środa, 2 września 2015

[Przedpremierowo] "Tease" Amanda Maciel

PREMIERA: 9 WRZEŚNIA

Dziękuję!



Powiem jedno: Łał!

Wiecie co? Sama nie wiem jak mam się zabrać za opinię "Tease". Jest to książka kontrowersyjna, dramatyczna, przerażająca... Prawdziwa. Na pewno bardzo emocjonująca. Ciężko mi opisać swoje wrażenia i uczucia, jakie towarzyszyły mi podczas poznawania historii, jaką nakreśliła Maciel. Wiem jedno, autorka (że tak brzydko powiem) odwaliła kawał dobrej roboty! Ja osobiście rzadko czytam książki tego typu, ale jeśli Maciel napisze kolejną, to będę jej wyczekiwała z niecierpliwością, bo autorka wie, co robi. Ostrzegam Was, że niniejszy post będzie długi, ponieważ pragnę zawrzeć w nim wszystko, co przychodzi mi na myśl. A przynajmniej będę się starała to zrobić. Mam jednak nadzieję, że nie zanudzę Was swoją pisaniną. Niemniej, książka nie jest długa, ale nie potrafię napisać o niej krótko. Za wiele emocji, prawdy i przekazu, o których chcę wspomnieć...

Zacznijmy więc od samego początku. O czym opowiada nam autorka - tak ogólnie, a nie personalnie (do książki). Prześladowanie, gnębienie, mobbing... Zapewne było to zjawisko znane już wcześniej, ale osobiście mam wrażenie, że jest coraz gorzej. Ludzie są coraz bardziej zawistni. I tutaj teza, którą niegdyś przedstawił Thomas Hobbes "Człowiek człowiekowi wilkiem" - pasuje jak ulał. Nie potrafię jednak zrozumieć, jak jedna istota ludzka potrafi tak zniszczyć drugą istotę... Znaczy potrafię zrozumieć, że tak się dzieje, ale dlaczego? To jest nurtujące mnie pytanie. Może dlatego, że ten niszczyciel ma za małe ego i gnębiąc kogoś słabszego, sobie to ego powiększa? Może dlatego, żeby czuć się kimś ważnym? Po co wzbudzać strach w innych? Po co niszczyć kogoś psychicznie? Najgorszy jest ten przejaw u nastolatków. Coraz więcej słyszy się o samobójstwach, jakie mają miejsce w świecie nastolatków. Przeważnie słyszy się, że dana osoba targnęła się na własne życie ze względu na to, iż jego "znajomi" rozpuszczają nieprawdziwe informacje, obrażają, wyzywają, gnębią - rzadko, biją. Mam wrażenie, że takie uderzenie w twarz byłoby lepsze od gnębienia psychicznego. 

Ile człowiek może wytrzymać upokarzania? Niewiele. Dorosły zapewne więcej niż nastolatek, który dopiero buduje swój charakter, szuka wzorców... A jednocześnie musi walczyć z traktowaniem jak śmieć. Dlatego autorka "Tease" idealnie pokazała nam, jak można zniszczyć komuś życie. Pokazała nam jednak wszystko z punktu widzenia potwora - osoby, która jest zapalnikiem tego wszystkiego. Motorem napędzającym tę machinę nienawiści. Tym oto sposobem przejdę do rzeczy, a mianowicie przedstawię Wam co myślę o samej historii i postaciach, które dość ciężko mi jest ocenić...

Podoba mi się punkt widzenia, z jakiego autorka postanowiła pokazać czytelnikowi całą historię. Smutną, przerażającą historię. Poznajemy Sarę, jedną z dziewczyn, które znęcają się psychicznie nad Emmą Putnam, która jest kwintesencją całej powieści. Sara opowiada nam wydarzenia PRZED: te które doprowadziły do tragedii. I zdarzenia PO: te które rozgrywają się w czasie rzeczywistym. 

Wkurzało mnie zachowanie Sary i jej durnej przyjaciółki Brielle - ale to nie powinno zdziwić nikogo. Jak można tak szkalować jedną osobę i twierdzić, że wszystko jest w porządku? W dodatku każda z osobna pewnie by się bała cokolwiek zrobić, no ale w grupie raźniej prawda? Największe chojraki chowają się za plecami innych, a każ takiemu wyjść przed szereg. Ha! Ucieknie z podkulonym ogonem! Niemniej wracając do sedna - po tym, co wyprawiały te dwie dziewczyny (i reszta przyjemniaczków) - powinny iść siedzieć. I nie ma głupiego tłumaczenia: "Ja jej nie zabiłam...". Może nie założyłaś jej pętli na szyję, ale moja droga, doprowadziłaś do takiego stanu rzeczy! - aż chciało mi się krzyknąć i przepowiedzieć do rozumu tym głupim pannom. TO SĄ EMOCJE. Można powiedzieć, że ta powieść jest jedną wielką emocją.

Nie usprawiedliwiałam żadnego bohatera czytając tę książkę. Jednak czułam, że Sara nie byłaby takim złym człowiekiem, gdyby nie podjudzała jej Brie, bo głównie te wyskoki i teksty, napędzała ona. Sarę poznajemy z tej okropnej strony, ale poznajemy jej drugie, zupełnie odmienne oblicze. Widzimy jaka jest opiekuńcza, troskliwa i zagubiona. Tym ciężej mi zrozumieć, dlaczego nie postawiła się w roli Emmy? Dlaczego nie pomyślała co jej robi i co tamta musi czuć? Na szczęście później sama ma okazję w ułamku przekonać się, jak to było oceniać i skazać kogoś tylko na podstawie tego, co ktoś powiedział. Bo gdzieś tam, ktoś tam widział, powiedział, usłyszał... Emma również nie była niewiniątkiem, ale nie zasłużyła na takie traktowanie. Tego jestem pewna w 100%.

Dawno nie czytałam książki, która wzbudziłaby we mnie tyle uczuć... "Tease" wciągnęło mnie w swoje odmęty i ciężko było się od tej książki oderwać. Jeśli lubicie, kiedy historia Was pochłania i jeśli lubicie niesztampowe powieści, to wprost musicie zapoznać się z książką Amandy Maciel. Naprawdę warto!

25 komentarzy:

  1. Nie miałam ochoty sięgnąć po tę powieść ale.. zaczynam się powoli przekonywać :) Skoro jest to naprawdę emocjonująca historia to czemu by nie?
    Pozdrawiam serdecznie :*
    http://my-life-in-bookland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, jest pełna wielu emocji i jeśli ktoś lubi takie kontrowersyjne powieści, to ta mu się spodoba :)

      Pozdrawiam również!

      Usuń
  2. Na dniach będę czytać tę książkę, dlatego ogromnie się ciesze, że tak emocjonalnie ją odbierasz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przede wszystkim bardzo zaskoczyło mnie to, jak wielkie wrażenie wywarła na Tobie ta książka! To już świadczy o czymś :) Tematy poruszone w lekturze intrygują mnie, lubię powieści w takim klimacie, więc jak tylko będę miała okazję to po książkę chętnie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że mnie też to zaskoczyło? Nic na to nie wskazywało, że takie wrażenie na mnie wywrze "Tease", a tutaj taka niespodzianka :)

      Usuń
  4. Nie spodziewałam się, że to tak dobra pozycja, myślałam, że to taka typowa młodzieżówka. Przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami zalatuje "typową młodzieżówką", jednakże ten przekaz... te emocje... Ciężko mi ją jednoznacznie określić :)

      Usuń
  5. Czekam na książkę. Oby i mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam w planach tę książkę, ale po twojej recenzji jestem jej jeszcze bardziej ciekawa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się niezmiernie, że moja recenzja tak działa :)

      Usuń
  7. Nie mogę się doczekać kiedy do mnie przyjdzie :) Będzie mocno i emocjonalnie
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  8. Również dostałam ją do recenzji :-) mam nadzieję, że spodoba mi się równie mocno, co Tobie ;-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję :)

      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Zastanawiam się nad tą książką i chyba mnie przekonałaś. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojej, czyli książka ogólnie tragiczna i taka bardzo na czasie - teraz tyle dzieciaków jest obrażanych w szkołach i popełniają straszne rzeczy. Jestem ciekawa tej historii i tego całkiem zaskakującego punktu widzenia oprawczyni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Tirin dokładnie jest na czasie... Czytając i jednocześnie dostrzegając to wszystko oczami oprawczyni było mi czasem ciężko, ale z drugiej strony mam doskonały obraz tego wszystkiego :)

      Usuń
  11. Nie wiem, czy to lektura dla mnie w tej chwili. Tytuł sobie jednak zapamiętam (widziałam już wcześniej w zapowiedziach) i poszukam, a jak kiedyś trafi się w biblio, to wypożyczę by przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypożycz, bo warto poznawać takie historie, które dają do myślenia :)

      Usuń
  12. To naprawdę genialna pozycja, ogrom uczuć z niej aż się wylewa.

    OdpowiedzUsuń