środa, 12 sierpnia 2015

"We dwoje" Katarzyna Woźniczka

Dziękuję! 
"Pełna pogody ducha Karolina Tyrolska od zawsze wierzyła, że los jej sprzyja. Miała kochającego męża, satysfakcjonującą pracę, stabilizację finansową, więc mimo problemów z zajściem w ciążę, była pewna, że prędzej czy później uda się zrealizować jej marzenie.
Pewien lipcowy dzień wystawił ją na niespodziewaną próbę. Po raz pierwszy życie przestaje układać się po jej myśli i Karolina czuje, że traci grunt pod nogami. W jej świat wkraczają nowe postacie, inne schodzą na drugi plan.
 Zagubiona i przerażona pozwala, by bliscy decydowali za nią. A każdy ma inny sposób na wybawienie jej z opresji…Tylko czy to jeszcze jest jej życie?"

Książka Katarzyny Woźniczki opowiada nam o tym, jak radzić sobie ze stratą. Stratą najbliższej nam osoby, w tym przypadku męża głównej bohaterki. Jak ułożyć sobie życie na nowo? A może ciągle żyć tak samo... Chociaż po stracie drugiej połówki nic nie będzie już takie samo. Nie będzie krzątaniny po mieszkaniu, marudzenia, uśmiechów... Wsparcia. Nikt nie zrozumie nas tak, jak rozumiało nas właśnie nasze lepsze "ja". Ciągle będzie nam czegoś brak...

Autorka obdarowała swoją główną bohaterkę ogromnym bagażem doświadczeń. Jak już wyżej wspomniałam, strata najbliższej nam osoby jest straszną i niewyobrażalną tragedią. Dlatego też Karolina, kiedy zostaje sama w ciąży i co najważniejsze SAMA musi sobie poradzić ze swoim cierpieniem, bo jej rodzina i rodzina Krzysztofa (jej tragicznie zmarłego męża) zdaje się w ogóle dziewczyny nie rozumieć - dźwiga spory ciężar na swych barkach. Kiedy  w życiu Karoliny pojawia się zakręcona koleżanka z dawnych lat oraz jej przystojny i uroczy brat, wszystko się zmienia. Czy aby na lepsze?

W zasadzie autorka "We dwoje" zaintrygowała mnie swoją wizją, bo na dobrą sprawę poruszyła nie tylko ważną kwestię radzenia sobie z cierpieniem, ale również pokazała mi, jak ludzie postrzegają życie innych. Weźmy na to teściową Karoliny. Czy dziewczyna nie ma prawa nawet próbować żyć normalnie, bo zaraz jest jej to wypominane, a sama ona piętnowana przez niemalże wszystkich dookoła? Czy już przez całe swoje życie ma się ubierać na czarno, nie jeść, nie uśmiechać się? Może jeszcze najlepiej niech nie oddycha. Strasznie irytowała mnie postać teściowej, teścia i wścibskiej sąsiadki. W ogólnym rozrachunku to właśnie Karolina, Marta (przyjaciółka K.) i Szymon (brat Marty) najbardziej przypadli mi do gustu. Chociaż trzeba przyznać, że Katarzyna Woźniczka potrafi skonstruować całą paletę barwnych postaci, co działa na duży plus.

Jest jednak coś, na co zwróciłam szczególną uwagę... Są to, mało rozbudowane sceny. Wiele wątków żyje własnym, za szybkim życiem, przez co czasami trudno było mi się odnaleźć. Brak większego wglądu w uczucia bohaterów - wszystko opisane zbyt powierzchownie. Przez co jako czytelnik nie mogłam wczuć się w historię Karoliny, a szkoda, bo autorka stworzyła fajną postać i jej przeżycia, gdyby były bardziej rozbudowane, to na pewno by mnie poruszyły. Tak to niestety czułam się - że tak powiem - jak intruz, a tak nie powinno być. Wręcz przeciwnie, lubię książki podczas czytania których nie czuję się tylko jako bierny odbiorca treści. A za sprawą uczuć w niej uczestniczę. Tego niestety brakowało w powieści "We dwoje".
Więcej grzechów nie pamiętam, a i te mogę łatwo wybaczyć, bo książka nawet z tymi mankamentami jest dobra.

Było o minusach, więc na koniec jeszcze trochę o plusach. Na pewno pozytywnie odebrałam styl autorki. Włada ona prostym, przyjemnym i nieskomplikowanym językiem, który pasuje do obyczajowych treści. Spodobał mi się również pomysł na książkę, ale nie tylko, ponieważ wykonanie równie dobre.

Na sam koniec napomknę krótko komu może spodobać się niniejsza powieść. Na pewno komuś kto lubi książki, gdzie przewijają się ciężkie tematy, "We dwoje" to książka kierowana głównie do kobiet, ale nie powiedziane jest, że panowie nie znajdą w niej niczego dla siebie. Mnie powieść o trudach Karoliny przypadła do gustu, a jak będzie z Tobą?

4 komentarze:

  1. Pierwszy raz słyszę o tej książce, ale to pewnie dlatego, że nie często czytam polskich autorów. Jednak zaciekawiłaś mnie :) Martwi mnie trochę to, że wątki nie są rozwinięte, bo tak jak Ty lubię wczuć się w historię, którą czytam. Jednak barwni bohaterowie skłaniają mnie ku przeczytaniu, więc może kiedyś się skuszę :)

    http://w-swiecie-fikcji.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawa książka. Połknęłam w jeden wieczór.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zainteresowana tą książką, więc na pewno ja kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mogłaby mi się spodobać, ale jak na razie nie mam ochoty na "ciężkie" powieści. Może kiedyś się skuszę :)

    Zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń