charakterne. Główną postacią jest trzynastoletnia Nina, która w wieku zaledwie ośmiu lat była świadkiem czegoś niezwykłego. Czegoś, co odmieniło jej życie i kilka lat później sprawiło, że znalazła się w mrocznym klasztorze, gdzie dzieją się naprawdę mrożące krew w żyłach wydarzenia. Nie powiem, że główna bohaterka nie posiada wad. Niby jest ich niewiele, ale akurat te działały mi na nerwy. Otóż Nina jest strasznie naiwna, co sprowadza na nią same kłopoty, gdyż dziewczyna ma strasznie długi jęzor i to, co powinna zachować dla siebie, rozpowiada wszem i wobec. Ja rozumiem, że postać Niny ma tylko trzynaście lat i dzieciaki właśnie takie w tym wieku są. Niemniej mnie to strasznie drażniło i nic na to nie poradzę. Cała reszta, czyli pani Celina (opiekunka dzieciaków), Staszek, Tymek, Lidka, Artur, Mariusz, Tamara, Karolina, Małgosia, Adam, Jacek, Hela, milczący Remigiusz i nerwowa Sylwia – jak już wcześniej wspomniałam, każda z tych postaci jest na swój sposób nietypowa i wyrazista – o czym przekonać możecie się sami, czytając „Tajemnicę diabelskiego kręgu”. Zapraszam do lektury.
Zacznijmy od intrygującego tytułu, który ma swoje odzwierciedlenie w treści. Diabelski krąg to mroczny skrawek na obrzeżach tajemniczego klasztoru znajdującego się w miejscowości Markoty, w którym zgromadzono dzieciaki o pewnych zdolnościach, które stopniowo dają o sobie znać. W klasztorze ukrywa się anioł Azkiel, który pokłada w dzieciakach pewną nadzieję. Wszystko to jest owiane dużą dozą tajemnicy. Dzieciaki pragną poznać prawdę odnośnie tego, czego oczekuje od nich skrzydlata postać, jednak Azkiel nie jest skory do zwierzeń. A w ciemnościach czai się niebezpieczeństwo…
Powieść pani Kańtoch jest przepełniona bardzo ciekawymi osobowościami. Zaznaczam, że w książce przeważają dzieciaki, a dorosłych jest zaledwie garstka. Jednak dzieciaki te są nad wyraz rozgarnięte i charakterne. Główną postacią jest trzynastoletnia Nina, która w wieku zaledwie ośmiu lat była świadkiem czegoś niezwykłego. Czegoś, co odmieniło jej życie i kilka lat później sprawiło, że znalazła się w mrocznym klasztorze, gdzie dzieją się naprawdę mrożące krew w żyłach wydarzenia. Nie powiem, że główna bohaterka nie posiada wad. Niby jest ich niewiele, ale akurat te działały mi na nerwy. Otóż Nina jest strasznie naiwna, co sprowadza na nią same kłopoty, gdyż dziewczyna ma strasznie długi jęzor i to, co powinna zachować dla siebie, rozpowiada wszem i wobec. Ja rozumiem, że postać Niny ma tylko trzynaście lat i dzieciaki właśnie takie w tym wieku są. Niemniej mnie to strasznie drażniło i nic na to nie poradzę. Cała reszta, czyli pani Celina (opiekunka dzieciaków), Staszek, Tymek, Lidka, Artur, Mariusz, Tamara, Karolina, Małgosia, Adam, Jacek, Hela, milczący Remigiusz i nerwowa Sylwia – jak już wcześniej wspomniałam, każda z tych postaci jest na swój sposób nietypowa i wyrazista – o czym przekonać możecie się sami, czytając „Tajemnicę diabelskiego kręgu”. Zapraszam do lektury.
Źródło |
Wyobraźcie sobie moje zdumienie, kiedy przeczytałam prolog i odkryłam, że w powieści główny wątek rozgrywa się wokół anielskich postaci. Ja, osoba, która wprost uwielbia wszystko co anielskie byłam zachwycona, gdyż w opisie nie znalazłam wzmianki o aniołach. Naprawdę, autorka świetnie przedstawiła swoją wizję skrzydlatych. Bardzo mi się podobało, ot co! Duża ilość magii, tajemnic i wciągająca przygoda, chociaż niektóre wątki były naciągane, ale przymykam na to oko... Naprawdę książka pani Kańtoch jest warta uwagi. Książka jest dobra i ciekawa, a jeśli lubicie odkrywać tajemnice, to z pewnością Wam się spodoba. W dodatku język, jakim posługuje się autorka, jest przyjemny. Pani Kańtoch ma swój nienaganny styl i to się chwali. Nie znajdziecie tutaj nijakich opisów i infantylnych wypowiedzi. Jest to już druga książka rodzimej autorki, która przywróciła mi wiarę w naszych pisarzy. Z ogromną przyjemnością sięgnę po inne dzieła Anny Kańtoch. A Wam polecam niniejszą pozycję.
Recenzję znajdziecie również na literatura.juventum.pl
Recenzję przeczytałam piąte przez dziesiąte, bo sama będę o niej pisać w niedzielę, więc nie chcę się niczym sugerować ;) Wrócę tutaj po opublikowaniu swojej :) Widzę jednak, że książka bardzo Ci się spodobała, co mnie cieszy, bo sama też coraz bardziej przekonuję się do naszych rodzimych pisarzy, których jeszcze jakieś 2/3 lata temu w ogóle nie czytałam, bo twierdziłam, że nie mają mi nic do zaoferowania - nic bardziej mylnego! :)
OdpowiedzUsuńHmmm... Spojrzę na nią w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
Chętnie sięgnę, dawno nie czytałam książki związanymi z aniołami :)
OdpowiedzUsuńMam już na półce i Twoja recenzja jeszcze bardziej zachęca mnie do szybkiego sięgnięcia. Panią Kańtoch kilka razy już czytałam i chętnie do niej powrócę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Widzę, że mamy podobne odczucia - książka zdecydowanie sprawdzi się przy młodszym czytelniku, czyli swoim docelowym targecie.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę mieć ową książkę! Marzę o niej już od premiery :)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu jestem ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej powieści. Do polskich autorów wciąż podchodzę z rezerwą, ale coraz częściej trafiam na coś dobrego. Trochę odstrasza mnie wiek bohaterów Tajemnicy Diabelskiego Kręgu, ale podobnie jak Ty kocham anioły. I diabły. Tak więc pewnie się skuszę.
OdpowiedzUsuńOkładka też piękna.
Nie pogardziłbym nią, choć nie ciągnie mnie do niej tak jak chociażby do innych książek z Uroborosa.
OdpowiedzUsuńPo tej recenzji na pewno muszę zakupić tą książkę! A już od jakiegoś czasu mam na nią chrapkę
OdpowiedzUsuńwww.ujrzec-slowa.blogspot.com
Mam na nią chęć a Twoja recenzja pokazala mi na co mam zbierać pieniażki :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Natalia :3
Takie okładki kuszą - nieodmiennie kojarzą mi się z Alicją. Jednak zawartość już nie dla mnie - za stary już jestem na takie historie : )
OdpowiedzUsuńW końcu ją przeczytam... Cały czas na nią poluję :D
OdpowiedzUsuńA może i się zapoznam jak będzie w bibliotece :D
OdpowiedzUsuńMoże i zerknę na nią jak w poniedziałek pójdę do księgarni, ale nie jestem chyba do końca przekonana mimo że twoja recenzja przekonuje.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się okładka. Ma w sobie pewną tajemniczość... jakieś zło przeplatane z magią, tak mi się kojarzy. Tyle o okładce. Sama fabuła jest również interesująca, bardzo ciekawy pomysł. Generalnie jestem na tak, podoba mi się, obczaję ją :)
OdpowiedzUsuńJeśli znajdę "Tajemnicę Diabelskiego Kręgu" w bibliotece to chętnie wezmę ją ze sobą do domu- kusi mnie okładka i wizja aniołów pani Kańtoch, o której wspomniałaś. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wreszcie do mnie dotarła i już nie mogę się doczekać kiedy zabiorę się za jej lekturę :D
OdpowiedzUsuńAleż mnie zachęciłaś! Przeczytam na pewno, lista książkowych zaległości rośnie... :-)
OdpowiedzUsuń