poniedziałek, 5 października 2015

"Światło, którego nie widać" Anthony Doerr

  Nagroda Pulitzera 2015

 

Dziękuję!
Marie-Laure mieszka wraz z ojcem w Paryżu, jako sześciolatka traci wzrok i odtąd uczy się poznawać świat przez dotyk i słuch.
Pięćset kilometrów na północny wschód od Paryża w Zagłębiu Ruhry mieszka Werner Pfennig, który jako mały chłopiec stracił rodziców. Podczas jednej z zabaw Werner znajduje zepsute radio, naprawia je i wkrótce staje się ekspertem w budowaniu i naprawianiu radioodbiorników. Odtąd Werner poznaje świat, słuchając radia.
Kiedy hitlerowcy wkraczają do Paryża, dwunastoletnia Marie-Laure i jej ojciec uciekają do miasteczka Saint-Malo w Bretanii.
Werner Pfennig trafia tam kilka lat później. Służy w elitarnym oddziale żołnierzy, który zajmuje się namierzaniem wrogich transmisji radiowych. Podczas nalotu aliantów na Saint-Malo losy tej dwójki splatają się…

"Światło, którego nie widać" było już osławione przez zagranicznych youtuberów jakiś czas temu i, kiedy tylko zobaczyłam okładkę, powiedziałam sobie, że muszę mieć tę książkę. Jednak wydawnictwo Czarna Owca przeszło samo siebie i wydało jeszcze ładniej niniejszą pozycję. Nie dość, że nie zmieniło grafiki, to twarda oprawa jest czarno - biała, a obwoluta piękna, niebieska. Czy można chcieć czegoś więcej? Brawo!

Wiecie co? Ciężko było mi się zabrać za napisanie tej opinii... Chodzi o samą historię, którą napisał Doerr. Na okładce widnieją takie oto słowa "Zniewalająca powieść i ambitny projekt literacki". Jak się okazało, książka jest na tyle zniewalająca, że nie potrafię opisać słowami tego, jak wielkie wrażenie na mnie wywarła. Wiecie.. To jest książka z tych, które poruszają najcięższy temat w dziejach ludzkości, wojnę i żniwo śmierci. Jak dla mnie, nie ma cięższego tematu... Kocham takie książki. Weźmy pod lupę "Złodziejkę książek" czy "Białe śniegi Syberii", które poruszają ten sam temat. Te dwie książki zajmują ważne miejsce nie tylko w mojej biblioteczce, pamięci, ale i sercu. A teraz dołączyła do nich powieść "Światło, którego nie widać". Powieść, która mnie powaliła na łopatki i sprawiła, że ciągle o niej myślę...
"A zatem, dzieci, jak to się dzieje, że mózg, który nie zna światła, potrafi stworzyć świat pełen światła?"
Anthony Doerr stworzył ambitną książkę i porwał czytelnika w jej odmęty. Od tej historii ciężko się oderwać, ciężko myśleć o czymś innym, niż jedynie o jej bohaterach i tym, co ich spotyka na kartach powieści. A to jak cudownie została napisana, sprawia, że nie sposób jej nie pokochać... I pomimo, że nie jest lekka, to lekko przepływamy przez to wspaniałe morze słów. Ba! Ocean.

Postaci - rewelacja.
Styl - rewelacja.
Świat przedstawiony - rewelacja.
Emocje - rewelacja.
Napięcie i akcja - rewelacja.
Zakończenie - rewelacja.
Całość - rewelacja. 


Jeśli sądzicie, że "Światło, którego nie widać" to taka typowa wojenna powieść, to grubo się mylicie. Jest to książka o... wszystkim.  Na pewno będę ją czytała jeszcze kilka razy, bo nie jest to książka na jeden raz. Jest to książka, do której czytelnik wraca z czystą przyjemnością.

"A zatem, dzieci, z matematycznego punktu widzenia całe światło jest niewidzialne"

11 komentarzy:

  1. W takim razie muszę się uszykować na kawał świetnej literatury. Już czeka na półce :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz takie klimaty, to będziesz zachwycona :)

      Usuń
  2. Kusisz! Z całą pewnością przeczytam! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam aż do mnie przyjdzie :)
    Moja obowiązkowa lektura. Tyle zachwytów nad nią, że nie mogę się jej doczekać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najgorętsza premiera sezonu i obowiązkowa lektura na październik :D Już się nie mogę doczekać ;)
    Pozdrawiam!
    http://mybooktown.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wciąż nie jestem przekonana. Oprawa graficzna po prostu zachwyca ale co do wnętrza mam wątpliwości :P
    Pozdrawiam serdecznie :*
    my-life-in-bookland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam przedtem już ochotę teraz mnie w tym utwierdziłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna recenzja, a te rewelacje tylko kuszą moje książkowe ja, aby dopisac tytuł do swojej listy, tym bardziej, że fabuła mnie intryguje i Ty mnie zachęciłaś! :)
    A co do okładki, trochę kojarzy mi się z inną powieścią, ale szanuję tak dobrze (jak opisujesz) wydane książki. Takie są naprawdę perełkami. :)
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka rewelacja i recenzja rewelacja, trudno było się zabrać, ale wyszło świetnie. ;) Muszę zapoznać się z tak pięknie wydaną i tak cudowną treściowo pozycją, teraz brak mi takich książek, od których nie mogłabym się oderwać. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Odkąd się tylko o niej dowiedziałam, nie mogę się doczekać, by ją kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie można się nie zgodzić, że wojna i żniwo śmierci są wyjątkowo trudnym tematem w historii ludzkości, a do tego ciągle powracającym. Zainteresowałaś mnie tą pozycją, tym bardziej, że właśnie czytam inną powieść, w której również dominuje temat zła wojennego, śmierci i paskudnej nienawiści... ("Nienawiść", Stanisław Srokowski). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń