sobota, 4 stycznia 2014

"Król Demon" Cinda Williams Chima


"W Fellsmarchu nastały ciężkie czasy. Han Alister, do niedawna złodziej, zrobi niemal wszystko, by utrzymać siebie, matkę i siostrę Mari. Jak na ironię, jedyna wartościowa rzecz, jaką posiada, nie nadaje się do sprzedaży. Odkąd Han pamięta, zawsze miał na rękach grube srebrne bransolety z wygrawerowanymi runami. Wszystko wskazuje na to, że są magiczne - rosną wraz z nim i nie da się ich zdjąć. Życie Hana komplikuje się jeszcze bardziej po tym, jak chłopak zabiera potężny amulet Micahowi Bayarowi, synowi Wielkiego Maga. Amulet ten niegdyś należał do Króla Demona - czarownika, który przed tysiącem lat omal nie zniszczył świata. Bayarowie nie powstrzymają się przed niczym, by odzyskać tak potężny przedmiot. Tymczasem Raisa ana'Marianna, następczyni tronu Fells, toczy własną walkę. Właśnie wróciła na królewski dwór po trzech latach swobody u rodziny ojca, w kolonii Demonai, gdzie jeździła konno, polowała i uczestniczyła w słynnych targach klanowych. Po swoim święcie imienia szesnastoletnia Raisa będzie mogła wyjść za mąż, lecz nie jest zachwycona perspektywą poślubienia księcia z dużym zamkiem i małym móżdżkiem. Raisa pragnie być jak Hanalea - legendarna waleczna królowa, która pokonała Króla Demona i uratowała świat. Wygląda jednak na to, że jej matka ma inne plany - niebagatelną rolę odgrywa w nich zalotnik, łamiący wszelkie prawa, na których opiera się królestwo. Siedem Królestw zadrży w posadach, gdy losy Hana i Raisy zetkną się na kartach tej trzymającej w napięciu powieści."
Na serię o "Siedem królestw" miałam ochotę już od dawna. Nie tylko po przeczytaniu kilku pozytywnych opinii na jej temat, a głównie przez to, że ja lubuję się w fantastyce. Spodziewałam się, że będzie to mocne i typowe fantasy. Trochę minęłam się z prawdą, aczkolwiek wcale nie w sensie negatywnym. Byłam przygotowana na krwawą i nieco ciężką akcję, a otrzymałam ciekawą i trzymającą w napięciu opowieść, w której głównie znalazłam nastoletnich bohaterów. Krwawych jatek nie było, za to była przemyślana przygoda, która wciągnęła mnie w swoje odmęty już od pierwszej strony, tak. Cóż... Pokochałam dzieło Cindy Williams Chima i cieszę się, że nie zwlekałam dłużej z zapoznaniem się z tą świetną historią!

Autorka stworzyła cudowny świat, w którym siły nadprzyrodzone grają główne skrzypce. Intryga goni intrygę, niebezpieczeństwo czai się za każdym rogiem, a kilku młodych ludzi zaczyna walkę ze złem. Nakreśliła nam pięknie każde miejsce akcji, wszystko opisała w sposób obrazowy i dokładny. Nie ciężko było sobie to wszystko wyobrazić, ale i nie dała nam pełnego obrazu niektórych miejsc, zostawiając co nieco dla naszej wyobraźni. 

Już od pierwszych stronic tejże historii sporo się dzieje. Poznajemy Hana i jego najlepszego przyjaciela, Tancerza Ognia, którzy wdają się w wymianę zdań z synem Wielkiego Maga, Micahem Bayarem i jego kompanami. Ówczesna rozmowa, a raczej, sprzeczka odbiła się później na życiu wszystkich młodzieńców, a zwłaszcza na Hanie. Trzeba przyznać, że chłopak potrafi napytać sobie biedy. Oj, potrafi. Niemniej jednak, muszę zaznaczyć, że książka ta jest wielowątkowym tworem. Dlatego pragnę Wam przybliżyć również wątek księżniczki Raisy, która toczy własną walkę. Otóż jej matka, królowa, będąc pod wpływem Maga, pragnie jak najprędzej wydać córkę za mąż i ograniczyć jej wolność. Jak łatwo można się tego domyśleć, Raisa po powrocie z kolonii Demonai, gdzie to poczuła smak wolności, zapragnęła być jak Hanalea - legendarna i poważana przez wszystkich królowa, która dzięki swojej waleczności pokonała Króla Demona i uratowała świat - taka przynajmniej jest oficjalna wersja tej legendy. Pewnego dnia odkrywa, że wszystko, co ją otacza w jej królestwie jest kłamliwą otoczką, wtedy coś się w niej zmienia...

Postaci są naprawdę świetnie wykreowane. Są charyzmatyczne, oryginalne, charakterne i pozostają na długo w naszej pamięci. Przyznać muszę, że dotąd nie znalazłam bohatera, którego chciałabym udusić własnymi rękoma, ale sądzę, że wszystko jest do czasu, a zazwyczaj zawsze taki śmiałek na kartach niemalże każdej powieści się napatoczy. Czarnych charakterów jest kilku, ale tak naprawdę tylko jeden rozdaje karty i jest on świetnie wykreowany przez panią Williams Chima. Widać, że na każdą ze swoich postaci autorka miała pomysł i wykorzystała go w pełni. 

Pisarce udało się mnie wiele razy zaskoczyć i zachwycić swoim tworem. Od książki nie można się wprost oderwać, a przyznać muszę, iż obawiałam się, że mnie ona zanudzi. Nic podobnego, jak widać. Książkę czyta się z wielką przyjemnością i zaciekawieniem. Każdy rozdział kończy się tak, że nie sposób się oprzeć kolejnemu. Ja już zabieram się za tom kolejny, a Wam gorąco polecam "Króla Demona". Nie ma na co czekać.

16 komentarzy:

  1. Kurcze, po takiej recenzji nie da się nie skusić

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka zainteresowała mnie, gdy tylko pojawiła się na półce w empiku. Przykuwający uwagę tytuł, ciekawy opis, nie za krótka, nie za długa ( chociaż nie ma czegoś takiego jak za długa książka, jeśli jest dobra). A jednak jeszcze nie dorwałam jej w swoje ręce. Lubię fantastykę, ale nie jestem pewną czy fantastyka o nastolatkach do mnie przemówi. Połączenie tego gatunku z powieścią dla młodzieży nie jest czymś, na co często trafiam. Chyba wolę te krwawe sceny, o których braku wspomniałaś, a jednak książkę chwalisz, więc musi być ciekawa. Zwykle chwalisz to samo co ja, więc zaufam Twojej opinii i dopiszę Króla Demona do listy wypatrywanych książek.
    Świetna recenzja. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie jedna z moich ulubionych książek z pokroju fantastyki :). Uwielbiam Cindę, i mam nadzieję, że kolejne tomy serii spodobają Ci się tak bardzo, jak ten pierwszy ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. przedstawiasz ją ciekawie więc być może nabiorę większej ochoty, aby poznać serię - ale jakoś czuje, że to nie moje klimaty :( czas pokaże :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie się jeszcze nie udało sięgnąć po tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładki zdecydowanie przyciągają wzrok, a co do fabuły jest nawet ciekawa, ale coś czuję, że chyba nie jest w moim stylu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny pomysł, tylko czemu znowu nastoletni bohaterzy :<

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam wielką ochotę na tę książkę od momentu, gdy wpisałam ją do katalogu w bibliotece, w której pracowałam. Jak widać, nie tylko ja - ciągle są po nią kolejki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie ją czytam, ale nie jestem tak zachwycona jak Ty niestety.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam sporo opinii na temat "Króla Demonów", większość pozytywnych, więc chciałam przeczytać, po Twojej opinii mój apetyt jeszcze bardziej się zaostrzył! Muszę zdobyć "Króla..." jak najszybciej! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapragnęłam przeczytać tę książkę od pierwszego wejrzenia, a po twojej recenzji mam na nią jeszcze większą ochotę. Muszę jak najszybciej ją zdobyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Spróbuję ją przeczytać, choć fantastyka i ja jeszcze nie jesteśmy aż tak dobrymi przyjaciółkami :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pamiętam, że gdy pojawiły się zapowiedzi tej książki byłam strasznie ciekawa i miałam nie małe oczekiwania wobec niej. Niestety zostały one szybko ostudzone po pierwszych mało pochlebnych recenzjach jakie miałam okazję przeczytać nim książka trafiła w moje ręce. Właśnie z tego powodu do jej lektury podchodziłam z dużą dozą sceptycyzmu. Nie oczekiwałam po niej wiele i chyba właśnie to sprawiło, że po pierwszym rozdziale po prostu przepadłam. Często gęsto nie mogłam usiedzieć na miejscu ze zdenerwowania i zżerającej mnie ciekawości o to co będzie dalej.

    Uwielbiam tę serię! Z tomu na tom robi się coraz ciekawiej!

    OdpowiedzUsuń
  14. Koniecznie muszę zabrać się za tę serię (i to jak najszybciej)- książki pani Chimy z cyklu "Siedem Królestw"ciekawią mnie od dawna. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oryginalna okładka lepsza. :) Też ostatnio przeczytałam i na dniach napiszę recenzję. Mama, która jest wielką fanką cyklu, tak mnie cisnęła, że w końcu zabrałam się za czytanie. Zaczyna się naprawdę dobrze i myślę, że będzie tylko lepiej.

    OdpowiedzUsuń