Najpierw słów kilka o "Przez burzę ognia", a następnie powiem coś o tomie drugim.
"Aria żyje w Reverie – rozwiniętym technologicznie świecie oddzielonym od dzikiej natury szczelną kopułą. Jak wszyscy Osadnicy spędza czas w wirtualnych Sferach dostępnych tylko za pomocą specjalnego Wizjera. Kiedy zostaje wygnana za przestępstwo, którego nie popełniła, wie, że śmierć jest blisko.
Perry jako Wykluczony musi walczyć o przetrwanie w brutalnym świecie plemiennych wojen, kanibali i eterowych burz. Udaje mu się przeżyć tylko dzięki wyjątkowym zmysłom pozwalającym wyczuć niebezpieczeństwo i ludzkie emocje.
Drogi Arii i Perry’ego się przecinają. Tylko Perry może ocalić dziewczynę od śmierci. Tylko Aria może pomóc mu odkupić winy. Razem rozpoczynają niebezpieczną podróż…"
Tom pierwszy opowiadający o przygodach Arii - dziewczyny ze Stref i Perry'ego - wykluczonego, który ratując Arię przysporzył sobie masę problemów rzutujących na ich wspólną przyszłość. Początki ich znajomości nie były kolorowe i słodkie. Z początku ta niechęć, którą Aria obdarzyła naszego Wykluczonego, stopniowo przeradzała się w coś głębszego, pozytywniejszego. Podobało mi się bardzo to, że nie od razu było cukierkowo, było natomiast napięcie. Autorka świetnie opisała ich wzajemną relację. Zderzenie się dwóch zupełnie innych światów było rewelacyjnie ukazane, a to jest naprawdę dużo znaczący aspekt w takich książkach i to się autorce udało.
Ja osobiście wprost przepadam za postaciami owianymi kokonem tajemniczości. Niewątpliwie tutaj takową postacią jest Cinder - nastolatek i przybłęda, który jednym skinieniem ręki może spalić wszystko w zasięgu wzroku. Najlepiej nie podnosić dzieciakowi ciśnienia, gdyż może się to naprawdę źle skończyć. Wszystkie postaci mają to "coś", ale Cinder jest tym "czymś" w całości. Bardzo chciałabym wiedzieć więcej o tej postaci i mam nadzieję, że Veronica Rossi zdradzi mi dużo więcej, niż tylko strzępki informacji, jakimi poczęstowała mnie w pierwszej części.
Ja osobiście wprost przepadam za postaciami owianymi kokonem tajemniczości. Niewątpliwie tutaj takową postacią jest Cinder - nastolatek i przybłęda, który jednym skinieniem ręki może spalić wszystko w zasięgu wzroku. Najlepiej nie podnosić dzieciakowi ciśnienia, gdyż może się to naprawdę źle skończyć. Wszystkie postaci mają to "coś", ale Cinder jest tym "czymś" w całości. Bardzo chciałabym wiedzieć więcej o tej postaci i mam nadzieję, że Veronica Rossi zdradzi mi dużo więcej, niż tylko strzępki informacji, jakimi poczęstowała mnie w pierwszej części.
Książka "Przez burzę ognia" była bardzo dobra... Natomiast jeżeli chodzi o jej kontynuację?
"Przeżyli eterowe burze, ale czy ich uczucie przetrwa bezmiar nocy?
Po miesiącach rozłąki Aria i Perry znów są razem, lecz ich wspólna przyszłość jest niepewna. Perry, nowy Wódz Krwi plemienia Fal, musi walczyć o zaufanie swoich ludzi. Aria zaś prowadzi sekretną misję. Do tego gwałtowność burz eterowych się nasila, a niekończący się półmrok spowija ziemię. Aria i Perry mają coraz mniej czasu, by odnaleźć Wielki Błękit. Czy zdążą, zanim bezlitosny żywioł zniszczy ich świat i marzenia o wspólnej przyszłości?"
"Przez bezmiar nocy" - jest to świetna i jeszcze lepsza od "jedynki" kontynuacja. Naprawdę lubię serie, gdzie to tom kolejny pobija tom poprzedni, który i tak był już bardzo dobry. W tej części dostrzegamy wyraźną zmianę i dojrzałość bohaterów. Nie tylko pierwszoplanowych, ale również tych, które fabułę uzupełniają. W tej części bohaterowie borykają się z jeszcze większa ilością dylematów. Co wybrać: miłość czy wierność swojemu plemieniu? Iść za głosem serca, czy rozsądku? Zrezygnować z siebie na rzecz większości, czy może zostać samolubnym, ale w pełni szczęśliwym człowiekiem, który jednak ma pewne wyrzuty sumienia?
Jednego jednak nie jestem w stanie zrozumieć... Nie wiem, może tylko mojej osobie wydaje się to dziwne. W pierwszej części odniosłam wrażenie, że dla P. nie liczy się nic więcej, jak osiągnąć cel, którym jest odbicie bratanka z rąk wroga. Dlaczego więc, kiedy Aria kontynuuje swoją misję i poświęca się dla małego Talona, Perry olewa sprawę i teraz najważniejszym jest przewodzenie plemieniu? Jak widać, niektórym priorytety się pozmieniały... Również uderzyła we mnie pewna niespójność. Otóż (mogę się mylić, pamięć zawodna rzecz) jednak pamiętam, że Aria twierdziła, iż pocałunek z Perrym był jej pierwszym. Zaś w tomie drugim autorka twierdzi, że wcześniej całowała się z Calebem. Wiem, czepiam się, ale jakoś tak utkwiło mi to w głowie i nie chce mnie opuścić. Znalazłam jeszcze chyba dwie nieścisłości, ale nie potrafię dokładnie tego wytłumaczyć, żeby nie zamieszać.
Styl pisarski autorki jest bez zarzutu. Szalenie podoba mi się to, jak stworzyła swoje postaci, które są wręcz namacalne, to jak prowadzi fabułę. Jak akcja nabiera tempa, a później zwalnia dając chwilę odpoczynku i zaraz znowu wciąga nas w swój wir wydarzeń - nudą to tutaj nie wieje. O nie. Podoba mi się również świat stworzony na potrzeby książki. Podoba mi się... wszystko. Od teraz jest to niewątpliwie jedna z moich ulubionych serii. Końcówka "Przez bezmiar nocy" (Perry i ruda lafirynda) podniosła mi trochę ciśnienie, no ale... Bywa.
Ogólnie rzecz biorąc, seria ta ma taki swoisty klimat, któremu nie mogłam się kompletnie oprzeć, a rozdział za rozdziałem dosłownie pożerałam! Tak moi mili, naprawdę warto rozejrzeć się za niniejszą serią, którą Wam tutaj i teraz gorąco polecam. Wprost nie mogę się doczekać części trzeciej!
Za tom drugi tej zacnej przygody dziękuję serdecznie Księgarni dobreksiażki.pl
Mam pierwszy tom na półce. W tym miesiącu na pewno go zacznę, bo jestem ogromnie ciekawa tej serii.
OdpowiedzUsuńczytałam "Przez burze ognia", ale nie spodobała mi się. to znaczy spodobała tak umiarkowanie - nie wspominam jej wyjątkowo źle, ale też nie wystarczająco dobrze, żeby mieć ochotę na kontynuację.
OdpowiedzUsuńOba tomy bardzo mi się spodobały! :) Teraz tylko czekać na trzecią część :D
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
Co do pocałunku to autorka miała na myśli, że to był pierwszy pocałunek cielesny, fizyczny, w sensie że taki prawdziwy. Z chęcią poznałabym te dwie dodatkowe nieścisłości ^^ A za ,,Bezmiar nocy" właśnie się zabieram i mam nadzieję, że naprawdę jest o wiele lepszy niż pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńJedynkę czytałam i polubiłam, drugą część mam na półce, lecz jeszcze nie miałam okazji przeczytać, lecz widzę, że muszę szybko nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszy tom i podobał mi się tak umiarkowanie. Po ,,Przez bezmiar nocy" może kiedyś sięgnę, ale to nie jest mój ,,must have".
OdpowiedzUsuńZabierałam się za pierwszy tom i zabierałam, aż w końcu zabrać się nie mogłam. Chyba podejdę to niego jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńO tej serii było dość głośno, kilka razy przymierzałam się do jej nabycia, ale jakoś nie jestem szczególnie przekonana...
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetna seria :) Chociaż w przypadku tomu drugiego liczyłam na coś ciut lepszego :P
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu zabieram się za przeczytanie tej serii. Twoja recenzja mnie do tego przekonała. :)
OdpowiedzUsuńWspaniała recenzja :) Książki też są bardzo sympatyczne (niestety nie czytałam, lecz za to dużo osób już się podzieliło recenzją na jej temat) i mnie zachęciłaś bym je zgarnęła do swojej kolekcji jeszcze bardziej :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do sb :)